Home Ogólnie Węgiel i róże czyli zwierza zachwyt nad Pride

Węgiel i róże czyli zwierza zachwyt nad Pride

autor Zwierz
Węgiel i róże czyli zwierza zachwyt nad Pride

Na Pride (po pol­sku Dum­ni i Wściek­li ale ostat­ni raz korzys­tamy z tego tytułu) zwierz czekał długie miesiące. Jako wiel­bi­ciel kine­matografii ang­iel­skiej nie mógł ominąć pro­dukcji. Wiele się po filmie spodziewał. Ale chy­ba nie spodziewał się, że wyjdzie z niego tak zauroczony.

pride5

 Film nie jest smut­ną opowieś­cią o ciężarach życia. Ale Bil­ly Elliot tez nie był

Zaczni­jmy od wyjaśnienia jed­nej ważnej kwestii. Pride to tzw. Feel good movie. To dość konkret­ny gatunek fil­mowy który ma spraw­ić, że będzie nam na tym świecie lep­iej. Ten rodzaj filmów z pewną pre­m­e­dy­tacją wprowadza nas w dobry humor. W najprost­szym wyda­niu bierze­my jakąś his­torię roman­ty­czną, dorzu­camy piękne wido­ki, albo jakieś świę­to i proszę już wszyscy czu­ją się dobrze. Ewen­tu­al­nie doda­je­my słod­ką his­torię rodzin­ną, cza­sem his­torię pokony­wa­nia przeszkód. Mniej więcej od początku wiemy jaki jest nas­trój fil­mu – który w opozy­cji do częs­to bolesnego real­iz­mu, próbu­je się odwołać do nieco jaśniejszych stron ludzkiej natu­ry. Feel Good movie który dzi­ała to bard­zo dobry kawałek kina – nie jest go łat­wo zro­bić ale kiedy się uda – wtedy widz wyjdzie z kina zad­owolony. Pride gra w nieco trud­niejsza grę – robi feel good movie – nie ucieka­jąc jed­nocześnie od kilku spraw i tem­atów które niko­mu nie przyniosą uśmiechu na twarzy. Ale właśnie dlat­ego wygrywa.

movies-pride-still-8

Pride nie uda­je że jest innym filmem niż po pros­tu komedią z całkiem rozsąd­nym i pełnym dobrych intencji przesłaniem

Pride opowia­da o dość zaskaku­ją­cym momen­cie w his­torii gór­niczych stra­jków kiedy to na pomoc górnikom zde­cy­dowała się gru­pa akty­wistów ze społecznoś­ci gejów i les­bi­jek. Zgod­nie z założe­niem, że jed­na uciskana gru­pa powin­na poma­gać drugiej. A że świat nie jest różowy i nie zawsze uda­je się prze­bić przez duże związ­ki zawodowe, nasza rados­na londyńs­ka gru­pa dzi­ałaczy na chy­bił trafił wybiera małą Wal­i­jską wioskę. I tak dochodzi do spotka­nia dwóch grup które w innych chwilach nie miał­by szans się spotkać – i do sojuszu zaw­iązanego raczej ze wspól­nej niechę­ci niż z nat­u­ral­nej potrze­by zbliże­nia.  Oczy­wiś­cie nie trud­no dostrzec że takie zbliże­nie dwóch społecznoś­ci od razu daje doskon­ały mate­ri­ał kome­diowy.  Udziela nam się zarówno entuz­jazm naszej grupy akty­wistów, jak i ich lęk przed wiz­ytą w małym gór­niczym miasteczku. Z kolei mieszkań­cy miastecz­ka – cóż, nie trud­no zgad­nąć że nie wszys­tkim się podo­ba pomysł bra­nia pieniędzy od społecznoś­ci gejowskiej. W tle zaś przyglą­damy się bur­zli­wym wydarzeniom związanym ze stra­jka­mi (dość bez­nadziejny­mi) i widz­imy prob­le­my trapiące homosek­su­al­ną mniejs­zość (która wiele już osiągnęła ale daleko jeszcze do równouprawnienia).

fmp-pride_0

Pomysł jest jak zawsze prosty — jeśli dwie nawet bard­zo różne grupy spo­tyka­ją się oso­biś­cie jest szansa na porozumienie

Choć wszyscy wiemy, że nie będzie tu wyłącznie wro­goś­ci to jed­nak sce­ny wza­jem­nego poz­nawa­nia się i dociera­nia dwóch grup oglą­da się z uśmiechem na ustach. Zwłaszcza, że twór­cy nie mają wąt­pli­woś­ci – znacz­na część uprzedzeń upa­da wtedy, gdy ludzie mają okazję poz­nać się oso­biś­cie. Wystar­czy cza­sem taniec, cza­sem śpiew, niekiedy dow­cip i nagle okazu­je się, że moż­na się dogadać. Co ciekawe jed­nak film dość jas­no kładzie nacisk na rolę kobi­et. To one – i tak postaw­ione w trud­nej sytu­acji ze wzglę­du na stra­jk mężów wykazu­ją się najwięk­szą odwagą i otwartoś­cią.  Film pokazu­je kobi­ety – w najróżniejszym wieku (od młod­szych po emery­t­ki) jako zain­tere­sowane niez­naną sobie wcześniej grupą, otwarte i przede wszys­tkim – świadome że uprzedzenia sto­ją na drodze do zwycięst­wa. Oczy­wiś­cie, wszyscy wiemy, że żad­nego prawdzi­wego zwycięst­wa tu nie będzie, ale co nam się częs­to w filmie pow­tarza – najważniejsze jest współdzi­ałanie. Przy czym film  ma abso­lut­nie doskon­ałą scenę, która z wielką – rzad­ko spo­tykaną w fil­mach – czułoś­cią odnosi się do tych kobi­et z robot­niczych rodzin. Pewnych siebie, twardych a jed­nocześnie ciekawych świa­ta i gotowych śmi­ać się jak nas­to­lat­ki. Zwierz dawno nie czuł w filmie, że ktoś tak dobrze zła­pał kobiece charak­tery, jed­nocześnie nie koniecznie kon­cen­tru­jąc się w nar­racji wyłącznie na kobi­etach. Zresztą cud­ow­na jest sce­na w której mat­ka młodego homosek­su­al­isty próbu­je go przekon­ać by może jed­na „nie wybier­ał tej dro­gi” – snu­jąc przed nim wiz­ję strasznego samot­nego życia, w ukryciu. Rzad­ko w fil­mach ma się taką scenę – gdzie twór­cy choć jed­noz­nacznie nie popier­a­ją argu­men­tów mat­ki, dają nam chwilę byśmy zrozu­mieli, że prz­er­aże­nie rodz­i­ca może nie zawsze wynikać wyłącznie z uprzedzeń. Choć oczy­wiś­cie z półuśmiechem moż­na pomyśleć, że temu młode­mu chłopakowi z lat 80 jeszcze za życia będzie wol­no legal­nie wziąć ślub, czy adop­tować dziecko a z pra­cy raczej go nie wyrzucą. Ale sama sce­na – bez komen­tarza – ma w sobie jakąś – rzad­ko spo­tykaną ucz­ci­wość wzglę­dem uczuć pewnie niejed­nej mat­ki (czy ojca).

PRIDE

Zwierz musi przyz­nać że odkłada­jąc górników i gejów na bok zwierz nie pamię­ta kiedy ostat­nim razem tak fajnie pokazano w kinie kobiety. 

No właśnie – film który dość swo­bod­nie korzys­ta z wielu klisz (robi to tak dobrze, że zwierz jest pod olbrzymim wraże­niem – bo są w filmie sce­ny które już nie powin­ny dzi­ałać a tu dzi­ała­ją – jak wspólne śpiewanie) ale jed­nocześnie nie ukry­wa, że ma serce bard­zo po lewej stron­ie. Wystar­czy wsłuchać się w doskon­ałą (serio doskon­ałą) ścieżkę dźwiękową by nie mieć najm­niejszych wąt­pli­wośc. Choć główne­mu bohaterowi czer­woną flagę wręcza się dopiero w ostat­niej sce­nie, to wiz­ja świa­ta jaką prezen­tu­je film jest moc­no lewicowa. Zwierz nie ma z tym najm­niejszego prob­le­mu, choć ponown­ie – ma wraże­nie,  że niek­tóre hasła rzu­cane przez bohaterów w Polsce brzmieć musza zupełnie inaczej. I nie chodzi jedynie o fakt, że w 2015 roku raczej nasi stra­jku­ją­cy gór­ni­cy nie zbratal­i­by się z orga­ni­za­c­ja­mi bronią­cy­mi praw gejów i les­bi­jek, ale też o pewną spuś­ciznę his­to­ryczną. Niech najlep­szym tego przykła­dem będzie, że w filmie  jeden z bohaterów niesły­chanie częs­to odnosi się do sym­bolu ruchu robot­niczego (rąk w uścisku), który w Polsce jed­nak kojarzy się inaczej i jak­by trochę stracił swo­je pier­wotne niewinne znacze­nie. Zwierz ma wraże­nie, że (biorąc pod uwagę że obe­jrzał dwa lewicu­jące filmy pod rząd) to jest jed­nak prob­lem, kiedy jak­iś rodzaj myśle­nia jest w kra­ju zawsze skażony historią.

10235781

To miło patrzeć kiedy widzi się pewne pory­wy ser­ca w ich czys­tej formie — niekoniecznie skażone naszym spo­jrze­niem na his­torię i ideologię

Dobra ale wróćmy do naszego fil­mu. Bo poza tym że jest pod­noszącą na duchu his­torią o robot­nikach i ich zbrata­niu się z akty­wis­ta­mi ruchu LGBT to w tle mamy całkiem sporo prob­lemów mniejs­zoś­ci homosek­su­al­nej. Nasz główny bohater ukry­wa się przed rodz­iną, epi­demia AIDS rozprzestrzenia się w najlep­sze, zaś przyg­nanie się do bycia homosek­su­al­istą wciąż oznacza konieczność odcię­cia się od rodziny i życie w stra­chu przed pobi­ciem. Te wszys­tkie ele­men­ty są w filmie obec­ne, ale twór­cy wprowadzili je w tak nat­u­ral­ny sposób, że właś­ci­wie nawet przez chwilę nie zapom­i­namy, że świat naszych bohaterów nie skła­da się jedynie z akty­wnoś­ci społecznej i tri­um­fów. Twór­cy podrzu­ca­ją nam to tu to tam kawał­ki wątków, zda­nia, poje­dyncze sce­ny – dzię­ki czemu może­my sobie dopowiedzieć całą his­torię – zarówno poszczegól­nych członków grupy, jak i w ogóle społecznoś­ci homosek­su­al­istów pod koniec lat osiemdziesią­tych. I nie jest obraz szczegól­nie rados­ny – zwłaszcza, że nasi bohaterowie o pewnych sprawach zupełnie świadomie nie mówią – wyraźnie się ich bojąc. Gdy pada zdanie „God I miss dis­co” to rozu­miemy, że choć chodzi głównie o rodzaj tań­ca to i swo­bo­da poprzed­niej epo­ki odchodzi w zapomnienie.

Pride1

Prob­le­my społecznoś­ci gejowskiej przed­staw­ia się w fil­ie sub­tel­nie i w tle co paradok­sal­nie czyni te kil­ka scen łatwiejszy­mi do zapamiętania

Przy czym nie jest Pride filmem ponurym. Wręcz prze­ci­wnie – jest w nim mnóst­wo ser­ca i takiego abso­lut­nie szcz­erego przeko­na­nia, że ist­nieje porozu­mie­nie pon­ad podzi­ała­mi. Zresztą same podzi­ały wyda­ją się nieco wyimag­i­nowane. Zwierz jest wdz­ięczny twór­com fil­mu, że nie pos­zli najprost­szą drogą przed­staw­ia­jąc mieszkańców niewielkiej wal­i­jskiej wios­ki jako zapóźnionych prostaczków. Jest taka pokusa, ale tu są to ludzie inteligent­ni, częs­to bard­zo postępowi. Z kolei oś kon­flik­tu wewnątrz wios­ki nie jest przeprowad­zona aż tak pros­to. Więcej rzeczy nam się tu podrzu­ca jed­nym czy dwoma zda­ni­a­mi niż wykła­da w wiel­kich mowach. Pewne motywac­je bohaterów poz­na­je­my w urwanych sce­nach – coś co zwierz lubi bo nie jesteśmy naprawdę tak głupi jako wid­zowie by nie dodać dwa do dwóch. Jed­nocześnie twór­cy nie uda­ją że wszys­tko jest zawsze w porząd­ku – np. fakt że w pewnym momen­cie od naszych bohaterów odłącza się gru­pa les­bi­js­ka uzna­jąc, że jest na nią zapotrze­bowanie pokazu­je, że nie roz­maw­iamy z jed­ną grupą jaka ist­ni­ała. W tle zaś słyszymy głosy tych którzy uważa­ją że najpierw należy załatwić sprawy mniejs­zoś­ci homosek­su­al­nej a potem zająć się górnika­mi. Zresztą nie sposób się trochę z nimi nie zgodz­ić, widząc że to co jest niekiedy łatwe do osiąg­nię­cia w kon­tak­tach z małą wspól­notą, nie koniecznie od razu oznacza pojed­nanie, czy przeła­manie wszys­t­kich zas­trzeżeń i stereotypów.

pride-movie-2014

Film nie przekonu­je nas że to poje­dyncze zbratanie załatwia raz na zawsze wszys­tkie prob­le­my, choć jest to film pełen nadziei

Zdaniem zwierza film nie wyszedł­by tak dobrze gdy­by nie abso­lut­nie fan­tasty­cz­na obsa­da.  Powiedzmy sobie szcz­erze, dla wiel­bi­ciela kul­tu­ry bry­tyjskiej w tym filmie nawet ludzie w tle są proś­ci do rozpoz­na­nia. Gra­ją­cy główną rolę (choć nie jest ona tak głów­na jak może się wydawać) George MacK­ay  — doskonale pokazu­je przemi­anę swo­jego bohat­era, od dość nieśmi­ałego now­icjusza bojącego się iść na Paradzie Równoś­ci po akty­wistę, który zna­j­du­je swo­je miejsce na zie­mi. Jest w jego grze jakaś niewin­ność i aut­en­ty­cz­na radość która udziela się wid­zom. Z kolei Ben Schnet­zer (zwierz myśli, że może­cie go kojarzyć z Riot Club) gra­ją­cy głównego sze­fa orga­ni­za­cji – Mar­ka jest jed­nym z najbardziej wiary­god­nych akty­wistów jakich zwierz widzi­ał od daw­na na ekranie. Ponown­ie jest w nim jakaś szczerość, która spraw­ia, że wierzymy iż to bohater który chce napraw­iać świat. I słusznie słyszy od dzi­ałacza związkowego by pomyślał cza­sem o sobie zami­ast się spalać. Film jed­nak cichaczem krad­ną aktorzy  na drugim planie. Zwierz nie wie kto wymyślił że Anderw Scott i Dominic West byli­by ide­al­nie do gra­nia gejowskiej pary z długim stażem ale był to pomysł natch­niony.  Trud­no jest dobrze zagrać na ekranie parę która jest razem mimo, że wyraźnie ma pewne prob­le­my czy zaszłoś­ci a jed­nak nadal się kocha. A tu proszę wyszło ide­al­nie – między aktora­mi jest tyle czułoś­ci, takich drob­nych gestów czy spo­jrzeń że bez trudu może­my uwierzyć, że to taka para od lat i to na dobre i złe. Przy czym Dominic West ma tu taką scenę tań­ca, że naprawdę klęka­j­cie nar­o­dy – że udało mu się to zagrać tak, że się klaszcze i gwiżdże a nie robi facepalm. Z kolei Anderw Scott po raz kole­jny udowad­nia, że jest aktorem abso­lut­nie mag­ne­ty­cznym. Kiedy jego bohater ma łzy w oczach, widz ma łzy w oczach, kiedy stoi na progu domu rodzin­nego to człowiek czu­je gar­dle gulę jak­by to on sam stawał po lat­ach na progu rodzin­nego domu.  Zwierz jest zaskoc­zony że dopiero ter­az odkry­wamy tak zdol­nego akto­ra poza jego rodz­imym rynkiem.

Pride-660

Andrew Scott jest tak dobrym aktorem że cza­sem to aż trud­no uwierzyć

Ale to nie koniec zach­wytów nad obsadą.  Są bowiem jeszcze mieszkań­cy wios­ki. Ich wiodą Bill Nighy i Imel­da Staunton. Obo­je są tak dobrzy, że to niesamowite. Nighy gra człowieka spoko­jnego, nieśmi­ałego, umi­arkowanego. Staunton z kolei gra lokalną dzi­ałaczkę która ma gdzieś uprzedzenia. Ponown­ie – co zwierz pisał już nie raz – mimo, że ich posta­cie są dość arche­typ­iczne to jest w nich jakaś praw­da. I ponown­ie najwięcej robią tu drob­ne gesty. Jest w filmie jed­na sce­na pomiędzy aktora­mi, w której pada­ją cztery zda­nia. Poza tym nic. Widz­imy jak robią kanap­ki. Ta sce­na powin­na być pokazy­wana jak zro­bić coś dra­maty­cznego, wzrusza­jącego, kome­diowego w jed­nym uję­ciu – wyłącznie zda­jąc się na zdol­noś­ci aktorów. To ile obo­je są nam w stanie pokazać w drob­nych ges­tach jest niesamowite. Doskon­ała jest też Jes­si­ca Gun­ning jako Sian – żona górni­ka która w obliczu stra­jku decy­du­je się na pomoc w lokalnym komite­cie. Szy­bko okazu­je się, że ta mat­ka dzieciom i dobra kuchar­ka jest też błyskotli­wą kobi­etą o społecznym zacię­ciu. Zwierz musi tu napisać coś na mar­gin­e­sie – i ma nadzieję, że nie zostanie źle zrozu­mi­any. Otóż Gun­ning jest naprawdę dużą kobi­etą. Aktor­ki tak nie wyglą­da­ją. A jed­nocześnie jej postać równie dobrze mogła­by być szczupła – jej wygląd i waga nie odgry­wa­ją żad­nego znaczenia. I takiej właśnie postaci zazwyczaj braku­je. Takiej która jest bo jest. O ile zwierz wyraz­ił się wystar­cza­ją­co pre­cyzyjnie.  Warto tu jeszcze wspom­nieć, ze bard­zo dobry jest Pad­dy Con­si­dine jako pier­wszy lokalny dzi­ałacz który wycią­ga rękę w kierunku orga­ni­za­cji gejowskiej. Jak­by nie do koń­ca zda­jąc sobie sprawę co sprowadza na swoich przy­jaciół. Gdy­by zwierz miał znaleźć jakieś jed­no słowo które dobrze by pasowało do wszys­t­kich ról w filmie to powiedzi­ał­by że są one niesamowicie szczere — nie ma przy nich wąt­pli­woś­ci, że aktorzy robią wszys­tko nie tyle by zagrac swo­je posta­cie ale żeby istot­nie tch­nąć w nie życie. I czynią to naprawdę z olbrzy­mi powodzeniem.

JS46048293

Zwierz jest wielkim fanem ang­iel­skiego kina gdzie mamy jed­nocześnie kobi­ety które bez trudu wyglą­da­ją jak mieszkan­ki małych wal­i­js­kich wiosek i przy okazji są jeszcze genial­ny­mi aktorkami.

Zwierz powie bez skrępowa­nia, że się kil­ka razy na filmie wzruszył do łez. Co więcej – kiedy kil­ka dni temu pytano zwierza czy ma jakieś klisze które lubi – nie był w stanie dobrze odpowiedzieć. Ale ter­az odpowie – uwiel­bia sce­ny i filmy które pokazu­ją jak ludzie – mimo pozornych podzi­ałów się jed­noczą. Daj­cie mi głosy łączące się we wspól­nej pieśni, czy demon­strację do której dochodzą co raz to nowi członkowie a będziecie musieli poży­czać zwier­zowi chus­tecz­ki. Jed­nocześnie zwierz nie pamię­ta kiedy ostat­nim razem w kinie śmi­ał się tak bard­zo że nawet ter­az trud­no mu nie układać ust w sze­ro­ki uśmiech. Pride to film który doskonale wymi­ja mielizny poli­ty­ki czy świato­poglą­du i trafia pros­to do ser­ca. Co ciekawe – nie koniecznie sce­na­mi abso­lut­nego tri­um­fu. Może na tym pole­ga zresztą siła fil­mu – z jed­nej strony pokazu­je pewną miłą dla widza wiz­ję świa­ta, z drugiej – nie wygłasza wszys­tkiego abso­lut­nie do koń­ca – pozostaw­ia­jąc sporo przestrzeni na smutek i poczu­cie niespraw­iedli­woś­ci. Co ostate­cznie zawsze wychodzi fil­mom na dobre, bo najlep­sze są kome­die wzbo­ga­cone kro­plą smutku. Zresztą Angl­i­cy od daw­na prak­tyku­ją kręce­nie właśnie takich komedii.

pride-nighy

Zwierz widzi te sztandary  i zawsze ma chwilkę reflek­sji nad tym jak bard­zo niek­tóre hasła już nigdy do nas nie trafią

Zwierz musi przyz­nać, że nie spodziewał się że aż tak zakocha się w Pride. I poczu­je się nim tak czys­to wzrus­zony. Prawdę powiedzi­awszy już ter­az rozważa czy nie iść jeszcze raz do kina. Albo od razu na Ama­zon po DVD.  Niewąt­pli­wie  jest to jeden z najbardziej uroczych, szcz­erych i mimo wszys­tko zabawnych filmów jakie zwierz widzi­ał od daw­na. Jed­nocześnie – jest w nim coś czys­tego, w wiarze w ludzi i porozu­mie­nie. Oraz w wierze w  siłę ruchów robot­niczych, oby­wa­tel­s­kich – jak­byśmy ich nie opisali. Sam zwierz, który zawsze ma prob­lem z demon­strac­ja­mi (jeśli zwierz się czegoś naprawdę boi to tłumów) miał po tym filmie poczu­cie, że chęt­nie by w jakieś poszedł. A to jest spore osiąg­nię­cie. Jed­nocześnie jed­nak film – zwłaszcza w Polsce wyda­je się całkiem potrzeb­ny – wszyscy przeży­wa­ją ter­az trochę kryzys wiary, że coś da się zmienić. Zro­bil­iśmy się wszyscy strasznie cyn­iczni, a bycie pozbaw­ionym ide­ologii zaczęliśmy uważać za cnotę. Film choć dow­cip­ny i lek­ki przy­pom­i­na, że zaan­gażowanie może ludzi jed­nak łączyć a nie dzielić. Rzecz o której warto pamię­tać, kiedy następ­nym razem dojdziemy do wniosku, że coś nas zupełnie nie doty­czy. Ale przede wszys­tkim warto iść na film by przy­pom­nieć sobie, że bez poczu­cia wspól­no­ty niewiele da się zro­bić. Nie dostanie się bez niego ani chle­ba ani róż.

Ps: Zwierz obe­jrzał pier­wszy odcinek Poldark – Jezu jaka to jest cud­owny melo­dra­mat. Twór­cy są ewident­nie zakochani w Aidanie i połowę odcin­ka nakrę­cili w zbliże­ni­ach co by moż­na było stu­diować jego rysy twarzy. Drugie pół odcin­ka, bohater jeździ na koniu. Cza­sem patrzy przez okno, cza­sem w dal. Jest cud­own­ie – bój­ki, rękoczyny, odwa­ga, miłość, zakazana miłość, mundury. Zwierz uważa że BBC w pełni zrozu­mi­ało na czym pole­ga Dzień Kobi­et. Zwierz odlicza dni do następ­nej niedzieli. I wam też radzi (może nawet osob­ny wpis napisze tak jest zakochany)

Ps2: Serio idź­cie na Pride. To być może jeden z najsym­pa­ty­czniejszych filmów jaki zwierz widzi­ał do bard­zo dawna.

40 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online