Home Ogólnie Wniebobranie czyli zwierz o Mistrzach

Wniebobranie czyli zwierz o Mistrzach

autor Zwierz
Wniebobranie czyli zwierz o Mistrzach

„Nie być bokserem to nie być wcale”. – tak wzdychała Szymborska ponoć jak głosi legenda miejska i jej sekretarz osoba bardzo boksem zainteresowana. Trudno się dziwić. Trudniej o sport prostszy od boksu. Dwóch facetów (lub kobiety) ring, rękawice i jeden prosty cel – pobić tego drugiego bardziej niż on pobije ciebie. Jeśli uderzysz odpowiednio mocno twoje zwycięstwo będzie niepodważalne. Konfetti, światła, miliony. Prawdziwy sen. Mistrzowie to dokument który na ten sen patrzy z bliska.

large_champs_web_1

Niby film o boksie ale trudno go nazwać filmem sportowym

Zwierz pozwoli sobie zacząć od nieco ogólniejszej refleksji że ostatnio filmy dokumentalne przeżywają ciekawy rozkwit. Niby nie kręci się ich jakoś lepiej niż dotychczas, i nadal wszystko opiera się o znalezienie ciekawej historii  i opowiedzenie jej w intrygujący sposób, ale szumu wokół nich jakby trochę więcej. Nie tak dawno namieszał sporo emitowany przez HBO dokument o scjentologach, sporo dyskutowano o produkcji dotyczącej Kurta Cobina teraz w Cannes Amy – o Amy Winehouse zyskał całkiem dobre recenzje. Wydaje się, że filmy dokumentalne – zwłaszcza te poświęcone tematom które kojarzymy lub mogą nas zainteresować – sport, życie gwiazd, tajemnice i kontrowersje. Zdaniem zwierza to wzmożone zainteresowanie dokumentami bierze się z pewnego zmęczenia fabułą. Zwierz doskonale bawi się na produkcjach fabularnych ale co raz rzadziej są one go w stanie zaskoczyć. Więcej co raz rzadziej ktoś próbuje zwierza zaskoczyć. Wszyscy zaczęli bawić się schematami ale w ostatecznym rozrachunku taka zabawa oznacza, że ponownie odgrywamy znane klisze tylko tym razem mrugając do widza i przekonując go że tak ma być. Z jednej strony to przyjemne ale czasem bywa nużące. Tymczasem dokumenty co raz częściej zaskakują – pokazują nam rzeczy o których  byśmy nie pomyśleli czy w ogóle pokazują nam zupełnie co innego niż się spodziewamy.  Właśnie takim dokumentem są Mistrzowie.

7218420_G

Jeśli nie znacie się na boksie film wam sporo opowie, jeśli wiecie kto jest kto będzie jeszcze ciekawiej

Teoretycznie Mistrzowie to opowieść o zawodowym boksie i o karierze trzech bokserów – Mike’a Tysona, Evandera Holyfielda i Bernarda Hopkinsa. Widzimy jak dochodzą do decyzji o profesjonalnym boksowaniu, jak odnoszą sukces i co dzieje się wtedy kiedy przegrywa się walkę i gasną światła. Dostajemy archiwalne urywki z ich najlepszych bokserskich pojedynków, przypomina nam się ważne momenty kariery, skandale i kontrowersje. Bokserzy opowiadają o swoich motywacjach, spojrzeniu na trening,  wizji boksu. Ale tak naprawdę to nie jest film o nich.  To film o tym jak boks wpasowuje się w pewną wizję amerykańskiego mitu, jak bardzo jest związany z kwestiami społecznymi i socjalnymi. To przynajmniej są najważniejsze elementy w tej części filmu która koncentruje się na początkach sławnych bokserów. Mike Tyson roniący łzy przed kamerą na wspomnienie jak uliczny gang w nagrodę za pomoc przy przestępstwach kupował mu buty, Holyfield wspominający jak trudno było nie ulec pokusie życia wśród ulicznych grup i gangów czy w końcu Hopkins który jako kilkunastolatek trafił do więzienia i tam zmienił swoje życie – właśnie stawiając na boks. Cała te część dokumentu w równym stopniu pokazuje jak boks staje się sposobem na awans społeczny jak i doskonale punktuje kwestie nierówności szans w Stanach Zjednoczonych i to jak mocno są one związane z pochodzeniem społecznym i etnicznym. Jednocześnie – jak w przypadku co raz większej liczby produkcji o publicystycznym zacięciu – pojawia się krytyka więziennictwa. Jednym z najbardziej szokujących momentów całego dokumentu jest kiedy dowiadujesz się, że najczęściej wybieranym kursem w więzieniach jest kurs fryzjerski – problem w tym że w Stanach osoba po wyroku nie może wykonywać zawodu fryzjera.

champs-boxing-movie-1024x563

Film nie koncentruje się tylko na walkach i treningu. Bardziej interesują twórców kwestie społeczne

Co ciekawe – kiedy film analizuje to co dzieje się z bokserami po zakończeniu kariery, to też wraca do spraw pochodzenia społecznego – wskazując, że nawet najlepiej zarabiający bokserzy nigdy nie wyrównali niskiego poczucia wartości czy braku w edukacji, które pozwoliłby im ułożyć sobie życie po końcu kariery w ringu. Zresztą tu dostajemy bardzo dobre i pozbawione sentymentu spojrzenie na biznesową stronę boksu. Niezależnie od tego co się o nim w filmie mówi ( a sam sport jest chwalony i rzeczywiście jest fascynujący) to sam przemysł bokserski (nazwijmy go tak roboczo) budzi niechęć czy przerażenie. Od braku jakichkolwiek przepisów związanych z ochroną zdrowia zawodników po brak zabezpieczenia socjalnego czy jakiegokolwiek unormowania ile z pensji pięściarza idzie do kieszeni jego promotora czy trenera. Aż trudno uwierzyć że tak popularny sport. Transmitowany i omawiany na całym świecie, nie ma praktycznie żadnych zasad, ligi czy czegokolwiek co broniłoby zawodników. Zwłaszcza że przecież nie wszyscy boksują się o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej.  Jednocześnie film burzy trochę wizję, że ci wielcy umięśnieni faceci są istotnie herosami współczesności. Bardziej zdają się być zagubionymi chłopcami otoczonymi przez mnóstwo harpi pragnących skorzystać z ich talentu.

champsfeat

Mike Tyson jest współproducentem filmu więc jest go w nim najwięcej

Co ciekawe najsłabiej wypada film kiedy próbuje mówić właśnie o samym boksie. Niektóre uwagi są niesłychanie celne (jak ta że patrząc na amerykańskich bokserów można zobaczyć która grupa społeczna ma w danym momencie największą potrzebę awansu społecznego, czy wyrwania się z biedy) z kolei inne są nieco egzaltowane (jak stwierdzenie, że bokser przede wszystkim walczy ze sobą a nie z przeciwnikiem). Niekiedy za dużo nam się pokazuje (długa sekwencja tłumacząca na czym polega wstrząśnienie mózgu) a za mało opowiada (zwierz jest przekonany, że każdy z przepytywanych bokserów ma własną historię kontuzji do opowiedzenia). No i widać że producentem filmu jest Mike Tyson – jest go w tym filmie więcej niż innych. Co prawda jego historia jest chyba najciekawsza ale Tyson nie jest mówcą który porywa tłumy. Zwierz nie jest też do końca przekonany wedle jakiego klucza dobrano ekspertów – o ile obecność specjalistów z uczelni czy ludzi związanych z boksem jest oczywista to już obecność aktorów nie do końca ma sens. No chyba, żeby przyciągnąć więcej osób którym pozostałe nazwiska nic nie mówią. Przy czym część wyborów może być oczywista dla widza amerykańskiego a polski może mieć już problem dlaczego wybrano tą a nie inną osobę do wypowiadania się w sprawie.

feature_hopkinscrave-e1426059583323

Ciekawe jak bardzo film przekonuje widza, że resocjalizacja w więzieniu ma sens

Te wady (film pod koniec nieco się dłuży bo choć podnosi wciąż ciekawe i ważne tematy to brak mu zwięzłości) nie przesłaniają jednak zalet. Serio. Wychodząc z kina aż chce się rozmawiać. Głównie o kwestiach społecznych. Zwierz musi przyznać, że od czasu kiedy na studiach miał zajęcia związane właśnie z łączeniem socjologii i sportu (z elementami historii) fascynuje go jak silnie kwestie społeczne są powiązane z tym kto, co i jak gra oraz – co jeszcze ciekawsze – kto ogląda. Pod tym względem boks wydaje się szczególnie dobrym przykładem na to, jak  zasadniczo rzecz biorąc nic nie zmieniło się w pewnym układzie społecznym gdzie biją się ubodzy, patrzą zamożni a ci pomiędzy obstawiają. Jednocześnie film który tak często wraca do koncepcji amerykańskiego snu – i tego jak boks jest jego uosobieniem (jeśli masz talent i upór możesz zajść naprawdę wysoko) ostatecznie zmusza nas do stwierdzenia że amerykańskiego snu nie ma. Bijesz się póki możesz a potem i tak jesteś kimś z niższej klasy kto nie ma odpowiedniego zaplecza by sobie z tym wszystkim poradzić – pieniędzmi, sławą czy emeryturą. Jest to też pochwała resocjalizacji – Hopkins który boksować zaczął w więzieniu radzi sobie z trzech przedstawionych bokserów najlepiej. Sam mówi, że program bokserski uratował mu życie. Dziś programu bokserskiego nie ma bo amerykanie co raz mniej wierzą w resocjalizację. A liczba więźniów co raz szybciej się powiększa (OK powiedzmy sobie szczerze ilekroć ktoś zaczyna mówić o amerykańskim więziennictwie to jedyną reakcją jest złapanie się za głowę). Ogólnie jednak to jeden z najbardziej okrutnych filmów pod względem tego jak rozlicza się z amerykańskim snem- jednocześnie przypominając ilu młodym bokserom nigdy nie udaje się osiągnąć nawet części tego co nas opuszczeni gwiazdorzy.

tyson_vs._holyfield_t750x550

w sumie najsłabiej w filmie wypada mówienie o boksie

Przy czym zwierz musi wam przyznać, że być może nie jest najlepszym recenzentem mistrzów. Widzicie zwierz uwielbia nawet krótkie urywki z walk bokserskich. Im więcej tym lepiej, im piękniej wyprowadzony cios tym bardziej drży z radości serduszko zwierza. Film zapewnia że w nas wszystkich siedzi agresja, ale zwierz wie, że jego uczucia są związane nie tylko z tym. Zwierzowi rzadko bo rzadko ale zdarzyło się kilka razy w życiu bić  z kimś na zawodach. Do zawodowego boksu tych lokalnych zawodów zwierza nie ma co porównywać, co nie zmienia faktu, że w mózgu zwierza pozostała pamięć zarówno o strachu (Jezu ktoś mnie uderzy), jak i o bólu (to niesamowite jacy ludzie są twardzi i jak w sumie najbardziej boli parowanie ciosów) i w końcu – do czego zwierz przyznaje się nie bez lekkich wyrzutów sumienia – satysfakcję kiedy cios w końcu dosięgnie przeciwnika. Co prawda obca jest zwierzowi ta wnoszona pod niebiosa samodyscyplina (przejawia ją zwierz w bardzo niewielu sprawach, jeśli w ogóle) ale za to kiedy bokserzy mówią o strachu to jest w tym coś co zwierz gdzieś może z pamięci wyłowić. Choć sam nigdy się z nikim nie boksował. Niemniej zwierza nigdy do sportów kontaktowych i walki nie trzeba było przekonywać. Zwierz kładzie to na karb posiadania rodzeństwa któremu zawsze miał (i niekiedy nadal ma ochotę przyłożyć).

NEW YORK, NY - APRIL 19:  Documentary subjects Evander Holyfield and Mike Tyson from "The Champs", during the 2014 Tribeca Film Festival at the Monarch Room on April 19, 2014 in New York City.  (Photo by Larry Busacca/Getty Images for the 2014 Tribeca Film Festival)

W sumie film nie ma happy endu – to że bohaterowie mówią spokojnie o swojej codzienności nie znaczy że ich problemy zostały rozwiązane. Więcej – nie chodzi nawet o nich ale o to, że kolei bokserzy wpadają w ten sam ciąg zdarzeń.

A na koniec ciekawa uwaga – od dawna zwierz nie był na pokazie gdzie byłoby o tyle więcej mężczyzn niż kobiet. I niby nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że o ile boks ogólnie jest uznawany za męski sport (jeśli chodzi o sportowców) to już jeśli chodzi o widzów sprawa nie jest taka prosta. Otóż nie jeden raz zwierz słyszał (a film to potwierdza pokazując nam jedną z wielbicielek sportu) że akurat w przypadku sportów uwzględniających przemoc zwłaszcza boksu kobiety wcale nie odwracają spłoszone wzroku. To znaczy wszystko jest osobnicze ale naprawdę- nie jest tak, że jak dwóch wielkich facetów się bije na ringu to kobiety zakrywają oczy bo to przemoc. Pociąg do przemocy jest wszak rzeczą ludzką. To taka uwaga na marginesie (film jakby w ogóle kwestii płci nie podnosi). Ale jakoś tak zwierz nie mógł od niej uciec bo ma wrażenie, że dystrybutor zdecydował trochę, że to film dla facetów. A to film dla zainteresowanego widza. Widza który pewnie pod koniec seansu westchnie „Nie być bokserem, być poetą” (bo bezpiecznej).

Ps: Jedna uwaga umieszczona na marginesie bo zwierz nie jest pewien czy przypadkiem nie robi z siebie strasznego głupa. Otóż film sprawa nieco wrażenie jakby był olbrzymim product placement firmy Everlast. To znaczy zwierz co chwilę i niemal co scenę widział logo firmy. Ale istnieje możliwość, że to tak popularna firma że nie da się tego uniknąć i wszyscy profesjonalni bokserzy korzystają tylko z tych produktów. Ale jakoś dużo tego było.

Ps2: Zwierz wyjeżdża w piątek na trzy dni do Krakowa. Wpisy będą ale zwierz nie ręczy za to o której pojawią się na blogu.

21 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online