Hej
Wczoraj stała się rzecz dla każdego stęsknionego fana Sherlocka cudowna – po 18 miesiącach wyczekiwania pojawił się zwiastun trzeciego sezonu Sherlocka – zwiastun to może dużo powiedziane – 25 sekund które nie ujawniają nic z treści odcinka ale za to pozwalają fanom na powrót nadziei, że ich oczekiwanie w końcu dobiegnie końca i ów wyczekiwany, wyśniony i wymarzony trzeci sezon pojawi się w telewizji. Skoro więc zrobiliśmy kolejny krok w kierunku trzeciego sezonu czas podsumować co na jego temat wiemy. Zwierz wie, że nie wszyscy lubią spoilery, a trochę ich tu pewnie będzie. Stąd zwierz solennie uprzedza. A i to nie jest wpis do końca na poważnie – powstał raczej z konieczności wyrażenia całego spektrum radości zwierza.
Czy tylko zwierz ma wrażenie, że to kadr wysoce genialny – a to tylko trailer.
Rat, Wedding, Bow – zaczęło się od wyjawionych dość dawno trzech słów, które dziś zmieniły się w trzy tytuły odcinków, zaczniemy więc od “The Empty Hearse” (zamiast od The Empty House), potem przejdziemy do „“The Sign of the Three”” (zamiast jak w kanonie The Sign of Four) a zakończymy odcinkiem His Last Vow (od His Last Bow). To o tyle dobra wiadomość, że po miesiącach spekulacji wiadomo mniej więcej do których opowiadań odniosą się na pewno twórcy – choć oczywiście nie było to takie zupełnie nie do przewidzenia zważywszy na dość łatwe do rozszyfrowania podpowiedzi. Natomiast zwierz musi przyznać, że nie może się doczekać by dowiedzieć się jak owe tytuły przetłumaczą w Polsce, o ile tytuł 2 i 3 wydają się dość proste do przełożenia to pierwszy może być pewnym wyzwaniem. Co do scenariuszy to tym razem o tym jak Sherlock przeżył opowie nam Mark Gatiss, o Mary i o ślubie opowie nam Steven Thomas, zaś w bolesnym oczekiwaniu na więcej pozostawi nas Steven Moffat, który napisze ostatni odcinek.
Jakby ktoś jeszcze jakimś cudem nie widział tej cudowności.
Mary – skoro ślub to musi się też pojawić znana z kanonu ukochana Watsona czyli Mary Morstan. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują że gra ją Amanda Abbington. Dla tych, którzy nie spędzają swojego życia śledząc angielskich aktorów, zwierz informuje, że Amanda poza byciem dobrą aktorką serialową, jest też w prywatnym życiu partnerką Martina Freemana. Czyli innymi słowy – nie było lepszej kandydatki do tej roli. Co nie zmienia faktu, że część widzów autentycznie obraziła się na pomysł by nasz drogi Watson miał z kimkolwiek brać ślub a co ważniejsze wyprowadzać się na swoje. Zwierz przypomina jednak że Mary po ślubie nie żyła długo, grzecznie umierając, co by nie przeszkadzać w śledztwie. Znając skłonności Moffata do dręczenia fanów – nie zapomni on o tym wątku.
Nowi panowie z kamerą – reżyser większości dotychczasowych odcinków Sherlocka Paul McGuigan zrezygnował z pracy przy sezonie trzecim. Oznacza to, że w jego miejsce mamy trzech nowych reżyserów. Pierwszy odcinek wyreżyseruje Jeremy Lovering, który wyreżyserował min. Miss Austen Regrets – bardzo sympatyczny i rzeczywiście dobrze narkęcony film telewizyjny o prywatnym życiu Jane Austen, drugim odcinkiem, drugi odcinek wyreżyseruje Colm McCarthy i tu zwierz raczej jest pełen entuzjazmu bo to ten sam reżyser który stoi za absolutnie genialnym odcinkiem serialu Ripper Street ( The Weight of One Man’s Heart) poza tym to on reżyserował Bells of St. John w ostatnim sezonie Doktora Who. NO i kończymy sezon odcinkiem wyreżyserowanym przez Nicka Hurrana – który odpowiedzialny będzie też za reżyserię odcinka na 50 lecie Doktora Who.
Jak widać na załączonym orbazku nie tylko coś czai się w mroku ale też pod nieobecność Sherlocka, niektórzy przynajmniej zmienili fryzury.
Ten zły – Sue Virtue producentka serialu ujawniła, że głównym przeciwnikiem Sherlocka w sezonie trzecim będzie Charles August Magnussen co oczywiście nawiązuje do Charlesa Augustusa Milvertona z opowiadania „The Adventure of Charles Augustus Milverton”. Jest to przeciwnik równie może podły co Moriarty i specjalizujący się w szantażach. Zmiana nazwiska na bardziej skandynawskie z brzmienia ma swój sens. Zgodnie z zasadą – chcesz mieć hit zatrudnij Mikkelsena, twórcy Sherlocka do roli Magnussena zatrudnili Larsa Mikkelsena, brata Madsa. Obaj panowie mają jakieś niepokojące zło wypisane na twarzy, więc zwierz jest bardzo zadowolony z takiego castingu i nie może się doczekać tego nowego pojedynku na ekranie.
Spotkanie po latach – jak wiadomo między zniknięciem Sherlocka a jego ponownym pojawieniem się w życiu Watsona i innych bohaterów opowiadań minęło kilka lat. Twórcy serialu nie ujawnili czy w świecie serialowym upłynie dokładnie tyle samo czasu, ale zapewnili (ustami Marka Gatissa), że pogodzenie się Watsona z powrotem Sherlocka nastąpi równie szybko jak w książce – nie wiadomo jeszcze czy serialowy Watson zemdleje podobnie jak te książkowy (sugeruje się raczej, że biednemu Sherlockowi przyłoży), ale ma zbyt długo nie trzymać urazy. Ponieważ czas płynie nieubłaganie mamy pewne zmiany stylistyczne – Watson pojawi się z bardzo kanonicznym wąsem (ale chyba tylko w odcinku pierwszym) zaś Lestrade zetnie krótko włosy – choć tym razem wiemy, że wynika to nie z jakiegoś fabularnego zabiegu tylko z faktu, że Rupert Graves musiał mieć krótsze włosy na potrzeby innych projektów. Jest natomiast pewne, że deerstalker powróci.
Jak widać zgodnie z kanonem Watson zapuścił wąs. Naprawdę ciekawe jak przebiegnie spotkanie po latach obu panów. Wielu fanom marzy się miks kanonu z tym co sugerują twórcy serialu, ze współczesny Watson nieco energicznie zareagowałby na taką sytuację.
Jak on to zrobił? – najbardziej intrygujące są te zdjęcia z planu, które sugerują jak Sherlock mógł się wydostać z pozornie beznadziejnej sytuacji jaką jest wylądowanie na chodniku pod dachem szpitala. Jedno zdjęcie pokazuje, że Sherlock ma pewne zadatki na Mary Poppins, natomiast drugie (zwierz podaje tylko link bo jest niesamowicie spoilerowe) sugeruje, że widzieliśmy co innego niż nam się zdawało. Kto wie jak to zrobił Sherlock? Cóż na pewno scenarzyści i Mycroft – Mark Gatiss zdradził na Comic conie, że brat Sherlocka raczej będzie się z tej śmierci śmiał niż trzymał żałobę co sugeruje, że domyśli się iż wszystko było ściemą.
Co pokazano na Comic con – zwierz załapał się jeszcze na obecność w sieci może nie klipu ale audio i transkryptu z pokazu na Comic Con. Wszyscy ci którzy padli ofiarą bana jaki nałożono na te materiały nie powinni się bardzo przejmować. Nie dowiecie się z tego fragmentu jak Sherlock przeżył, ani niczego czego wcześniej nie wiedzieliście. To uroczy fragment i bardzo dowcipny, choć znając życie cześć wielbicieli kanonu będzie nieco kręcić nosem. Dla tych ciekawskich, którzy nie wiedzą czego fragment dotyczył a pragną jakiekolwiek podpowiedzi zwierz podrzuca to zdjęcie.
Można byc nieco przejętym kiedy trzeba poinformować wszystkich znajomych i bliskich że jednak się nie jest martwym.
Dobra tyle z Informacji Oczywistych – co by się trochę podarować wspólnie. Zwierz doskonale zdaje sobie sprawę, że większość z was wie już o wszystkim co zwierz tu napisał, a nawet ma jeszcze więcej informacji – czerpanych z setek internetowych źródeł. Ale nawet zwierz uważa, że nie należy zbierać zbyt wielu informacji bo gdzie potem radość z tego co zobaczymy na ekranie? Choć z drugiej strony jak na czekający osiemnaście miesięcy fanodm zachowujemy się jeszcze w miarę normalnie. Choć zwierz złapał się na tym, że zdjęcie promujące teaser trailer zwróciło jego uwagę bo był to kadr którego jeszcze zwierz wcześniej nie widział. Jeśli kojarzy się wszystkie kadry z serialu to zaczyna to być nieco niepokojące. Co do emisji Sherlocka – wydaje się, że ponownie dostaniemy prezent gwiazdokowo/noworoczny i Sherlock pojawi się na ekranach pod koniec roku (jak się wydaje koło godziny 20:30) natomiast dokładnych dat emisji odcinków jeszcze nie ma.
Ps: To nie jedyny wpis na dziś, będzie jeszcze jeden, już nieco mniej Sherlockowy ale także odmienny od wpisów codziennych.