Home Ogólnie Sukces mierzony w gifach czyli 10 filmów które musisz znać, żeby zrozumieć Internet

Sukces mierzony w gifach czyli 10 filmów które musisz znać, żeby zrozumieć Internet

autor Zwierz

Hej

Wszyscy wcześniej czy później natrafi­amy na lity filmów, które koniecznie musimy zobaczyć. 1001 filmów, które musimy obe­jrzeć przed śmier­cią (zwierz zawsze bał się takich list — czy jak się obe­jrzy wszys­tkie to pada się tru­pem?), 100 najlep­szych filmów na 100 kina, zestaw najlep­szych klasyków, west­ernów, filmów sf, komedii. Listy się mnożą dla częś­ci z nas będąc wyzwaniem dla innej ciągłym wyrzutem sum­ienia, bo kto ma czas oglą­dać wszys­tko. Zwłaszcza te listy, które każą zacząć oglą­danie od filmów niemych. Sam zwierz pytany o takie spisy zawsze jest roz­dar­ty. Z jed­nej strony uwiel­bia je czy­tać i zaz­naczać filmy, które już widzi­ał. Z drugiej strony zwierz uważa, że żaden spis filmów, które trze­ba obe­jrzeć nie ma sen­su — miło mieć jakieś prze­wod­nik po świecie fil­mu, ale wszys­tkie listy, które każą ci coś zobaczyć wyda­ją się zwier­zowi zawsze odrobinę zbyt arbi­tralne. Co nie zmienia fak­tu, że zwierz postanow­ił jed­ną listę zro­bić samodziel­nie. To nie jest lista, którą musi­cie zobaczyć zan­im umrze­cie, ani lista najlep­szych filmów, jakie kiedykol­wiek nakrę­cono, nawet nie jest to lista, która zwiera filmy, o których nie słyszeliś­cie (zwłaszcza ci bardziej obez­nani pop­kul­tur­al­nie czytel­ni­cy zwierza). To lista pro­dukcji, które, mimo, iż nie zawsze odniosły sukces w kinach cieszą się niespo­tykana pop­u­larnoś­cią w Internecie. Zwierz postanow­ił zebrać dziesięć z nich i zas­tanow­ić się, dlaczego Inter­net tak bard­zo je kocha. Oczy­wiś­cie, jak w przy­pad­ku wszys­t­kich takich list zestaw jest arbi­tral­ny, choć opar­ty na długich obserwac­jach Inter­ne­tu (to się robi jak się ma katar i ogól­nie kona się na różnych powierzch­ni­ach płaskich).

  Mniej więcej tak czuł się wczo­raj zwierz i co ciekawe to właśnie ten gif natch­nął zwierza do napisa­nia wpisu. Gif stąd

Mean Girls — film z 2004 roku, to kome­dia, o dziew­czynie, która nie mając żad­nych wcześniejszych doświad­czeń ze szkołą (jej rodz­ice podróżowali z kra­ju do kra­ju) idzie do liceum. Film w dość zabawny sposób przed­staw­ia realia szkoły śred­niej (amerykańskiej szkoły śred­niej, co warto dodać) i jak na szkol­ną komedię przed­staw­ia zaskaku­ją­co wyso­ki poziom humoru — w tym tego odrobinę abstrak­cyjnego. Co nie powin­no dzi­wić, bo za sce­nar­iusz odpowiedzial­na jest Tina Fey, która zresztą gra jed­ną z ról (podob­nie jak jej kome­diowa koleżan­ka Amy Poehler). Dziś film oglą­da się nieco inaczej niż wtedy, kiedy po raz pier­wszy wszedł na ekrany. Gra­ją­ca główną rolę Lind­say Lohan jest dziś chodzą­cym przykła­dem jak nie radzą sobie z życiem gwiazd­ki filmów młodzieżowych, gra­ją­ca podłą zołzę Reignę Rachel McAdams jest jed­ną z sym­pa­ty­czniejszych młodych aktorek podob­nie jak Aman­da Seyfried, zaś je obie prze­bi­ja Lizzy Caplan która świę­ci tri­um­fy w telewiz­ji — i trze­ba było­by się bard­zo natrudz­ić by obsadz­ić ją w roli tej brzyd­szej dziew­czyny. Za co Inter­net lubi Mean Grils? Po pier­wsze za kilka­naś­cie scen, które doskonale prz­er­abia się na gify — jak na przykład ta, w której nasza bohater­ka zosta­je wprowad­zona w świat szkol­nej stołów­ki, czy wprowadza­ją­cy postać Reginy zestaw “wywiadów” z ucz­ni­a­mi szkoły czy świąteczny wys­tęp bohaterek fil­mu. Do tego film dorzu­cił do pop­kul­tu­ry kil­ka cytatów jak np. ” On wens­days we wear pink”. Zwierz nawet się nie zori­en­tował jak częs­to w Internecie ktoś rzu­ca ten cytat. Co ciekawe Mean Girls są właś­ci­wie jed­ną z licznych komedii młodzieżowych — nie gorszą i nie lep­szą od wielu innych. Zwierz zas­tanaw­ia się czy po pros­tu nie był TYM filmem młodzieżowym, który wbił się w głowę ludziom, którzy ter­az “robią Inter­ne­ty”. Z drugiej strony jak na pro­dukcję dla młodzieży film ma bard­zo zdrowe i dobre przesłanie a głów­na bohater­ka jest dobra z matem­aty­ki. Co zawsze miło zobaczyć na ekranie.

Zwierz ma wraże­nie, że dosłown­ie wszys­tkie sce­ny z tego fil­mu mają w sieci swój  gif, z którego moż­na korzys­tać nawet nie dając przyp­isu z czego to cytat — i tak wszyscy wiedzą  (gify stąd)

 

Nowe Szaty króla — Ani­mac­ja Dis­neya roz­gry­wa­ją­ca się w gdzieś w królest­wie Inków z bajką Ander­se­na ma wspól­ny tylko tytuł. His­to­ria jego pow­stawa­nia nada­je się na osob­ny film (zresztą nakrę­cono o nim film doku­men­tal­ny) — w każdym razie kon­cepc­je fil­mu zmieni­ano tak częs­to, że właś­ci­wie nic z początkowego pomysłu nie zostało. Nowe Szaty Cesarza nie poradz­iły sobie w Box Office rozpoczy­na­jąc kil­ka lat w cza­sie, których Dis­ney nie mógł trafić z ani­macją która por­wie ser­ca widzów tak jak pro­dukc­je z lat 90. Ale Nowe Szaty Króla okaza­ły się dość dobrze żyć drugim życiem w Internecie. Dlaczego? Ponown­ie — dość dobrze robi się z fil­mu gify. Ale przede wszys­tkim film wró­cił gdyż prezen­tu­je — dość częs­to — dużą dawkę dość abstrak­cyjnego humoru, która podo­ba się Inter­nau­tom. Zwierz zas­tanaw­ia się czy Nowe Szaty Króla, które nie trak­towały się zbyt poważnie, nie wyprzedz­iły trochę swoich cza­sów. Dziś filmy z abstrak­cyjnym, nie koniecznie kierowanym do najmłod­szego widza poczu­ciem humoru są nor­mą, ale w 2000 roku wid­zowie mogli się po trady­cyjnej ani­macji spodziewać czegoś bardziej trady­cyjnego. W każdym razie zwierz, który o Nowych Szat­ach Króla przez lata zapom­ni­ał, odkrył je na nowo właśnie w Internecie, który z luboś­cią podrzu­ca cytaty i gify z pro­dukcji. Zazwyczaj jed­nak trochę podra­sowane by pasowały do pop­u­larnych obec­nie filmów (jak Avenger­si czy Hobbit)

Tu doskon­ały przykład jak kadry z fil­mu po lekkiej prz­eróbce doskonale pasu­ją do Avenger­sów  (stąd)

Blades Of Glo­ry — kome­dia z 2007 roku nie zdobyła szczegól­nego uzna­nia kry­tyków ani częś­ci widzów, ale w Internecie całkiem częs­to moż­na się natknąć na naw­iąza­nia do komedii> Sam pomysł nakręce­nia fil­mu o dwóch łyżwiarzach fig­urowych, którzy po doży­wot­niej dyskwal­i­fikacji decy­du­ją się star­tować razem, jako para sportowa może się wydawać kre­tyńs­ki, ale całość stanowi doskon­ały pastisz filmów sportowych. Co więcej, twór­cy zde­cy­dowali się  pośmi­ać trochę ze świa­ta łyżwiarst­wa fig­urowego, które nie dość że w ogóle słabo przy­pom­i­na sport to  jeszcze w Stanach cieszy się sporą pop­u­larnoś­cią. Zwier­zowi film podobał się już wtedy, kiedy widzi­ał go w kinie, ale dopiero Inter­net nauczył zwierza, że jest to film w swoim gatunku warty wyróżnienia. Jaki to gatunek? Widzi­cie ist­nieje taki rodzaj komedii (amerykańs­kich), które są tak głupie, że aż śmieszne (Anchor­man to inny przykład fil­mu z tego gatunku). Zdaniem zwierza Inter­net pol­u­bił Blades of Glo­ry, ponieważ więk­szość kry­tyków popełniła błąd biorąc film, choć odrobinę na poważnie. Zwierz ma wraże­nie, że wśród Inter­nautów jest trochę takiego ruchu oporu prze­ci­wko spy­cha­niu w niepamięć filmów, które oczy­wiś­cie nie były wybitne, ale dostar­czyły sporo zabawy.  Przy czym jak wiele pro­dukcji komików związanych z amerykańskim SNL film na w niek­tórych środowiskach sta­tus abso­lut­nie kul­towego, pod­czas gdy w innych jest zupełnie niez­nany. Co nie dzi­wi, ale to nie pier­wszy raz, kiedy ten sam zespół twór­ców daje nam film, na który tak reagu­je widownia.

Zwierz musi powiedzieć, że wielokrot­nie widzi­ał ten cytat w internecie i dopiero niedawno przy­pom­ni­ał sobie skąd go zna (gify stąd)

Lilo i Stich — kole­j­na na liś­cie ani­mac­ja Dis­neya. Tym razem taka, która na siebie zaro­biła ale częs­to się o niej zapom­i­na. Być może, dlat­ego, że z trady­cyjnych ani­macji Dis­neya ma najbardziej pokrę­coną fabułę. Roz­gry­wa­ją­ca się na Hawa­jach his­to­ria małej dziew­czyn­ki, którą opieku­je się sios­tra i jej kos­micznego przy­ja­ciela (a wszys­tko z piosenka­mi Elvisa w tle) nie brz­mi jak sce­nar­iusz typowej baj­ki Dis­neya. Przy czym tu Inter­ne­tową sławę fil­mu dość łat­wo zrozu­mieć — po pier­wsze jest on abso­lut­nie prześlicznie ani­mowany, co zawsze skła­nia Inter­nautów do podrzu­ca­nia kadrów czy gifów (zwłaszcza kos­mi­ta jest prze­cu­d­owny), po drugie — ludzie dobrze reagu­ją na his­to­rie, które pokazu­ją inny mod­el rodziny — a tu mamy do czynienia przede wszys­tkim z relac­ja­mi dwóch sióstr (na dłu­go przed Frozen). Do tego jak ktoś słusznie w Internecie zauważył bohater­ki Lilo i Stich mogą być jed­nym z niewielu żeńs­kich postaci w świecie Dis­neya, które nie mają ide­al­nej fig­ury. NO i film może pochwal­ić się jed­nym z cytatów, które Inter­nau­ci wprost uwiel­bi­a­ją, czyli “Ohana znaczy rodz­i­na, a w rodzinie niko­go się nie odtrą­ca, ani nie porzu­ca.” Zwierz nie zliczy ile razy natrafi­ał na ten cytat, w co najm­niej trzech językach. Przy czym wyda­je się, że poza Inter­netem film wcale nie jest w pier­wszej dziesiątce rozpoz­nawal­nych pro­dukcji Disneya.

  Zwierz nie zliczy ile razy widzi­ał ten gif w Internecie — bard­zo rzad­ko jako komen­tarz do roz­mowy o ani­macji (gif stąd)

Princess Bride — zwierz pisał już o tym filmie, kiedy wyliczał amerykańską klasykę, która nie do koń­ca funkcjonu­je w naszym świecie odniesień. Oczy­wiś­cie ludzi, którzy widzieli Princess Bride jest całkiem sporo, ale wyda­je się, że pro­dukc­ja nigdy nie osiągnęła u nas sławy tego ukochanego fil­mu z dziecińst­wa. Zwłaszcza, że przy­na­jm­niej zwierz nie przy­pom­i­na sobie by książ­ka na pod­staw­ie, której nakrę­cono film była jed­ną z powszech­nych lek­tur dziecin­nych. Miłość Inter­ne­tu do Pirncess Bride, to po pros­tu wspom­nie­nie z dziecińst­wa, wspom­nie­nie o tyle miłe, że film nawet oglą­dany przez osobę dorosłą okazu­je się być bard­zo sym­pa­ty­czny i zabawny. No i całkiem sporo z niego sławnych cytatów zwłaszcza “My name is Ini­go Mon­toya. You killed my father. Pre­pare to die.” które o ile zwierz dobrze pamię­ta słyszał nawet w How I Met Your Mot­er. Przy czym film się ład­nie prz­er­abia na gify, bo ma sporo zabawnych a krót­kich scen. Dla zwierza Princess Bride przez lata stanow­iło przykład tego jak ważne jest posi­adanie wspól­nych ulu­bionych filmów z dziecińst­wa. Żeby było się potem, do czego pop­kul­tur­al­nie odwoły­wać bez koniecznoś­ci podawa­nia przypisów.

Zwierz ma wraże­nie że ist­niej gru­pa ludzi, która oce­nia rozmów­ców po tym czy są  w stanie rozpoz­nać cytaty z Princess Bride czy nie (gif stąd)

Dro­ga do El Dora­do — zwierz poświę­cił, kiedy fil­mowi cały wpis, więc dziś krótko — Dro­ga Do El Dora­do może nie była najbardziej udanym filmem, ale jej drugie życie w gifach jest po pros­tu niesamowite. Chy­ba nikt, kto krę­cił film nie spodziewał się, że krótkie ani­mowane frag­men­ty fil­mu będą jed­nym z pop­u­larniejszych “reac­tion gif” w Internecie. Zwierz pole­ca wszys­tkim powrót do fil­mu, bo to bard­zo przy­jem­na ani­mac­ja, z bard­zo dobrą obsadą głosową w wer­sji ang­iel­skiej no i fajny­mi piosenka­mi. Przede wszys­tkim zaś przykład, że dziś nie sposób powiedzieć, jaki film będzie konieczny by zrozu­mieć wszys­tkie naw­iąza­nia, które robią Internauci.

Czy się to komuś podo­ba czy nie — to jest jeden z najpop­u­larniejszych gifów jaki moż­na znaleźć w Internecie (oczy­wiś­cie z naw­iązu­ją­cych do filmów)

Mumia — zwierz wie, że to nie jest film niez­nany ani zapom­ni­any, ale zawsze dzi­wi go jak niesły­chanie pop­u­lar­na jest mumia wśród Inter­nautów. Oczy­wiś­cie, zwierz podob­nie jak wszyscy doskonale baw­ił się w kinie, na filmie, który przy­pom­ni­ał jak cud­owny potrafi być dobrze zre­al­i­zowany film przy­godowy. Co więcej wyda­je się, że od cza­sów Mumii mimo licznych prób nie udało nakrę­cić się drugiej takiej pro­dukcji — kole­jne pode­jś­cia były, co raz gorsze zaś pro­jekt by zami­ast mumii oży­wić np. Drac­ulę skończył się Van Helsingiem, który co praw­da stanowi pewne guilty plea­sure ale nawet Inter­net nie jest tak życ­zli­wy by uznać film za dobry. Mumia zaś jest przez wielu inter­nautów chwalona, co w sum­ie nie dzi­wi aż tak bard­zo, jeśli weźmie się pod uwagę, że była dobrze zagranym sym­pa­ty­cznym i utrzy­manym w odpowied­nim tem­pie filmem przy­godowym ze sporą dawką humoru. Do tego jak na ówczesne cza­sy Mumia miała rewolucyjne efek­ty spec­jalne, które nawet dziś wyglą­da­ją bard­zo przyz­woicie, czego nie da się powiedzieć o wszys­t­kich efek­tach spec­jal­nych sprzed pięt­nas­tu lat.

Mumia to typowy przykład na to, że wid­zowie chcą zabawnych przy­godowych filmów. I że wcale nie tak łat­wo je zro­bić  (gif stąd)

Galaxy Quest — po chy­ba najbardziej znanym filmie na naszej liś­cie czas na taki, o którego ist­nie­niu pewnie spo­ra część czytel­ników zwierza nawet nie wie. Choć z drugiej strony to pro­dukc­ja, o której moż­na spoko­jnie powiedzieć, że jest kul­towa. Galaxy Quest jest w skró­cie his­to­ria obsady słyn­nego seri­alu sf która zosta­je przez kos­mitów wzię­ta za prawdzi­wych kos­micznych śmi­ałków. J.J Abrams nazwał Galaxy Quest najlep­szym filmem o Star Treku jaki ist­nieje i sporo w tym prawdy. Twór­cy, którzy ewident­nie kieru­ją swój film do fanów Star Tre­ka podśmiewa­ją się zarówno ze schematów klasy­cznego seri­alu sf, jak i z tego, co czeka na obsadę takiej pro­dukcji po zakończe­niu kari­ery. Pop­u­larność fil­mu nie dzi­wi, bo każdy fan Star Tre­ka bez trudu odna­jdzie w nim naw­iąza­nia do real­nych postaci i wydarzeń. DO tego pro­dukc­ja ma całkiem sym­pa­ty­czną obsadę min. z Alanem Rick­manem gra­ją­cym właś­ci­wie swo­ją wer­sję Spoc­ka. Biorąc pod uwagę jak pop­u­larny jest w Internecie TOS (przeży­wa­ją­cy swo­ją czwartą? piątą? młodość) Galaxy Quest też musi­ało znaleźć dla siebie miejsce. Zwłaszcza, że zwierz ma wraże­nie, że nieza­leżnie od tego czy lubi się nowego Star Tre­ka czy nie wzbudz­ił on wśród nowych pokoleń widzów fas­cy­nac­je kos­miczny­mi wędrówka­mi i specy­ficznym rodza­jem fan­do­mu, jaki seri­ale o takich wędrówkach generują.

Koniecznie musi­cie zobaczyć ten film  cho­ci­aż­by po to by zobaczyć jak by to wyglą­dało gdy­by Alan Rick­man grał Spoc­ka (gif stąd)

Per­fect Pitch — kome­dia z 2012 roku ominęła pol­skie kina, ale zwierz mógł­by przysiąc, że ją widzi­ał dużo wcześniej. Głównie za sprawą niemal wsze­chobec­nych w pewnym momen­cie (wcale nie w okoli­cach pojaw­ienia się fil­mu na ekranach kin) gifów z pro­dukcji. Film opowiada­ją­cy o dziew­czynie, która przyłącza się do grupy wokalnej na uni­w­er­syte­cie to dość klasy­cz­na his­to­ria sportowej rywal­iza­cji, tylko w tym przy­pad­ku nie mamy do czynienia ze sportem a ze śpiewaniem. Na pewno uwagę widzów przy­ciągnęła Anna Kendrick, (którą Inter­net ogól­nie lubi) i Rebel Wil­son (aus­tral­i­js­ka aktor­ka kome­diowa, którą Inter­net uwiel­bia). Do tego dziś po sukce­sie Glee wszys­tkie filmy o rywal­iza­cji śpiewa­ją­cych zespołów budzą więk­sze zain­tere­sowanie niż kil­ka lat temu. Ale wyda­je się, że przede wszys­tkim spodobał się pomysł his­torii kobiecej przy­jaźni, wątek, który paradok­sal­nie wcale nie jest tak częs­to w fil­mach pod­nos­zony (częs­to filmy mają opowiadać o przy­jaźni al okazu­ją się kon­cer­tować głown­ie na kon­flik­tach). Zwierz, który miał o pro­dukcji bard­zo wysok­ie mnie­manie po obe­jrze­niu wszys­t­kich gifów był nią jed­nak nieco zaw­iedziony. Choć może, dlat­ego, że wszys­tkie najlep­sze kawał­ki znal już wcześniej.

Zwierz nie pokochał Per­fect Pitch tak jak sądz­ił, ale nie zmienia to fak­tu, że cieszy go Inter­ne­towa pop­u­larność właśnie tej produkcji

The School of Rock — ta kome­dia z Jack­iem Black­iem w roli głównej to przykład fil­mu, o którym kry­ty­cy nie mają za dobrego zda­nia, ale Inter­net wyda­je się go uważać za arcy­dzieło w swoim gatunku. His­to­ryj­ka jest pros­ta — muzyk rock­owy na skra­ju bankruct­wa zosta­je tym­cza­sowym nauczy­cielem w szkole gdzie dzieci­a­ki nie mają poję­cia o muzyce rock­owej. Szy­bko postanaw­ia zamienić uczniów w zespół, który wygra dla niego konkurs a właś­ci­wie pieniądze w konkur­sie i wyz­woli go z prob­lemów finan­sowych i koniecznoś­ci uczenia. Pros­ta his­to­ria z przewidy­wal­ny­mi zwro­ta­mi akcji zwró­ciła jed­nak uwagę widzów — film nie tylko bard­zo dobrze zaro­bił, ale ter­az żyje sobie spoko­jnie w Internecie w postaci licznych gifów i cytatów. Zdaniem zwierza film ide­al­nie wstrzelił się w lekkie poczu­cie wyżs­zoś­ci, jakie towarzyszy wiel­bi­cielom roc­ka spoglą­da­ją­cym z góry na dziecia­rnię słucha­jącą hip hopu czy rapu, (przy czym dziecia­r­nia roz­cią­ga się tu na wszys­t­kich od 13 do 40 roku życia w zależnoś­ci od tego, kto mówi). Poza tym film był aut­en­ty­cznie zabawny, co zawsze Inter­ne­towej sław­ie poma­ga. Co ciekawe zwierz ma wraże­nie, że choć film jest dość dobrze znany zwłaszcza w US to w Polsce nie należy do tych komedii, które ludzie widzieli i umieją cytować (a cytatów jest całkiem sporo).

 

To jeden z  ulu­bionych cytatów zwierza z fil­mu. Ale tak serio to jeśli nie widzieliś­cie warto nadro­bić. Nawet jeśli nie przepada­cie za Jack­iem Black­iem, który w tym filmie jest bard­zo znośny.

Dobra zwierz skończył swo­ją listę, bo obiecał tylko dziesięć tytułów. Teo­re­ty­cznie wszys­tkie powin­niś­cie kojarzyć, jako dzieci Inter­ne­tu. Należało­by pewnie do zestaw­ienia dorzu­cić koniecznie Labirynt, który wyda­je się być takim nieśmiertel­nym filmem z dziecińst­wa Inter­nautów, plus Legal­ną Blon­dynkę — którą dziś oglą­da­ją dorośli ludzie i widzą, że miała w sum­ie całkiem rozsądne przesłanie. Oczy­wiś­cie zwierz pom­inął na swo­jej liś­cie pozy­c­je oczy­wiste jak Wład­ca Pierś­cieni, Gwiezdne Wojny czy 300 (jeden z ukochanych filmów Inter­nautów). Ale nawet gdy­by dodać wszys­tkie pominięte przez zwierza tytuły wyszła­by lista dość nieoczy­wistych wyborów fanów. Jak­by innego alter­naty­wnego kina — ostat­nich kilku dekad — w którym trud­no jed­noz­nacznie ocenić, co tak naprawdę jest hitem. Zwierz ma tu pros­ta zasadę– ist­nieją filmy, które pojaw­ia­ją się i znika­ją z Inter­ne­tu zgod­nie z kalen­darzem ich rozprowadza­nia przez dys­try­b­u­torów, są też takie, które zosta­ją dużo dłużej. Co ciekawe – nie zawsze są to te, które początkowo budz­iły najwięcej emocji (dobrym przykła­dem są pier­wsze Hunger Games – po emisji trail­era było więcej zamiesza­nia w Internecie niż po tym jak film trafił do kin). Wyda­je się, że dziś miarą powodzenia fil­mu, może się okazać ilość gifów a nie koniecznie ilość widzów w pier­wszy week­end. Tylko wtedy wychodzi trochę alter­naty­w­na lista pro­dukcji obow­iązkowych. Kto wie, może czas zro­bić listę 1001 filmów, które musisz zobaczyć, żeby zrozu­mieć Inter­net. Oczy­wiś­cie jak tylko skończy się oglą­dać 100 seri­ali, które wypadało­by znać. A potem tylko porad­nik jak żyć bez snu i pra­cy i wszyscy będziemy szczęśliwi.

Ps: Jeśli zwierz zna­jdzie w sobie trochę sił wital­nych to dziś powinien doc­zoł­gać się do siedz­i­by Sony i zobaczyć tam pier­wszy odcinek drugiego sezonu Han­ni­bala. Zobaczymy czy poz­wolą zwier­zowi napisać coś więcej.

Ps2: Jak zwierz wcześniej wspom­ni­ał wybór filmów jest rzecz jas­na arbi­tral­ny i zwierz chęt­nie poroz­maw­ia o ewen­tu­al­nych dodatkach do listy.

29 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online