Home Ogólnie Wszyscy jesteśmy poszukiwaczami czyli o filmach i książkach zaginionych

Wszyscy jesteśmy poszukiwaczami czyli o filmach i książkach zaginionych

autor Zwierz

Hej

Jak może wiecie kil­ka tygod­ni temu zwierz założył sobie kon­to na ask. Fm. Strona teo­re­ty­cznie ma służyć zadawa­niu pytań i udziela­niu odpowiedzi ale wielu młodych ludzi korzys­ta z  niej jak ze zwykłego por­talu społecznoś­ciowego na którym trwa bezl­i­tosna wal­ka o jak najwięk­szą ilość pol­u­bi­eni i pytań. Na całe szczęś­cie zwierz jest w tym wieku, w którym pro­fil na ask owocu­je dużą iloś­cią konkret­nych pop­kul­tur­al­nych pytań. Zwier­zowi się nawet ta strona podo­ba i stanowi dobre uzu­pełnie­nie blo­ga. Kil­ka dni temu do zwierza zgłosiła się czytel­nicz­ka, która miała w pamię­ci tylko jed­ną scenę fil­mu.  Nic z niego nie pamię­tała poza fak­tem, że bohaterów pod koniec fil­mu zjadły śli­ma­ki.  Zwierz początkowo nie umi­ał na pytanie odpowiedzieć, ale na całe szczęś­cie ojciec zwierza sko­jarzył, co to za film. Ale sam prob­lem fil­mu, który pamię­ta się tylko po jed­nej sce­nie to coś, co prześladu­je nas wszys­t­kich. Podob­nie jak książ­ki, z których pamię­tamy tylko strzępy fabuły.  Wszyscy jesteśmy poszukiwaczami.

Wszyscy jesteśmy poszuki­wacza­mi zagin­ionych w naszej pamię­ci filmów i książek. Tak więc każdy może sie poczuć trochę jak Indi­ana Jones.

Zwierz swo­jego fil­mu szukał kilka­naś­cie lat. Z pier­wszego sean­su pamię­tał tylko tyle, że film opowiadał o człowieku, który miał szczęś­cie, i który wygrał mnóst­wo pieniędzy na loterii, ale musi­ał odd­ać los za dłu­gi ojca. Zwierz miał to szczęś­cie, że pamię­tał fabułę w miarę dobrze podob­nie jak niek­tóre sce­ny. Gorzej, że nie miał zielonego poję­cia, kto w filmie grał, kto go nakrę­cił i jaki mógł­by ewen­tu­al­nie być jego tytuł. Oczy­wiś­cie zwierz widzi­ał film, jako dziecko, więc było to na dłu­go przed tym zan­im nauczył się rozpoz­nawać obsady oglą­danych pro­dukcji. Zwierz nie powie wam ilu osobom w swoim życiu streszczał ten film. Prob­lem pole­gał na tym, że o ile zdaniem zwierza była to pro­dukc­ja niesły­chanie waż­na (nikt nie szu­ka przez lata filmów, które mu się nie spodobały) o tyle dla jego rozmów­ców fabuła nie kojarzyła się z niczym szczegól­nie istot­nym. Zwierz pogodz­ił się już z fak­tem, że jego film pozostanie nie znaleziony, kiedy zdarzył się mały cud. Które­goś dnia przeglą­da­jąc gazetę telewiz­yj­na i czy­ta­jąc po kolei streszczenia wszys­t­kich nadawanych w tygod­niu filmów, (jeśli zas­tanaw­ial­iś­cie się, jakie dzi­waczne przyzwycza­je­nia ma zwierza, oto jed­no z nich), zwierz natrafił na streszcze­nie pro­dukcji, która bard­zo przy­pom­i­nała tą, którą opisy­wał przez lata. Leci­ała w telewiz­ji o jakiejś sza­lonej porze, więc stała się pier­wszym filmem, jaki kiedykol­wiek zwierz nagrał na DVD przy pomo­cy domowej nagry­war­ki. Oczy­wiś­cie oglą­dana po lat­ach pro­dukc­ja wcale nie była taka dobra.  Nie znaczy to, że film okazał się zły, ale po pros­tu nie był tak genial­ny jak zwierz go zapamię­tał. Być może, dlat­ego, że fabuła, którą zwierz dopowiedzi­ał sobie w głowie, wypeł­ni­a­jąc luki pamię­ci była lep­sza od tego, co nakrę­cono (przy­na­jm­niej w opinii zwierza).

Dziś w cza­sach, kiedy połowa pytań w Internecie dosta­je odpowiedź „Sprawdź w Google” mogło­by się wydawać, że prob­lem zagin­ionych książek i filmów przepadł. Ale to nie praw­da. Rzeczy­wiś­cie nie ma już prob­le­mu z tym co gnębiło kiedyś nas dość powszech­nie – trud­noś­cią przy­pom­nienia sobie tytułu fil­mu, który widzieliśmy tydzień temu. Albo kiedy nie jesteśmy do koń­ca pewni jak ma na nazwisko aktor w roli dru­go­planowej, którego już wcześniej widzieliśmy w innej pro­dukcji. Tu wszelkie Inter­ne­towe bazy sprawdza­ją się świet­nie. Jed­nak Inter­net nie wiele nam pomoże, jeśli zapamię­tamy z fil­mu tylko niewiel­ki szczegół, albo, jeśli nie mamy zielonego poję­cia, kto w nim grał. Inter­net oczy­wiś­cie nieco zni­welował ten prob­lem, ale nadal najlepiej szukać pyta­jąc innych ludzi. Nie tak dawno temu zna­jo­ma zwierza z pra­cy opowiedzi­ała jak mając kilka­naś­cie lat była na filmie gdzie śpiewano coś po łacinie, ale nie pamię­ta, jaki to był film ani jaka była treść utworu, ale pamię­ta tylko, że strasznie się jej podobał. Zwierz pamię­ta wyraz jej twarzy, kiedy wyciągnął z kieszeni tele­fon i znalazłszy na nim „Non nobis Domine” z Hen­ry­ka V wyjaśnił tą wielo­let­nią zagad­kę. Zwierz do dziś uważa że był to jeden z tych dni kiedy odniósł wiel­ki tri­umf jako posi­adacz wiedzy raczej niepotrzeb­nej. Nieste­ty nie zawsze zwierz jest w stanie komuś pomóc. Zna­jomy zwierza od kilku lat zada­je mu to samo pytanie – czy zwierz nie kojarzy może czeskiego fil­mu, w którym bohater odziedz­iczył dzwony i osza­lał. Mimo, że brz­mi jak fabuła, którą dość łat­wo przy­pa­sować do tytułu, zwier­zowi nic w głowie nie dzwoni. Zresztą najwięk­szym prob­le­mem zapom­ni­anych filmów jest to, że częs­to pamię­ta się z nich szczegół dru­gorzęd­ny, albo konkretne kadry, które nieste­ty przy opisy­wa­niu innym ludziom niekoniecznie dają się łat­wo ziden­ty­fikować. To chy­ba najbardziej frus­tru­jące z pop­kul­tru­ral­nych przeżyć.

Z książka­mi jest chy­ba jeszcze gorzej. Każdy ma taką jed­ną książkę, którą wiel­ki temu przeczy­tał na wakac­jach. Najpewniej poży­c­zoną z miejs­cowej bib­liote­ki. Książ­ka była sym­pa­ty­cz­na miało się kil­ka czy kilka­naś­cie lat i potem pamię­ta się tylko kil­ka mało istot­nych szczegółów (to był krymi­nał, zabił pan domu), ale już takich istot­nych fak­tów, jak kto książkę napisał już nie. A książek jest całe mnóst­wo. Serio, nieza­leżnie od tego jak bard­zo zwierz lubi filmy nie ma, co udawać, że posi­adanie rozległej wiedzy na tem­at kine­matografii jest bez porów­na­nia łatwiejsze niż znalezie­nie kogoś, kto ma rozległą wiedze na tem­at książek. Poza tym żyje­my w świecie gdzie ist­nieje całe mnóst­wo ludzi szuka­ją­cych kole­jnego tomu. Kiedy zwierz był młod­szy a Inter­net pop­u­larny, ale nie aż tak miał okazję obser­wować, swo­jego bra­ta, wiel­bi­ciela fan­tasty­ki, który potrafił lata­mi chodz­ić i szukać tomu drugiego czy trze­ciego jakiejś długiej sagi.  Zwierz był zafas­cynowany światem gdzie wszędzie dało się znaleźć tom pier­wszy i trze­ci, ale znalezie­nie tomu drugiego było niemal jak poszuki­wanie świętego Graala. Zresztą brat zwierza chy­ba pół życia spędz­ił szuka­jąc drugich tomów, bo zwierz pamię­ta z dziecińst­wa jak udało mu się w antyk­waria­cie dostać dru­gi tom powieś­ci którą czy­tał. Ponieważ był w wieku, w którym zakła­da się, że dzieci nie czy­ta­ją a na odnalezie­nie zareagował czystym szczęś­ciem, antyk­war­iusz nie miał innego wyjś­cia tylko zareagować sil­nym wzrusze­niem. Które to wzrusze­nie towarzyszy każde­mu, kto widzi osobę, która naresz­cie spotkała swo­ją książkę czy dłu­go poszuki­wany film.

Ten dość dłu­gi wywód, przekonu­ją­cy was, że Inter­net daje odpowiedzi, ale nieste­ty, zde­cy­dowanie rzadziej niżbyśmy tego chcieli ma was nakłonić do pewnego ekspery­men­tu. Zwierz już dawno doszedł do wniosku, że jako posi­adacze jed­nego wielkiego zbiorowego mózgu wiemy praw­ie wszys­tko. A przy­na­jm­niej praw­ie wszys­tko oglą­dal­iśmy. Może właśnie ter­az któryś z czytel­ników zwierza przy­pom­i­na sobie, że prze­cież doskonale zna tytuł fil­mu, w którym facet odziedz­iczył dzwony i osza­lał. Dlat­ego, zwierz ma dla was propozy­cję. Jeśli macie film, o którego szuka­cie, a z którego pamięta­cie tylko małe strzęp­ki fabuły, nazwisko akto­ra, jed­no słowo w tytule, albo zakończe­nie to napisz­cie o nim w komen­tarzach. Więcej zwierz prosi was, żebyś­cie prze­jrzeli komen­tarze innych czytel­ników i sprawdzili czy przy­pad­kiem wy nie jesteś­cie osobą, która wie, jaki to film. Zwierz nie wie jak trudne są zagad­ki waszych umysłów (zwierz ma pamięć wzrokową, więc rozpoz­na praw­ie każdy film po kadrze, nawet bard­zo małym i niez­naczą­cym, ale nie koniecznie po opisie), ale może­my spróbować. Niewiele nam to wszys­tkim zaszkodzi, ale ile radoś­ci przynosi naresz­cie uwol­nić się od ciężaru zadawanego sobie przez lata pyta­nia, „Jaki to był film”. To, co spróbu­je­cie ze zwierzem?

Ps: Zwierz widzi­ał August Osage Coun­ty i nawet napisze z niego jutro recen­zję – to tak w ramach zwiastuna ;)

Ps2: Zwierz zaczął oglą­dać ser­i­al Mindy Project i strasznie nie wie co o nim myśleć. Z jed­nej strony ser­i­al ma mnóst­wo fajnych scen, odcinków i niezłą dynamikę między bohat­era­mi. Z drugiej cza­sem rzu­ci takim żartem że zwierz zas­tanaw­ia się, kto to w ogóle puś­cił na antenę.

321 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online