Home Film Miejsce w autobusie jest ważniejsze od Thanosa czyli Spider-man: Daleko od domu

Miejsce w autobusie jest ważniejsze od Thanosa czyli Spider-man: Daleko od domu

autor Zwierz
Miejsce w autobusie jest ważniejsze od Thanosa czyli Spider-man: Daleko od domu

Uroczy. To najlep­sze słowo które opisu­je nową odsłonę przygód Spi­der-mana. Po wiel­kich wid­owiskach, w którym stawką dla bohaterów było ist­nie­nie całego świa­ta, twór­cy dają nam odetch­nąć. Z wszechświa­towego kon­flik­tu schodz­imy na ziemię, po to by zająć się sprawa­mi naprawdę ważny­mi. Czym jest bowiem ratowanie wszechświa­ta i połowy jego pop­u­lacji wobec najwięk­szego wyzwa­nia przed jakim może stanąć młody człowiek. Powiedze­niem dziew­czynie, że mu się podo­ba? No właśnie. Wszyscy czu­je­my, że gani­an­ie się z Thanosem po różnych plan­e­tach to pikuś w porów­na­niu z takim zdaniem.

Post zaw­iera spoil­ery jeśli nie widzieliś­cie innych filmów z MCU.

Jak rzad­ko uważam że w przy­pad­ku tego fil­mu nie moż­na mieć za bard­zo do MCU pre­ten­sji o pewne luki fab­u­larne — zwłaszcza związane ze zniknię­ciem i powrotem połowy społecznoś­ci zie­mi. No nie da się tego zupełnie log­icznie wyjaśnić, więc trze­ba iść dalej nie roz­wodząc się nad tym zbyt długo

 

Spi­der- Man: Daleko od domu, teo­re­ty­cznie ma ele­ment super bohater­s­ki, ale jest to zde­cy­dowanie bardziej film o szkolne wycieczce. Takiej na której kwest­ią niemalże życia i śmier­ci jest to, kto obok kogo usiądzie w samolocie czy auto­bus­ie, gdzie o przyszłoś­ci całego związku może zade­cy­dować czy para zde­cy­du­je się wspól­nie wypoży­czyć lor­netkę w operze. Trze­ba przyz­nać, że ten portret skrępowanej młodoś­ci na wakac­jach wychodzi twór­com fil­mu doskonale. Bohaterowie zwiedza­ją kole­jne sto­lice, a Peter Park­er bardziej niż walką z prze­ci­wnika­mi intere­su­je się MJ, koleżanką z klasy której chci­ał­by powiedzieć o swoich uczu­ci­ach. Jego plan jak w końcu poczynić wyz­nanie jest niemal tak skom­p­likowany jak plany ratowa­nia świa­ta przed Thanosem. Dlat­ego nasze­mu bohaterowi nie pozosta­je nic innego jak udać że nie dostał tele­fonu od Nic­ka Fury, zostaw­ić kostium w domu i udać się tam gdzie w jego nas­to­let­nim życiu mogą się wydarzyć rzeczy naprawdę ciekawe.

 

Mys­te­rio raczej nie prze­jdzie do pan­teonu najlepiej napisanych postaci w MCU ale i tak spraw­ił, że Jake Gyl­len­haal jest w MCU i to jest zawsze jak­iś plus

 

Tu zresztą twór­cy gra­ją jed­nym z tych ele­men­tów budowa­nia postaci Spi­der-Mana który zawsze sprawdzał się najlepiej. W prze­ci­wieńst­wie do Iron Mana, Kap­i­tana Amery­ki czy Czarnej Pan­tery, nasz bohater ma życie pry­watne, codzi­en­noś­ci i tożsamość której niko­mu nie ujaw­nia. Co oznacza, że ratowanie świa­ta może nie pasować mu do waka­cyjnych planów. Zresztą on sam będąc nas­to­latkiem nie koniecznie wie, czy chce ratować świat na pełen etat. Ten wątek sprawdza się o tyle dobrze, że wprowadza do super bohaterst­wa ele­ment codzi­en­noś­ci i co ważniejsze wyboru. Do tego mówimy prze­cież o nas­to­latku, którego istot­nie trud­no zmuszać by porzu­cił możli­wość zdoby­wa­nia jakichkol­wiek codzi­en­nych doświad­czeń na rzecz ciężkiej pra­cy jaką jest wal­ka ze złem. Być może dlat­ego Spi­der-man jest dla wielu ulu­bionym bohaterem, bo jest on dużo bliżej nas — o ile Iron Man nie musi się prze­j­mować pieniędz­mi i utrzy­maniem, zaś Kap­i­tan Amery­ka po pros­tu wie, że musi służyć ojczyźnie i nie ma innego życia, tak Spi­der-man jest dokład­nie w tej sytu­acji w której znaleźlibyśmy się my wszyscy gdy­by jutro ugryzł nas radioak­ty­wny pająk. Ratowanie świa­ta? Spoko ale chcę wiec­zorem obe­jrzeć ser­i­al z mężem, a we wtorek o 14 mam zebranie w pra­cy, na którym muszę być.

 

Mło­da obsa­da wypa­da w tym filmie tak wiary­god­nie że naprawdę trud­no uwierzyć, że oni wszyscy mają jed­nak trochę więcej lat niż te fil­mowe 16

 

Inna sprawa, że w tej uroczej i lekkiej his­torii o wakac­jach prz­er­wanych przez mały koniec świa­ta, pojaw­ia się wątek Iron Mana. Po wydarzeni­ach z poprzed­nich częś­ci może­my obser­wować jak rośnie kult tego bohat­era, kult, który sam film staw­ia pod znakiem zapy­ta­nia. A właś­ci­wie w dość inteligent­ny sposób pokazu­je nam, że ten gotów na najwyższe poświęce­nie człowiek, pozostaw­ił po sobie nie tylko zupełnie pozy­ty­wną spuś­ciznę. Inna sprawa — film pokazu­je jak w sum­ie toksy­cz­na była relac­ja Iron Mana czy bardziej Tony Star­ka z Peterem Park­erem. Oto Stark wyłow­ił chłopa­ka z Queens, uzbroił, zaan­gażował w wiel­ki kon­flikt i pozostaw­ił z takim poczu­ciem obow­iązku, którego właś­ci­wie nie powin­no się na szes­nas­to­lat­ka zrzu­cać. Im bardziej obser­wu­je­my jak Peter próbu­je sprostać tej spuś­ciźnie jaką pozostaw­ił mu Stark, tym bardziej rozu­miemy że w wielkim planie Iron Mana, było wiele luk i wielu prze­granych. Film zresztą trochę sugeru­je, że świat geniusza, play­boya, mil­ion­era, filantropa i super bohat­era, pełen był ludzi, którzy czuli się prze­grani i odrzuceni. Zaś on sam w oczach młodego Petera Par­ka stworzył obraz które­mu nie sposób dorów­nać. I które­mu w sum­ie młody chłopak nigdy nie powinien próbować dorów­nać. Ale żeby to powiedzieć, Starkowi albo zabrakło cza­su albo pomysłu.

 

Film dobrze sobie radzi z moty­wem roz­dar­cia pomiędzy pracą jaką jest ratowanie świa­ta a taką potrze­bą by jed­nak nie odbier­ać wszys­t­kich tele­fonów od Nic­ka Fury bo wtedy nigdy nie zaz­na się odpoczynku.

 

Jak wiado­mo prze­ci­wni­ka Spi­der-Mana w tym odcinku przygód gra Jake Gyl­len­haal jako Mys­te­rio. Nie ukry­wam — gdy­by nie fakt  że gra go Gyl­len­haal pewnie nie poświę­ciłabym mu aż tak dużo uwa­gi (jakim cud­em jakikol­wiek człowiek ma tak wielkie oczys­ka) ale to w sum­ie postać ciekawa. Głównie dlat­ego, że choć nie jest to jak­iś wyróż­ni­a­ją­cy się bard­zo fil­mowy czarny charak­ter, to jest on najbardziej przyk­le­jony (dość paradok­sal­nie) do najwięk­szego prob­le­mu współczes­noś­ci. Bez zdradza­nia zbyt wiele mogę spoko­jnie powiedzieć, że zna­jąc mech­a­nizm dzi­ała­nia świa­ta — trud­niej jest pokon­ać kogoś kto wal­czy taką bronią jak Mys­te­rio niż nawet Thanosa. Bo Mys­te­rio bardziej niż z mocy korzys­ta z tego co wie o ludzkiej per­cepcji rzeczy­wis­toś­ci. Tu żeby wygrać nie potrze­ba nawet magii czy mocy z innego wymi­aru, wystar­czy dobrze wyko­rzys­tać media. Nie jest to taka postać, do której będziemy wracać wymieni­a­jąc najlepiej napisane posta­cie w MCU, bo nieste­ty – tu widać, że niekoniecznie on najbardziej intere­su­je sce­narzys­tów, ale Gyl­len­haal daje mu wystar­cza­ją­co dużo życia, by człowiek chci­ał nieco więcej scen z Mysterio.

 

Nie ukry­wam, zawsze lubię kiedy dobry aktor, z naprawdę fajnym fil­mowym dorobkiem dołącza do MCU, choć z drugiej strony — wolę ich w pozy­ty­wnych rolach, bo nieste­ty Mar­vel częs­to mar­nu­je wiel­ki tal­ent aktorów gra­ją­cych czarne charaktery

 

To zresztą ciekawe, bo ten leci­ut­ki, przy­jem­ny film który oglą­da się z uśmiechem na ustach, gdzieś bok­iem komen­tu­je współczes­ność dużo ostrzej niż np. robi to Kap­i­tan Mar­vel czy nawet Kap­i­tan Amery­ka (choć może bliżej temu do pewnych aspek­tów Zimowego Żołnierza). nie jest to wątek pier­ws­zo­planowy ale nieźle napisany. Jed­nak nie ukry­wa­jmy — to jest dokład­nie ten film gdzie na pokazie pra­sowym wid­ow­n­ia klaszcze nie w cza­sie scen akcji, ani nawet w cza­sie scen w których Tom Hol­land tak cud­own­ie płacze, i ugi­na się pod naporem poczu­cia obow­iązku, ale przy sce­nie gdzie dwój­ka nas­to­latków stoi na moś­cie próbu­jąc sobie niezręcznie wyz­nać uczu­cia. I takich oklasków w kinie zawsze potrze­bu­je­my. Bo to są dobre emoc­je, i chy­ba takie które odwołu­ją się do tego co w nas bard­zo ludzkie a nie super bohater­skie. Zresztą nie ukry­wam, że jest ten moment w którym film śmieje się z tego jak doskonale Holen­drzy zna­ją język ang­iel­s­ki i człowiek odkry­wa, że jed­nak miło cza­sem bohaterów wyprowadz­ić z mag­icznego świa­ta odległej Amery­ki, w nieco bardziej „ludzkie” deko­rac­je, bo wtedy nagle łatwiej pośmi­ać się z tego absur­du jakim jest ist­nie­nie w świecie zamaskowanych super bohaterów.

 

Mam wraże­nie, że w tym Spi­der Manie jest dużo więcej mniejszych czy więk­szych mrug­nięć do fanów komik­su, niż w poprzed­nim. Ale może tylko mi się tak wydaje.

 

Trze­ba przyz­nać, że aktorsko film sprawdza się dobrze, właśnie ze wzglę­du na młodych ludzi. Tom Hol­land mimo że ma 23 lata gra 16 lat­ka tak przekonu­ją­co, że wręcz sami przy­pom­i­namy sobie te wszys­tkie szkolne wyciecz­ki na których nasze życie miało się w końcu zacząć. Świet­na jest Zen­daya jako MJ. Zresztą im dłużej myślę o tej postaci tym bardziej mi się ona podo­ba. Z jed­nej strony mamy tu dziew­czynę pewną siebie, która wyraźnie nie ma prob­le­mu by prze­jąć w grupie dowodze­nie. To z pewnoś­cią nie jest nieśmi­ała dziew­czy­na. Ale jed­nocześnie — częs­to na tej wycieczce widz­imy ją samą, gdzieś obok, wyraźnie nieza­leżną i szuka­jącą sobie włas­nego miejs­ca. Widać że to dziew­czy­na, która jest lubiana, nawet pop­u­lar­na, ale jed­nocześnie bycie wśród innych spraw­ia jej trochę dyskom­for­tu, lubi własne towarzyst­wo, i mówie­nie tego co myśli. MJ jest dokład­nie taką dziew­czyną, jakie znałam wielokrot­nie w rzeczy­wis­toś­ci, jakich niekoniecznie jest bard­zo wiele w kine­matografii. Takie które nie boją się grupy, ale w sum­ie wolą być same. Bard­zo mi się to podo­ba.  Ogól­nie mam wraże­nie, że aktorsko to jeden z tych filmów Mar­vela w którym trud­no wskazać kogoś kto odsta­je. nawet rzeczy które pod­czas oglą­da­nia wydawały mi się trochę dzi­wnie ostate­cznie się ułożyły w spójną i log­iczną całość, co spraw­iło, że np. jeszcze bardziej podzi­wiam Samuela L. Jack­sona, który cóż — gra tu trochę inaczej niż zwyk­le i ma to mnóst­wo sensu.

 

A przy okazji obsady — chemia między Peterem Park­erem a MJ jest w filmie tak nat­u­ral­na i ma w sobie coś z takiego prawdzi­wego skrępowa­nia, że trochę się nie dzi­wię że po sieci chodzą plot­ki, że aktorzy spo­tyka­ją się w pry­wat­nym życiu

W ostat­niej uwadze koń­cowej warto dodać że aku­rat w tym filmie sce­ny po napisach są niesły­chanie ważne i bard­zo łączące ten film z kole­jny­mi pro­dukc­ja­mi. Dużo bardziej niż to się dzi­ało w ostat­nich lat­ach. Jed­nocześnie są to sce­ny naprawdę dobrze nakrę­cone i takie, które spraw­ia­ją, że jeszcze bardziej nie chce się wychodz­ić z kina. Bo tu waż­na uwa­ga, Spi­der- Man to jest dokład­nie ten film, przy którym człowiek wcale nie chce żeby się kończył. Moim zdaniem dlat­ego, że właśnie dużo w nim scen oby­cza­jowych, ale też – czy człowiek kiedykol­wiek czeka aż w końcu wró­ci do domu z fajnej wyciecz­ki szkol­nej z przy­jaciół­mi? Inna sprawa – to nie jest taki film (a bywa­ją takie filmy o bohat­er­ach) w którym od polowy już nikt nic nie mówi bo trze­ba się nawalać. Tu jed­nak wątek oby­cza­jowy wyma­ga by dia­log rozkładał się równo na cały film.

 

Ostate­cznie nie ukry­wa­jmy, nie ważne z kim wal­czysz, kiedy jedziesz na szkol­ną wycieczkę ważne gdzie usiądziesz w samolocie czy autobusie

 

Nie ukry­wam, że for­muła fil­mu super bohater­skiego powoli zaczy­na być nużą­ca. Ostate­cznie nie jest kłamst­wem, że one wszys­tkie są plus minus takie same. Te które oce­ni­amy w ostat­nich lat­ach wyżej, zwyk­le wyróż­ni­ały się este­tyką, innym pode­jś­ciem do bohat­era, czy bardziej spek­taku­larny­mi poty­czka­mi na tle green screena. W Spi­der-Manie zaofer­owano nam nato­mi­ast pomysł nieco inny, przenosząc naszą uwagę z tych wszys­t­kich super bohater­s­kich przeżyć, na coś co pasu­je do lata, do naszych wspom­nień, co pozwala się pośmi­ać ze stereo­typów doty­czą­cych Europy a jed­nocześnie — wyr­wać bohaterów z doskonale znanej scener­ii wiel­kich amerykańs­kich miast. Ostate­cznie sam film jest jak taka wiel­ka europe­js­ka wyciecz­ka MCU, w cza­sie której praw­ie bez spiny, moż­na się dobrze baw­ić. Oczy­wiś­cie o ile wybierze­my odpowied­nie  miejsce w autokarze.

 

Ps: Zgod­nie z zapowiedz­ią dziś ogłaszam rozwiązanie konkur­su orga­ni­zowanego z nadwyraz.com. Cud­owną nagrodę pier­wszą otrzy­mu­je Siwann z „Pieśnią o Roladzie” – nadal się śmieję, jeśli chodzi o nagrody drugie/trzecie to dosta­ją je: Kasia Świerkot z Tur­bosprężar­ki słucha­jące met­alu, oraz Karo­la i „ślusarz Gustaw” z Dzi­adów. Prześli­j­cie mi nami­ary do siebie na maila zwierzpopkulturalny@gmail.com

0 komentarz
1

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online