Hej
Kilka razy do roku zwierz ma wrażenie, że żyje w specjalnej alternatywnej rzeczywistości wykreowanej specjalnie dla fanów brytyjskiej popkultury. To te dni które absolutnie wszystkim wydają się zupełnie naturalne podczas kiedy dla wielbiciela BBC i spółki są wybrane, oznaczone w pięciu kalendarzach i uznane za wyjątkowe. Jednym z takich dni jest uroczystość rozdania telewizyjnych BAFT. Podczas kiedy o Emmys dyskutuje cały świat, telewizyjne BAFTY wzruszają nasz mały radosny kawałek Internetu, który kojarzy wszystkie nazwiska, tytuły i programy i nawet jeśli nie widział nagradzanego serialu to zna się zwycięzców. I tak było w tym roku w którym zwierz zdał sobie sprawę, że chyba naprawdę jest z nim źle bo powoli zaczyna dochodzić do etapu kiedy ma wrażenie że w brytyjskiej telewizji kojarzy naprawdę wszystkich.
Zwierz nie wie dlaczego ale ma wrażenie, że mimo iż wydarzenie ma zdecydowanie mniejszą skalę a nominowani aktorzy często zostali już wcześniej obsypani workami nagród, to jednak wciąż zwycięstwo przynosi nie tylko radość czy wzruszenie ale też sporo zaskoczenia. Jeśli udają zaskoczenie czy nieporadność przy wygłaszaniu podziękowań to powinni dostać kolejne BAFTY za jedne z najlepszych aktorskich popisów jakie zwierz widział w telewizji. Wiecie zwykle kiedy na amerykańskich rozdaniach nagród ktoś mówi, że nie wie co powiedzieć to po chwili wyciąga zza pazuchy listę podziękowań na której ma wypisane wszystkie ważne imiona i nazwiska – na BAFTAh można usłyszeć podziękowania nieco bardziej chaotyczne łącznie z tłumaczeniem widowni, że Billy któremu się właśnie dziękuje to kumpel z Pubu. Niektórych może to denerwować ale w zwierzu budzi całe mnóstwo pozytywnych emocji. Właśnie takich podziękowań zwierz chce bo cóż mnie obchodzi jak wspaniały jest producent kiedy tak naprawdę zależy zwierzowi przede wszystkim na tym by zobaczyć czyjąś radość, zaskoczenie czy dumę z wygranej. Te uczucia wszyscy znamy (nie ważne czy wygraliśmy lokalny konkurs recytatorski czy właśnie dostaliśmy Oscara) i chcemy zobaczyć je na ekranie by móc uszczknąć choć trochę cudzej radości. Dobra tyle uwag ogólnych, zajmijmy się teraz konkretnymi nagrodami. zwierz przyzna wam szczerze, że nie widział wszystkiego co nagrodzono ale tym lepiej – zwierz zawsze po rozdaniu BAFT układa sobie listę seriali do obejrzenia i jeszcze nigdy się tą listą nie zawiódł. Listę nagród zwierz omawia zgodnie z tym jak przedstawiona jest na stronie BAFTY bo jak zwykle zwierz boi się że o czymś zapomniał albo coś pominie.
Zacznijmy, więc o nagrody dla najlepszego aktora którą dostał Sean Harris – prawdę powiedziawszy wygląda na to, że chyba nawet on sam nie stawiał na swoje zwycięstwo. Zwierzowi wydawało się, że na pewno nie dostanie statuetki Dominic West (za Burton and Taylor) bo nie tak dawno wyszedł z BAFT obsypany nagrodami (pamiętacie dostał statuetkę za Appropriate Adult w roku kiedy wszyscy trzymali kciuki za Benedicta) ale myślał, że większe szanse ma Luke Newberry z In The Flesh (zwierz nadal jest pod wrażeniem jak dziwną twarz ma aktor). Jednak jak zwykle, kiedy nagrodę otrzymuje ktoś kto absolutnie się nie spodziewał dostajemy przecudowną chwilę kiedy nagrodzony właśnie aktor próbuje się pozbierać na scenie. Zwierz nie wie dlaczego ale znajduje takie sceny wartymi oglądania nawet najdłuższej gali. Co zaś się tyczy In The Flesh to twórcy mogą być z siebie dumni bo w sumie mało reklamowana seria pokonała np. The Fall w rywalizacji o statuetkę dla najlepszego mini serialu co pokazuje, że nie wygrywa zawsze ten o którym było ostatnio najgłośniej.
Pewnym zaskoczeniem była dla zwierza statuetka dla Olivii Coleman za Broadchurch. Zrozumcie zwierza dobrze – zwierz uważa, że Olivia Coleman powinna (trochę jak Martin Freeman) dostawać swoją BAFTę mniej więcej w połowie każdego odcinka serialu, w którym występuje. Nie mniej po tym jak rok temu Olivia wyszła z gali z dwiema statuetkami pod pachą zwierz myślał, że może tym razem akademia nagrodzi kogo innego. Na całe szczęście okazało się, że znakomita rola nadal zostanie dostrzeżona nawet jeśli aktorka ma już swoją kolekcję statuetek. Zwierz cieszy się niesłychanie bo Olivię Coleman szczerze uwielbia zaś jej rola w Broadchurch była doskonała. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę jak łatwo było tu popaść w sztampę. Nagroda sprawia, że zwierz jeszcze bardziej nie może się doczekać drugiego sezonu Broadchurch.
Natomiast obie nagrody dla aktorów drugoplanowych niesamowicie ucieszyły zwierza. Po pierwsze, dlatego że David Bradley gra we wszystkim doskonale, ale jego rola w Broadchurch była po prostu mistrzowska. Wiecie, kiedy zna się aktora z wielu ról człowiek ma wrażenie, ze już nic go nie zaskoczy a potem jest rola w której jednak widzi się, że talent aktora jest jeszcze większy niż się przypuszczało. I choć zwierzowi odrobinę żal że nagrody nie dostał Jerome Flynn (Rorego Kinneara zwierzowi nie żal – ile nagród w jednym sezonie można dostać) to jednak i tak strasznie się cieszy. Podobnie jak jest zachwycony nagrodą dla Sarach Lancashiere za drugoplanową rolę w Last Tango in Halifax. Jednym z powodów dla których zdaniem zwierza ten serial jest taki dobry są właśnie postacie drugoplanowe (o ile w ogóle nie jest tak, że wszyscy są tu w jakimś stopniu równorzędni). Zwierzowi strasznie podoba się grana przez aktorkę postać, o której zwierz wyrabia sobie opinię co odcinek na nowo by za chwilę ją zmienić. Za co jak wiadomo należy podziękować dobremu aktorstwu.
Natomiast zwierz nie posiadał się z radości kiedy okazało się, że nagrody za najlepsze występy komediowe trafiają do Richarda Ayoade i Katherine Parkinson za występ w The IT Crowd. Zwierz tak strasznie się cieszy, ze IT Crowd wróciło choć na chwilę i że aktorzy zostali wyróżnieni za swoje role. Zwłaszcza, że jak w przypadku każdego naprawdę dobrego programu wszyscy rozeszli się już ku nowym ciekawym projektom, niektórych czekała sława międzynarodowa, inni zostali nie tak dawno okrzyknięci jednymi z najciekawszych młodych reżyserów, innymi słowy talentu w obsadzie IT Crowd nigdy nie brakowało. I teraz te BAFTY na pożegnanie to naprawdę doskonały pomysł na to by twórcom serialu za doskonały materiał podziękować. Oczywiście szkoda, że to pożegnanie z produkcją ale pożegnanie dobre i nagród warte.
Niestety w tym roku tak się złożyło, że zwierz nie widział filmu nagrodzonego w kategorii Single Drama (zwierz po cichu liczył na zwycięstwo An Adenture In Space and Time Gatissa albo na wygraną Black Mirror), ale ostatecznie zwyciężyło Complicit któremu udała się trudna sztuczka – zwierz nic o tym nie słyszał. Ciekawym jest na tomiast fakt, że w kategorii komediowej nie wygrało IT Crowd tylko odcinek Him & Her – nieco mniej znanego brytyjskiego serialu komediowego, którego zwierz obejrzał pierwszy sezon bez większego entuzjazmu. Zwierz zawsze z zainteresowaniem czeka też zawsze na wyniki BAFT dla najlepszego serialu spoza UK – zwierz zawsze jest ciekaw kto dostaje tą niewiele się liczącą z punktu USA nagrodę. Tym razem wygrało – zasłużenie Breaking Bad, które pewnie ma już w tym momencie komplet nagród i jest dowodem na to, że jeśli wie się od początku ile sezonów ma mieć serial to nie sposób się pomylić. Warto tu też dodać, że nagrodę Radio Times przyznawaną przez publiczność dostał rocznicowy odcinek Doktora Who. Zwierz się nie dziwi – choć nie zna danych statystycznych rocznicowy odcinek Doktora mógł mieć najbardziej rozstrzeloną wiekowo publiczność na świecie. W końcu chcieli go zobaczyć i starzy i nowi fani. zwierz się cieszy bo nie chodzi tylko o sam odcinek ale o wspomnienie tego gdzie i jak się go oglądało i jakie temu towarzyszyły emocje.
Na koniec zwierz musi przyznać, że jest absolutnie zachwycony nagrodą przyznaną Broadchurch. Choć konkurencja była naprawdę mocna (Top of The Lake! My Mad Fat Diary, The Village) to zwierz jest przekonany, że wybrano dobrze. I to nie tylko dlatego, że Broadchurch to doskonały serial detektywistyczny. Ale też dlatego, że w przypadku tej produkcji zwierz miał okazję uczestniczyć i obserwować bardzo ciekawy mechanizm. Otóż widać było jak z tygodnia na tydzień serial budzi co raz większe zainteresowanie. O ile pierwszy odcinek był po prostu jeszcze jedną premierą (którą zwierz obejrzał ze względu na wizję Tennanta w swoim telewizorze) o tyle przed finałem zwierz miał wrażenie, że wszyscy mają swoje teorie i spekulują kto jest winien. To było nie tylko oglądanie serialu ale jakieś przeżycie. No i poza tym sama końcówka ostatniego odcinka gdy bohaterowie grani przez Tennanta i Olivię Coleman prowadzą przeuroczą wymianę zdań zasługuje na niesamowitą nagrodę. Tak zwierz musi powiedzieć, że czas sama świadomość werdyktu zbieżnego z naszymi gustami cieszy i tak jest tym razem.
Oczywiście spośród przyznanych nagród zawsze są takie lekko od czapy które nikogo nie cieszą poza angielską widownią. Zwierz zastanawia się czy ktokolwiek poza wyspami przejmuje się tym że nagrodę z najlepszy program rozrywkowy dostali Ant and Dec a nie na przykład Sarah Millican (której zwierz kibicował) czy prowadzący galę (jak zwykle z odpowiednim poziomem luzu i dystansu) Graham Norton. Podobnie jak nagroda dla Davida Attenborough za kolejny program przyrodniczy. To coś niesłychanie brytyjskiego i tylko niektórzy od czasu do czasu pociągną nosem że nie wygrał Richard II: The King In The Car Park – wspaniały program związany z faktem, że szczątki Ryszarda III znaleziono na parkingu. Nie mniej zwierz ma wrażenie, że takie wyniki mają już znaczenie w wąskim kręgu wąskiego kręgu który 18 maja zaznaczał w kalendarzach jako dzień ważnych wydarzeń telewizyjnych. A na koniec musi być uwaga która pada co roku. Kiedy zwierz przyglądał się zwycięzcom i nominowanym i w ogóle całej tej telewizyjnej braci aktorskiej zwierz nie mógł się oprzeć wrażeniu że widzi jak na dłoni dlaczego Brytyjczycy wygrywają swoją telewizja ze wszystkimi innymi (przynajmniej zdaniem zwierza) nadawcami. Otóż widzicie mimo, że na sali pełno było pięknych kobiet i przystojnych facetów to zaskakująca większość wyglądała normalnie. Jak ludzie – i to co więcej ludzie w różnym wieku a nie tylko do czterdziestki. Przyglądając się nagrodzonym zwierz bez trudu stwierdził, ze wszyscy wykazali się niezwykłym talentem ale mieli ułatwione zadanie. Uwierzyć, ze Olivia Coleman jest policjantką z małego miasteczka – nie ma problemu, David Bradley jako sklepikarz z podejrzaną przeszłością – nie wymaga to zastanowienia, Sean Harris równie dobrze mógłby przekonywać zwierza że jest taksówkarzem i zwierz nie poddawałby tego pod wątpliwość. Zdaniem zwierza to jest klucz do dobrego aktorstwa. Wybierać ludzi zdolnych, plastycznych, a nie poddawać się prymatowi z góry ustalonego piękna. Zwłaszcza, ze jak pokazuje telewizja, magia dobrego oświetlenia i makijażu z każdego zrobi osobę fotogeniczną i miłą dla oka. Talentu zaś – który wcale nie zawsze idzie w parze z powalającą urodą – podrobić się nie da. I dlatego zwierz jest w stanie obejrzeć praktycznie wszystko co wyprodukuje brytyjska telewizja. I cieszy się kiedy potem ci jego aktorzy zostają nagrodzeni.
PS: Zwierz dziś powinien pojawić się z bardzo brytyjską notką na Seryjnych
Ps2: Irenka ma koleżankę! Zwierz nie chciał by panna Irenka nudziła się sama w klatce więc teraz mieszka razem z Panną Józią. Chwilowo trwają lekkie spory terytorialne ale zwierz ma nadzieję, że panie szybko dojdą do porozumienia.