Home Ogólnie Chwile czyli 10 rzeczy które usłyszy bloger gdy wspomni o hejterach

Chwile czyli 10 rzeczy które usłyszy bloger gdy wspomni o hejterach

autor Zwierz

Dzisiejszy wpis zwierza nie jest związany z niczym co zdarzyło się zwier­zowi ostat­nio. Lub też ma coś wspól­nego ze wszys­tkim co się zwier­zowi w ostat­nich lat­ach przy­darza­ło. Musi­cie wiedzieć, że zasad­nic­zo zwierz ma w Internecie jak pączek w maśle poza tymi momen­ta­mi kiedy nie ma. To jest wpis o tych momentach.

Żeby było jasne poniższe obserwac­je nie są związane tylko z tym co spotkało zwierza. Nie są też reakcją na jak­iś wpis post czy cokol­wiek co by jakoś zwierza szczegól­nie trafiło. Zwierz jest dziś dokład­nie tak samo zad­owolony jak każdy oby­wa­tel, który w środę musi iść do pra­cy, To raczej zbiór obserwacji związanych z dwoma zagad­nieni­a­mi – bycia blogerem i bycia hej­towanym. Które to zagad­nienia niesły­chanie częs­to na siebie zachodzą.

Dzi­wi cię hejt ?Prze­cież wiesz na co się decy­dowałeś! – Zaskaku­jące jest ile osób uzna­je, że człowiek który gdzieś w zaciszu swo­jego mieszka­nia zakła­da sobie blo­ga naprawdę bierze pod uwagę, że za kil­ka lat napisanego przez niego słowa będą na tyle istotne by ktoś skierował prze­ciw niemu hejter­skie uwa­gi. Prawdę powiedzi­awszy to mniej więcej podob­na logi­ka jak stać nad rozbitym samo­cho­dem i krę­cić głową mówiąc że ktoś musi­ał sobie zdawać sprawę że będzie miał wypadek sko­ro kupi samochód. Kiedy zwierz założył blo­ga przez pół roku czy­tało go od 50 do 100 osób dzi­en­nie. Takie to były cza­sy. Czy wtedy miał zrezyg­nować z pasji bo może teo­re­ty­cznie za kil­ka lat ktoś będzie dla niego nie miły? Zwierz jest zda­nia że nikt kto zakła­da blo­ga nie liczy się z tym że stanie się przed­miotem hej­tu. I dobrze – ludzie powin­ni dzi­ałać myśląc o pozy­ty­wnych stronach tego co robią. Gdy­byśmy mieli się kon­cen­trować na stronach negaty­wnych to dopiero by się nic nie dzi­ało. Plus nie wiem czy ktokol­wiek jest tak naprawdę w stanie przewidzieć kierunek i skalę hej­tu.  Na tym pole­ga prob­lem – nie da się z góry powiedzieć które zdanie, zdję­cie, sta­tus czy uwa­ga poruszy w kimś sfrus­trowaną strunę, i wywoła law­inę. I przez chwilę zas­tanaw­iasz się, czy rzeczy­wiś­cie było warto założyć tego bloga.

To taki fach trze­ba mieś skórę nosoroż­ca – Zwierz przyz­na szcz­erze – nie cier­pi tej rady.  Mimo, ze ogól­nie lubi nosorożce (real­na odpowiedź na marze­nie o jed­norożcu) to pomysł by porzu­cić część swo­jej wrażli­woś­ci wcale mu się nie podo­ba. Ogól­nie każdy rozsąd­ny człowiek wie, że nie będzie przez wszys­t­kich kochany. Sam zwierz doskonale wie i zda­je sobie sprawę, że są w Internecie ludzie (których mógł­by nawet wymienić z imienia i nazwiska) którzy go gene­ty­cznie nie cier­pią. Zwierza to boli ale wie też że ich niechęć wykracza poza niechęć do oso­by i to raczej inna kon­cepc­ja blo­gowa­nia. Co praw­da zwierz muchy by nie skrzy­wdz­ił, no ale rozu­mie, że tak być musi. Prob­lem w tym, że jeśli otoczymy się tą naszą skórą nosoroż­ca to spoko­jnie może­my skończyć jako ludzie nie przyj­mu­ją­cy żad­nych uwag, żad­nej kry­ty­ki – abso­lut­nie przeko­nani o swo­jej nieomyl­noś­ci. To już lep­iej cza­sem poczuć się gorzej niż uod­pornić się nad każdy cios nawet cel­ny.  Choć przez chwilę zas­tanaw­iasz się czy może rzeczy­wiś­cie obraz­ić się na cały świat i uznać że jest się najlepszym.

Blogerzy nie odróż­ni­a­ją kry­ty­ki od hej­tu – och zapew­ni­am was że odróż­ni­a­ją. Jeśli widzisz blogera który bard­zo inten­sy­wnie z kimś roz­maw­ia to zapewne widzisz blogera w ogniu polemi­ki. Tego najbardziej ordy­narnego hej­tu wielu użytkown­ików sieci nie widzi – bo jest w pry­wat­nych wiado­moś­ci­ach, anon­i­mach, nie pod­pisanych mailach – we wszys­tkim tym co kierowane jest bezpośred­nio do odpowiedzial­nej za dane treś­ci jed­nos­t­ki. Bo właśnie – jeśli ktoś z was napisze że jakiegoś fil­mu zwierz nie zrozu­mi­ał to zwierz zapew­nia, że nawet jeśli dość ostro z wami dysku­tu­je i pod koniec wszyscy wyzy­wamy się od idiotów to naprawdę to nie jest hejt. Kry­ty­ka blogerów boli ponieważ – co może być dla wielu zaskocze­niem nie wyrzeźbiono nas z innej gliny niż pozostałych użytkown­ików Inter­ne­tu. Wszyscy chce­my być mądrzy, zawsze mieć rację i być chwaleni. Jasne że kry­ty­ka wchodzi nam na ambic­je, powodu­je że się bron­imy czy wściekamy. Ale nie zmienia to fak­tu, że więk­szość z nas potrafi odróżnić kry­tykę od hej­tu. Zwierz np. zakła­da że nikt kto go  kry­tyku­je nie robi tego z zaz­droś­ci – to jest zbyt prosty sposób na to by uznać że wszyscy nam zaz­droszczą. I dobry by nawet w głosach które mogą brzmieć jak  kry­ty­ka zaz­drośników znaleźć cenne uwa­gi. Ale naprawdę  choć niekiedy kłóce­nie się z kimś w Internecie budzi bard­zo duże emoc­je to naprawdę jest im daleko od takiego poczu­cia bez­nadziejnego osamot­nienia jakie budzi hejt.  Choć zdarza­ją się chwile kiedy nie jest już tak ławo odróżnić jed­no od drugiego, tak bard­zo spodziewasz się hejtu.

Ej no hejterzy to głupi ludzie nie ma się czym prze­j­mować – to jed­no z tych zdań które pisze się niemal wszys­tkim blogerom. Zwłaszcza kiedy się skarżą (a bloger nie powinien się skarżyć bo wedle punk­tu pier­wszego wie na co się pisze). Prob­lem pole­ga na tym, że to jest nieco bardziej skom­p­likowane. Każdy bloger wie, że hejtera­mi nie należy się prze­j­mować. Że hejt jest najczęś­ciej prze­jawem frus­tracji, może zaz­droś­ci, może nudy. TO wiemy – takie inter­ne­towe ABC. Ale mózg nieste­ty nie zawsze tak dzi­ała. To jak stre­sowanie się przed wpisaniem oce­ny do Indek­su (OK wy pewnie nie pamięta­cie – jak przed sprawdze­niem oce­ny w inter­ne­towym dziekana­cie). Niby wiesz że nic się nie zmieni i nikt nie wstawi ci nic innego niż dostałeś na egza­minie ale jest ten moment drże­nia ser­ca. Irracjon­al­ny ale nieprzy­jem­ny. Trochę tak jest z hejtem. Ogól­nie nic ci on nie robi. Tylko męczy. Tak po ludzku męczy. Męczy kasowanie, nie myśle­nie, ole­wanie. A najbardziej męczą chwile kiedy musisz wziąć np. głębo­ki wdech zan­im klikniesz na ikonkę z wiado­moś­cią, powiadomie­niem czy komen­tarzem. I chwile te są  naj­gorsze a nie to co się potem w tej wiado­moś­ci znajdzie.

Nie narzekaj hejt to ozna­ka sławy – tak istot­nie – im więcej osób cię czy­ta tym więcej jest dla ciebie nie miłych. Co nie zmienia fak­tu, że jakoś nie jestem do koń­ca pewnym zwierzem czy jest tu się z czego cieszyć. Ponown­ie – mały przykład. Zna­j­du­jesz w necie jak­iś nie miły mail na swój tem­at. No jasne hejt. Nie ma się co prze­j­mować. Ale trzy godziny później gdy młod­szy brat pyta cię czy chcesz herbatę, zami­ast powiedzieć „Tak” mówisz „Nie” tak nieprzy­jem­nym tonem że jest ci potem głu­pio. Dlaczego było się wtedy wściekłym? Prze­cież pytanie o herbatę nie urazi niczy­jej god­noś­ci (ktoś chce ci zro­bić ciepły napój!). Dopiero potem uświadami­asz sobie, że ta złość i roz­drażnie­nie mają źródło zupełnie gdzie indziej – w tym liś­cie którego prze­cież nie bierzesz do siebie. Tak racjon­al­nie. Wszys­tko jest w porząd­ku kiedy taki niemiły list czy wiado­mość zdarza się co pewien czas ale co jeśli jest codzi­en­nie albo jeszcze gorzej – kiedy nigdy nie wiedz z jakiego kierunku przyjdzie. Gdzie go zas­ta­niesz o której? Od kogo. I wtedy zas­tanaw­iasz się przez chwilę czy nie chcesz by znów czy­tała cię tylko bab­cia i pies.

Zawsze możesz zrezyg­nować – och tak – jed­no z tych zdań które zawsze budzi w zwierzu  zaskocze­nie. Wyjść z Inter­ne­tu się nie da. Moż­na przes­tać pisać ale gdy­by to naprawdę była real­na opc­ja nikt nie siedzi­ał­by dzień w dzień przez kil­ka lat i nie pisał (albo raz na kil­ka dni- ponown­ie to nie jest wpis doty­czą­cy tylko zwierza). Zresztą co to da. Hejterzy prze­cież naszych blogów nie ataku­ją częs­to – zde­cy­dowanie bardziej zależy im na jed­nos­tkach. Te mogą mieć za dłu­gi nos, za sze­rok­ie bio­dra albo źle załamy­wać światło. Każdy powód jest dobry. Mogą być też głupie i ogranic­zone, niedouc­zone, źle urod­zone, pochodzące ze złego mias­ta. Gdy­by hejt był racjon­al­ny było­by pros­to. Ale nie jest. Możesz pisać o kul­turze i dostawać komen­tarze o wadze, pisać o dinoza­u­rach i ktoś się czepia two­jego nosa, robić vlo­ga o kostce brukowej i stać się przed­miotem drwin ze wzglę­du na wadę wymowy. Im bardziej coś nie ma sen­su tym lep­iej. Więc nie porzuce­nie blo­gowa­nia właś­ci­wie nic tu nie zmienia poza przyz­naniem racji tym którzy aku­rat postanow­ili być nie mili. Choć są takie chwile kiedy chcesz wszys­tko rzu­cić w cholerę, choć nie masz poję­cia czym się właś­ci­wie wtedy zajmiesz.

Trze­ba mieć mech­a­nizmy obronne – Tu chy­ba każdy kto kiedykol­wiek spotkał się z hejtem zaświad­czy, że takie mech­a­nizmy wyro­bić sobie łat­wo. Zwierz ogól­nie lubi odpowiadać na hejt w sposób maksy­mal­nie racjon­al­ny. Eduka­cyjny wręcz. Chowa tylko to co przekracza pewne grancie, sporo pokazu­je – cho­ci­aż­by dlat­ego,  że zaczy­na dostrze­gać, że jeśli chowa się sporo hej­tu to ludzie nigdy nie mają szans zobaczyć jak jest potę­pi­ony czy wyśmi­any. Mech­a­nizmów obron­nych jest mnóst­wo od mod­er­acji komen­tarzy, po wyrzu­canie paskud­nych wiado­moś­ci do skrzyn­ki i nie odpowiada­nia na pyta­nia. Ale nie zmienia to fak­tu, że wszys­tkie te mech­a­nizmy obronne nie oznacza­ją, że czegoś nie ma. Plus nie ma ide­al­nych mech­a­nizmów obron­nych. Wyśmiewasz kogoś a potem idziesz sobie po uli­cy i co chwilę każdym odbi­ciu zerkasz czy przy­pad­kiem rzeczy­wiś­cie nie masz brzy­d­kiego nosa (zwierz ma per­fek­cyjny nos).

Hejetrzy to jacyś anon­i­mowi frus­traci, których nawet nie znasz – Prob­lem pole­ga na tym że cza­sem w treś­ci takiego maila czy pyta­nia pojaw­ia się coś co sugeru­je, że wcale tak nie jest. Że co praw­da anon­i­mowość pozostała ale dana oso­ba widzi­ała cię na żywo, wie jak wyglą­dasz mówisz, co nosisz jak gestyku­lu­jesz. I nie chodzi o stalk­erów (prob­lem dużo więk­szy i dużo poważniejszy choć nieste­ty częs­to ignorowany) ale o ludzi którzy cię zna­ją ale mimo to korzys­ta­ją z inter­ne­towych kanałów by zro­bić ci przykrość. I ponown­ie – nie chodzi o to co napiszą czy zasugeru­ją że mamy inteligencję ame­by. Chodzi o brak zau­fa­nia. O to, że po takiej wiado­moś­ci chodzisz i patrzysz na ludzi którzy cię zna­ją i zas­tanaw­iasz się – kto ci źle życzy, kto cię naprawdę nie lubi, komu nadep­nąłeś na odcisk. I ponown­ie – to jest po pros­tu bard­zo bard­zo męczące. Jak wszys­tko co spraw­ia, że przez chwilę żywisz się lękiem i niepewnością.

Po pros­tu banuj – widzi­cie mech­a­nizm dzi­ała­nia hejtera dzi­ała następu­ją­co – napisz blogerowi (czy innej oso­bie) coś tak nie miłego by poczuła że odsła­ni­asz jej naj­gorszą wadę. Taką o której może nie myślisz, taką o której być może masz wraże­nie, że nie wszyscy zwraca­ją na nią uwagę. Napisz tak by zasug­erować, że to nie jest poje­dyncze zdanie tylko że podziela­ją je wszyscy. Że choć nikt nigdy się z ciebie nie śmi­ał pros­to w twarz, tak naprawdę śmieją się wszyscy.  Stwórz u dysku­tan­ta poczu­cie, że rzeczy­wiś­cie jest win­ny, niedo­bry, zły, brzy­d­ki. W takiej sytu­acji najchęt­niej to zbanu­jesz, ukry­jesz, schowasz przed światem. Byle­by nikt nie wiedzi­ał, byle­by nikt nie widzi­ał, byle­by się nie wydało. I tak kiedy banu­jesz, kasu­jesz, pielisz, gdzieś tam śmieje się hejter – bo wie, że prze­cież trafił we właś­ci­wy punkt, zag­nał cię do kąta gdzie siedzisz i chlip­iesz. Nawet jeśli nie chli­pałeś od cza­su kiedy Mufasa umarł w Królu Lwie. Dlat­ego zwierz cza­sem hejt pub­liku­je, właśnie dlat­ego, że nie chce dać tej satys­fakcji.  Choć na chwilę.

Co się skarżysz płacą ci – nie ma takiej sumy pieniędzy która wyna­gradza bycie poniżanym. Serio. Nawet jeśli to poniże­nie ma tylko for­mę paru lin­i­jek napisanych w Internecie. Serio. Nie ma. Ani przez chwilę.

Widzi­cie zwierz ma w Internecie jak pączek w maśle. Pod więk­szoś­cią jego wpisów toczy się mery­to­rycz­na dyskus­ja. Ludzie nie zgadza­jąc się ze zwierzem korzys­ta­ją z log­icznych argu­men­tów. Hejterzy odzy­wa­ją się reg­u­larnie choć nie licznie. Wśród najwięk­szych grzechów zwierza zawsze na pier­wszym miejs­cu pozosta­je wszys­tko związane z jego wyglą­dem – od nad­wa­gi przez krzy­wy zgryz. Co jak wiado­mo dyskwal­i­fiku­je ludzi piszą­cych o kul­turze. Zwierz woli nie myśleć co w swoich skrzynkach zna­j­du­ją ci którzy piszą o poli­tyce, o swoim życiu, którzy jeszcze bardziej niż zwierz różnią się od jakiejś wyimag­i­nowanej normy. Nie zaz­droszczę tym którzy mają odwagę robić sobie zdję­cia w różnych ubra­ni­ach i pokazy­wać je światu. Nie zaz­droszczę niko­mu kto jest niesamowicie pop­u­larny. I to nie tylko dlat­ego, że pojaw­ia się wtedy więcej hejterów, ale też dlat­ego że zdaniem wielu – hejt jest od pewnego poziomu sławy czy zarobków może nie uza­sad­niony ale wyna­grod­zony. Tym­cza­sem tak nie jest. Hejt jest był i będzie – nieza­leżnie od tego ile się ma pozy­ty­wnych komen­tarzy i złotówek na kon­cie – czymś paskud­nym, wred­nym i nie mają­cym żad­nej racji bytu. Niby takie proste ale jak wiado­mo – o proste stwierdzenia ludzie potyka­ją się najczęś­ciej. Co nie zmienia fak­tu, że w tym ślicznym życiu zwierza w którym rządzi tęcza, jed­norożce i bry­tyjs­cy aktorzy bywa­ją min­u­ty w których zwierz nagle czu­je się taki strasznie sam. Takie małe chwile w których jest tylko zwierz i czyjś ogrom niechę­ci. Tak łat­wo zapom­nieć, zająć się kole­jnym wpisem, odcinkiem, dyskusją. Tylko te chwile jakoś tak w zwierzu zosta­ją. Mimo, że bard­zo ich nie chce.

Ps: Zwierz pow­tarza – to raczej zbiór pewnych prze­myśleń niż odpowiedź na cokol­wiek konkret­nego.  Prze­myśleń które zaczęły się wiele miesię­cy temu nad tym nieszczęs­nym kubkiem herbaty

Ps2:Ogólnie was wszys­t­kich lubię i jutro wracamy do prz­er­wanego pro­gra­mu kul­tur­alego. Stay tuned.

59 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online