Home Film Zwierz nie doczekał czyli “To musi być miłość”

Zwierz nie doczekał czyli “To musi być miłość”

autor Zwierz
Zwierz nie doczekał czyli “To musi być miłość”

Jak wiecie mam życiowy cel – jeśli kiedykol­wiek pow­stanie DOBRA pol­s­ka kome­dia roman­ty­cz­na to na pewno będę wtedy na wid­owni. Dlaczego? Bo oglą­dam wszys­tko. Co jed­nak oznacza, że cza­sem jestem na wid­owni gdy od ideału dobrej komedii roman­ty­cznej odd­alamy się tak bard­zo jak to tylko możli­we. Jak np. w przy­pad­ku fil­mu „To musi być miłość”. Dla waszego dobra post zaw­iera spoilery.

 

Powiedzieć, że „To musi być miłość” ma fabułę to spore naduży­cie. Jest to bowiem jeden z tych filmów, który zaj­mu­je się głównie mnoże­niem prob­lemów, nieporozu­mień i scen, niekoniecznie zas­tanaw­ia­jąc się czy tworzy jakąkol­wiek spójną, ciekawą i nada­jącą się do oglą­da­nia his­torię. To taka pro­dukc­ja, w której niemal każ­da sce­na nada­je się do wycię­cia. To znaczy moż­na spoko­jnie było­by wyciąć połowę scen i fil­mowi ani niczego by nie brakowało, ani też nie było­by to szczegól­nie trudne.

 

 

A o czym jest owo dzieło? O trzech sios­tra­ch, które mają ser­cowe prob­le­my. Jakie to prob­le­mu? Oto mamy Romę i jej męża Teodo­ra. Roma i Teodor nie za bard­zo się lubią. W sum­ie to cią­gle mają do siebie pre­ten­sje. O co? O to że Teodor nie chce syp­i­ać z Romą wtedy kiedy ona chci­ała­by począć nowe dziecię. Albo o to, że Teodor będą w szkole znał dziew­czynę imie­niem Maria. Sam Teodor czu­je się niedoce­ni­any i ponaglany do wszys­tkiego (rolę tą gra Karo­lak więc Teodor jest po pros­tu typowym bohaterem Karo­la­ka). Obo­je nie są szczegól­nie mili. Co więcej trud­no powiedzieć dlaczego ze sobą wytrzy­mu­ją, sko­ro Roma pode­jrze­wa męża o zdradę tylko dlat­ego, że znał inne kobi­ety, a on jest gotów zdradz­ić żonę tylko dlat­ego, że inna kobi­eta wykaza­ła nim zainteresowanie.

 

 

Dru­ga sios­tra to Aga­ta, położ­na (nie prze­sadza­jmy byśmy kiedykol­wiek widzieli jak pracu­je tu wszyscy pracu­ją jedynie po to żeby był pozór jakiegoś tła) której mąż Wik­tor niedawno ją zdradz­ił. Ter­az wró­cił i się kaja, ale wyglą­da na to, że ani Aga­ta o tym roman­sie nie wiedzi­ała wszys­tkiego ani i Wik­tor nie do koń­ca rozu­mie za co powinien się kajać i jak. Obo­je są nieszczęśli­wi, przy czym film daje nam jas­no do zrozu­mienia, że Aga­ta powin­na przes­tać zawracać głowę i mężowi wybaczyć bo prze­cież mu przykro. Sam Wik­tor mówi, że jak zona mu nie wybaczy to się rzu­ci z jakiegoś mostu. Co jak wiemy zdrowym jest pode­jś­ciem w związkach.

 

 

Trze­cia sios­tra Vio­la jest vlogerką. Tu muszę się na chwilę zatrzy­mać i powiedzieć że jest to niewyobrażal­nie frus­tru­ją­cy wątek. Nie tylko ktoś chy­ba nigdy nie widzi­ał influ­encer­ki ale też – na Boga per­spek­ty­wa tego fil­mu jest taka jak­by Inter­net był w Polsce od pię­ciu min­ut a prowadze­nie vlo­ga było najbardziej eks­cen­tryczną rzeczą pod słońcem. Inna sprawa, że autor­ka po pros­tu nagry­wa dużo sto­ries (niezbyt ciekawych) co wszyscy nazy­wa­ją vlo­giem. Do tego jest tam konkurs na vlog roku, który nasza bohater­ka bard­zo chce wygrać. Jako juror­ka konkur­su na blo­ga roku bard­zo się ubaw­iłam całą wiz­ją tego jak taka impreza wyglą­da. No i oczy­wiś­cie film wyko­rzys­tu­je wątek z „Masz wiado­mość” – czyli dziew­czy­na jest nie miła dla fac­eta w realu, z którym jed­nocześnie anon­i­mowo i roman­ty­cznie kore­spon­du­je w sieci, co pod­powia­da że w Polsce na zawsze są lata dziewięćdziesiąte. Główną cechą charak­teru Vio­li jest to, że ogól­nie nie jest szczegól­nie miłą osobą i trud­no powiedzieć dlaczego. To znaczy moż­na powiedzieć dlaczego – żeby był wątek „dumy i uprzedzenia” ale ktoś chy­ba nie zrozu­mi­ał, że oznacza to, że jed­na bohater­ka wyży­wa się trochę na Bogu ducha win­nym face­cie (który nic złego nie zrobił).

 

Jak­by tych trzech wątków było mało twór­cy dopch­nęli kolanem jeszcze dwa. Jest więc Zuza cór­ka Romy i Teodo­ra która studi­u­je w Pradze czeskiej. Dlaczego do tego naszego bała­ganu wciągnęliśmy braci Czechów – nie wiem, może to wyrafi­nowana zem­s­ta za Turów. W każdym razie w Pradze podo­ba się jej słod­ki Czech – Jirzi, który pokon­ał trasę z Pra­gi do Warsza­wy by zwró­cić jej tore­bkę (to obrot­ny Czech bo potem będzie szukał bezpośred­niego połączenia kole­jowego Sopot-Pra­ga). Wątek ten jest zupełnie bez sen­su zwłaszcza gdy okazu­je się, że Zuza ostate­cznie miała nadzieję, że dzię­ki udawa­niu że jest w ciąży pogodzi swoich rodz­iców, którzy chcą się rozwieść. Nie Zuza nie ma dziesię­ciu lat.

 

©fot. Ola Gro­chows­ka / Dys­try­buc­ja Mówi Ser­wis [pl]

Jedynym w miarę intrygu­ją­cym wątkiem roman­ty­cznym jest his­to­ria Hele­ny – mat­ki tych trzech kosz­marnych córek i Tadeusza, mężczyzny, którego rozważa jako kandy­da­ta na męża czy na coś więcej. Intrygu­jące w tej his­torii jest to, że nie ma początku ani środ­ka, a i koniec jest dość nie­jas­ny. Otóż rozu­miemy, że Hele­na przeży­wa jakieś dylematy i ma jakieś opory ale za cholerę nie rozu­miemy co tam właś­ci­wie się dzieje, skąd oni się zna­ją i w ogóle jaka jest ich his­to­ria. A szko­da, bo to jedyne dwie sym­pa­ty­czne postaci w filmie i jeszcze dobrze zagrane. Zresztą Hele­na wys­tępu­je tu trochę w roli resz­ty wid­owni, która ma zupełnie dość tych samol­ub­nych, rozwrzeszczanych córek, które zupełnie ignoru­ją pry­wat­ność swo­je matki.

 

Na potrze­by sce­nar­iusza bohaterowie zachowu­ją się w sposób kary­god­ny czy nieod­powiedzial­ny ale w sum­ie niko­go to nie obchodzi. Teodor zdradza Romę ale ona ma mu wybaczyć, Wik­tor wybła­gał wybacze­nie u Agaty ale zapom­ni­ał jej powiedzieć że jego romans to było coś więcej niż parę kaw na mieś­cie – ostate­cznie jed­nak zosta­je po raz dru­gi przyję­ty na rodziny łono, Vio­la pracu­jąc na recepcji dzwoni z wynikiem tes­tu ciążowego Zuzy do jej rodz­iców – co jest pog­wałce­niem prawa za co należy się jej nie tylko rodzin­na repry­men­da ale i zwol­nie­nie. Sce­nar­iusz zupełnie to ignoru­je. Lekarz w którym Vio­la jest zakochana poma­ga jej się pod­nieść po tym jak upada­jąc straciła na chwilę przy­tom­ność i po pros­tu wsadza ją do tak­sów­ki, choć po takim przy­pad­ku należy udać się na pogo­towie. Niedorzecznoś­ci jest zde­cy­dowanie więcej i moż­na było­by je wybaczyć gdy­by w filmie było cokol­wiek do pol­u­bi­enia. A tak zna­jdziemy tam błyskotli­we inter­ne­towe dyskus­je jak „Kawę wyp­iłam sama” „Sama”, „Sama” – serio ktoś dostał kasę za sce­nar­iusz (wątek Inter­ne­tu jest tam chy­ba tylko po to by chwal­ić się że Play ma 5G).

 

 

Oczy­wiś­cie pod wzglę­dem wiz­ual­nym to film, który pla­su­je się gdzieś pomiędzy piękną i długą reklamą Apartu a pro­mocją mias­ta Sopot. Choć film reklam­owany jest jako kome­dia świątecz­na, to świąteczność w niej pozosta­je jedynie deko­ra­cyj­na. Twór­cy genial­nie wyko­rzys­tali fakt, że jest kil­ka dni między Wig­ilią a Syl­westrem i wtedy umieś­cili akcję fil­mu,  żeby jeszcze moż­na było uspraw­iedli­wić bom­b­ki i świateł­ka, ale żeby nie trze­ba się było prze­j­mować jakim­iś Wig­ilia­mi i prezen­ta­mi. Rozbaw­iło mnie też, że jed­nak nie umieli się rozs­tać z wątka­mi świąteczny­mi więc np. bohater­ka ogłasza konkurs na najpiękniejszą choinkę już po świę­tach. Są też amerykańskie kolędy. Przez chwilę miałam wraże­nie jak­by to była kon­tynu­ac­ja takiego kosz­marnego świątecznego fil­mu, który dzi­ał się w Gdańsku. Co spraw­ia, że rozmyślam, nad tym czy nie pow­sta­je Trójmiejs­ka try­lo­gia około świątecznego cier­pi­enia.  Zwłaszcza że w obu gra Englert (i w obu wyglą­da jak­by bard­zo nie chci­ał tam być). No i to jest film opowiada­ją­cy o glob­al­nym ocieple­niu bo w tym Sopocie moż­na stać po kąpieli w szlafroku na balkonie (w grud­niu) czy bie­gać po nocy w samym swetrze i nie czuć zimna.

 

Wyz­nam szcz­erze – nien­aw­idzę filmów w których bohaterowie zachowu­ją się wred­nie i niemoral­nie ale jest im trochę przykro więc nic się nie stało. Żad­na z bohaterek  nie jest sym­pa­ty­cz­na, żaden  z bohaterów nie jest sym­pa­ty­czny. Wszyscy się cią­gle na siebie wydzier­a­ją i kłócą co ma nas przekon­ać, że tam są jakieś emoc­je i uczu­cia. Roma to chy­ba najbardziej niesym­pa­ty­cz­na postać jaką widzi­ałam w kinie od lat. Bard­zo mnie też boli, że pol­skie filmy wciąż nie zrozu­mi­ały, że obow­iązkowe dobre zakończe­nie dla wszys­t­kich, przy jed­noczes­nym pomi­ja­niu prawdy psy­cho­log­icznej to nie jest cud­ow­na roman­ty­cz­na opowieść, tylko przygnębi­a­jące udawanie, że każdy prob­lem w związku rozwiąże łza­wy roman­ty­czny gest. Ten film był­by bez porów­na­nia lep­szy gdy­by Aga­ta swo­je­mu mężowi tłu­maczące­mu zdradę „dałaś mi dużo wol­noś­ci” nie wybaczyła. Tak dawał­by kobi­etom czy w ogóle wid­zom siłę, a tak ją zabiera upu­pi­a­jąc je kole­jnym cukierkowym schematem.

 

 

Aktorsko film powala dokład­nie w takim samym stop­niu jak sce­nar­ius­zowym. Englert wyglą­da jak­by był zaw­sty­d­zony tym, że jest na planie, Karo­lak jak­by zas­tanaw­iał się dlaczego tylko on dołączył do tej obsady „Listów do M5”, Kró­likows­ki głównie przeprasza, że żyje, ale powinien przepraszać że poważnie gra tak wred­nego bohat­era w sposób który ma wzbudz­ić naszą sym­pa­tię, Anna Smołowik głównie łka, i ma to łkanie poważne i niepoważne, i tak na przemi­an. Zaś Kożu­chows­ka zachowu­je się tak jak­by co chwilę przy­pom­i­nała sobie traumę śmier­ci Han­ki Mostowiak (równo dziesięć lat temu, pamię­tamy) i popadała w his­ter­ię, że ktoś w połowie fil­mu ją umor­du­je przy pomo­cy kar­tonu. Serio dawno nie widzi­ałam fil­mu, w którym tyle aktors­kich decyzji staw­iało­by pod znakiem zapy­ta­nia chęć obsady do udzi­ału w projekcie.

 

Kiedy pod koniec fil­mu Agniesz­ka, moja wier­na towarzysz­ka kinowych cier­pień, gładz­iła mnie delikat­nie po głowie każąc mi odd­y­chać (czekałam na aniel­s­ki orszak, który zabierze mnie z kina) pomyślałam, że być może ja robię błąd. Może nie ma co czekać na pol­ską komedię roman­ty­czną na sali kinowej, może jed­nak te oczeki­wa­nia powin­ny się zawsze odby­wać w domowych pieleszach gdzie pod ręką jest wino, gin i inne alko­hole, które złagodzą ból. Może powin­nam jed­nak najpierw zad­bać o siebie a potem o moje fil­mowe przeży­cia. Inaczej – nie jestem pew­na czy dożyję kole­jnego cukierkowego zakończenia, które musi być dobre, bo prze­cież są świę­ta. Jeślibym kiedykol­wiek padła na posterunku podrzu­ci­cie moje ciało pod dom Karo­la­ka. Doda­j­cie karteczkę „Zwierz nie doczekał”

 

PS: Przed filmem był zwias­tun pro­dukcji o Gierku, która spraw­iała wraże­nie jakiejś niepoko­ją­co sym­pa­tyzu­jącej z byłym pier­wszym sekre­tarzem. Czy w Pol­skim kinie dzieje się coś o czym nie wiem?

0 komentarz
9

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online