Home Film Sprawa reżysera jest tutaj istotna czyli kilka uwag o wystawie “Wajda” w Muzeum Narodowym w Krakowie

Sprawa reżysera jest tutaj istotna czyli kilka uwag o wystawie “Wajda” w Muzeum Narodowym w Krakowie

autor Zwierz
Sprawa reżysera jest tutaj istotna czyli kilka uwag o wystawie “Wajda” w Muzeum Narodowym w Krakowie

Kiedy tylko usłysza­łam, że w krakowskim Muzeum Nar­o­dowym ma zostać zaprezen­towana wys­tawa poświę­cona Andrze­jowi Wajdzie, wiedzi­ałam, że muszę ją obe­jrzeć. Nawet nie zadawałam sobie pyta­nia czy będzie dobra czy zła, raczej pocią­gała mnie wiz­ja, że oto duże muzeum sztu­ki pode­jmie się wyzwa­nia zaprezen­towa­nia twór­c­zoś­ci reży­sera. I to reży­sera, którego w sum­ie nie łat­wo pros­to zdefin­iować. Głównie dlat­ego, że roz­ciąg­nię­ta na wiele lat twór­c­zość Wajdy ma w sobie tyle filmów udanych, nieu­danych, ważnych i ważnych dlat­ego, że są nieu­dane, że trud­no nawet książkę o tym napisać a co dopiero zro­bić wys­tawę. Dłu­go nie mogłam się zebrać na to by pojechać do Krakowa ale w końcu, w ten week­end mi się udało. I bard­zo się z tego cieszę.

 

Na gmachu muzeum Wyspi­ańs­ki wygry­wa z Wajdą i przez chwilę zajęło mi uświadomie­nie sobie, że z punk­tu widzenia samego muzeum to może nie być najważniejsza wys­tawa roku.

 

Zacznę wprost – mnie oso­biś­cie wys­tawa się podobała. Zwiedza­łam ją trzy godziny i żału­ję, że nie zwiedza­łam jej dużo dłużej. Jed­nocześnie kiedy podzieliłam się moi­mi pozy­ty­wny­mi emoc­ja­mi w moim kąciku Inter­ne­tu, gdzie gra­su­ją też niekiedy fil­moz­naw­cy i poważni kry­ty­cy fil­mowi, odkryłam że wys­tawa w tej grupie odbier­ana jest z bard­zo mieszany­mi uczu­ci­a­mi. To skłoniło mnie do reflek­sji, że rzeczy­wiś­cie wys­tawa sama w sobie jest mało fil­moz­naw­cza. Zresztą w ogóle pytanie czy jest o fil­mach Wajdy, czy raczej o Wajdzie przez pryz­mat jego filmów. Dla mnie jasne jest że punk­tem cen­tral­nym opowieś­ci pozosta­je przede wszys­tkim reżyser. Jeden z najważniejszych twór­ców kul­tu­ry pol­skiej, który przez lata swo­jego dzi­ała­nia pod­padał po kolei w mniejszym bądź więk­szym stop­niu każdej grupie Polaków, którego bard­zo doce­ni­ano, chy­ba że go kry­tykowano, i który niby nakrę­cił jedne z najwięk­szych i najlep­szych pol­s­kich filmów ale jed­nocześnie, cały czas gdzieś czuć wyczeki­wanie wid­owni czy kry­ty­ki, że w końcu kole­jnego wielkiego dzi­ała nie nakrę­ci, albo się na włas­nej reży­ser­skiej manierze potknie.

 

Zdję­cie zostaw­iłam bo podo­ba mi się jak zła­pało ruch konia, ale sama ilus­trac­ja ma się odnieść do fak­tu, że wys­tawa nie zachowu­je chronologii pow­stawa­nia filmów

 

Czy­ta­jąc wys­tawę jako opowieść raczej o twór­cy niż tylko o twór­c­zoś­ci, muszę docenić zer­wanie z chronologią opowieś­ci – to nie jest wys­tawa na której prze­chodz­imy po kolei przez filmy tak jak pow­stawały. Zaczy­namy od Lot­nej, i od Katy­nia – filmów które pow­stały w dwóch bard­zo różnych eta­pach twór­c­zoś­ci Wajdy ale odnoszą się do w jakimś stop­niu do niezwyk­le ważnej fig­ury jego ojca – zarówno do jego kawaleryjskiej kari­ery jak i potem śmier­ci w Katyniu.  Dopiero dużo później może­my zobaczyć na wys­taw­ie sale i sce­ny poświę­cone fil­mom takim jak Pokole­nie, Popiół i Dia­ment czy Kanał, które chrono­log­icznie są w fil­mo­grafii Wajdy wcześniejsze. Nie ukry­wam, że mi oso­biś­cie ten pomysł przeła­ma­nia chronologii się podobał – zwłaszcza, że widać w tym próbę jakiegoś tem­aty­cznego poseg­re­gowa­nia twór­c­zoś­ci Wajdy, w której wątków jest wiele, pomysłów sporo ale też – czego wys­tawa nie ukry­wa – wiele pro­jek­tów nieu­danych. Zresztą oso­biś­cie za naj­ciekawsze ele­men­ty wys­tawy uważam te kiedy Waj­da mówi czy pisze o swoich niepowodzeni­ach, wysyła listy, czy tam gdzie  prezen­towane są negaty­wne recen­z­je. Jest to ciekawe zwłaszcza, w przy­pad­ku filmów które być może po lat­ach zostały nieco bardziej doce­nione niż w chwili pow­sta­nia. Albo takich które mimo niedo­ciąg­nięć wyryły się obraza­mi w pamięć widzów – jak cho­ci­aż­by, sym­bol­icz­na prze­cież, szarża z szabla­mi na czoł­gi w Lotnej.

 

Stu­den­t­ki medy­cyny roz­maw­ia­jące o najlep­szym aktorze pol­skim mnie wzruszyły choć na wybit­nego kry­ty­ka bardziej nada­je się Elektroakustyk

 

Dru­ga sprawa, która moim zdaniem czyni wys­tawę ciekawą to – nie wiem do jakiego stop­nia zamier­zona, klam­ra nar­ra­cyj­na jaką tworzy. Wys­tawa zaczy­na się od decyzji Wajdy by zrezyg­nować z Akademii Sztuk Pięknych. Reżyser chci­ał być malarzem ale gdzieś po drodze uświadamia sobie, że nie chce iść dalej tą drogą, swo­ją decyzję argu­men­tu­je spotkaniem z twór­c­zoś­cią Andrze­ja Wróblewskiego, który jego zdaniem namalował już wszys­tko to co Waj­da chci­ał w malarst­wie powiedzieć. Waj­da idzie więc do szkoły fil­mowej w Łodzi. Prze­chodząc przez wys­tawę oglą­damy bogact­wo i przemi­any fil­mowego świa­ta Wajdy by dojść do ostat­niego cytatu – z 1996 roku, w którym Waj­da mówi, że kino się kiedyś skończy ale będą nowi twór­cy – w świecie gier kom­put­erowych i insta­lacji inter­ak­ty­wnych, wśród których może być Orson Welles, ale on już tego nie doży­je. Przyz­nam szcz­erze, uznałam tą klam­rę za doskon­ałą i porusza­jącą. Nie tylko dlat­ego, że jako żona badacza gier cią­gle słyszę o ludzi­ach którzy tworzą gry z podob­nej potrze­by z jakiej Waj­da krę­cił filmy. Ten cytat osadza też całą tą opowieść o Wajdzie w opowieś­ci o wielkiej his­torii pojaw­ia­nia się nowych twór­ców w nowych dziedz­i­nach sztu­ki (kino po wojnie nie było now­itukie ale wciąż się prze­cież rozwi­jało). Waj­da jawi się tu jako człowiek który w tym momen­cie życia, zrezyg­nował z malarst­wa by krę­cić, ale widzi za hory­zon­tem tych którzy zrezygnu­ją z kina na rzecz gier. Oczy­wiś­cie to klam­ra wybrana przez twór­ców wys­tawy ale moim zdaniem ciekaw­ie osadza­ją­ca  życie twór­cy w pewnym kontekście.

 

Na wys­taw­ie moż­na zobaczyć naprawdę unika­towy zestaw doku­men­tów związanych z pro­dukcją kole­jnych filmów Wajdy

 

Wśród zarzutów które słysza­łam w odniesie­niu do wys­tawy, pojaw­ił się taki, że w sum­ie za mało w tej przechadzce po życiu Wajdy twór­cy kon­tek­stu cza­sów w których tworzył. Infor­ma­c­je o tym jak wyglą­dał sys­tem pro­duk­cyjny jeszcze się pojaw­ia­ją nato­mi­ast na wys­tawę trze­ba wejść z włas­ną świado­moś­cią w którym momen­cie his­torii pol­s­ki jesteśmy. Nie ukry­wam – jako oso­ba, która his­torię najnowszą pol­s­ki zna raczej dobrze, odetch­nęłam z ulgą. Nie wytrzy­małabym kole­jnej wys­tawy, która niby ma mi o czymś opowiedzieć ale głównie zaj­mu­je się streszczaniem tła his­to­rycznego. Oczy­wiś­cie, to ogranicza do pewnego stop­nia możli­wość zrozu­mienia pewnych zjawisk, dla osób sła­biej zori­en­towanych, ale tu prze­maw­ia mój egoizm. Inna sprawa – Waj­da jest non stop osadzany w jakimś his­to­rycznym kon­tekś­cie – bo też tworzył tak dłu­go, że na każdy powo­jen­ny his­to­ryczny moment się zała­pał, że cza­sem moż­na się za bard­zo na ten kon­tekst zap­a­trzeć. Ostate­cznie filmy Wajdy sprawdza­ją się oglą­dane wiele lat później gdzie cały kon­tekst, cza­sy, emoc­je, są już zupełnie inne. Mam wraże­nie, że twór­com bard­zo zależało, żeby to jed­nak było bardziej o twór­c­zoś­ci i oso­bie niż o twór­cy na tle cza­sów. No bo w przy­pad­ku Wajdy to właś­ci­wie wszys­tkie cza­sy. Inna sprawa, jeśli się posłucha licznych wywiadów i wypowiedz to zna­jdzie się w nich mnóst­wo wzmi­anek odnośnie ingerencji cen­zury, nas­tro­jów, ataków, zawodów, odkłada­nia na pół­ki itp. Jest tam więc gdzieś his­to­ria o cza­sach ale na drugim planie. Czy to dobrze czy źle, nie jestem w stanie powiedzieć – ja oso­biś­cie nie miałam poczu­cia braku kontekstu.

 

Jedyny prob­lem wys­tawy jest taki, że tu słuchasz na słuchawkach reflek­sji nad Człowiekiem z Żelaza a z boku leci ostat­nia sce­na Zie­mi Obiecanej i nie sposób nie oglądać.

 

Nieco inaczej ma się kwes­t­ia odpowiedzi na pytanie czy Wajdę należało­by tu z jakąś inną twór­c­zoś­cią zestaw­ić. I z jed­nej strony – trochę kusi, z drugiej – prze­bież­ka – i to pośpiesz­na przez całą fil­mo­grafię Wajdy spraw­ia, że w połowie moż­na dostać zadysz­ki. Widać jak twór­cy wys­tawy tną gdzie mogą, tak by dało się przez wys­tawę prze­jść w cza­sie szyb­szym niż dwa dni. Kto to pomyślał, żeby reżyser tyle lat tyle krę­cił, żeby był odpowiedzial­ny za tyle ważnych ról i scen. Ten specy­ficzny poś­piech spraw­ia, że np. jest miejsce na salę poświę­coną współpra­cown­ikom Wajdy, ale już np. nie ma miejsce na salę poświę­coną jego aktorom. Choć może należało­by w skró­cie stwierdz­ić, że u Wajdy grali aktorzy polscy. Którzy? No praw­ie wszyscy. Inna sprawa – być może wynika­ją­ca już z tego, że ostat­nie sale zwiedza się wal­cząc z nachal­nym bólem stóp – im dalej tym nieco mniej mate­ri­ałów spoza pro­dukcji – takich jak opinii kry­ty­ki czy widzów. Co odbiera niekiedy jeden z tych ele­men­tów które są i najz­abawniejsze i naj­ciekawsze – choć ponown­ie – może nie dla wszys­t­kich – ja oso­biś­cie jestem fanką śledzenia recepcji – zwłaszcza tej zagranicznej (dlat­ego taką fra­jdę spraw­iły mi pokazy­wane na wys­taw­ie recen­z­je filmów Wajdy z prasy zagranicznej. Ileż to ciekawych rzeczy moż­na się dowiedzieć o pol­s­kich fil­mach od ludzi, którzy oglą­da­ją je bez całego naszego kra­jowego bagażu). Ostate­cznie jed­nak moż­na – tak jak ja to uczyniłam, uznać, że wys­tawa ma jed­nak tytuł Waj­da. I chy­ba jest bardziej próbą zła­pa­nia człowieka przez filmy, niż anal­izą samych filmów.

 

Kari­era Wajdy w odniesie­niu do nagród fil­mowych była trochę jak życie tren­era Poke­monów — starał się zebrać je wszystkie.

 

To powiedzi­awszy, muszę przyz­nać, że więk­szość cza­su w trak­cie oglą­da­nia wys­tawy zajęło mi oglą­danie wybranych scen z różnych filmów reży­sera. Wydały mi się ostate­cznie – naj­ciekawsze w tej całej wys­taw­ie. Być może dlat­ego, że do niek­tórych, doskonale znanych, warto zawsze wró­cić by jeszcze raz zadać sobie pytanie dlaczego tak bard­zo wpłynęły na naszą wyobraźnię. Może dlat­ego, że niek­tóre wyr­wane z tkan­ki fil­mu – niekoniecznie w całoś­ci udanego – są jeszcze lep­sze i jeszcze moc­niejsze. Może też dlat­ego, że dobre kino przy­cią­ga, i gdzieś po dwóch sce­nach z „Zie­mi Obiecanej” czy „Człowieka z Mar­mu­ru” ma się ochotę wyjść i jeszcze raz obe­jrzeć wszys­tko od początku, łapiąc to co w tej kine­matografii takie doskon­ałe. Może dlat­ego, że człowiek sobie uświadamia, że dawno nie widzi­ał „Dan­tona” i chy­ba jest dobry czas by obe­jrzeć go jeszcze raz. Albo, że tą „Brzez­inę” obe­jrza­ło się w życiu na tyle wcześnie, że nie wypalało się wszys­t­kich naw­iązań do Mal­czewskiego. Albo, że „Popi­oły” być może robią się z roku na rok coraz ważniejszym filmem na tle pol­skiej poli­ty­ki his­to­rycznej. Ostate­cznie chci­ało­by się jeszcze raz wró­cić do filmów uznawanych za mniej udane i sprawdz­ić czy aby przy­pad­kiem zmieni­a­jące się cza­sy i kon­tek­sty nie zro­biły z nich dzieł ciekawszych.

 

Ten kończą­cy wys­tawę cytat wydał mi się bard­zo porusza­ją­cy, zwłaszcza że nie każdy tak umi­ał myśleć o grach kom­put­erowych w 1996 roku

 

Ostate­cznie choć wys­tawa poświę­cona jest samemu Wajdzie (co ciekawe, bard­zo skrom­nie zaj­mu­jąc się jego biografią – to wys­tawa raczej biografii artysty­cznej niż pry­wat­nej), to pytanie „Co ta Pol­s­ka” wychodzi z niej wszys­tki­mi boka­mi. Tak już jest z Wajdą że myślał, mówi, i krę­cił po pol­sku. I się ten kraj odbi­ja w tych fil­mach. I w sum­ie udało się reży­serowi przez te wszys­tkie lata stworzyć trochę taki niejed­noz­naczny patch­workowy obraz tego kra­ju, gdzie jest dosłown­ie wszys­tko, gdzie jak się zda­je wydarzyło się wszys­tko, gdzie ludzie są ale może woleli by nie być, gdzie za wszys­tkim się snu­ją i sto­ją duchy pokoleń i wszyscy rozglą­da­ją się gdzie ten zgu­biony zło­ty róg. Ta ciągła pró­ba zła­pa­nia ducha nar­o­du, czy po pros­tu nieszczęs­nych mieszkańców, nieszczęs­nego kra­ju, spraw­ia, że rzeczy­wiś­cie twór­c­zość Wajdy, choć bard­zo różnorod­na – ostate­cznie wyda­je się jakąś taką zapęt­loną opowieś­cią, w której cią­gle pojaw­ia­ją się cie­nie tych samych bohaterów i tych samych prob­lemów. Może dlat­ego, nic więcej o Polsce nie trze­ba na tej wys­taw­ie dopowiadać, bo trze­ba było­by się pow­tarzać. Przy czym kto wie, może to słabość tej wys­tawy, która próbu­je znaleźć inne klucze i kon­tek­sty, a w której cią­gle ta Pol­s­ka gdzieś wys­ta­je spod różnych pomysłów na roz­gryzie­nie Wajdy.

 

W tych teczkach są niezre­al­i­zowane filmy Wajdy. Może i dobrze jed­nak że nie nakrę­cił Przed­wioś­nia. Było­by nud­no mieć niemal wszys­tkie ekraniza­c­je lit­er­atu­ry od Wajdy

 

Nie jest to wys­tawa bez wad. Oso­biś­cie miałam kil­ka razy prob­lem z tym, ze do pewnych zagadnie,ń pod­chodzi zbyt ogól­nie. Przykład – mamy infor­ma­cję że po pokazie fil­mu  „Kor­czak” w Cannes Waj­da został przez Claude’a Lanz­man­na oskarżony o anty­semi­tyzm. To oskarże­nie, plus negaty­wne opinie kry­tyków fran­cus­kich miało zaprzepaś­cić szanse fil­mu na między­nar­o­dowe nagrody. Na wys­taw­ie tekst Lanz­man­na jest. Po fran­cusku. Inny­mi słowy trze­ba trochę na słowo wierzyć, w to co tam jest napisane. Podob­nie przy „Zie­mi Obiecanej” znów pojaw­ia się uwa­ga, że Wajdę oskarżono o anty­semi­tyzm i dlat­ego film nie wygrał Oscara. Ale wys­tawa nie wchodzi w żadne szczegóły, nie pokazu­je, żad­nych dyskusji czy tek­stów. Trochę to wisi w powi­etrzu, bez żad­nego dopowiedzenia. Inna sprawa – na wys­taw­ie jest bard­zo wiele odręcznych listów Wajdy. Co praw­da pis­mo reży­sera jest dość wyraźne, ale jed­nak zde­cy­dowanie na wys­taw­ie powin­ny być cho­ci­aż­by duże frag­men­ty przepisane na pis­mo maszynowe, bo oso­ba ze słab­szym wzrok­iem, albo bez tal­en­tu do czy­ta­nia pis­ma ręcznego nigdy nie dowie się co Waj­da do ludzi i ludzie do Wajdy pisali. Braku­je też trochę strza­łek pod­powiada­ją­cych kierunek zwiedza­nia, bo w pewnym momen­cie dochodzi się do dużej okrągłej sali wokół której są drzwi do różnych pomieszczeń. Jeśli wejdzie się przez złe drzwi bez cofa­nia się potem moż­na ściąć duży frag­ment wys­tawy.  Słysza­łam też skar­gi że wys­tawa jest zbyt ciem­na. Oso­biś­cie nie miałam prob­le­mu ze  światłem, bardziej z dźwiękiem. Jed­nak to jest wys­tawa głównie mul­ti­me­di­al­na co oznacza, że zawsze gdzieś z boku coś ci gra. Cza­sem kiedy chce się posłuchać frag­men­tu wywiadu na słuchawkach a w tle leci inny film na zapętle­niu, moż­na się zdekoncentrować.

 

Jak infor­mu­je nas sam Waj­da w jed­nym z filmików, ta pięk­na nagro­da fil­mowa przez lata służyła w jego domu jako popiel­nicz­ka. Nawet trud­no się dziwić

 

Niewiele jest w Polsce wys­taw mono­graficznych o reży­ser­ach. Prawdę powiedzi­awszy nie mogę sobie przy­pom­nieć ani jed­nej, ale zakładam tu raczej defekt mojej pamię­ci. Nic więc dzi­wnego, że takie wys­tawy będą budz­iły więk­sze emoc­je, a co za tym idzie – staw­iamy im wyższe wyma­gania. Oso­biś­cie mam wraże­nie, że to nie jest wys­tawa dla fil­moz­naw­ców, bardziej dla ludzi, którzy chcieli­by jakoś Wajdę poz­nać, objąć, zrozu­mieć. Myślę, też że w jakimś stop­niu jest dla ludzi takich jak ja, dobrze zna­ją­cych his­torię, w tym his­torię kina, ale niekoniecznie osad­zonych w takim fil­moz­naw­czym dyskur­sie (którego tu zde­cy­dowanie za wiele nie ma). Jed­nocześnie myślę, że to mogła­by być jakaś niesamowicie waż­na wys­tawa dla młodej oso­by, która już intere­su­je się kinem ale jeszcze nie posi­a­da pełni wiedzy. Tak inten­sy­wne spotkanie z twór­cą, którego dzieła są jed­nak tak różnorodne, mogło­by się okazać jakimś momentem ważnym czy przeło­mowy. Na pewno ja gdy­bym widzi­ała tą wys­tawę jakieś pięt­naś­cie lat temu, wyszłabym bard­zo porus­zona. Zresztą nawet dziś wyszłam usatys­fakcjonowana – być może tym że prezen­tac­ja treś­ci była dos­tosowana do mojej wrażliwości.

 

A tu Zło­ta Pal­ma. Nie ukry­wam, że zwyk­le nagrody fil­mowe nie budzą we mnie takich emocji, ale na tej wys­taw­ie moż­na je po pros­tu zobaczyć z bliska — tak zupełnie na mar­gin­e­sie twór­c­zoś­ci Wajdy

Tyle mam wam do powiedzenia z mojej per­spek­ty­wy. Moim zdaniem na pewno warto znaleźć przed końcem wys­tawy choć chwilkę by na nią wpaść także dlat­ego, że po pros­tu w Polsce muzea wciąż sto­sunkowo rzad­ko zwraca­ją się ku twór­com fil­mowym i w ogóle ku samej pro­dukcji filmów. Poza tym wys­tawy muzealne to doskon­ały punkt do reflek­sji, uporząd­kowa­nia swoich prze­myśleń i emocji, świet­ny moment na roz­mowę ze zna­jomy­mi albo cho­ci­aż na hip­ster­skie pochwale­nie się, że wcale się nie lenil­iś­cie tylko naprawdę byliś­cie latem w muzeum. A jak wam jeszcze powiem, że sama wyprawa na wys­tawę kosz­tu­je tylko 20 zł (i to bilet bez żad­nych zniżek) to już praw­ie nie macie wymówek. A jak już się zmęczy­cie Wajdą i Pol­ską to od biedy może­cie skoczyć piętro wyżej i rzu­cić okiem na jakąś kobi­etę z jakimś drapieżnym ssakiem.

 

Ps: Wciąż żału­ję że wiel­ki box z praw­ie wszys­tki­mi fil­ma­mi Wajdy kosz­tu­je 1500 zł. Jak­by nie kosz­tował to bym sobie właśnie robiła wiel­ki fes­ti­w­al „Waj­da, filmy praw­ie wszystkie”.

0 komentarz
2

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online