Home Seriale Drama goni Damę czyli o drugim sezonie “Virgin River”

Drama goni Damę czyli o drugim sezonie “Virgin River”

autor Zwierz
Drama goni Damę czyli o drugim sezonie “Virgin River”

Och Vir­gin Riv­er – co byśmy zro­bili bez seri­alu, który jed­nocześnie pokazu­je nam życie małego, niekiedy urokli­wego miastecz­ka, gdzie wszyscy wiedzą wszys­tko o wszys­t­kich, przy okazji zestaw­ia­jąc to z taki­mi lekki­mi prob­le­ma­mi, jak pora­chun­ki gan­gu narko­tykowego, nieprzepra­cow­ane traumy, i szukanie wspól­nego ali­bi tak na wszel­ki wypadek. Tak moi drodzy dru­gi sezon „Vir­gin Riv­er” kon­tynu­u­je szla­chetne trady­c­je sezonu pier­wszego i doda­je też coś nowego. Spoil­ery do drugiego sezonu seri­alu. Chci­ałabym też zauważyć, że ser­i­al bardziej w pier­wszym ale też w drugim sezonie pode­j­mu­je kwest­ię star­ty dziec­ka i skom­p­likowanej ciąży co może dla niek­tórych być prob­lematy­czne i triggerująće.

 

Powiem wam szcz­erze, że byłam przeko­nana, że recen­zowałam na blogu sezon pier­wszy seri­alu, ale wyglą­da na to, że tego nie zro­biłam. A szko­da, bo mogłabym przeanal­i­zować, jak pro­dukc­ja łączy ze sobą kil­ka trady­cji. Od Hall­markowych dra­matów małego mias­ta, przez klasty­czne dla amerykańs­kich roman­sów wąt­ki krymi­nalne (serio co się­gałam po amerykańs­ki romans to okazy­wało się, że oprócz miłoś­ci po grób jest tam też trup) aż po traumy w iloś­ci­ach trud­nych do przeliczenia. Ostate­cznie jed­nak chy­ba por­wał mnie wir innych zobow­iązań i recen­zji nie napisałam. Pozosta­je mi więc stwierdz­ić, że po obe­jrze­niu pier­wszego sezonu Vir­gin Riv­er pamię­tałam z niego mniej więcej tyle, że głów­na bohater­ka jest smut­ną pielęg­niarką a po lasach gra­su­ją dil­erzy narko­tykowi. No i oczy­wiś­cie gdzieś tam w tle był romans z gatunku tych niemożli­wych, znaczy, że dwie oso­by nie mają cza­su by usiąść na chwilę i porozmawiać.

 

VIRGIN RIVER — Annette O’Toole as Hope McCrea of VIRGIN RIVERNETFLIX © 2020

 

Dru­gi sezon właś­ci­wie niewiele się od pier­wszego różni pod wzglę­dem ułoże­nia wątków. Mamy więc taką mało­mi­asteczkową codzi­en­ność, gdzie fabułę nakrę­ca­ją takie wąt­ki jak dwój­ka młodych ludzi mają­cych się ku sobie (mimo, że nie aprobu­je tego staro­mod­na ciot­ka dziew­czyny), małżeńst­wo, które się rozwiodło ale znów ma ku sobie, szef kuch­ni który dosta­je korzyst­ną propozy­cję zmi­any pra­cy. Na to nałożony jest klasy­czny melo­dra­mat, w którym ważne wąt­ki obe­j­mu­ją jak zwyk­le ciężarną byłą dziew­czynę (serio ciężarne byłe które pojaw­ia­ją się w chwili, w której bohater zaczy­na coś czuć do nowej dziew­czyny to ist­na pla­ga), pró­ba poradzenia sobie z traumą po stra­cie (dziec­ka, męża, kole­gi z wojs­ka). Wystar­czyło­by tego na jeden a nawet dwa seri­ale, ale tu wchodzi jeszcze nie jed­na a dwie intry­gi krymi­nalne, bo obok morder­czego dil­era z pob­lis­kich lasów, pojaw­ia się jeszcze ukry­wanie nieumyśl­nego zabójst­wa prze­mo­cowego męża. To zresztą bard­zo zmienia per­spek­ty­wę patrzenia na ser­i­al bo nagle te piękne lasy otacza­jące siel­ską miejs­cowość wyda­ją się wielkim cmen­tarzyskiem, gdzie niemal każdy ma pochowane pod jakimś drzewem ciało.

 

Niesamowite w seri­alu jest nie tylko to, że jest to typowe „ambi­ent TV” czyli pro­gram, który spoko­jnie może lecieć w tle bo trud­no tu coś prze­gapić. Tym co jest naprawdę intrygu­jące to fakt, że pro­dukc­ja nie rozróż­nia emocjon­al­nego zaan­gażowa­nia w te wąt­ki – czyniąc prob­lem z wiado­moś­cią nagraną na automaty­czną sekre­tarkę równe­mu roz­mową o szuka­niu ali­bi na wpadek gdy­by polic­ja odnalazła ukryte w lesie ciało. Prowadzi to do ciekawej sytu­acji, gdzie każdy wątek ma równe rozłoże­nie dra­maturgii, co w przy­pad­ku niek­tórych sytu­acji jest nad­miernie prze­sad­zone, a w innych dzi­wnie codzi­enne dla bohaterów.  Jed­nocześnie sama pro­dukc­ja opiera się na założe­niu, że niemal wszys­tko musi być dra­maty­czne, co nieste­ty spraw­ia, że bohaterowie nie tylko zachowu­ją się częs­to nier­acjon­al­nie, ale też niewyobrażal­nie wred­nie – bez więk­szego powodu.  Moją ukochaną „złą” postacią jest ciężar­na była dziew­czy­na, która zachowu­je się przez cały ser­i­al tak jak­by w każdym odcinku zapom­ni­ała co usłysza­ła w poprzed­nim. To postać napisana wyłącznie po to by wid­zowie jej nie lubi – co prowadzi do nagro­madzenia takich irracjon­al­nych scen i zachowań.

 

VIRGIN RIVER — Teryl Roth­ery as Muriel; Tim Math­e­son as Doc Mullins of VIRGIN RIVERNETFLIX © 2020

 

Jed­nocześnie nie da się ukryć, że obe­jrze­nie dziesię­ciu odcinków „Vir­gin Riv­er” zaj­mu­je sekundę – być może dlat­ego, że właś­ci­wie moż­na przy tym seri­alu robić wszys­tko i nie za bard­zo się angażować, może dlat­ego, że pro­dukc­ja w dość mechan­iczny sposób roz­gry­wa wszys­tkie znane nam tropy i nawet podświadomie gramy w swo­jej głowie swoiste dra­maty­czne bin­go, czeka­jąc aż pojawi się wątek, o którym wiemy, że powinien się gdzieś tam ujawnić. Nie ukry­wam, że pewną per­w­er­syjną przy­jem­ność spraw­ia mi obser­wowanie jak twór­cy stara­ją się za wszelką cenę dodać dra­maturgię tam, gdzie jej po pros­tu nie ma. Mój ulu­biony wątek tego sezonu – pod wzglę­dem dodawa­nia takich ele­men­tów- to his­to­ria, kiedy w życiu głównej bohater­ki pojaw­ia się nagle sios­tra jej zmarłego męża i doma­ga się zwro­tu pierś­cionka zaręczynowego. Cały ten wątek pach­nie marną telenow­elą a właś­ci­wie operą myd­laną (korzys­ta­jmy z właś­ci­wych pojęć) i ostate­cznie właś­ci­wie niczemu nie służy – tylko temu by jed­nak pojaw­ił się jak­iś dra­maty­czny wątek.

 

Net­flix trochę nam wszys­tkim przy­pom­i­na seri­ala­mi takim jak „Vir­gin Riv­er” czy „Sweet Mag­no­lias”, że seri­ale jed­nak nie zawsze mają wymi­ar intelek­tu­al­nej, czy pobudza­jącej mózg rozry­w­ki. Dziś moż­na odnieść wraże­nie, że ser­i­al oglą­da się niemal wyłącznie po to by posz­erzyć swo­ją reflek­sję na tem­at poli­ty­ki, psy­chologii czy prob­lemów współczes­nego świa­ta. Te pro­dukc­je Net­flixa przenoszą nas w ten czas, kiedy seri­ale kojarzyły się wszys­tkim z niezbyt wyrafi­nowaną rozry­wką. Nie ukry­wam wcale mi to nie przeszkadza, bo cza­sem mam ochotę na coś co będzie ide­al­nie nadawało się do pro­gra­mu w tle – przy­pom­i­na­jąc mi trochę ten stary schemat oglą­da­nia telewiz­ji, gdzie coś po pros­tu leci, ale nie przy­cią­ga pełnej uwa­gi. Przy czym mam wraże­nie, że paradok­sal­nie będziemy takich pro­dukcji oglą­dać coraz więcej, bo Net­flix chy­ba zaczy­na wyczuwać, że ist­nieje olbrzymia gru­pa kon­sumen­tów kul­tu­ry, która tęskni właśnie za taki­mi serialami.

 

VIRGIN RIVER — Sarah Dug­dale as Lizzie; Grayson Maxwell Gurnsey as Ricky of VIRGIN RIVERNETFLIX © 2020

 

Samo „Vir­gin Riv­er” to ser­i­al ide­al­ny by poświę­cić mu jakieś dziesięć godzin raz na rok i zapom­nieć zupełnie co się tak naprawdę wydarzyło w tym seri­alu do następ­nego sezonu. Jed­nocześnie jest w tej pro­dukcji jak­iś dzi­wny mag­ne­tyzm – bo jak częs­to nie jestem w stanie znaleźć cza­su by obe­jrzeć cały ser­i­al naty­ch­mi­ast, to tu obe­jrza­łam go właś­ci­wie ciurkiem. Być może właśnie dlat­ego, że intelek­tu­al­nie za wiele ode mnie nie wyma­gał. To chy­ba jed­na z nielicznych pro­dukcji, przy której wiedzi­ałam, że obe­jrza­łam już kil­ka odcinków, ale nie miałam poję­cia, na którym jestem – bo tak to jest nakrę­cone, że nawet jeśli jakaś konkret­na sce­na jest bard­zo dra­maty­cz­na to następ­na jest już częs­to zupełnie tej dra­maturgii pozbaw­iona. Inna sprawa – cza­sem zas­tanaw­iałam się po co w ogóle pojaw­iały się jakieś wąt­ki np. w jed­nym z odcinków główny bohater rani się w nogę i jest cały wątek, że trze­ba mu założyć szwy i…tyle.  Albo ten niesamow­ity wątek obur­zonej ciot­ki, która oso­biś­cie musi coś zro­bić z tym, że jej pełno­let­nia wychowan­ka syp­ia ze swoim równie pełno­let­nim chłopakiem. Ten wątek jest chy­ba szczytem takiego absur­du, bo trud­no znaleźć jakikol­wiek log­iczny powód, dla którego nie powin­ni tego robić (jeśli na mar­gin­e­sie dodamy, że ta sama ciot­ka ukry­wa ze swoim zna­jomym przestępst­wo przed policją robi się jeszcze śmieszniej).

 

Są seri­ale które oglą­da się dlat­ego, że są dobre, intrygu­jące i mogą zmienić nasze spo­jrze­nie na pewne sprawy. Są seri­ale, które się oglą­da dlat­ego, że coś musi lecieć w tle kiedy sprzą­tamy mieszkanie. „Vir­gin Riv­er” zna­j­du­je się być może o oczko wyżej od tej drugiej kat­e­gorii, ale jest dokład­nie taką pro­dukcją, w którą zanurza­my się raz i zapom­i­namy o niej równie szy­bko. Co nie zmienia fak­tu, że czekam na trze­ci sezon, bo jeśli ludzie mogą się ustaw­iać w kole­jce do McDonald’s po kanap­kę drwala to ja mogę czekać na kole­jne sezony „Vir­gin River”.

0 komentarz
11

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online