Home Film Najsłodziej czyli “Wonka”

Najsłodziej czyli “Wonka”

autor Zwierz
Najsłodziej czyli “Wonka”

Padłam ofi­arą włas­nych uprzedzeń. W fil­mowym świecie zdarza mi się to niezwyk­le rzad­ko, dlat­ego też postanow­iłam posy­pać głowę popi­ołem i powiedzieć o tym głośno. Uznałam, że film „Won­ka” będzie nieznośną i nieoglą­dal­ną pro­dukcją, tylko i wyłącznie na pod­staw­ie zwias­tunów i mojej włas­nej niechę­ci do postaci Won­ki. Tym­cza­sem zwias­tuny jak zwyk­le ukry­wały to co w filmie naj­ciekawsze zaś w swo­jej młodej wer­sji z Willy Won­ka wcale nie jest mi postacią niemiłą.

 

Dla wielu osób „Char­lie i Fab­ry­ka Czeko­la­dy” to jeden z ulu­bionych filmów dziecińst­wa. To znaczy, nie jestem pew­na czy to stwierdze­nie odnosi się do fil­mu Tima Bur­tona z John­nym Deppem, ale do pro­dukcji z lat siedemdziesią­tych – już zde­cy­dowanie częś­ciej. Sama nigdy nie lubiłam tej opowieś­ci, wydawała mi się dzi­w­na, niepoko­ją­ca a przede wszys­tkim – nieznośnie dydak­ty­cz­na. Nie wiem o czym to świad­czy, ale już od najmłod­szych lat byłam uczu­lona na prosty dydak­ty­czny przekaz. Inna sprawa – Ronald Dahl potępi­ał w swoich opowieś­ci­ach cechy, które dla mnie były częs­to przed­miotem negoc­jacji i okolicznoś­ci. No ale w ogóle Dahl nigdy nie należał do moich ulu­bionych autorów (choć lubię ekraniza­cję jego opowieś­ci – zwłaszcza te spod ręki Wesa Ander­sona). Tu na mar­gin­e­sie muszę wspom­nieć, że książ­ki Dahla lata temu wydało w Polsce wydawnict­wo „Gig” z taki­mi ilus­trac­ja­mi na okładach, że po pros­tu się ich bałam. Rodz­ice kupili nam cały kom­plet a ja miałam w nocy kosz­mary na myśl o tych ilustracjach.

 

 

Gdy pier­wszy raz usłysza­łam o tym, że szyku­je się pre­quel his­torii, poczułam nikłe zain­tere­sowanie, ale przede wszys­tkim – lekkie znies­macze­nie. Miałam wraże­nie, że „Won­ka” to taki typowy prze­jaw współczes­nego kina, które prędzej sczeźnie niż zapro­ponu­je wid­zowi jakąkol­wiek nową postać, opowieść czy pomysł. Jed­nocześnie, bałam się, że pomysł na his­torię będzie osad­zony w takim świecie i takiej kreacji postaci jaką zapro­ponował Tim Bur­ton. Tym­cza­sem, jeśli za Wonką nie przepadałam, to ekraniza­cji Bur­ton akty­wnie nie cier­pię i uważam ją za jeden z tych filmów, które ostate­cznie spraw­iły, że przes­tałam go cenić jako reży­sera. Jak widać – moje nastaw­ie­nie było negaty­wne, pełne wstęp­nych założeń i uprzedzeń. Do tego, miałam wraże­nie, że nie zobaczę w kinie wer­sji z napisa­mi, co dodatkowo mnie zniechę­cało – rozu­miem, że filmy dla dzieci się dub­bin­gu­je, ale dla mnie dub­bin­gowany musi­cal jest pod wielo­ma wzglę­da­mi zupełnie innym filmem.

 

Praw­dopodob­nie minęłabym się z „Wonką” nawet nie uchy­la­jąc sobie wza­jem­nie kapelusza, gdy­by nie… Tik Tok. Zobaczyłam tam jeden z musicalowych frag­men­tów i pomyślałam, że wyglą­da to całkiem nieźle. Ta jed­na myśl wystar­czyłabym przeła­mała swo­je uprzedzenia i zde­cy­dowała się obe­jrzeć film w kinie. Dzię­ki bogu za Tik Toka – inaczej prze­gapiłabym przeu­roczy musi­cal, który zde­cy­dowanie popraw­ił mi humor i zaspokoił zapotrze­bowanie na słod­kie his­to­rie, z dobrym zakończe­niem. Co więcej okaza­ło się, że jeszcze niek­tóre kina pokazu­ją jeszcze film z napisa­mi – więc cały mój lęk, że przyjdzie mi oglą­dać his­torię z dub­bingiem okazał się nieuzasadniony.

 

 

Fil­mowy Won­ka, roz­gry­wa się na wiele lat przed fabułą znaną z „Char­liego i fab­ry­ki czeko­la­dy”. Willy Won­ka przy­by­wa do mias­ta, by po lat­ach prac nad udoskon­alaniem przepisów na najlep­szą czeko­ladę, założyć swój włas­ny sklep. Szy­bko okazu­je się, że nie będzie to takie proste, bo w mieś­cie rządzi kar­tel pro­du­cen­tów czeko­la­dy, który trzy­ma rynek w garś­ci. Co więcej – przekupu­ją lokalnego polic­jan­ta swoi­mi słod­koś­ci­a­mi, spraw­ia­jąc, że każdy kto mógł­by im zagroz­ić, szy­bko zosta­je pozbaw­iony szans na otwar­cie sklepu. Jak­by tego było mało – nai­wny i otwarty Won­ka sta­je się przy­mu­sowym pra­cown­ikiem pewnej pral­ni, gdzie musi odpra­cow­ać niewyobrażalne dłu­gi. Dzię­ki temu poz­na­je innych nieszczęśników, którzy też spędza­ją całe dnie piorąc poś­ciel – to ich pomoc okaże się kluc­zowa by odmienić swój los.

Won­ka to jed­na z tych ciepłych opowieś­ci, gdzie dydak­ty­czne przesłanie zosta­je odpowied­nio skon­trowane absurdal­nym niekiedy poczu­ciem humoru. Sporo tu przekazu kierowanego do dzieci, ale też – nie raz zdarza­ją się sce­ny, które trafią pros­to do serc dorosłych. Osadze­nie fabuły w świecie, przy­pom­i­na­ją­cym nasz, ale nieco od niego innym (mag­iczne sztucz­ki Won­ki są przyj­mowane przez ludzi ze zrozu­mie­niem oraz zain­tere­sowaniem, ale bez więk­szego zdzi­wienia) pozwala na snu­cie opowieś­ci z olbrzymią swo­bodą. Jed­nocześnie – to film dość kam­er­al­ny – roz­gry­wa­ją­cy się na niewielkiej przestrzeni, w kilku deko­rac­jach – co przy­wodzi nieco na myśl musi­cal teatral­ny. To opowieść słod­ka, ale nie przesłod­zona, czego bałam się najbardziej, gdy szłam do kina. Lubię gdy filmy mają morał i moc­ny moral­ny przekaz, ale cenię te pro­dukc­je, które potrafią go odpowied­nio wpleść w zabawną i przy­jem­ną historię.

 

Z całą pewnoś­cią film czer­pie ile może z dobrej obsady. Tim­o­thy Cha­la­met jako młody i nai­wny marzy­ciel sprawdza się ide­al­nie. Jego pewność siebie tuszu­je bra­ki w wyk­sz­tałce­niu, jego zarad­ność pozwala ukryć, że niekiedy bywa nai­wny i łat­wowierny. Nie trud­no go pol­u­bić, bo empa­tia miesza się u niego z brawurą, a skłon­ność do melan­cholii z łat­woś­cią śnienia na jaw­ie. Cha­la­met nie tworzy jakiejś wybit­nej roli, ale kiedy tak tęsknie patrzy na świat jesteśmy w stanie zrozu­mieć, że jego bohat­era napędza­ją wielkie marzenia. Warto tu zauważyć, że choć zna­jdziemy naw­iąza­nia do wcześniejszych przed­staw­ień bohat­era, to jest to rola osob­na, bez inspiracji Wilderem czy Deppem. Uważam to za olbrzy­mi plus, bo dzię­ki temu nie ma się ciągłej potrze­by porówny­wa­nia kto wypadł lep­iej.  “Won­ka” to film w którym lśni nato­mi­ast dru­gi plan, obsad­zony głównie sprawd­zony­mi bry­tyjski­mi aktora­mi. Świet­na jest Olivia Cole­man w roli bard­zo nieprzy­jem­nej właś­ci­ciel­ki pral­ni, Hugh Grant nie musi się bard­zo wysi­lać by zagrać zgorzk­ni­ałego Oom­pa-Loom­pę zaś Rowan Atkin­son jest klasą sam dla siebie. Paul King, podob­nie jak w Padding­tonie (którego też jest reży­serem) staw­ia na rozbu­dowany świat postaci pobocznych, które odpowied­nio zagrane niosą film, dostar­cza­jąc humoru czy cza­sem – niespodziewanej głębi.

Kam­pa­nia pro­mo­cyj­na „Won­ki” za wszelką cenę starała się ukryć fakt, że mamy tu do czynienia z musi­calem. To w ogóle ciekawe zjawisko (opisy­wane w prasie zagranicznej) – w ostat­nich miesią­cach musi­cale trafi­ały do kin ale dzi­ała­nia mar­ketingowe były prowad­zone tak by wid­zowie się tego nie spodziewali. Wszys­tko wyni­ka z pewnego założe­nia, że musi­cal trafia tylko do bard­zo wąskiej grupy widzów, a prze­cież nie chce­my odstraszyć tych, którzy nie wybier­a­ją się na filmy z piosenka­mi. Nie jestem do koń­ca pew­na czy to słusz­na intu­ic­ja, zwłaszcza, że wid­zom „Won­ka” się raczej podobał co wskazu­je, że piosen­ki nie są jed­nak tak zniechę­ca­ją­cym ele­mentem pro­dukcji jak moż­na było­by się spodziewać. Nie ukry­wam fas­cynu­je mnie ten pro­duk­cyjny paradoks, który z jed­nej strony skła­nia pro­du­cen­tów do decy­dowa­nia się na musi­cale, z drugiej — naty­ch­mi­ast każe im ten fakt ukry­wać przed światem. To się musi gdzieś finan­sowo spinać ale nie pyta­j­cie mnie jaka w tym logika.

Jed­nocześnie „Won­ka” to doskon­ały przykład jak zro­bić musi­cal, gdy zda­je­my sobie sprawę, że w obsadzie nie będziemy mieli wiel­kich broad­way­ows­kich głosów. Piosen­ki w filmie łat­wo wpada­ją w ucho, są nie trudne do powtórzenia, ale przede wszys­tkim – nie wyma­ga­ją od wykon­aw­ców wielkiego gło­su. Dzię­ki temu, mimo, że więk­szość obsady nie jest związana z teatrem muzy­cznym, samego musi­calu bard­zo dobrze się słucha. Co więcej, są to piosen­ki, które przy­czepi­a­ją się do pamię­ci, więc łat­wo je sobie potem zanu­cić. Tam, gdzie potenc­jal­nie mógł­by pojaw­ić się prob­lem (Cha­la­met przy całym swoim uroku nie ma wielkiego gło­su) rozwiązaniem sta­je się odpowied­nia aranżac­ja, dos­tosowana do możli­woś­ci wykon­aw­ców. Nie ukry­wam – to miła odmi­ana po modzie na musi­cale, w których niekoniecznie myślano, czy obsa­da będzie umi­ała zaśpiewać to co im zapro­ponowano. Jestem także miło zaskoc­zona chore­ografią scen zbiorowych – mamy tu sporo takich trady­cyjnych układów tanecznych, które przy­wodzą na myśl musi­cal sceniczny. Nic spec­jal­nie skom­p­likowanego, ale oglą­da się to z przy­jem­noś­cią. Kam­era nie sza­le­je więc moż­na obe­jrzeć scenę bez poczu­cia, że więk­szość wysiłku tancerzy przepadła w dzikim montażu.

 

W kry­ty­cznych recen­z­jach fil­mu częs­to pojaw­ia się zarzut, że pro­dukcji braku­je jakiegoś mroczniejszego ele­men­tu, że nie prowadzi nas do lep­szego zrozu­mienia charak­teru Willy Won­ki. Przyz­nam, że oglą­da­jąc film czułam pewną ulgę, że twór­cy nie stara­ją się za wszelką cenę uczynić tej opowieś­ci mroczniejszą czy poważniejszą. Oto dosta­je­my rzad­ko spo­tykaną w kinach optymisty­czną his­torię, z dobrym zakończe­niem i jas­nym moral­nym przekazem. Mamy tu wspieranie empatii, pra­cy razem, życ­zli­woś­ci. Potę­pi­ona zosta­je chci­wość, oszust­wo i bez­duszność. Niby nic wielkiego, ale gdy rozglą­dam się wokół siebie i patrzę na to w jakim tonie prowadz­imy dyskus­je o życiu społecznym, to mam wraże­nie, że takich opowieś­ci braku­je nam dużo bardziej niż his­torii, gdzie dopuszcza­my więcej mroku. Z resztą tak po prawdzie – opowieść o tym jak zły kar­tel obniża jakoś pro­duk­tów, kosi konkurenc­je i przekupu­je władze – to zaskaku­ją­co trafne i mroczne spo­jrze­nie na dzisiejszy świat. Choć oblane mleczną czekoladą.

0 komentarz
1

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online