Home Ogólnie Śmiech, Kanapa i cała reszta czyli jak zrobić dobry sitcom na przykładzie 10 ulubionych sitcomów zwierza

Śmiech, Kanapa i cała reszta czyli jak zrobić dobry sitcom na przykładzie 10 ulubionych sitcomów zwierza

autor Zwierz

?

Hej

           Zwierz zadał wczo­raj swoim czytel­nikom pytanie czy woleli­by aby zajął się sit­comem jako pewnym ciekawym przykła­dem seri­alu, który potrafi być zupełnie taki sam i zupełnie inny za każdym razem kiedy ktoś zabiera się za ten for­mat. Oczy­wiś­cie czytel­ni­cy zwierza jak zwyk­le wykaza­li się cud­ownym nie zde­cy­dowaniem (a właś­ci­wie wysokim zde­cy­dowaniem — głosowali niemal po równo na kil­ka opcji), staw­ia­jąc zwierza w trud­nej sytu­acji.  Wychodzi bowiem na to, że aby zad­owolić swoich wiernych czytel­ników, zwierz musi napisać dwie not­ki na raz. No ale zwierz nie mienił­by się prawdzi­wym, kom­pul­sy­wnym blogerem gdy­by nie pod­jął takiego wyz­na­nia. Tak więc zwierz wymyślił — będziemy mieli dziesięć różnych ele­men­tów bez, których nie da się nakrę­cić sit­co­mu i dziesięć sit­comów które zwierz naprawdę lubi. Zwierz odrzu­ca kry­teri­um geograficzne, więc będzie skakał z USA do UK i z powrotem. Niek­tórzy mogą zapy­tać dlaczego tylko dziesięć ele­men­tów i tylko dziesięć seri­ali. Zwierz jest jakoś dzi­wnie przy­wiązany do wylicza­nia wszys­tkiego dziesiątka­mi. Wyraźnie jeśli nie narzu­ci na siebie takiego ograniczenia kończy na wpisach, które mają pięć stron i nikt nie ma cza­su ich czy­tać. A i jeszcze jed­na waż­na rzecz, kole­jność wymieni­anych seri­ali jest jak zwyk­le zupełnie przypadkowa.

Śmiech z offu — zwierz uznał, że będzie na tej liś­cie wymieni­ał głównie, a właś­ci­wie wyłącznie seri­ale w których słyszymy śmiech z offu. Dlaczego? Zdaniem zwierza to ele­ment odróż­ni­a­ją­cy sit­com od wszys­t­kich innych seri­ali kome­diowych. Zwierz nigdy nie rozu­mi­ał zal­icza­nia np. The Office do sit­comów, bo serio ten ser­i­al był wszys­tkim tylko nie komedią gdzie wszys­tko roz­gry­wa się na jed­nej sce­nie i słyszymy śmiech z offu, podob­nie Mod­ern fam­i­ly aczkol­wiek bawi sit­comem nie jest. Wyda­je się, że dziś rozmyła się nieco definic­ja tego for­matu, i wyko­rzys­tu­je się to poję­cie po pros­tu do opisu seri­ali kome­diowych. Tym­cza­sem sit­comy stanow­ią ciekawą hybry­dę starej i nowej telewiz­ji, wciąż nagry­wane przed pub­licznoś­cią, imi­tu­jące żywe reakc­je widzów, a jed­nak nie pokazy­wane już jak kiedyś na żywo. Zwierz uzna­je więc śmiech za warunek konieczny, jeśli nie kon­sty­tu­u­ją­cy cały ów gatunek.  Co ciekawe kiedy staramy się przy­pom­nieć czy w seri­alu śmieją się z offu czy nie, przy­chodzi nam to z pewną trud­noś­cią. Tak było w przy­pad­ku zwierza i How I Met Your Moth­er — zwierz musi­ał się sporo namęczyć by przy­pom­nieć sobie czy w tym seri­alu jest obec­ny śmiech z offu. Obe­jrzał kil­ka klipów by przekon­ać się, że rzeczy­wiś­cie wid­ow­n­ia się śmieje. A co do How I Met Your Moth­er, to zwierz musi przyz­nać, że zgadza się ze wszys­tki­mi, którzy widzą w tym seri­alu współczes­ną (nieco gorszą) reinkar­nację przy­jaciół. Zwierz ceni ser­i­al przede wszys­tkim za ciekawą wiz­ję współczes­nych trzy­dziestoparo latków (którzy chcą założyć rodz­inę tylko nie za bard­zo jest z kim), za genial­ny pomysł z ret­ro­spekcją (taka nar­rac­ja wielokrot­nie ura­towała śred­ni odcinek czy wątek) no i za genial­ną rolę Neila Patric­ka Har­risa, który ukradł ser­i­al odtwór­cy głównej roli. Co praw­da zwierz jest już nieco znużony nie kończą­cym się monolo­giem Teda, który za żadne skar­by nie może dojść do his­torii jak poz­nał matkę swoich dzieci, ale wciąż czeka na następ­ne odcin­ki. Być może dlat­ego, że wtedy kiedy HIMYM jest zabawne, to jest bard­zo zabawne. I człowiek się śmieje, niekoniecznie z offu. ( A tak przy okazji, kiedy wyrzu­ci się z sit­comów śmiech, to nagle sta­ją się odrobinę mniej zabawne. Serio)

Kana­pa — jeśli chce­cie nakrę­cić naprawdę dobry sit­com nie może­cie zapom­nieć o kanapie, dokład­niej kanapie naprze­ci­wko telewiz­o­ra. Nigdy nie widz­imy kawał­ka poko­ju, który zna­j­du­je się za kanapą, głównie dlat­ego, że go nie ma. Niekiedy kana­pa może zna­j­dować się poza mieszkaniem naszych bohaterów (kana­pa w seri­alu Przy­ja­ciele stała w kaw­iarni), ale bez kanapy ani rusz. Niekiedy kana­pa stoi bok­iem do wejś­cia, niekiedy (z rzad­ka) jest zastępowana jakimś innym siedziskiem. Ale i tak musi­cie gdzieś z tył mieć kanapę. Serio. A sko­ro przy kana­pach jesteśmy to czas prze­jść do drugiego ulu­bionego sit­co­mu zwierza czyli The Big Bang The­o­ry.  Na kanapie w tym seri­alu siedzi czterech przy­jaciół i ich ślicz­na  sąsi­ad­ka Pen­ny (a z cza­sem co raz więcej przy­jaciółek naszych bohaterów). Ser­i­al w zamierze­niu miał  naśmiewać się z geeków, ale po cza­sie zaczął co raz częś­ciej brać ich stronę, a ter­az wyda­je się, że co raz rzadziej zapom­i­na, że nie jest seri­alem o zwykłych fac­etach tylko o dok­torach fizy­ki ze skłon­noś­cią  do zbyt­niego prze­j­mowa­nia się pop­kul­tura. Nie mnie mniej jed­nak nadal jest to najśmieszniejszy pokazy­wany obec­nie na ante­nie amerykańs­ki sit­com. Przede wszys­tkim za sprawą Shel­dona (ma on na kanapie swo­je, najlep­sze, ukochane, zarez­er­wowane miejsce) ale także licznych naw­iązań do pop­kul­tu­ry, które zwierz zawsze śledzi z olbrzymią fra­jdą.  Co praw­da zwierz nie ukry­wa, że pier­wsze sezony seri­alu są bez porów­na­nia lep­sze od kole­jnych, ale z drugiej strony czy nie jest to zasa­da, która obow­iązu­je wobec abso­lut­nie wszys­t­kich seriali.

Pra­ca, pra­ca, pra­ca — choć część sit­comów abso­lut­nie ignoru­je pracę swoich bohaterów, część tworzy z miejs­ca pra­cy a właś­ci­wie z wykony­wanego przez bohat­era zawodu ele­ment cen­tral­ny opowieś­ci. Przy czym, nikt w pra­cy tak naprawdę nie pracu­je, i jest to co najwyżej ele­ment pozwala­ją­cy  dorzu­cić do seri­alu odpowied­nią dawkę dow­cipów związanych z tym jak ciężkie jest życie człowieka pracu­jącego. Ot na przykład w jed­nym z ukochanych bry­tyjs­kich sit­comów Black Books, w tytułowej księ­gar­ni pracu­je nasz bohater Bernard, który wie jed­no — nie chce niko­mu sprzedawać książek, chce by ludzie zostaw­ili go w spoko­ju i dali wyp­ić wino do koń­ca. Księ­gar­nia jest więc raczej miejscem, w którym dochodzi do wielu bard­zo sur­re­al­isty­cznych sytu­acji (zwłaszcza od cza­su kiedy zaczął pra­cow­ać w niej Man­ny, który jest nieco przy­jaźniej nastaw­iony do ludzi). Sit­com, choć ope­ru­je czarnym i miejs­ca­mi absurdal­nym humorem, wyko­rzys­tu­je przestrzeń księ­gar­ni a także dow­cip związany z miejscem pra­cy w dość stan­dar­d­owy sposób (tak w księ­gar­ni jest kana­pa choć bohaterowie częś­ciej na nią pada­ją niż siada­ją). W wielu seri­alach, mniej sur­re­al­isty­cznych (ale i zabawnych) miejsce księ­gar­ni spędza bar, w której ktoś jest bar­manem, ewen­tu­al­nie mamy do czynienia z pracą biurową. Nie mniej zwierz woli kiedy na ekranie prze­myka­ją mu nien­aw­ist­ni sprzedaw­cy książek. Czu­je z nimi więk­szą więź duchową. Koniecznie musi­cie zobaczyć Black Books, jeśli zwierz was nie przekon­ał, przeczy­ta­j­cie ten wpis

  Plus minus cała filo­zofia biz­ne­sowa Bernar­da, człowieka, który nie lubi innych ludzi i wcale nie chce sprzedawać im książek

Drzwi przez które moż­na wejść - ponieważ sit­comy dzi­ała­ją na zasadzie podob­nej do fran­cuskiej farsy (chowamy wszys­t­kich po różnych poko­jach a wtedy wchodzi kole­j­na oso­ba), oczy­wiś­cie nie zawsze w każdym poko­ju czai się kochanek, albo wal­iz­ka ale ogól­nie zasa­da jest taka, że do mieszka­nia każdy może wejść w każdej chwili co jak wiemy nie zdarza się w real­nym życiu. Co więcej drzwi są bard­zo teatralne, nigdy nie prowadzą do przed­poko­ju tylko zawsze pros­to do poko­ju, w którym stoi kana­pa i roz­gry­wa się akac­ja, zazwyczaj umiejs­cowione z boku sce­ny spraw­ia­ją, że w dowol­nej chwili, kiedy naprawdę nie wiemy co zro­bić ze sceną, wchodzi kole­jny bohater. Jeśli kiedykol­wiek oglą­dal­iś­cie Przy­jaciół to mogło się wam podob­nie jak zwier­zowi rzu­cić w oczy, że w obu mieszka­ni­ach (zarówno Rachel i Moni­ki jak i Chanldera i Joye’a) panu­je ciągły, nieprz­er­wany ruch bohaterów. Co więcej nikt nie puka, wszyscy po pros­tu wchodzą jak do siebie, i zwierz pamię­ta tylko jeden przy­padek kiedy drzwi były zamknięte, kiedy ktoś był w środ­ku. Prawdę powiedzi­awszy, tworzy to ciekawą wiz­ję życia, w której każdy może wpaść i spędz­ić z nami trochę cza­su (zwierz który ma przy­jaciół i krewnych na tej samej klatce schodowej wie, że nie do koń­ca tak to wyglą­da). A co do samych Przy­jaciół, to zwierz ma wobec nich dług wdz­ięcznoś­ci bo oglą­da­jąc właśnie ten sit­com zwierz nauczył się ang­iel­skiego. Co praw­da z cza­sem jak wszys­tko poziom lekko spadł (choć kole­jne sezony były lep­sze od wielu seri­ali pokazy­wanych dziś na ante­nie), ale te żar­ty, które były śmieszne zawsze będą śmieszne. Przede wszys­tkim jed­nak Przy­ja­ciele ser­wu­ją nam przepiękną wiz­ję życia, w którym zawsze mamy wokół siebie prawdzi­wych Przy­jaciół na których zawsze moż­na liczyć.

Przy­ja­ciele i rodz­i­na — nasz bohater nigdy nie jest sam — wtedy był­by nud­ny i smut­ny. Ważne jest by miał współloka­to­ra lub współloka­torkę, najlep­szego kumpla w pob­liskim barze czy teś­ciową lub matkę mieszka­jącą w okol­i­cy. Sit­comy pokazu­ją człowieka jako istotę społeczną, ale jedynie w swo­jej małej przy­ja­ciel­sko-rodzin­nej społecznoś­ci. Dzię­ki temu nasz bohater nigdy nie jest samot­ny, rodz­i­na dostar­cza zazwyczaj obow­iązkowego ele­men­tu kome­diowego, a przy­ja­ciele są wspar­ciem dla naszego zazwyczaj narażonego na wiele niefor­tun­nych zdarzeń bohat­era. Dlat­ego przy­jaźnie, częs­to stanow­ią główną oś fab­u­larną seri­alu. Na przykład Will i Grace — bard­zo śmieszny, miejs­ca­mi lekko sur­re­al­isty­czny sit­com o parze przy­jaciół, mieszka­ją­cych razem, która jest dla siebie ide­al­na z tym drob­nym prob­le­mem, że on jest gejem. Obo­je wspier­a­ją się w poszuki­wa­niu swo­jej drugiej połów­ki (choć show krad­ną im bohaterowie dru­go­planowi — ich nadzwyczaj eks­cen­trycz­na lekko pozbaw­iona uczuć przy­jaciół­ka Karen i “gej że hej” Jack), przeży­wa­ją miłoś­ci i rozs­ta­nia ale zawsze mają siebie. Ser­i­al jest zabawny (i lubiany przez zwierza) przede wszys­tkim dlat­ego, że przez kil­ka lat jego emisji przewinęły się przez niego całe tłumy gwiazd, w wys­tę­pach gościn­nych — do najz­abawniejszych należy pojaw­ie­nie się Mat­ta Damona, Kev­ina Bacona i  co było dla zwierza zaskocze­niem Michela Duglasa. Will i Grace to może nie jest najwybit­niejszy ser­i­al w his­torii sit­comów ale zwierza zawsze pod­nosi na duchu.

Bohater inny niż wszyscy - teo­re­ty­cznie sit­comy powin­ny opowiadać o ludzi­ach nor­mal­nych, czy wręcz nud­no prze­cięt­nych. Ale praw­da jest taka, że więk­szość z nich bierze postaci pozornie nor­malne i czyni jest kom­plet­nie odjechany­mi. Spójrz­cie na ser­i­al IT Crowd (który po pol­sku chodz­ił jako Tech­ni­cy Mag­i­cy), bohaterowie to para pra­cown­ików IT, plus nad­zoru­ją­ca ich przesym­pa­ty­cz­na choć nie do koń­ca kom­pe­tent­na dziew­czy­na. Pozornie nasi bohaterowie są nor­mal­ni, oczy­wiś­cie są geeka­mi no ale czego się spodziewać po pra­cown­ikach dzi­ału IT. Dopiero w cza­sie oglą­da­nia seri­alu dostrzegamy, że właś­ci­wie niko­go nor­mal­nego w dziale IT ale także w całej fir­mie nie ma. Zwłaszcza Mau­rice, który wysyła maile w chwili gdy widzi pożar jest zde­cy­dowanie dale­ki od jakiejkol­wiek nor­mal­noś­ci.  Podob­nie szef całej firmy , postać niezwyk­le zabaw­na i świę­cie wierzą­ca, że Sher­lock Holmes był postacią his­to­ryczną. Nie mniej zasa­da, że teo­re­ty­cznie mamy do czynienia z nor­mal­ny­mi przed­staw­iciela­mi swo­jego zawodu jak najbardziej się sprawdza. Kiedy bohaterowie pod­nosza słuchawkę i pyta­ją ” Czy próbowała pani włączyć i wyłączyć.” brzmia dokład­nie jak dzi­ał IT w fir­mie zwierza.

Twór­ca, Twór­ca — zdaniem zwierza w dobrym sit­comie, może choć nie musi pojaw­iać się jego współtwór­ca. Wielu aktorów kome­diowych ma bowiem dar pisa­nia sobie najz­abawniejszych tek­stów, a wielu potrafi stworzyć postać opartą w jakimś stop­niu o swo­ja osobowość, z resztą jeśli przyjrzy­cie się sit­co­mom to dostrzeże­cie, jak częs­to bohaterowie i odgry­wa­ją­cy ich aktorzy dzielą ze sobą np. imię. Tak z całą pewnoś­cią jest w przy­pad­ku jed­nego z ukochanych sit­comów zwierza czyli wspom­i­nanej już wielokrot­nie Mirandy. Miran­da Hart od swo­jego seri­alowego alter ego sporo się różni ale moż­na pode­jrze­wać, że wszys­tkie dow­cipy doty­czące wysok­iego wzros­tu i dość męskiej urody są wzięte pros­to z włas­nych doświad­czeń. Miran­da to w ogóle przeu­roczy ser­i­al, w którym najlep­sze kawał­ki to te, w których Miran­da prze­chodzi przez czwartą ścianę i zwraca się w śrdoku sce­ny bezpośred­nio do nas. Aktor­ka niekoniecznie musi cokol­wiek mówić, wystar­czy jed­no spo­jrze­nie a zwierz już tarza się ze śmiechu.

 Zwierz nie pode­jrze­wa by Miran­da Hart baw­iła się w strasze­nie ludzi na wys­tawach, ale zwierz musi przyz­nać że ten kawałek niezmi­en­nie go bawi.

Dzi­wni ludzie z drugiego planu  — ser­i­al kome­diowy może niekiedy wprowadzać ele­men­ty dra­maty­czne, ale tylko w odniesie­niu do postaci pier­ws­zo planowej, co do postaci dru­go­planowych to obow­iązu­je zasa­da, że powin­ny być one odrobinę prz­erysowane. W każdym sit­comie musi na drugim planie pojaw­ić się choć jed­na oso­ba, która już nic z żad­ną nor­mal­noś­cią ani jej pozo­ra­mi nie ma nic wspól­nego, może być groteskowa, lekko sza­lona,  ego­isty­cz­na lub po pros­tu bard­zo, bard­zo dzi­w­na. Niekiedy zresztą, to właśnie takie posta­cie z drugiego planu decy­du­ją o pop­u­larnoś­ci seri­alu. Na przykład w przeu­roczym sit­comie Vic­ar of Dib­ley, gdzie głów­na bohater­ka jest nowym pas­torem przy­by­wa­ją­cym do niewielkiej mieściny. Oczy­wiś­cie mieścinę zamieszku­ją także zupełnie nor­mal­ni ludzie, ale aku­rat w radzie parafii zna­jdzie się kil­ka zupełnie groteskowych postaci, jak bohater, który każde stwierdze­nie rozpoczy­na od powiedzenia co najm­niej pięć razy “No” czy starsza pani, która teo­re­ty­cznie jest total­ną skleroty­czną wari­atką choć niekiedy powie coś do rzeczy. I tak  choć same słowa i czyny bohater­ki nie zawsze są niezwyk­le kome­diowe to dzię­ki odpowied­nio nakreślonym posta­ciom dru­go­planowym wszys­tko sta­je się nadzwyczaj zabawne.

 Biorąc pod uwagę to jak zabawny był ser­i­al, i jakie powodze­nie miała głów­na bohater­ka, ewident­nie coś w tym jest

All you need is love — praw­ie nie ma sit­comów, w których na pier­wszym lub drugim planie nie pojaw­ił się jak­iś wątek roman­ty­czny. Sit­comy roz­gry­wa­ją je zupełnie inaczej niż seri­ale poważne, bo bohaterowie mogą chodz­ić wokół siebie  lata­mi ale tak naprawdę wszyscy wiedzą, że w końcu się zejdą. Nigdy tak naprawdę się nie ranią, a ich nie wypowiedziane uczu­cie bywa jed­nym z filarów snutej his­torii. Co ciekawe sit­comy częs­to pozwala­ją się parom pobrać i nadal kon­tynu­u­ją swo­ja opowieść tym razem pokazu­jąc jak trud­no jest żyć w związku. Pewną choć nie konieczną zasadą sit­comów jest to, że bohaterowie powin­ni się od siebie różnić, najlepiej wyk­sz­tałce­niem lub pochodze­niem społecznym, im więcej się kłócą czy nie rozu­mieją włas­nych oby­cza­jów tym dla seri­alu lep­iej. Na przykład jeden z ulu­bionych seri­ali zwierza czyli amerykańs­ka Nia­nia (zwierz lubił pol­ską ale wolał amerykańską). Bohater­ka będą­ca niezbyt wyk­sz­tał­coną dziew­czyną z Brook­lynu opieku­je się dzieć­mi bogat­ego pro­du­cen­ta Musi­cali, który pochodzi z Anglii. Obo­je są rzecz jas­na dla siebie ide­al­ni ale ser­i­al pozwala im przez kil­ka sezonów chodz­ić obok siebie i kłó­cić się o najm­niejszy dro­bi­azg. Zwierz uwiel­bi­ał ten ser­i­al przede wszys­tkim za sym­pa­ty­czną atmos­ferę, i rodz­inę niani — wzbudza­jącą w niej ciągłe poczu­cie winy matką i lekko skleroty­czną babcię.

 Zdaniem zwierza najz­abawniejsze w całym seri­alu, były trzy pokole­nia tej samej lekko dys­funkcyjnej żydowskiej rodziny z  Brooklynu

Wiele hała­su o nic — zasadą sit­co­mu jest to, że właś­ci­wie o niczym nie opowia­da. Może lata­mi pokazy­wać nam życie, w którym tak naprawdę nic się nie dzieje. Bohaterom przy­darza­ją się zabawniejsze lub mniej zabawne zdarzenia, ale najwięk­szy­mi wydarzeni­a­mi w świecie sit­co­mu są częste ślubu, rzad­kie pogrze­by i niekiedy urodziny. Z drugiej strony w sit­comie może tych wszys­t­kich ele­men­tów zabraknąć , a nadal jest o czym opowiadać. Na przykład Spaced, ukochany sit­com zwierza opowia­da o parze młodych ludzi, którzy postanow­ili wyna­jąć mieszkanie. Prob­lem pole­ga na tym, że oso­ba wyna­j­mu­ją­ca mieszkanie chce je pod­na­jąć wyłącznie parze. Bohaterowie decy­du­ją się więc udawać parę, i szy­bko lądu­ją w śliczny mieszka­niu. I tyle jeśli chodzi o jakikol­wiek zrąb dra­maty­czny. Przez więk­szość cza­su obser­wu­je­my jak nasi bohaterowie gra­ją w gry kom­put­erowe, idą do pubu lub na imprezę czy spędza­ją czas w domu. Nic się tak naprawdę nie dzieje, ale sit­com jest przez­abawny. Zwłaszcza ilość cud­own­ie wple­cionych odniesień do pop­kul­tu­ry. Za his­torię odpowiedzialne jest genialne trio Pegg, Wright, Frost więc zwierz uważa, że nie musi nic więcej mówić.

          Zdaniem zwierza powyższe ele­men­ty poz­wolą wam stworzyć ser­i­al ide­al­ny. Co do wymienionych przez zwierza sit­comów, to w przy­pad­ku tych seri­ali zwierz uważa, że nie powin­niśmy gonić za ideałem. Wystar­czy, że zna­jdziemy coś co nas naprawdę bawi, pod­nosi na duchu i pozwala na chwilę zwiać z tego szarego świa­ta, gdzie kiedy nic się nie dzieje wcale nie jest śmiesznie, a kiedy jest śmiesznie to nie słyszymy parska­nia z offu, które by nam to pod­powiedzi­ało. Świat sit­comów jest  sztuczny i schematy­czny ale być może dlat­ego ich oglą­danie jest jak wracanie do pra­cy do domu i siadanie na chwilkę zan­im zacznie się cokol­wiek robić. To jeden z przy­jem­niejszych momen­tów w ciągu dnia, mimo, że ist­nieją lep­sze rozrywki.

Ps: A jutro zwierz będzie się odd­awał fan­girl­iz­mowi. Dzię­ki królowej.

0 komentarz
1

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online