Home Seriale Wszyscy jesteśmy graczami czyli o “Squid Game”

Wszyscy jesteśmy graczami czyli o “Squid Game”

autor Zwierz
Wszyscy jesteśmy graczami czyli o “Squid Game”

Mam wraże­nie, że już każde cza­sopis­mo na świecie i każdy blog napisał o fenome­nie „Squid Game” – od socjo­log­icznych anal­iz, przez szukanie podobieństw do innych seri­ali – wszyscy próbu­ją odpowiedzieć na pytanie dlaczego kore­ańs­ki thriller okazał się tak wielkim prze­bo­jem na całym świecie. Przyz­nam wam szcz­erze – nie wyda­je mi się byśmy mieli tu do czynienia z wielką zagad­ką – to pro­dukc­ja która łączy ele­men­ty które doskonale budu­ją dra­maturgię a do tego – wpisu­ją­ca się aku­rat w ros­nące napię­cia społeczne. Inny­mi słowy to co wid­zowie lubią najbardziej.

 

 

Nie da się mówić o „Squid Game” bez wspom­nienia o fenome­nie jakim jest rozras­ta­ją­cy się wpływ kul­tu­ry kore­ańskiej na pop­kul­turę. Od K‑popu, przez modę, kos­me­ty­ki, kuch­nię do K‑dram, kore­ańs­ka kul­tura sta­je się coraz bardziej między­nar­o­dowa, intrygu­ją­ca i pop­u­lar­na. O tym jak prze­myślane są to dzi­ała­nia władz Kore­ańs­kich napisano już niejed­ną książkę (o jed­nej nawet tu pisałam) ale ostate­cznie – jest to zjawisko nie nowe. Raz na jak­iś czas świat (rozu­mi­any gównie jako Europę i Amerykę) odkry­wa, że wyt­wory innych kręgów kul­tur­owych są ciekawe, inne i intrygu­jące. Jeśli do tego nie odsta­ją za bard­zo este­ty­cznie od przyję­tych norm i nie ma tu za dużej bari­ery – wtedy moż­na pod­bi­jać świat. Zwłaszcza jeśli prze­jmie się chłonne dusze młodych ludzi, którzy zawsze szuka­ją czegoś nowego. Częs­to słyszę że tak jak moje pokole­nie miało kul­turę Japońską tak dzisiejsze ma kore­ańską, ale mam wraże­nie, że jed­nak siła kore­ańskiego „ataku” jest zde­cy­dowanie więk­sza. Na pewno ułatwia ją Net­flix, który dziś ofer­u­je wid­zom kore­ańskie pro­dukc­je, z napisa­mi i dub­bingiem co oznacza, że nie trze­ba się już prze­j­mować różni­ca­mi językowymi.

 

 

Squid Game” wyda­je się o tyle ciekawym przykła­dem, że jego pop­u­larność prze­biła  się do grup które zwyk­le tego typu pro­dukc­ja­mi się nie intere­sowały. Zadzi­ałało tu po częś­ci zjawisko mar­ketingu szep­tanego (mam wraże­nie, że ter­az ser­i­al oglą­da­ją już głównie ci którym powiedziano, że powin­ni go obe­jrzeć), ale też nowa funkc­ja Net­flixa, która pokazu­je co w danym momen­cie jest najchęt­niej oglą­dane w twoim kra­ju. To daje szan­sę częś­ci pro­dukcji przy­ciągnąć oso­by, które nigdy same by po taki pro­gram nie kliknęły i który nie znalazł­by się w ich algo­ryt­mie Net­flixa. Mnie do „Squid Game” przy­ciągnął tweet amerykańskiego Net­flixa poda­ją­cy przelicznik kore­ańskiego wona na dolary. Jak widać – mar­ket­ing kroczy różny­mi ścieżkami.

 

Dlaczego ser­i­al się tak podo­ba? Po pier­wsze dlat­ego, że sam gatunek – pro­dukcji nastaw­ionej na przetr­wanie bohaterów – od daw­na ma się dobrze. Pojaw­ia­ją się porów­na­nia do „Igrzysk Śmier­ci” ale właś­ci­wie moż­na by równie dobrze sięgnąć do „I nie było już niko­go” i wszys­t­kich innych fabuł, w których poz­na­je­my grupę bohaterów by potem krok po kroku obser­wować kto ginie. W przy­pad­ku takich fabuł, odpowied­nio zarysowani bohaterowie spraw­ia­ją, że widz szy­bko angażu­je się emocjon­al­nie. Każdy może wybrać sobie bohat­era, na którym mu zależy, sami zaczy­namy – niczym VIP z seri­alu, obstaw­iać kto doży­je do koń­ca. Jed­nocześnie – w przy­pad­ku pro­dukcji z sil­nie zaz­nac­zonym głównym bohaterem – nasze pyta­nia krążą raczej wokół tego – jaki będzie ostate­czny plot twist.

 

 

Kole­j­na sprawa to same wyz­nawa­nia przed który­mi sta­ją bohaterowie – połączanie okru­cieńst­wa egzekucji (w których pojaw­ia się dużo krwi i ele­men­ty gore) z uroczy­mi dziecię­cy­mi zabawa­mi i pastelowy­mi kolora­mi kilku przestrzeni, spraw­ia, że dosta­je­my obraz odreal­niony, dystopi­jnych a jed­nocześnie – este­ty­cznie fas­cynu­ją­cy. Zresztą to połącze­nie – rzeczy niegroźnych i dziecię­cych z czymś krwawym i okrut­nym nie raz w hor­rorze się sprawdz­iło. Nie ukry­wa­jmy – gdzieś tam w nas siedzi podświadomie przeko­nanie, że dzieci i to co z nimi związane jest bard­zo creepy (z braku dobrego pol­skiego odpowied­ni­ka). Połącze­nie tego co bawi i zabi­ja sprawdza się w przy­pad­ku morder­czych klaunów, naw­ied­zonych wesołych miasteczek i cyrków grozy. Poza tym dzię­ki takim wiz­ual­nym wyróżnikom ser­i­al sta­je się bard­zo osob­ny i doskonale gra na nosie tym, dla których poważ­na pro­dukc­ja musi być koniecznie utrzy­mana w szaroś­ci­ach. To właśnie ten kolorowy sur­re­al­izm, przy­wodzą­cy na myśl este­tykę snu budzi grozę. Inna sprawa — nawet patrząc na odległą jed­nak kore­ańską kul­turę dostrzegamy podobieńst­wa dziecię­cych gier, sama grałam w cona­jm­niej dwie przed­staw­ione w seri­alu. A to znaczy, że dużo łatwiej nam sięgnąć po te uczu­cia, które sami mieliśmy gra­jąc w te nasze niegroźne wer­sje zabójczych gier.

 

Dla powodzenia fabuły kluc­zowe jest też umieszczenia choć jed­nej postaci poza światem rywal­izu­ją­cych o przeży­cie dłużników i nieu­daczników. Pojaw­ie­nie się bohat­era, który na zapleczu całego przed­sięwz­ię­cia prowadzi własne śledzt­wo, nie tylko daje wid­zowi możli­wość lep­szego zrozu­mienia mech­a­nizmów całej prz­er­aża­jącej gry, ale  też pozwala sce­narzys­tom uniknąć najwięk­szego zagroże­nia dla takich fabuł – pow­tarzal­nej nudy, w której każdy odcinek skła­da się wyłącznie z rywal­iza­cji i morder­stw. Widz dosta­je też zagad­kę detek­ty­wisty­czną którą rozwiązu­je na boku, co spraw­ia, że uda­je się utrzy­mać zain­tere­sowanie przez całe dziewięć odcinków. Zresztą najwięk­szą zaletą seri­alu jest to jak rozkła­da napię­cie. Tak by wid­zowie zdążyli poz­nać bohaterów dokład­nie w takim stop­niu, który sprawi, że kiedy zginą będzie nam żal, a jeśli przeżyją — będziemy drżeć czy uda im się prze­jść do kole­jnej próby.

 

 

Jed­nak tym co najbardziej ułatwia Squid Game między­nar­o­dowy sukces jest główny kon­flikt całej his­torii. Otóż, nawet jeśli jako wid­zowi nie zapoz­nane­mu z kore­ańską kul­turą umkną nam pewne niuanse (jak np. sytu­ac­ja życiowa tych którzy uciek­li z Kor­ei Północ­nej) to wciąż – odna­jdziemy się w głównej nar­racji. Ta zaś opar­ta jest o poczu­cie wyk­luczenia ze świa­ta, kon­flikt pomiędzy zamożny­mi a ubogi­mi, prob­lem zadłuże­nia, a także – odczłowiecza­jącej rywal­iza­cji o pieniądze na przeży­cie. Nie ma znaczenia czy oglą­da to młody Kore­ańczyk który nie ma kasy na mieszkanie, Amerykanin z kredytem stu­denckim czy Polak które­mu inflac­ja zja­da oszczęd­noś­ci – wszyscy w jakimś stop­niu widz­imy się w tym kon­flik­cie, w tej grze, w tym piek­le (jak zupełnie na miejs­cu nazy­wa się jedyny odcinek w którym nasi bohaterowie wraca­ją do swo­jej codzi­en­noś­ci). Ser­i­al nie jest tu sub­tel­ny, ale jed­nocześnie – ów brak sub­tel­noś­ci spraw­ia, że przekaz jest czytel­ny dosłown­ie wszędzie. Więcej patrząc na pop­u­larność seri­alu moż­na się zas­tanaw­iać – czy kiedyś te frus­trac­je i reflek­sje nie  zago­tu­ją się tak, że nie pomieś­ci już ich wieczór przy seri­alu Netflixa.

 

Oczy­wiś­cie jak zwyk­le intrygu­ją nas też opowieś­ci o ludzkiej moral­noś­ci. Pytanie czy ludzie są raczej źli czy dobrzy, nie jest nowe, a twór­cy dość słusznie zakłada­ją, że „tyle wiemy o sobie ile nas sprawd­zono. Przyglą­damy się więc kole­jnym testom pozwala­jąc sobie zadawać pytanie – czy rzeczy­wiś­cie diag­nozy jakie staw­ia­ją twór­cy seri­alu są zgodne z naszy­mi przeczu­ci­a­mi. Ostate­cznie w tym okrut­nym seri­alu całkiem sporo jest łagod­noś­ci, czy nawet życ­zli­woś­ci do niek­tórych postaci. Jest też sporo surowych ocen moral­nych, których kon­kluz­ja – jaką zwyk­le jest śmierć postaci, daje całkiem sporo satys­fakcji. Nato­mi­ast ostate­cz­na kon­frontac­ja ma w sobie coś poe­t­y­ck­iego – choć jed­nocześnie – dość dobrze pokazu­je, że wszys­tkie gry są twór­com właś­ci­wie potrzeb­ne głównie jako ozdob­ni­ki. To jest ciekawe, że ludzkość tak ciąży ku opowieś­ciom kon­cen­tru­ją­cym się na sprawach kluc­zowych — moral­noś­ci, wartoś­ci człowieka, lojalności.

 

 

Czy uważam „Squid Game” za dzieło wybitne? Niekoniecznie. Oso­biś­cie wolę pro­dukc­je bardziej osad­zone w codzi­en­noś­ci i naszej rzeczy­wis­toś­ci – choć doce­ni­am taki ser­i­al, który ma więcej wspól­nego z przy­powieś­cią. Mam też poczu­cie, że jeśli znamy gatunek – zwłaszcza opowieś­ci o przetr­wa­niu i psy­chologii grupy, to właś­ci­wie bard­zo wcześnie pewne zaskaku­jące rozwiąza­nia seri­alowe sta­ją się dla nas oczy­wiste. Ale jed­nocześnie – abso­lut­nie fenomen rozu­miem. Zwłaszcza pewien powiew świeżoś­ci dla widza, który na co dzień jed­nak w kul­turze kore­ańskiej nie siedzi. Mam teorię – że jeśli aktorzy wys­tępu­ją­cy w seri­alu nam się nie opa­trzyli to dużo łatwiej jest nam ich sobie utożsamić z posta­ci­a­mi.  Stąd cza­sem ser­i­al w której nie kojarzymy żad­nej twarzy (jak mniemam jeśli jest to pier­wsza kore­ańs­ka pro­dukc­ja którą oglą­damy tak może być) trafia do nas bardziej niż taki w którym rozpoz­na­je­my, że ten gość grał w filmie X a tamten w Y. Dlat­ego też myślę, że choć pro­dukc­ja jest na tyle uni­w­er­sal­na, że praw­ie bez zmi­an moż­na było­by zro­bić jej amerykańs­ki remake, to trzy­małabym się od tego pomysłu z dale­ka. To właśnie to uczu­cie nowoś­ci i pewnej nieco innej kom­pozy­cji nar­ra­cyjnej (choć nie aż tak drasty­cznie różnej) czyni „Squid Game” tak atrak­cyjnym dla sze­rok­iego widza.

 

Muszę też przyz­nać, że do pewnego stop­nia wzruszyła mnie pojaw­ia­ją­ca się w sieci dyskus­ja nad jakoś­cią ang­iel­skiego tłu­maczenia. Niko­go chy­ba nie dzi­wi, że szy­bko okaza­ło się, że jest ono głęboko niei­de­alne. Ilość artykułów które pow­stały o tym, że napisy nie odd­a­ją w pełni tego co dzieje się na ekranie – łącznie z kon­tek­sta­mi, uświadomiła mi, że być może dla wielu osób, było to jed­no z nielicznych spotkań z seri­alem, przy którym musieli pole­gać na napisach. To jest bard­zo ciekawe kiedy anglo­języ­czny świat przeży­wa dylematy, które towarzyszą wid­zom niemal na całym świecie, gdy chodzi o tłu­maczenia. Kto wie, może tym razem Net­flix potrak­tu­je te skar­gi poważniej – sko­ro już anglo­języ­czni wid­zowie się zori­en­towali (inna sprawa, to z tego co rozu­miem, napisy pol­skie pow­sta­ją w opar­ciu o te ang­iel­skie, wiec jak ich coś pomi­ja­ją to w naszych się mag­icznie nie pojawi). Jed­nocześnie — to bard­zo ciekawe obser­wować kra­je przyzwycza­jone do dom­i­nacji kul­tur­owe, które boryka­ją się z prob­le­ma­mi kra­jów zwyk­le nieco bardziej na peryferiach. 

Squid Game” udowad­nia przede wszys­tkim, że w bard­zo sfor­mal­i­zowanym i pow­tarzal­nym świecie seri­ali, zwłaszcza seri­ali od Net­flixa, wid­zowie potrze­bu­ją odmi­en­noś­ci. Prob­lem w tym, że sama plat­for­ma niekoniecznie sprzy­ja tym ekspery­men­tom – pod­suwa­jąc to co jest podob­ne do tego co już widzieliśmy. A prze­cież – zan­im obe­jrzeliśmy „Squid Game” czy wiedzieliśmy, że chce­my zobaczyć ten ser­i­al? Tym razem udało się prze­bić ten pułap, po którym ser­i­al prze­bi­ja się nawet do nie zain­tere­sowanych użytkown­ików plat­formy, ale częs­to – zamknię­ci w swoich bańkach przyzwycza­jeń zaczy­namy się nudz­ić nawet nie świado­mi, że to czego potrze­bu­je­my jest tuż obok. To jest jed­nak pewien paradoks tego jak obec­nie oglą­damy rzeczy na plat­for­ma­ch (piszę o tym w swo­jej książce o serialach).

 

Zas­tanaw­iam się czy pop­u­larność tej kore­ańskiej pro­dukcji sprawi, że zain­tere­sowanie kore­ański­mi seri­ala­mi rozle­je się jeszcze szerzej. To całkiem możli­we – Net­flix ma sporą, nawet ciekawą bib­liotekę pełną różnych tytułów z Kor­ei. A może okaże się jed­nak, że nie chodz­iło tylko o kraj pochodzenia ale właśnie o tą walkę o przetr­wanie, która jest po pros­tu niesły­chanie wcią­ga­ją­cym zabiegiem fab­u­larnym. Co by się ter­az nie dzi­ało pewne jest, że Net­flix ma w swoich rękach niesamow­ity i trochę niespodziewany hit a my mamy o czym mówić ze zna­jomy­mi co nie zdarzyło się nam już od jakiegoś cza­su No i sporo osób zaoszczędzi na kostiu­mach na Hal­loween. W końcu, ile może kosz­tować zielony dresik.

 

0 komentarz
11

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online