Home Tak sobie myślę W przyszłym roku Tour de France czyli miesiąc z rowerkiem stacjonarnym

W przyszłym roku Tour de France czyli miesiąc z rowerkiem stacjonarnym

autor Zwierz
W przyszłym roku Tour de France czyli miesiąc z rowerkiem stacjonarnym

Dokąd idziemy, dokąd zmierza­my, gdzie jest nasz cel? Te wszys­tkie pyta­nia są zupełnie bez sen­su jeśli mówimy o row­er­ach stacjonarnych. Row­ery stacjonarne jak nazwa wskazu­je nigdzie nie jadą, sto­ją w miejs­cu i mogą być całkiem przy­dat­nym urządze­niem. Ponieważ nasz jest już ze mną miesiąc, a kil­ka osób pytało mnie jak mi się podo­ba to uznałam, że co mi tam napiszę wpis.

 

Zacznę od tego, że w ogóle pomysł zakupu jakiegoś sprzę­tu domowego pojaw­ił się u mnie na początku pan­demii. Dlaczego? Otóż ja bard­zo dużo chodzę i to moja głów­na akty­wność fizy­cz­na. Nie mam samo­chodu, nikt z rodziny nie ma, a kiedy jest możli­wość spacerowa­nia przy ciepłej pogodzie to zawsze zna­j­du­ję wymówkę by się gdzieś prze­jść.  Nieste­ty nieszczęśli­wie zdar­zona w naszym kra­ju epi­demia postaw­iła go w chaos oraz stan zniszczenia, więc spac­er­ki wios­ną odpadały a i dziś nie są szczegól­nie przy­jemne, kiedy jest po pros­tu zim­no.  Jako pier­wszy sprzęt kupiłam step­per.  Do dziś pole­cam wam z całego ser­ca takie urządze­nie, jeśli chce­cie nadro­bić właśnie stra­cone kro­ki. Moż­na to postaw­ić na środ­ku poko­ju i chodz­ić do ulu­bionego serialu.

 

 

Dlaczego więc postanow­iłam rozsz­erzyć domową siłown­ię? Cóż zadzi­ałał wirus, ale byna­jm­niej nie ten paskud­ny tylko raczej rodzin­ny. Najpierw row­erek kupił mój brat, potem podarował mamie na urodziny a potem ja patrząc na ich szczęś­cie (i w końcu widząc, ile taki sprzęt zaj­mu­je miejs­ca w mieszka­niu) postanow­iłam, że kupię taki i nam. Ponown­ie zade­cy­dowało zaostrze­nie zasad związanych z pan­demią i świado­mość, że być może przyjdzie taki czas, kiedy wychodze­nie z domu stanie się luk­susem dla wybranych. I to jest ważne – i chci­ałabym to jas­no zako­mu­nikować – moim celem przy kupowa­niu row­er­ka nie było schud­nię­cie, czy nie przy­ty­cie – nie myślę w ten sposób o akty­wnoś­ci fizy­cznej. Moim celem było – niedo­puszcze­nie do tego by moja akty­wność w cza­sie ogranic­zonego wychodzenia z domu spadła do zera.

 

Część z was może powiedzieć – Kasia ale po co ci sprzęt? Otóż nie ukry­wam, że nie jestem osobą która potrafi ćwiczyć do YouTube czy nawet do zestawu wybranych ćwiczeń. Próbowałam i zaczy­nam się wtedy lenić. Motywa­cyjnie dzi­ała na mnie Ring Fit Adven­ture ale ma on jed­ną wadę – kiedy gram w Ring Fit to przeszkadzam w jak­iś sposób Mateuszowi. Sama gra jest super ale wyma­ga byśmy obo­je mogli w danym momen­cie poświę­cić jej całą uwagę. Co powiedzi­awszy – niko­go nie zniechę­cam, bo to jest naprawdę super zabawa. Przy­na­jm­niej dla mnie – oso­by, która zwyk­le prze­chodzi obok gier obo­jęt­nie, tu jed­nak sporo jest takich prostych ćwiczeń połąc­zonych z mnóst­wem motywa­cyjnych haseł i cała gra ogól­nie jest megapozy­ty­w­na co jest dobre, jeśli np. ćwicze­nie kojarzy się wam z cierpieniem.

 

Czyli co mam step­per, mam Ring Fit i cią­gle mi miało? Tak. Otóż musi­cie wiedzieć, że row­erek stacjonarny w domu, to od bard­zo daw­na było moje małe marze­nie. I kiedy mówię, że od daw­na to mówię, że tak od cza­su, kiedy miałam naś­cie lat. Może was to baw­ić lub nie ale ja kocham pedałować, choć nie ukry­wam – trochę się boję jeźdz­ić na row­erze po mieś­cie (ludzie, tyle osób na powierzch­ni świa­ta) i mam przy tym prob­lem z nadgarstka­mi (zwłaszcza na nierównej powierzch­ni) ale samo pedałowanie cieszy mnie niezmiernie (tak pozostaw­ię to zdanie w tym brzmie­niu). I wiecie co? To widać. O ile ze step­pera korzys­tałam trochę pod przy­musem chwili i musi­ałam się do tego lekko zmuszać (nadal muszę) to na row­erek wskaku­ję, bo po pros­tu stoi.

 

Najlep­sze w row­erku stacjonarnym jest dla mnie to, że nie muszę nigdzie iść. Jest w tym samym poko­ju co ja. W cza­sie pra­cy nachodzi mnie ocho­ta by przez czter­dzieś­ci pięć min­ut poćwiczyć? Nic prost­szego, od row­er­ka dzielą mnie dwa kro­ki. Zaczęły mnie boleć ple­cy? Hop siup i jestem na row­erku, który przy­na­jm­niej mnie na ból pleców niesamowicie poma­ga (zakładam, że nie dlat­ego, że robi coś spec­jal­nego tylko po pros­tu jak się siedzi nieru­chomo to człowieka wcześniej czy później wszys­tko boli — nie mam żad­nych prawdzi­wych prob­lemów z ple­ca­mi — bo na to pomogą na pewno inne ćwiczenia). Czu­ję się jakaś taka rozlazła? Pół godziny na row­erku i nagle mam bez porów­na­nia więcej energii. Co więcej nie obchodzą mnie godziny otwar­cia siłowni – jeśli mam ochotę mogę jeźdz­ić nawet o półno­cy. I to mi się też zdarza­ło, bo np. danego dnia dopiero wtedy znalazłam pier­wszą wol­ną chwilę. Nie muszę się też prze­j­mować w czym ćwiczę. Tak kupiłam sobie spec­jalne spo­den­ki które chronią moją tyl­ną cześć ciała, ale poza tym zdarza mi się ćwiczyć w po domowych dresach które potem lądu­ją w pralce. Nie muszę też przeży­wać katuszy zwanych „bądź nieszczupłą osobą we wspól­nej szat­ni na siłowni”.

 

Wiele osób mówiło mi, że row­erek szy­bko zamienia się w wieszak na pranie. Ja oso­biś­cie jeszcze tego nie przeżyłam. Ratu­je mnie przed tym głównie oglą­danie świątecznych filmów na Net­flix ewen­tu­al­nie całego sezonu Vir­gin Riv­er. Oglą­danie filmów na siłowni też jest możli­we, ale nie zawsze jest to kom­for­towe, tu zaś mam duży ekran, cza­sem bezprze­wodowe słuchaw­ki i jadę, pod­czas kiedy znów jakaś bohater­ka się w kimś zakochu­je pod jemiołą, czy przeży­wa inne dra­maty życia świątecznego. Lubię to że jestem w domu, mogę nadro­bić coś z pop­kul­tu­ry a jed­nocześnie jadę w kierunku zdrowia. No i cza­sem zdarza mi się nawet nie oglą­dać seri­ali tylko przeglą­dać godz­inę Tik Toka. Serio nic tak nie leczy wyrzutów sum­ienia z przeglą­da­nia Tik Toka jak pedałowanie przy tym w kierunku nowych zwycięstw.

 

 

Ile jeżdżę? Różnie – cza­sem godz­inę, ale zdarza­ły mi się dni, kiedy wskaki­wałam na row­er na kwad­rans. Właśnie po to, żeby nie stracić ryt­mu. Jed­nocześnie staram się jeźdz­ić kil­ka kilo­metrów dzi­en­nie (co najm­niej) i wcale mi nie zależy by jeźdz­ić jakoś bard­zo dużo. Staw­iam sobie małe cele, z których głównym jest to by jed­nak zachować reg­u­larność tych ćwiczeń. Co zresztą fajnie zgrało się z nowy­mi wyty­czny­mi WHO które chce żebyśmy się rusza­li między 150 a 300 min­ut tygod­niowo (i to wcale nie chodzi im o niem­rawe drep­tanie do Żab­ki). Ponown­ie, żeby było jasne – WHO staw­ia to jako cel wal­ki z otyłoś­cią, ale ja oso­biś­cie biorę to jako takie ruchowe min­i­mum. Zakładam, że mój szczupły małżonek też winien korzys­tać z row­er­ka choć robi to rzadziej ode mnie (zakładam, że to dlat­ego, że nie zain­stalu­je sobie Tik Toka).

 

Wiele osób pytało mnie, gdzie kupiłam – wybrałam mod­el na Alle­gro, korzys­ta­jąc z rekomen­dacji bra­ta. Mój row­erek jest od firmy Sap­phire (nazy­wa się SG Genix) i kupiłam go ze sklepu fir­mowego, jak­by jakaś część przyszła uszkod­zona (ponoć łat­wo poprosić wtedy o wymi­anę – mój brat próbował w przy­pad­ku prob­lemów z pedałem). Kiedy kupowałam row­er kosz­tował trochę pon­ad 500 zł, ale cza­sy się zmieniły drasty­cznie przez miesiąc i ter­az jest o sto zło­tych droższy. Moż­na oczy­wiś­cie kupować znacznie lep­sze i bardziej rozbu­dowane mod­ele, ale ja szcz­erze przyz­nam – nie chci­ałam za dużo inwest­ować w sprzęt, o którym wszyscy mówili, że się z niego nie korzys­ta. Zakładam, że jeśli moja pas­ja do jeżdże­nia się utrzy­ma to może kiedyś zain­wes­t­u­je w lep­szy sprzęt. Choć też nie wiem, czy miało­by to sens, bo mój row­erek jest aut­en­ty­cznie bard­zo mały co ma znacze­nie w niewielkim mieszka­niu. Mogę sobie na nim jeźdz­ić między krzesłem a koszem na koce. I do tego jeszcze — jest sto­sunkowo lek­ki więc jak chcę go przestaw­ić to mogę go bez trudu prze­sunąć. Row­erek ma też ekran, na którym wyświ­et­la­ją się takie proste rzeczy jak ilość prze­by­tych kilo­metrów, spalone kalo­rie, czas jazdy, dzię­ki czu­jnikom na poręczy moż­na też w cza­sie jazdy zbadać sobie tęt­no co jest ważne dla osób, którym zależy na redukcji. Jest też miejsce na bidon ale w domu jest ono mało potrzebne.

 

 

Przyz­nam szcz­erze, że po zakupie row­er­ka jeszcze jed­no mnie zaskoczyło. Zawsze myślałam, że jeśli chodzi o wysiłek fizy­czny – zwłaszcza ten dodatkowy jestem po pros­tu leni­wa. Byłam jed­ną z tych osób, które potrafiły reg­u­larnie przez pół roku zjaw­ić się cztery razy na siłowni. Nawet takiej która była dwa blo­ki dalej. Miałam poczu­cie, że jestem leni­wą bułą. Dopiero w cza­sie pan­demii zdałam sobie sprawę, że to nie praw­da. Nie jestem leni­wą bułą, tylko siłow­n­ia nie jest dla mnie. Chcę móc nie myśleć, że ktoś na mnie patrzy. Chcę mieć ciszę. Chcę móc zejść z row­er­ka po pół godzinie a potem na niego wró­cić na kole­jne pół bez zas­tanaw­ia­nia się czy to głu­pio nie wyglą­da. Chcę iść pod włas­ny prysznic, i cza­sem chcę jeźdz­ić na row­erku w mojej po domowej sukience odpowiada­jąc na pyta­nia na Insta­gramie, bo to też się zdarza­ło. O ile na siłowni częs­to się nudz­iłam w cza­sie jazdy to tu zdarza mi się to bard­zo rzad­ko, w sum­ie to wcale.

 

Nie zachę­cam każdego do kupowa­nia row­er­ka, bo też nie dla każdego jest to rodzaj przy­jem­nego wysiłku, mnie oso­biś­cie – ta akty­wność spodobała się bard­zo i spraw­ia, że się lep­iej czu­ję. Co więcej, jak na razie nie wyglą­da na to by row­erek stał się tylko kole­jnym zawalidrogą – ale składam to na karb pan­demii, siedzę więcej w domu i mniej wyjeżdżam, ale też prze­cież o to chodz­iło­by jakoś się w tym cza­sie ruszać. A ponieważ zapowia­da się, że to ogranic­zone wychodze­nie z domu jeszcze z nami trochę zostanie to jestem z mojego zakupu bard­zo usatysfakcjonowana.

 

Ps: Przy­go­towu­jąc się do wpisu zapy­tałam mamę, ile jeździ dzi­en­nie no i wychodzi, że jeśli będzie utrzymy­wała to tem­po tren­ingów to powin­na się aku­rat wyro­bić z for­mą na przyszłoroczne Tour de France.

 

Ps2: Do jeżdże­nia moty­wu­ją mnie moje własne małe wyzwa­nia. Np. zakładam, że w danym miesiącu prze­jadę co najm­niej 100 kilo­metrów. Nawet jeśli prze­jadę więcej to mogę sobie mówić, że w min­ionym miesiącu prze­jechałam 100 kilo­metrów na row­erze i to naprawdę fajnie robi na pewność siebie.

 

0 komentarz
3

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online