Home Ogólnie Straszne rzeczy przytrafiają się scenarzystom, którzy igrają z czasem czyli wszystkie stracone szanse Loopera

Straszne rzeczy przytrafiają się scenarzystom, którzy igrają z czasem czyli wszystkie stracone szanse Loopera

autor Zwierz

 

Hej

Zwierza nie powinno się puszczać na najbardziej chwalone i oczekiwane filmy danego półrocza – serio trudny filmowy charakter zwierza sprawia, że nie podoba mu się większość filmów przy którym krytyka krzyczy „znakomite”. No chyba, że jest to coś przygnębiającego, ewentualnie ekranizacja komiksu wyjąwszy Batmana. Ale np. Matrix, Incepcja i wszystkie tego typu odkrycia zwierzowi się nie podobały. Tak już zwierz ma. Stąd też zwierz nie da głowy czy jest właściwą osobą do recenzowania filmu Looper (Po Polsku Looper. Pętla czasu co jest moim ukochanym sposobem tłumaczenia tytułów przez ich nie tłumaczenie). Bo jakby trochę z definicji zwierz musiał się okazać zawiedziony.

 Za dwie niesamowite ruszające się grafiki w tym wpisie jest odpowiedzialny Zachary Johnson, który w ten sposób stworzył oryginalny trailer filmu

Zacznijmy od tego, że o fabule zwierz nie może wam za dużo powiedzieć- bazujmy więc na tym co pozwalają nam zdradzić trailery – nasz bohater żyje w niedalekiej przyszłości 2044 gdzie nie ma podróży w czasie. Zostaną natomiast wynalezione za 30 lat i natychmiast zakazane. Będzie z nich korzystać tylko mafia wysyłając w przeszłość ludzi, którzy im brużdżą. Tam pozbywają się ich płatni zabójcy Looperzy – nie patrzą w oczy zakapturzonym bezbronnym ofiarom. Jeden strzał z olbrzymiego garłacza i po sprawie. Płaci się sztabkami srebra przytłoczonymi do pleców ofiary. Wszystko jest idealnie pomyślane. No i pewnego dnia nasz bohater który zajmuje się takim strzelanie do bezbronnych ludzi staje oko w oko z niezakapturzonym, łysym mężczyzną – nie potrzebuje nawet sekundy by wiedzieć że to on sam. No i nie strzela. Jak można się domyślać nie podoba się to mafii no i prowadzi do całego mnóstwa komplikacji, zarówno tych łatwych jak i nieco trudniejszych do przewidzenia.

Tyle zwierz wam może powiedzieć. Nie mniej problem polega na tym, że większość filmu to jeden wielki spoiler, co koszmarnie utrudnia życie recenzentowi (zwierz nienawidzi recenzować filmów w których nie może odnieść się do konkretów a to już drugi w przeciągu kilku dni). Niestety zwierz nie napisze recenzji dla tych co widzieli bo nie chce psuć ewentualnej przyjemności komuś, kto filmu nie widział a nieopatrznie zaczął czytać. Bowiem zdecydowanie największą zaletą filmu jest to, że nie jesteśmy do końca pewni co zaraz się stanie, co nie jest dziwne w filmie gdzie manipuluje się kwestią czasu. I właściwie ta ciekawość przez część seansu sprawia, że nie zadajemy niepotrzebnych pytań. Problem pojawia się wtedy kiedy akcja spowalnia i mamy czas zastanowić się nad tym co oglądamy. Wtedy pojawiają się pewne dziury w scenariuszu – z resztą dłużyzn jest w filmie zaskakująco dużo, i sprawia to trochę wrażenie jakbyśmy oglądali ekranizację książki, która może sobie pozwolić na wolniejsze momenty – niestety film tak nie działa i w pewnym momencie odnosi się wrażenie, ze film straszliwie się wlecze mimo, że jest zupełnie normalnej długości.

Poza tym zwierz musi sparafrazować Harrego Pottera „Straszne rzeczy przydarzają się scenarzystom, którzy igrają z czasem”. Otóż moi drodzy nie ma czegoś takiego jak dobry i logiczny film o podróżach w czasie, zwłaszcza jeśli  osoba z teraźniejszości spotyka siebie samego z przyszłości. Jeśli odłożymy na bok logikę i stwierdzimy, że podróże w czasie są po prostu „wibbly wobbly timey wimey” wtedy film prezentuje się pod tym względem bez zarzutu. Jeśli jednak zapragniemy zaaplikować odrobinę logiki to film ma w zależności od tego jak bardzo logiczni chcemy być albo jedną koszmarną dziurę logiczną albo dwie (w tym zdaniem zwierza jedną zupełnie kluczową dla całego filmu, która zwierzowi bardzo ale to bardzo przeszkadza). Zwierz uznaje, że każdy scenarzysta z góry powinien nam przedstawiać swoje założenia zasad podróży w czasie. Wtedy nawet jeśli są koszmarnie nie logiczne przyjmujemy że taka jest licencja poetica. Niestety tu scenarzysta zdecydował się na porzucenie tej sprawy i nie wchodzenie w szczegóły. Trochę smutno bo zwierz nawet jeśli nie wierzy w podróże w czasie (sama myśl go totalnie przeraża) to zawsze lubi poznawać nowe pomysły i teorie z nimi związane. Tu właściwie scenarzysta wzrusza ramionami. A przecież nawet Doktor Who, który jest sprzeczny z wszelką logika ma jakieś zasady. Nawet scenarzysta może je złamać, ale musi powiedzieć jak to działa w jego świecie.

Poza tym zwierz musi przyznać, ze jest to film złożony z niewykorzystanych wątków. Film ma niesamowity potencjał, którego właściwie nie wykorzystuje (poza jedną sceną która jest tak koszmarnie przerażająca, że  zwierz będzie miał problem by dziś zasnąć) . przede wszystkim widać że scenarzysta nie ma żadnego spójnego pomysłu na przyszłość ziemi. Widzimy kilka obrazków – ciekawych ale nie składających się na żadną całość.  Bohater informuje nas o różnych sprawach (nigdy nie jest zaletą filmu kiedy bohater musi ci coś opowiedzieć zamiast pokazać bo film winien pokazywać) ale właściwie to trudno pojąć jak się one ze sobą mają łączyć. Z resztą przyszłość jest szalenie niekonsekwentna – mamy w niej jakieś skrajne powszechne ubóstwo, bez wyjaśnienia przyczyn, ludzie zabijają się na ulicach o byle co – nikt nam nie mówi dlaczego tak wolno, są nowoczesne samochody, komórki, narkotyki ale już nie lodówki czy kamery monitorujące. Tak jakby ktoś napisał przyszłość tylko do połowy. Możecie powiedzieć – serio zwierzu będziesz się przejmować tym jak działa kuchenka i jak wygląda lodówka? Cóż może przemawia przez zwierza socjolog może historyk lubiący tematykę społeczną, ale zwierz nienawidzi kiedy zapomina się o takich elementach.  Wielu twórców próbuje nas przekonać, że przez ostatnie pięćdziesiąt lat zmieniały się tylko rodzaje broni, samochody i komórki. Jeśli tak to niech wejdą do swojej kuchni i powiedzą czy tak wyglądałby w latach 50. Oczywiście z punktu widzenia filmu o podróżach w czasie (między innymi) to nie jest najważniejsze. Ale jeśli ma to być najlepszy film sezonu to zwierz będzie się czepiał.

Kolejna sprawa – tym razem dyskusyjna to kwestia która nieco zwierza nastraja refleksyjnie. Nasz bohater to zabójca, ćpun, facet na usługach mafii.  Nie mniej od samego początku właściwie jest na pokazywany jako może nie odpowiedzialny ale miły facet. Zwierz nie każe nam rozmyślać nad jego grzechami ale zawsze się zastanawia czy to że główny bohater jest mordercą powinno być kwestią tak zupełnie drugoplanową. I ponownie – moralne rozliczenia – zarówno starego czy młodego bohatera nie mają miejsca i nawet nam każe się zapomnieć, ze sobie zawodowo strzela do bezbronnych ludzi. Przy czym w większości filmów o zabójcach zwierza to jakoś nie ruszało a tu czuł dyskomfort. Może dlatego, że nasz bohater jest kreowany na takiego ewidentnie dobrego faceta. Zresztą film ma w ogóle pewien problem z postaciami. Najciekawsze pojawiają się na krótko ( Jeff Daniels jako szef Looperów jest świetny!), inne zaś wydają się w ogóle nie mieć charakteru i dopisuje się je tylko po to by uzasadnić mniejszy lub większy zwrot akcji (tu ich reżyser nawet nie mnożył tylko jeden bohater jest wielofunkcyjny). Ostatecznie całość akcji w pewnym momencie (kiedy dość szybko rozwikłamy „zagadkę” filmu) zaczyna być może nie nużąca, ale zdajemy sobie sprawę, że co by się nie stało jest nam nieco wszystko jedno. A że zdaniem zwierza wielka niesamowita niespodziewana puenta nie następuje to wychodzi się z kina z pewnym wzruszeniem ramion.

Co do obsady to nawet zwierzowi podobał się pomysł obsadzenia Josepha Gordona- Levitta jako młodego Bruce’a Willisa. Przy czym zwierz nie rozumie jednego – Gordon-Levitt przez cały film nosi specjalne prostetyczne podbródek i nos by bardziej upodobnić go do Willisa. Wygląda przez to dość nienaturalnie a miejscami wręcz dziwnie. Zwierz uważa że spokojnie można byłoby sobie to upodobnianie obu panów na siłę darować. Wiemy, że nawet za 30 lat Gordon Levitt nie będzie wyglądał tak jak Bruce Willis, po co więc udawać że jest inaczej i robić to kosztem ekspresji aktorskiej? Skoro reżyser zakłada, że przyjmujemy iż już za jakieś 60 lat będzie można podróżować w czasie, to dlaczego nie zaufa nam, że załapiemy iż panowie tak naprawdę nie są spokrewnieni i z jednego nie wyrośnie drugi. Naprawdę od czasu kiedy są efekty specjalne reżyserzy co raz częściej biorą nas za idiotów, którym trzeba wszystko pokazać i nie można założyć, że zrozumiemy konwencję. Co do gry to zdaniem zwierza Gordon – Levitt trochę się męczy pod charakteryzacją zaś Bruce Willis. Cóż to zależy czy go lubicie. Jeśli go lubicie to jest dokładnie taki jak zawsze. Aktorski minimalizm połączony lekkimi przebłyskami humoru. Choć w tym filmie humoru jest raczej mało a właściwie bardzo szybko się on kończy. Rolę jedynej kobiety w filmie gra Emily Blunt i jest w tym całkiem niezła (zwierz bardzo lubi ta angielską aktorkę) ale jej postać jest taka dość rachityczna i składa się z pewnych klisz które doskonale znamy. Wiecie o niej wszystko po dwóch scenach.

 

Ogólnie zwierz już w trakcie seansu zaczął wymyślać alternatywne sceny i scenariusze dla poszczególnych bohaterów. Nie chce się przechwalać ale wydaje mu się, że część rozwiązań jakie wymyślił dla bohaterów jest zdecydowanie ciekawsza niż ta którą zobaczył na ekranie. Bo tak jest z tym filmem – stwarza potencjał do wspaniałego sf po czym serwuje nam w sumie dość prostą historię, która tego potencjału nie wykorzystuje – co boli bo to mógłby być bez porównania lepszy film.  Zwierzowi przeszkadza też odrobinę okrucieństwo tej produkcji – nie ma go wiele (najwięcej w jednej fenomenalnej strasznej scenie) ale jest dość plastyczne. Zwierz jest chyba jednak w głębi duszy kobietą i choć czasem rozciapciawujące się postacie mu nie przeszkadzają (jak w Dreddzie to tu jakoś miał wrażenie, że okrucieństwa jest za dużo) ale tu miał kilka razy ochotę odwrócić wzrok. No ale to już prywatna kwestia.

Zwierz przygląda się swojej recenzji i widzi jak koszmarnie jest niekonkretna. I właśnie ten brak konkretów trochę wypacza wrażenia zwierza – gdyby mógł podać przykłady pewnie łatwiej było by mu pokazać co jest dobre a co złe i gdzie dobry pomysł owocuje w sumie marnym wątkiem czy sceną. Bo nie jest tak, że zwierz chce was do filmu zniechęcić. Raz zobaczyć go można i pewnie znajdzie się mnóstwo takich, którym nielogiczności, niewykorzystane szanse nie będą im psuć zabawy. Po prostu jego zdaniem scenarzystów przerosła sytuacja, którą wykreowali i w miejsce filmu, który mógł być genialny, dostaliśmy jedną z wielu produkcji, które bardzo chcą być inne i nowatorskie ale w ostatecznym rozrachunku wpadają w dość dobrze znane nam tory.  I właściwie to takich filmów  zwierz nie lubi bardziej niż koszmarnych gniotów, bo tam nie ma nadziei a tu jest nadzieja. Ale ponownie – wam może się spodobać – w końcu zwierz nie lubił ani Matrixa ani Incepcji. Tak więc w sumie można już teraz wróżyć Looperowi bogaty i radosny fandom.

Ps: Towarzysz zwierza w kinie zauważył, że główny bohater nosi cały czas ze sobą charakterystyczną broń czy tego chce czy nie i czy potrzebuje jej w scenie czy nie. Jego bardzo słusznym zdaniem to taka charakterystyczna próba stworzenia czegoś kultowego – trochę na siłę.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online