Home Ogólnie Tylko dla twych oczu czyli dlaczego naprawdę nie potrzebujesz towarzystwa w kinie

Tylko dla twych oczu czyli dlaczego naprawdę nie potrzebujesz towarzystwa w kinie

autor Zwierz

Hej

Zwierz uwiel­bia chodz­ić do kina. Serio gdy­by zwierz miał wymienić dziesięć swoich ulu­bionych czyn­noś­ci to chodze­nie do kina na pewno znalazło­by się na tej liś­cie. Oglą­danie filmów na kom­put­erze, w telewiz­orze nawet na wielkim ekranie na świeżym powi­etrzu – nic nie jest równe chodze­niu do kina. Nie ważne czy mul­ti­pleks czy małe kino studyjne – kiedy gaśnie światło – wtedy każdy film jest w stanie przykuć uwagę zwierza. Tym smut­niej było zwier­zowi uświadomić sobie, że całkiem sporo osób nie chodzi do kina, bo nie ma z kim. Choć o samot­nym chodze­niu do kina pisała Noi­da, to zwierz czu­je się w obow­iązku (mając nadzieję, że jego wpis będzie nosił znamiona ory­gi­nal­noś­ci) powiedzieć wam, dlaczego naprawdę nie potrze­bu­je­cie niko­go w kinie by dobrze się bawić.

Po pier­wsze dro­gi czytel­niku musimy coś ustal­ić – chodze­nie samemu do kina nie oznacza, że jest się smut­ną jed­nos­tką bez zna­jomych. Tak to praw­da – wyjś­cie do kina przyjęło się trak­tować, jako fajny dodatek do towarzyskiego spotka­nia, ale kino nigdy nie było pomyślane, jako rozry­wka grupowa. Jeśli się nad tym dobrze zas­tanow­ić, to właś­ci­wie kino jest rozry­wką wręcz stwor­zoną do samodziel­nych wyjść – nie moż­na w cza­sie oglą­da­nia fil­mu roz­maw­iać, nie patrzy się na drugą osobę, a jeśli pro­dukc­ja jest naprawdę dobra powin­no się o niej zapom­nieć (podob­nie jak o całym świecie). Co więcej, tak naprawdę nikt na sali kinowej nie jest sam – pomi­ja­jąc seanse, na które dotar­liśmy tylko my (zwierz był na takich – moż­na się poczuć wybit­nie luk­su­sowo) zawsze mamy towarzyst­wo. Na dobrym filmie, gdzie wid­ow­n­ia naprawdę wciąg­nie się w fabułę moż­na bez trudu poczuć, że jesteśmy w tym wszyscy razem (zwierz pamię­ta doskonale jak sala pękała ze śmiechu oglą­da­jąc Drob­ne Cwa­ni­acz­ki i choć zwierz na sali był sam to w tym śmiechu samot­ny na pewno nie był). A nawet, jeśli nie czu­je­my obec­noś­ci osób w sali kinowej, to prze­cież cały czas są z nami bohaterowie fil­mu. To dla nich przys­zliśmy i to im przede wszys­tkim mamy w kinie towarzyszyć. Samot­nie na sali kinowej poczuć jest się więc dość trud­no, no chy­ba że to film o wsze­chog­a­r­ni­a­jącej nas egzys­tenc­jal­nej pustce. Ale wtedy nawet zna­jo­mi nie pomogą.

 

No dobra powiecie, ale prze­cież samotne chodze­nie do kina to pozbaw­ian­ie się takich przeżyć jak dyskus­ja o filmie po sean­sie, wspólne piszcze­nie, kiedy się boimy, możli­wość wyko­rzys­ta­nia czy­je­goś ramienia, jako pier­wszej linii obrony przed tymi wszys­tkim straszny­mi rzecza­mi na ekranie. Istot­nie – chodze­nie do kina w towarzys­t­wie ma swo­je plusy. Ale cytu­jąc klasy­ka – nie pozwólmy by plusy przesłoniły nam minusy. Po pier­wsze przy wspól­nym chodze­niu do kina zawsze pojaw­ia się możli­wość reper­tu­arowej wpad­ki. Oto wy wybiera­cie film a on okazu­je się bez­nadziejny, albo abso­lut­nie nie odpowied­ni dla danego towarzyst­wa. Zwierz wysłuchi­wał już o zna­jomej, która trafiła na Wstyd z chłopakiem swo­jej przy­jaciół­ki – widzianym zresztą po raz pier­wszy w życiu. Inna sprawa, to sytu­ac­ja, kiedy film, który wybral­iśmy jest po pros­tu zły, – jaki wtedy wstyd i poczu­cie odpowiedzial­noś­ci. Nawet, jeśli nikt nas nie wini za to, że genial­ny cztero­godzin­ny film szwedzkiego reży­sera okazał się nud­ny to jed­nak pewne poczu­cie winy zosta­je. Albo kiedy namówiliśmy wszys­t­kich by pos­zli z nami do kina na wys­tęp lubianego akto­ra a potem okazu­je się, że jest on w filmie w jed­nej sce­nie.  Ale ze spisu strasznych kon­sek­wencji wspól­nego wychodzenia do kina najs­traszniejszy jest ten lęk jaki dopa­da nas pod­czas oglą­da­nia naprawdę złego fil­mu. A co jeśli oso­bie czy osobom, z który­mi jesteśmy w kinie film się spodo­ba? Jak żyć z tym, że strasz­na kicha, która powodu­je u nas facepalm u kogoś innego wzbudz­iła zach­wyt? Pokłó­cić się? To nie wypa­da. Udawać że nie było tak źle? Tak nakazu­je dobre wychowanie, ale cza­sem strasznie trud­no zachować dla siebie wszys­tkie złośli­woś­ci. Serio kosz­mar. A jest jeszcze dru­gi – równie zły sce­nar­iusz. Kiedy wam się podo­ba a wszys­tkim innym nie. Nie ważne ile razy nazwiecie w głowie waszego towarzysza czy cale towarzyst­wo pozbaw­iony­mi gus­tu imbe­cy­la­mi (nie mów­cie, że od cza­su do cza­su nie nazywa­cie tak ludzi, którzy nie lubią filmów, które wy kocha­cie) i tak nie zmieni to fak­tu, że część fra­jdy z obe­jrzanego fil­mu może się szy­bko ulot­nić. A co jeśli film ma treść, której naprawdę nie chce­my oglą­dać w towarzys­t­wie? Jeśli nie chce­my się nawet sami przed sobą przyz­nać, że marzy nam się seans pol­skiej komedii roman­ty­cznej, albo chce­my się cichaczem wybrać na noc­ny mara­ton ze wszys­tkim częś­ci­a­mi Zmierzchu? Albo naprawdę chce­my obe­jrzeć Ludzką Stonogę 3 bez zas­tanaw­ia­nia się co pomyślą sobie o nas zna­jo­mi? Dlaczego mamy koniecznie cią­gać ze sobą kogoś na seans? By poczuć dyskom­fort i lekkie zażenowanie włas­ną postawą. Też mi rozry­wka. Tak  , więc naprawdę – jeśli nie daj boże idziecie do kina w innym celu niż całować się z kimś w ostat­nim rzędzie (powiedzmy sobie szcz­erze, to nie jest dobre rozwiązanie – jak film jest ciekawy może dojść do kon­flik­tu interesów) to towarzyst­wo nie jest aż tak bard­zo konieczne.

Ale nie chodzi jedynie o ewen­tu­alne minusy chodzenia do kina z inny­mi ludź­mi (a nie trud­no zna­j­dować nowe np.: ulu­biony kinowy towarzysz zwierza, z którym zwierz praw­ie zawsze się zgadza i uwiel­bia razem oglą­dać filmy nie toleru­je jedzenia w cza­sie sean­su) chodzi o to jak odnosimy się do zda­nia innych. Tak spotkamy w naszym życiu mnóst­wo osób, które powiedzą nam, że samotne chodze­nie do kina jest prze­jawem tego, że coś jest z nami nie tak. Albo takich, które będą się dzi­wiły, że kino w poje­dynkę może nam spraw­iać przy­jem­ność. Wobec takiej postawy musimy sobie zadać przede wszys­tkim jed­no pytanie. Co jest dla nas ważne, czy nasza satys­fakc­ja czy też satys­fakc­ja kogoś, kto nie rozu­mie przy­jem­noś­ci chodzenia do kina w poje­dynkę. Zwierz, który uwiel­bia poranne seanse, układanie sobie w głowie myśli zan­im przed­stawi ostate­czną opinię o filmie i który kocha pop­corn i nie wyobraża sobie bez niego pewnych sean­sów (tacy Szy­b­cy i Wściek­li bez pop­cor­nu? To wręcz pot­warz) zna­j­du­je satys­fakcję w samodziel­nym chodze­niu do kina. Nigdy nie czu­je się wtedy osamot­niony czy dzi­wny. Co więcej, zwierz nawet nie dopuszcza do siebie myśli by w jego postępowa­niu było coś niety­powego. W świecie zwierza w kinie najważniejszy jest film i zwierz. Wszyscy inni to tylko dodat­ki. Jeśli nie macie tego sposobu myśle­nia, jeśli idąc sami do kina czu­je­cie się źle, macie wraże­nie, że jesteś­cie bez­nadziejni czy osamot­nieni – wtedy po pros­tu zostal­iś­cie obrabowani. Jacyś ludzie (najczęś­ciej trud­ni do wskaza­nia pal­cem) stwierdzili, że do kina nie chodzi się w poje­dynkę i z tego powodu wam ma być głu­pio.  Zabrali wam przy­jem­ność w imię jakiejś wydu­manej zasady.  Bo praw­da jest taka, że jeśli macie ochotę obe­jrzeć film sami to nic prost­szego wystar­czy zarez­er­wować bilet. Nikt nie krę­ci filmów dla zor­ga­ni­zowanych wycieczek (OK może poza częś­cią twór­ców pol­s­kich filmów na pod­staw­ie lek­tur), film krę­ci się dla widza. Jed­nego widza i wszys­t­kich widzów na raz. Nie ważne czy artys­ta czy rzemieśl­nik – reżyser chce pokazać coś właśnie Tobie dro­gi czytel­niku, a nie Tobie i two­jej koleżance, koledze i dalekiemu wspól­ne­mu zna­jomemu, który nigdy nic nie mówi a potem musi szy­bko iść na tramwaj. Tak więc jedyne co do kina musi­cie koniecznie zabrać to bilet i oczy. Dobrze by były podłąc­zone do mózgu ale nie zawsze korzys­tanie z niego będzie konieczne.

 

Nie zrozum­cie zwierza źle. Zwierz lubi wspólne wyjś­cia do kina. Tą obow­iązkową kawkę przed seansem, dyskus­je po zakończe­niu fil­mu, śmiech, spac­er do domu, roz­mowy trwa­jące dłużej niż sam film. To jest bard­zo przy­jemne, choć trze­ba pamię­tać, że bard­zo zależy to od towarzyst­wa – nie zawsze nasi zna­jo­mi są dobry­mi part­nera­mi do wspól­nych wypadów do kina. Zwierz na przykład naciął się kil­ka razy, kiedy oso­ba, którą bard­zo lubił miała inny tryb oglą­da­nia filmów w kinie (np. nie chci­ała o nich roz­maw­iać po sean­sie, albo mówiła w ich trak­cie). Dlat­ego, nie zawsze wspólne wypady ze zna­jomy­mi do kina to ide­al­ny przepis na to by obe­jrzeć film.  Ale pop­kul­tur­alne serce zwierza boli, kiedy okazu­je się, że są na świecie ludzie, którzy myślą „Och poszłabym do kina, ale nie mam z kim”. Bo z chodze­niem do kina jest trochę tak jak ze wszys­tkim w naszym życiu. Może­my czekać aż przyjdą inni ludzie i uza­leżnić od ich obec­noś­ci czy będziemy się dobrze baw­ić. Ale może­my też przyz­nać sami przed sobą, że o ile inni ludzie są fajni i sym­pa­ty­cznie jest utrzymy­wać z nimi kon­tak­ty, to nie może­my naszego zad­owole­nia uza­leż­ni­ać tylko od ich obec­noś­ci. Jasne zwierz uwiel­bia podróżować w towarzys­t­wie i na razie zawsze miał to szczęś­cie, że kogoś do wspól­nych podróży znalazł. Ale czy gdy­by nikt nie chci­ał ze zwierzem zwiedzać świat to zwierz miał­by siedzieć sam w domu? Kto dokład­nie miał­by na tym zyskać? Dokład­nie tak samo jest z oglą­daniem filmów. Na tym, że nie pójdziemy do kina tracimy przede wszys­tkim my. Dlat­ego nie moż­na poz­wolić by taka drob­na rzecz jak brak towarzyst­wa na wyprawę do kina stanął nam na przeszkodzie. Zresztą zarad­ny kino­man zawsze sobie poradzi. Zwierz zapew­nia was, że odpowied­nie potrząsanie pięś­cią w trak­cie trail­erów sprawi, że naty­ch­mi­ast rozpoz­namy na kinowej sali brat­nie dusze. Zwierz nie raz wychodząc sam do kina wdawał się w kon­wer­sacyjne z teo­re­ty­cznie zupełnie obec­ny­mi ludź­mi, których jed­nak łączyła ze zwierzem kinowa sala.

 

Zwierz pamię­tał jak kiedyś wychodząc z domu postanow­ił, że pójdzie do kina. Aku­rat w Atlanticu grali Piratów z Karaibów. Zwierz kupił pop­corn i colę, usi­adł w prze­dostat­nim rzędzie i zupełnie bez żad­nych oczeki­wań usi­ał obe­jrzeć sobie film, o którego fab­ule naprawdę nic nie wiedzi­ał. Kiedy po sean­sie wychodzi z olbrzymim uśmiechem z kina przyszło mu do głowy, że to była chy­ba jed­na z najcu­d­own­iejszych fil­mowych niespodzianek jego życia. Zwierz był aut­en­ty­cznie szczęśli­wy, że oto zobaczył taki zabawny i przy­jem­ny film. Nie było wokół niego niko­go kto by wytknął luki w fab­ule. Żad­nego kręcącego nosem kone­sera, który roz­wodz­ił­by się nad miałkoś­cią kina pop­u­larnego. Nie było koniecznoś­ci rozkłada­nia na częś­ci, ani prowadzenia roz­mowy o czymś zupełnie innym. Nie trze­ba było za nikim nadążyć, niko­go pytać o wraże­nia. Nie trze­ba było się tłu­maczyć z trud­nej wal­ki z pokusą by kupić sobie bilet na kole­jny seans jeszcze tego samego dnia. Był tylko zwierz i muzy­ka Hansa Zim­mera którą zwierz nucił całą drogę do domu. To jed­no z najmil­szych związanych z kinem wspom­nień zwierza. I wiecie czego w tym wspom­nie­niu nigdzie nie ma? Żalu że zwierz był sam.

Ps: Zwierz był w kinie na nowym filmie Ter­rego Gillia­ma – Zero The­o­rem. I zwierz ma dylemat – film bard­zo się mu nie podobał z wielu względów ale najbardziej z powodu pewnego schematu pokaza­nia kobi­et, który go den­er­wu­je. I zwierz pier­wszy raz od daw­na zas­tanaw­ia się czy w ogóle sobie nie darować recen­zowa­nia fil­mu. Jeśli chce­cie iść na Bena Whishawa to może­cie sobie spoko­jnie darować, bo jest go w filmie jakieś 40 sekund. Resz­ta nato­mi­ast zdaniem zwierza stanowi zapis kryzy­su wieku śred­niego z puen­tą niepoko­ją­co przy­pom­i­na­jącą zapis­ki oso­by dużo młod­szej. Styl­isty­cznie – Gilliam pełną gębą. Ale bez świeżoś­ci. O tyle za recen­z­je wam wystarczy?

35 komentarzy
1

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online