Raz do roku, dokładnie w dzień mojej rocznicy ślubu, zbieram w jednym miejscu wszelkie życiowe (i nie tylko mądrości) jakimi mój mąż podzielił się ze mną w roku ubiegłym. Uważam, że nie ma lepszego zobrazowania natury naszego związku, który oparty jest na zaufaniu, sucharach i gramatykach martwych języków. Od razu zaznaczam, że ów spis jest czyniony za zgodną męża mego i jest on go w pełni świadom.
Ja: Mateusz dotknęła cię dzisiejsza awaria Microsoftu?
Mateusz: Nie, nie jestem samolotem.
***
Mateusz (nagle): A w ogóle to „O Fortuna” z Carminy Burany to ja znam na pamięć.
Po czym zaczął recytować.
W autobusie
***
Ja: Tu jest bardzo ciepło, zwłaszcza jak się wychodzi z zewnątrz
Mateusz (tonem narratora filmów przyrodniczych): Katarzyna od zawsze intrygowała i konfundowała topologów.
***
Pakujemy się do Torunia
Mateusz: To jest środek na kleszcze to ja spakuje.
Ja: Jakie kleszcze mają nas dopaść w Toruniu?
Mateusz: Jak to jakie? Toruńskie!
***
Jakby ktoś pytał jesteśmy już w trzecim dniu anegdotek Mateusza o teologu Orygenesie i jego uczniach.
Wszystko dlatego, że na pytanie „Czy opowiadałem ci o Orygenesie?” nieopatrznie odpowiedziałam „Nie”
***
Wracam z balu, opowiadam, jak było, pokazuje zdjęcia, opisuje emocje.
Ja: A ty co robiłeś jak mnie nie było?
Mateusz: Kotki pomogły mi znaleźć zgniłą cebulę w kuchni.
Och jak szybko powracamy do codzienności. A jeszcze nie ma północy.
***
Ja: Chciałabym sobie kupić wiklinową torebkę
Mateusz: Wiklinowa torebka… to jakiś slang na koszyk?
***
Ja: Mateuszu rzuć okiem na mój tekst czy dobry.
Mateusz: Zaczyna redagować tekst
Ja: Nie, nie redaguj po prostu przeczytaj. Wyłącz tryb redaktor!
Mateusz (grobowym głosem): nie da się wyłączyć trybu redaktor.
***
Pokazuję Mateuszowi jak ładnie umyłam prysznic, kiedy go nie było i kiedy unikałam przerabiania przypisów.
Mateusz: O tak, bardzo pięknie, widzę prysznic w stylu harvardzkim.
***
Normalna rozmowa, nagle Mateusz cytuje Białoszewskiego
Ja: Mateusz, nie możesz nagle w rozmowie bez wyjaśnienia cytować Białoszewskiego
Mateusz: Jesteśmy w Warszawie to wyjaśnia cytowanie Białoszewskiego samo przez się.
***
Ja: O, pająk, może pokaż go Shubi będzie mogła sobie upolować.
Mateusz: Nie, niech łazi, pająki są gorzkie.
Mam tyle pytań…
***
Ja: Jestem zła.
Mateusz: przesuwa powoli batonik w moją stronę po stole.
Chciałabym, żeby to była stereotypowa anegdotka ale serio w 9/10 przypadków kiedy jestem naprawdę zła to w istocie jestem głodna.
***
Widzę bardzo dziwne rzeczy, które przegląda Mateusz na komputerze
Ja: Mateuszu, co ty przeglądasz?
Mateusz: Oglądam obsydianową broń
Ja:…
Mateusz: Być może myślę o imperium azteckim
***
Mateusz: Muszę sobie zapisać, kiedy mam lekarza
Ja (pewna siebie): Nie musisz, pamiętam, 24 stycznia
Mateusz: Dokładnie to 28 lutego
Ja i kalendarz. Trudna relacja
***
Mateusz (przechodząc przez pokój) „Manichejczycy byli extra virgin”
Zero kontekstu, zero wyjaśnienia.
***
Mateusz pokazuje mi jakieś zdjęcie
Ja: Dlaczego pokazujesz mi spleśniały ser?
Mateusz: Kasia to jest zdjęcie księżyca Jowisza.
***
Ja: Mateusz jak myślisz jak mam się jutro ubrać ?
Mateusz: Ładnie
Ja: Ale jak, będę prowadzić rozmowę na festiwalu literackim
Mateusz: A to bardzo ładnie.
Ja: Problem w tym, że festiwal jest w Krakowie
Mateusz: No to nie za ładnie.
***
Mateusz (tuż przed odkręceniem kaloryfera); No skąd miałem wiedzieć, że chcesz ciepełko, myślałem, że odpowiada ci zimnełko.
***
Mateusz : Ty masz do mnie pretensje ze mówię do Shubi więcej niż do ciebie, ale musisz zrozumieć kiedy my rozmawiamy to ty mówisz dużo więcej, a ja słucham. Po prostu przyjmuje role kota
***
Składamy razem zestaw LEGO
Ja: Ciekawe co autor instrukcji miał na myśli
Mateusz: Nie ważne co autor miał na myśli. Autor umarł.
Nie składajcie LEGO z językoznawcą.
***
Ja: Po zajęciach ze studentami poszłam na kawę.
Mateusz: Jak się czujesz z tym, że przepiłaś wszystko co zarobiłaś?
***
Ja: Mateusz jak zrobisz mi kawę wysłucham wszystkiego co masz mi do powiedzenia o D&D
Mateusz: Nie składaj obietnic których nie jesteś w stanie dotrzymać.
***
Mateusz: Mamy pociąg o czwartej trzydzieści siedem. A nie przepraszam niepoprawnie przeczytałem o czwartej kurwa trzydzieści siedem.
***
Mateusz poinformował mnie, że ma już prezenty dla całej mojej rodziny, poza mną.
Kiedy go spytałam, jak się to stało odparł „Twoje rozbudowanej osobowości nie da się zamknąć w jednym prezencie”
Potem przyznał, że zapomniał.
***
Mateusz wyczytał kiedyś, że jak chcesz pokazać kotkowi, że go kochasz to powinieneś do niego wolno mrugać. W związku z tym co pewien czas wolno mruga do Shubi.
Ostatnio jednak zauważyłam, że czasem odwraca się do mnie i też wolno mruga.
Ale spoko nauczył się jakiejś zasady wyrażenia emocji, po co różnicować ludzi i koty. Wiadomo o co chodzi.
No i tak minął nam kolejny rok. Tym razem nie zjadły nas kleszcze, koty wymuszają na nas spacery, bo nie umiemy im powiedzieć nie. Wiem dużo więcej o Orygenesie niż kiedykolwiek chciałam, prawie złożyliśmy Optimusa Prime z LEGO, ale nie skończyliśmy, bo okazało się, że zgubiliśmy wszystkie opony. Mateusz ujawnił mi w tym roku, że zna słowa do „Piratów z Penzance” co oznacza, że odblokował się nowy musical, który Mateusz zna na pamięć, ale mi nie powiedział. Nadal nie umiem dobrze spać, jak wyjeżdżam, chyba że zabieram Mateusza ze sobą. I tak to bywa.