Home Ogólnie Śmiech, Łzy i Kawałek z psem czyli Artysta bez arcydzieła

Śmiech, Łzy i Kawałek z psem czyli Artysta bez arcydzieła

autor Zwierz

 

Hej

 Zwierz poszedł na Artys­tę mając w głowie, że oto idzie na film, który właś­ci­wie nie otrzy­mał żad­nej złej ani nawet miernej recen­zji, który szturmem pod­bi­ja ser­ca widzów, zgar­nia nagrody i każe kry­tykom przyz­nawać tą zakur­zoną szóstą gwiazd­kę, o której ist­nie­niu praw­ie już zapom­nieli i oni i czytel­ni­cy. Zwierz musi powiedzieć, że to był błąd. Być może najwięk­szy jaki zwierz popełnił w swoich tegorocznych decyz­jach kinowych. Trze­ba było się trzy­mać z dala od recen­zji, i zach­wytów poz­wolić sobie samemu wyro­bić zdanie. No ale z drugiej strony prze­cież wtedy zwierz nie był­by zwierzem.

 

 

Wstęp jest konieczny ponieważ, zwierz musi zaz­naczyć, ze zupełnie inaczej oglą­da się film, a inaczej film który nie jeden mniej lub bardziej doświad­c­zony kry­tyk obwołał arcy­dziełem.  Zwierz musi powiedzieć jed­no — Artys­ta arcy­dziełem nie jest. Ale nie jest też filmem złym, wręcz prze­ci­wnie jest filmem dobrym a nawet bard­zo dobrym, abso­lut­nie przeu­roczym, dow­cip­nym, ory­gi­nal­nym, świet­nie zre­al­i­zowanym , cud­own­ie zagranym i do tego jeszcze wyróż­ni­a­ją­cym się na tle wszys­t­kich innych które obec­nie pokazu­je się w kinach. Ale arcy­dziełem nie jest.  Nie mniej zan­im zwierz zacznie pisać skąd taki jego wyrok zaczni­jmy od plusów.

 

 

Najwięk­szym plusem fil­mu jest bez wąt­pi­enia odgry­wa­ją­cy główną rolę Jean Dujardin — jest abso­lut­nie przeu­roczy, i ma tyle czaru, że zwierz kupił­by od niego ostrza­łkę do noży i płyn do chłod­nic mim­i­mo, że nie cier­pi ostrza­łek i nie ma samo­chodu. Do wyz­nac­zonej mu roli gwiaz­do­ra filmów niemych, które­mu nade­jś­cie dźwięku zwias­tu­je koniec kari­ery nada­je się świet­nie. Jest coś bard­zo staro­mod­nego w jego urodzie ( w filmie jest dodatkowo zde­cy­dowanie charak­tery­zowany na Clar­ka Gable) a po włoże­niu go w smok­ing właś­ci­wie odnosimy wraże­nie, że zszedł z jed­nego z fil­mowych plakatów. Do tego, jest to rzeczy­wiś­cie aktor nada­ją­cy się abso­lut­nie ide­al­nie do gra­nia w fil­mach niemych. Zwierz nie wie czy wcześniej miał w swoim życiu takie doświad­czenia ale niewąt­pli­wie ide­al­nie opanował sztukę odd­awa­nia emocji jedynie poprzez wyraz twarzy bez jed­noczes­nego popada­nia w pan­tomimę. A przy tym jeszcze tańczy. Zwierz ma wielką nadzieję, że aktor zro­bi kari­erę w Hol­ly­wood i będzie go moż­na oglą­dać w co drugiej pro­dukcji. Świet­na jest też part­neru­ją­ca mu w Artyś­cie Berner­ice Bejo — podob­nie jak Dujardin nie ma najm­niejszych prob­lemów z graniem bez dźwięku, a przy tym rzeczy­wiś­cie wyglą­da uroc­zo nie dzisiejs­zo. Ogól­nie nie ma w tym filmie ról złych — John Good­man jako szef wytwórni muszą­cy się zma­gać ze swoi­mi gwiaz­da­mi jest abso­lut­nie cud­owny, podob­nie jak James Cromwell jako wierny szofer. Nawet uroczy pies gra świet­nie krad­nąc mniej uważnym aktorom każdą scenę.

 

 

 

Film jest też świet­nie zre­al­i­zowany. Dziejszy czarno-biały film korzys­ta nie tylko ze wszys­t­kich udo­god­nień współczes­nej tech­ni­ki ( czym innym jest krę­cić czarno biały film z przy­musu czym innym z koniecznoś­ci) ale też z osiąg­nięć wszys­t­kich reży­serów którzy krę­cili czarno białe filmy na dłu­go po tym jak dźwięk pod­bił Hol­ly­wood. Widać tu kadry poży­c­zone od Welle­sa czy Hitch­coc­ka. Nie jest to byna­jm­niej zarzut — raczej pokazu­je to jak wiele z ele­men­tów sztu­ki fil­mowej przepadło zarówno z pojaw­ie­niem się koloru, jak i co może ważniejsze — pojaw­ie­niem się nowoczes­nego mon­tażu, który nie koniecznie pozwala na stworze­nie pewnych bard­zo ład­nych ale zde­cy­dowanie zbyt na dzisiejsze cza­sy dra­maty­cznych ujęć. Pod tym wzglę­dem Artys­ta jest świet­ną zabawą dla każdego kino­mana który będzie starał się znaleźć naw­iąza­nia do innych dzieł.

 

 

 

Oczy­wiś­cie najwięcej mówi się o tym, że artys­ta to film niemy. Otóż zwierz nie nazwał­by tego fil­mu niemym. Oczy­wiś­cie nie ma dialogów, choć w niek­tórych sce­nach pojaw­ią się bard­zo z resztą dobrze wyko­rzys­tane efek­ty dźwiękowe. Po drugie nie jest to film niemy na tej zasadzie na której nieme były filmy przed wynalezie­niem dźwięku.  Bohaterowie non stop do siebie mówią i co więcej spoko­jnie moż­na wyczy­tać z ruchu ich warg co do siebie mówią — co właś­ci­wie czyni ten film raczej filmem bez dźwięku niż filmem niemym. Pon­ad­to pro­jekcji towarzyszy muzy­ka , inaczej niż  przy­pad­ków filmów niemych bard­zo dobrze napisana i dopa­sowana do scen, której obec­noś­cią i nie obec­noś­cią w poszczegól­nych sek­wenc­jach autorzy fil­mu bard­zo dobrze gra­ją — tak więc film bywa mniej i bardziej niemy czynią z dźwięku jeden z niezwyk­le istot­nych ele­men­tów prowadzenia nar­racji. Trze­ba jed­nak przyz­nać, że po opuszcze­niu kina może bard­zo szy­bko zapom­nieć, ze w ogóle nie było w filmie dialogów. Ter­az kiedy zwierz przy­pom­i­na sobie sek­wenc­je nie ma najm­niejszej wąt­pli­woś­ci że dokład­nie słyszał to co aktorzy mówili. Jest to z całą pewnoś­cią nie małe osiągnięcie.

 

 

No dobrze jak widać, zwierz nie ma wiele fil­mowi do zarzuce­nia, wręcz prze­ci­wnie raczej się zach­wyca. Czemu więc zwierz nie chce nazwać fil­mu arcy­dziełem, i przyłączyć się do chóru  bezkry­ty­cznych recen­zen­tów. Otóż prob­lem jaki ma zwierz to fabuła fil­mu. Spoko­jnie — nie jest jakaś bez­nadziej­na, czy budzą­ca oburze­nie. Wręcz prze­ci­wnie jest to film prosty jak drut, złożony z ele­men­tów bard­zo dobrze nam znanych, nie ma w filmie scen których gdzieś byśmy już gdzieś nie widzieli, od samego początku nie mamy też wąt­pli­woś­ci jak cała his­to­ria się skończy. Choć film nosi tytuł artys­ta — naw­iązu­jąc między inny­mi do sporu jaki wybuchł w chwili wprowadzenia dźwięku — kiedy aktorzy kina niemego uważali, że wprowadze­nie dźwięku zakończy ist­nie­nie takiego zawodu jak aktor fil­mowy ( dość słusznie bo aktorstwo nieme było prze­cież zupełnie, ale to zupełnie inną sztuką), to jed­nak częs­to moż­na o tym zapom­nieć. Sam dra­mat bohat­era czyli jego nie możność dos­tosowa­nia się do nowych fil­mowych cza­sów, jest tu roze­grany w sposób raczej nie zmusza­ją­cy do głęb­szej refleksji.

 

 

Ogól­nie wyda­je się, że ten film wygry­wa przede wszys­tkim zabawą dźwiękiem i obrazem ale nie treś­cią. To z resztą nie dzi­wi — dzię­ki temu, że fabuła fil­mu wzię­ta jest w pewien naw­is może­my się wzruszać czy emocjonować fabułą , której abso­lut­nie nie zaak­cep­towal­ibyśmy w kinie zre­al­i­zowanym w sposób nowoczes­ny. Artys­ta skła­da się bowiem wyłącznie z dobrze nam znanej iloś­ci śmiechu, wzruszeń i obow­iązkowego kawał­ka z psem. Jedyne momen­ty kiedy film w jak­iś sposób pokazu­je fab­u­larny pazur to wtedy kiedy lekko naśmiewa się z filmów niemych — wtedy jest nie tylko zabawnie, ale też odrobinę refleksyjnie. Nie mniej wychodząc z kina będziecie dużo mówić o dźwięku, o kolorze nawet o aktorach, ale pewnie nie wiele będziecie mówić o fab­ule. Trze­ba tu jed­nak zaz­naczyć, że zdaniem zwierza autorzy doskonale sobie z tego zda­ją sprawę. Wyko­rzys­tu­ją nasz sen­ty­ment ( ludzie lubią coś co było ale już nie wró­ci) oraz fakt, że czu­je­my się nieco lep­iej od ludzi oglą­da­ją­cych film akcji w sali obok.

 

Nie mniej zwierz pole­ca wam pójść do kina. Po pier­wsze dlat­ego, że to film inny niż więk­szość z tych jakie goszczą na naszych ekranach. Jeśli w prze­ci­wieńst­wie do zwierza nie spędzil­iś­cie  praw­ie roku swo­jego życia zaj­mu­jąc się właśnie momentem przeło­mu kina niemego i dźwiękowego, oraz eko­nom­iczny­mi skutka­mi takiej przemi­any — wtedy pewnie będziecie baw­ić się jeszcze lep­iej, podob­nie jeśli nie oglą­dal­iś­cie w swoim życiu zbyt wielu niemych filmów, bądź nie pamięta­cie jaka to faj­na zabawa oglą­dać film w którym nikt nie mówi i mówią wszyscy. Po drugie — cóż zwierz wyszedł z kina jak to z rzad­ka bywa w miłym nas­tro­ju — wszys­tko bowiem w tym filmie jest urocze, miłe i gład­kie. Ale nieste­ty arcy­dzieło to nie jest.??

 Ps: Zdję­cia tym razem bez pod­pisów w uzna­niu dla fil­mu niemego :P 

ps2: wszys­tkim czytel­nikom którzy czeka­ją na relac­je zwierza z BAFT zwierz pole­ca zajrzeć na jego pro­fil na fb gdzie napisał co wiedzi­ał :P Ci którzy nie lubią jeszcze zwierza na face­booku być może zna­jdą dzię­ki temu powód by zwierza polubić :)

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online