Home Ogólnie Wszyscy na ekrany! czyli o problemie reprezentacji

Wszyscy na ekrany! czyli o problemie reprezentacji

autor Zwierz

Hej

Zwierz od skra­jnoś­ci w skra­jność po kilku tygod­ni­ach nie pisa­nia praw­ie recen­zji zwierz zachowu­je się jak­by nic innego nie robił tylko roz­dawał na pra­wo i lewo oce­ny filmów i seri­ali. Prawdę powiedzi­awszy zwierz musi się wam przyz­nać, że to z lenist­wa. Recen­z­je pisze się o tyle łatwiej niż cokol­wiek innego. Tak, więc by staw­iać przed sobą kole­jne cele i nie zanied­bać postaw­ionych sobie celów (zwierz zawsze chci­ał jed­nak by blog był o czymś więcej) zwierz postanow­ił dziś pod­jąć tem­at niezwyk­le skom­p­likowany? O co chodzi. O kwest­ię reprezen­tacji. Reprezen­tac­ja stała się niemal słowem kluczem w prowad­zonych ostat­nio roz­mowach na tem­at kul­tu­ry pop­u­larnej. Pozornie kwes­t­ia wyda­je się być pros­ta – społeczeńst­wo jest niesły­chanie zróżni­cow­ane i jego odbi­cie w fikcji powin­no być równie zróżni­cow­ane. Zwłaszcza, że przez lata mieliśmy odchyle­nie w drugą stronę i kon­cen­trowal­iśmy się jedynie na bard­zo wąskim wycinku społeczeńst­wa. Teo­re­ty­cznie brz­mi to pros­to i nie tak trud­no do załatwienia. W isto­cie jed­nak z reprezen­tacją jest więcej prob­lemów niż mogło­by się wydawać. Zwierz postanow­ił wybrać kil­ka z nich i je zaprezen­tować. Przy czym żeby było jasne – zwierz omaw­ia tu różne kwest­ie wysuwane, przez różne środowiska nie koniecznie się z nimi zgadza­jąc. Ale postanow­ił pokazać jak coś co jest ważne i słuszne, nas­tręcza prob­lemów o których częs­to (przy­na­jm­niej u nas w kra­ju) się nie myśli. Zresztą sami zobaczycie.

  Teo­re­ty­cznie wyda­je się, że nie ma nic prost­szego niż zad­ban­ie o odpowied­nią reprezen­tację mniejs­zoś­ci na ekranie. Dlaczego więc spraw­ia to tyle problemów? 

Zbierz ich wszys­t­kich – pier­wszy pod­sta­wowy prob­lem z reprezen­tacją na ekranie wyni­ka z fak­tu, że nie do koń­ca wiado­mo gdzie postaw­ić granice. Z jed­nej strony sły­chać głosy kobi­et, które wskazu­ją, że jest ich na ekranach śmiesznie mało – biorąc pod uwagę, że stanow­ią połowę pop­u­lacji na świecie. Drugie głosy doma­ga­ją się uwzględ­nienia mniejs­zoś­ci etnicznych – i to ucz­ci­wego a nie takiego, które zakła­da, że pojaw­ie­nie się jed­nego bohat­era o innym niż biały kolorze skóry załatwia wszys­tko. Do tego dochodzą głosy osób o innej ori­en­tacji sek­su­al­nej, które także chci­ał­by się widzieć w fil­mach. A to nie koniec, – bo prze­cież reprezen­tac­ja w fil­mach należy się też przed­staw­icielom wielu innych mniejs­zoś­ci – cho­ci­aż­by osobom z niepełnosprawnoś­cią fizy­czną czy umysłową. Może­cie powiedzieć, że nic prost­szego, – że bohater­ka Azjat­ka porusza­ją­ca się na wózku i będą­ca jed­nocześnie les­bijką może zad­owolić wszys­tkie te grupy.  Ale chy­ba zwierz nie musi niko­go przekony­wać, że w więk­szoś­ci przy­pad­ków taka postać służyła­by, jako pewnego rodza­ju sym­bol czy wymówka nie koniecznie rzeczy­wiś­cie odbi­ja­jąc sytu­ację w społeczeńst­wie.  Z drugiej strony pró­ba uwzględ­nienia wszys­t­kich wari­antów na przestrzeni jed­nego dzieła wyda­je się abso­lut­nie nie możli­wa. Ta niemożność odd­a­nia w pełni zróżni­cow­a­nia w społeczeńst­wie, przy jed­noczes­nej głośnej kry­tyce jeśli próbu­je się wszys­tko załatwić zbyt szy­bko i pros­to paradok­sal­nie spraw­ia, że część twór­ców nie decy­du­je się, na umieszcze­nie żad­nej postaci reprezen­tu­jącej mniejs­zoś­ci zami­ast pod­jąć próbę wprowadzenia ich w sub­tel­niejszy sposób.

Kogo reprezen­tu­je­my – jed­nym z najwięk­szych prob­lemów z reprezen­tacją w telewiz­ji czy filmie jest przeko­nanie, że wszys­tko moż­na wrzu­cić do jed­nego wor­ka. W filmie gra Halle Berry? Mamy reprezen­tację osób o innym niż biały kolorze skóry. Prob­lem pole­ga na tym, że jas­ny odcień skóry Berry spraw­ia, ze wiele czarnoskórych dziew­czyn, które są ciem­niejsze czu­je się niereprezen­towanych w medi­ach (stąd zupełnie nieobec­ny w Polsce zach­wyt nad bard­zo ciem­ną skórą Lupi­ty Nyong’o, pod­kreślaną przed odpowied­ni dobór sukienek na kole­jnych roz­da­ni­ach nagród). Jeśli w filmie jest oso­ba na wózku inwalidzkim to nie reprezen­tu­je ona wszys­t­kich niepełnosprawnych fizy­cznie – także tych, których niepełnosprawność nie prezen­tu­je się spec­jal­nie foto­genicznie. Z kolei w przy­pad­ku mniejs­zoś­ci sek­su­al­nych wciąż prob­le­mem pozosta­je fakt, że zde­cy­dowanie częś­ciej reprezen­tu­je się homosek­su­al­istów niż oso­by bisek­su­alne (o transsek­su­al­nych nie wspom­i­na­jąc). To jest prob­lem, bo częs­to sama kwes­t­ia reprezen­tacji zosta­je sprowad­zona do kilku schematów (jed­ną Azjatkę, jed­ną osobę na wózku, jed­nego przy­ja­ciela geja), które tworzą pozór, że mamy pełen przekrój społeczny na ekranie. Plus nawet, jeśli twór­cy wykazu­ją się kreaty­wnoś­cią to wciąż są pewne ele­men­ty, które pojaw­ia­ją się na ekranie niezwyk­le rzad­ko – np. o ile pamię­tamy o reprezen­tacji doty­czącej rzeczy bard­zo wyraźnych jak kolor skóry czy ori­en­tac­ja sek­su­al­na to już np. ist­nieje całkiem sporo klas społecznych, których na ekranie nigdy w pewnym kon­tekś­cie nie zobaczymy (np. mamy ubóst­wo tylko w for­ma­ch pato­log­icznych albo ekstremal­nych, ewen­tu­al­nie w toposie dobrego bieda­ka).  Zwierz musi tu też koniecznie dodać, że bard­zo istot­ny wyda­je się kraj pochodzenia oso­by oglą­da­jącej, – bo kwest­ie reprezen­tacji osób ciem­noskórych inaczej będzie widzi­ał Polak, inaczej Anglik jeszcze inaczej Amerykanin.

  Para­nor­man to jeden z niewielu filmów ani­mowanych który wprowadz­ił postać homosek­su­al­nego bohat­era. Ale jeszcze ciekawsze jest to, że uczynił to abso­lut­nie wbrew stereo­ty­pom i  spraw­ił, że wid­ow­n­ia najpierw poz­nała postać a dopiero potem dowiedzi­ała się o jej ori­en­tacji sek­su­al­nej. Zwierz do dziś jest pod wrażeniem.

Najpierw charak­ter potem reprezen­tac­ja – jed­nym z najwięk­szych prob­lemów z posta­ci­a­mi, które reprezen­tu­ją na ekranie mniejs­zoś­ci jest fakt, że bard­zo rzad­ko sce­narzyś­ci potrafią je dobrze napisać. Zdaniem zwierza jed­ną z lep­iej napisanych postaci będą­cych w jakimś stop­niu reprezen­tan­ta­mi mniejs­zoś­ci na ekranie jest Tyri­on z Gry o Tron.  Grany przez Petera Din­klage bohater jest karłem. Musi borykać się z egzys­tencją w świecie gdzie mu się to będzie wypom­i­nało i będzie miało wpływ na jego postrze­ganie przez społeczeńst­wo. Ale nie jest to jego jedy­na cecha, nie jest to nawet jego pier­wsza cecha. Prawdę powiedzi­awszy im dalej w las tym mniej widz to dostrze­ga. Tyri­on jest przede wszys­tkim postacią z włas­ny­mi dąże­ni­a­mi, plana­mi i uczu­ci­a­mi. I do tego jest reprezen­tan­tem pewnej mniejs­zoś­ci, ale nie defini­u­je to jego charak­teru. Nieste­ty w wielu pro­dukc­jach fakt, że bohater stanowi reprezen­tan­ta mniejs­zoś­ci wystar­cza sce­narzys­tom za napisanie mu charak­teru, – przy czym zwierz ma wraże­nie, że szczegól­nie częs­to zdarza się to w przy­pad­ku postaci homosek­su­al­nych – tak jak­by te pref­er­enc­je wystar­czyły za opis postaci. Przy czym to nie jest proste, bo z drugiej strony, jeśli kom­plet­nie ignoru­je się kolor skóry czy płeć (to aku­rat w przy­pad­ku filmów roz­gry­wa­ją­cych się tu i ter­az) moż­na zostać posąd­zonym o to, że tworzy się sztuczny obraz społeczeńst­wa gdzie przy­należność do mniejs­zoś­ci nie ma znaczenia – w pewien sposób ucieka­jąc od prob­le­mu czy tworząc fan­tasty­czny świat.

Obraz obra­zowi nierówny – no właśnie, prob­lem jest też taki, że umieszcze­nie postaci, która reprezen­tu­je jakąś mniejs­zość czy nawet osnu­cie całej his­torii wokół przy­pad­ków mniejs­zoś­ci wale nie czyni pro­dukcji dobrą. Ta roz­bieżność częs­to umy­ka wielu ide­owo nastaw­ionym jed­nos­tkom, które są gotowe uznać, że wszys­tko, co opowia­da o mniejs­zoś­ci­ach musi być dobre. Ewen­tu­alne, że należy się cieszyć z każdej pro­dukcji, która ma dużą reprezen­tację mniejs­zoś­ci. Zwierz ma z tym spory prob­lem, bo choć zawsze doce­nia dobre intenc­je autorów to np. Ele­men­tary nie robi się lep­sze, dlat­ego, że jest w nim spo­ra reprezen­tac­ja różnych mniejs­zoś­ci. A właś­ci­wie nie robi się lep­szym seri­alem detek­ty­wisty­cznym.  O ile zwierz uważa, że odpowied­nie przed­staw­ie­nie grup społeczny, etnicznych i sek­su­al­nych na ekranie jest ważne o tyle jest strasznym prze­ci­wnikiem przesądza­nia o artysty­cznej czy rozry­wkowej, jakoś­ci czegoś biorąc to jedynie pod uwagę. Może się nato­mi­ast ewen­tu­al­nie zgodz­ić, że całkow­ity brak reprezen­tacji jest powo­dem do pewnej kry­ty­ki nawet czegoś, co nam się bard­zo podo­ba (odwołu­jąc się do zarzutów staw­ianych Sher­lock­owi, że tam wszyscy są biali nawet wtedy, kiedy nie muszą) w innym wymiarze.

Kto ważniejszy – to kwes­t­ia, o której właś­ci­wie głośno się nie mówi, ale wciąż jest ona dość istot­na. Reprezen­tac­ja ma swój wymi­ar poli­ty­czny (trud­no, żeby taki tem­at nie miał), co przekła­da się na niechęt­nie wspom­i­naną hier­ar­chię reprezen­towanych grup. I tak zwłaszcza w Stanach Zjed­noc­zonych, co raz częś­ciej mówi się, że wszys­tko bard­zo pięknie, ale wciąż w pro­dukc­jach amerykańs­kich praw­ie nie ma Latynosów, którzy stanow­ią obec­nie jed­ną z najwięk­szych, jeśli nie najwięk­szą grupę etniczną w USA. Podob­nie z Azjata­mi i Hin­dusa­mi, którzy doma­ga­ją się miejs­ca na ekranie sko­ro stanow­ią dwie najwięk­sze pop­u­lac­je na świecie. Z kolei kobi­ety powoli wychodzą od hasła – pokaż­cie kobi­ety do hasła „pokaż­cie kobi­ety, które nie będą ide­al­nie wyglą­dać i będą odpowiadać temu jak wyglą­da­ją kobi­ety na uli­cy”. Jed­nocześnie są grupy, które z pocałowaniem ręki przyjęły­by, choć jed­nego reprezen­tan­ta na ekranie (jak np. oso­by z poraże­niem móz­gowym, których reprezen­tan­tów właś­ci­wie nie ma na ekranie, a jeśli są to tylko w łza­wych fil­mach o radze­niu sobie z niepełnosprawnoś­cią). Przy czym wszyscy wiemy, że pominię­cie jed­nych grup wywoła burzę, pominię­cie innych niko­go nie obe­jdzie a niek­tóre grupy, choć sil­nie reprezen­towane (np. oso­by z choroba­mi psy­chiczny­mi) praw­ie nigdy nie dostrzegą swo­jego prawdzi­wego obrazu na ekranie.

 

Reprezen­tac­ja prawdzi­wa czy deklarowana – wyobraź­cie sobie, że macie film gdzie nasz dziel­ny biały polic­jant z klasy śred­niej ści­ga złego czarnoskórego gang­stera z marnej dziel­ni­cy, poma­ga mu ślicz­na blon­dyn­ka now­icjusz­ka, dodatkowych danych dostar­cza jeżdżą­cy na wózku ekstra naukowiec z Chin, zaś szem­ranym infor­ma­torem z półświat­ka jest gład­ko przy­czesany Latynos. Wszyscy zaś oni wiedzą, że czarnoskóry gang­ster pracu­je dla fran­cuskiego obśl­izgłego biz­nes­me­na, który jest homosek­su­al­istą. Teo­re­ty­cznie odhaczyliśmy praw­ie wszys­tkie ele­men­ty. Prob­lem pole­ga na tym, że nawet na krok nie ruszyliśmy się z reprezen­tacją, bo nasi bohaterowie, choć potenc­jal­nie zróżni­cow­ani tak naprawdę wpada­ją w stereo­typy obec­ne w pop­kul­turze od wielu lat, zaś cała akc­ja wciąż wyróż­nia, jako głównego bohat­era przed­staw­iciela najbardziej reprezen­towanej grupy.  Ten prob­lem jest o tyle kłopotli­wy, że jeśli zacznie się o tym za dużo mówić od razu pojaw­ia się ktoś, kto stwierdzi, że tak być musi i należy się cieszyć, że w ogóle przed­staw­iciele mniejs­zoś­ci są na ekranie.

A co z his­torią?– his­to­ria stanowi prob­lem, z co najm­niej kilku powodów. Po pier­wsze w fil­mach his­to­rycznych decyz­ja o obsadze­niu aktorów innego koloru skóry niż biały zawsze jest uważana za decyzję w jakimś stop­niu poli­ty­czną. Wybo­ry są dwa – pier­wszy to taki, że obsadza­my wszys­t­kich aktora­mi zgod­nie z pewną wiz­ją czy być może prawdą his­to­ryczną, więc np. w filmie dzieją­cym się w śred­niowiecznej Francji nie będziemy mieli żad­nego czarnoskórego czy Azjaty zgod­nie z przeko­naniem, że ich tam po pros­tu nie było, więc nie ma prob­le­mu. Może­my mieć ewen­tu­al­nie przed­staw­icieli mniejs­zoś­ci sek­su­al­nych, ale wtedy najczęś­ciej przed­staw­iamy ich w sytu­acji opresyjnej. Ist­nieje też inne wyjś­cie prak­tykowane przez telewiz­je bry­tyjską (przez kino też) gdzie uważa się, że pew­na potrze­ba reprezen­tacji przewyższa konieczność odd­a­nia prawdy his­to­rycznej i czarnoskórych aktorów obsadza się w his­to­ri­ach, które dzieją się np. w mag­icznej śred­niowiecznej Anglii. Oba pode­jś­cia mają swo­je wady, ale zwier­zowi chy­ba zde­cy­dowanie bliżej do tego drugiego, bo w sum­ie to wszys­tko i tak jest fikc­ja i nie ma zwierz prob­le­mu z tym by była to fikc­ja, z której mogą na równi cieszyć się wszyscy. Gorzej z reprezen­tacją kobi­et, bo mamy jed­nak skłon­ność do ekrani­zowa­nia his­torii z męskiego punk­tu widzenia (tak ją pisano), więc więk­szość wydarzeń his­to­rycznych opowiadana jest z męskiej per­spek­ty­wy. I tak np. w drugich 300 oczy­wiś­cie będziemy mieli nawet dwie posta­cie kobiece, ale nadal jest to his­to­ria wojny opowiadana z per­spek­ty­wy mężczyzn zaciąg­nię­tych do wojs­ka a nie kobi­et, które zostały w domu. Przy czym zwierz zda­je sobie sprawę, że morskie poty­cz­ki wyglą­da­ją atrak­cyjniej, ale wciąż jest to pewien prob­lem, że przyj­mu­je­my jedynie pewien nurt w his­torii za ciekawy do zekranizowania.

 

A co z fikcją? – kole­jnym prob­le­mem jest fikc­ja. Nie tak dawno temu przez Inter­net prze­tacza­ły się dyskus­je odnośnie koloru skóry Kat­niss z Igrzysk Śmier­ci, sporo mówiło się o czarnoskórych posta­ci­ach widzianych w Hob­bi­cie podob­nie jak od wielu lat trwa dyskus­ja czy moż­na dopisy­wać kobi­ety do Wład­cy Pierś­cieni czy zmieni­ać płeć np. Dok­to­ra Wat­sona w nowych ekraniza­c­jach Sher­loc­ka. Tu prob­lem wyda­je się o tyle bardziej skom­p­likowany, że dokonu­jąc tych wszys­t­kich zmi­an popraw­iamy nie tyle rzeczy­wis­tość, co czyjąś wyobraźnie. O ile do popraw­ia­nia obrazu rzeczy­wis­toś­ci mamy jak najbardziej pra­wo (zwłaszcza, że czyn­imy go bliższym temu jak naprawdę wyglą­da świat) o tyle coś, co pow­stało w czy­je­jś głowie nie do koń­ca należy do nas. Zwierz musi powiedzieć, że ma tu zawsze mieszane uczu­cia, choć jest bard­zo dale­ki od potępi­a­nia wszys­tkiego w czam­buł. Zwłaszcza, że popraw­iamy w obie strony – nie tak dawno zwierz czy­tał dość dłu­gi wywód mówią­cy, że nikt jeszcze nie zre­al­i­zował Trzech Muszki­eterów gdzie pojaw­iła­by się czarnoskóra postać, (co było­by zapewne zgodne z intencją Dumasa, który jak wiado­mo był mieszanego pochodzenia). Ter­az jed­nak dość luźno trak­tu­ją­cy ory­gi­nał ser­i­al The Mus­keeters nadawany przez BBC uczynił z Por­tosa mula­ta praw­dopodob­nie zbliża­jąc his­to­rie do tego, co zamierzył autor. Tak, więc zwierz nie jest tu ortodoksyjny wręcz prze­ci­wnie ma wraże­nie, że cza­sem lep­iej coś zmienić. Choć wtedy trze­ba sobie zadać pytanie czy nadal powin­niśmy to pod­pisy­wać nazwiskiem autora.

W Mer­lin­ie Ginewra nie była biała ale były też smo­ki więc właś­ci­wie może­my spoko­jnie przyjąć, że sce­narzyś­ci wybrali dobrze, przyj­mu­jąc, że sko­ro to tylko fikc­ja moż­na spoko­jnie zwró­cić się w kierunku rzeczywistości.

Prob­lemów jak widać, co nie miara a wpis i tak robi się dość dłu­gi. Jed­no jest pewne – reprezen­tac­ja mniejs­zoś­ci (czy cza­sem nawet więk­szoś­ci) jest waż­na. Z drugiej strony – jasne jest, że po pros­tu nie da się wszys­t­kich zmieś­cić w fil­mowym czy pop­kul­tur­al­nym świecie, – który prze­cież i tak nie jest doskon­ałym odbi­ciem rzeczy­wis­toś­ci (wyda­je się zresztą, że nikt nie chce by pop­kul­tura była ide­al­nym odbi­ciem rzeczy­wis­toś­ci).  Jed­nocześnie zwierz ma wraże­nie, że dyskus­ja o reprezen­tacji ma jeszcze jeden niebez­pieczny aspekt. Oczy­wiś­cie każdy powinien móc zobaczyć na ekranie osobę podob­ną do siebie. Nieza­leżnie czy chodzi o kolor skóry, płeć, ori­en­tację sek­su­al­ną czy prob­le­my, z jaki­mi się bory­ka. Ale zwier­zowi nie podo­ba się myśl, że to podobieńst­wo jest konieczne by móc się z postacią iden­ty­fikować. Zwierz, co praw­da nie wyróż­nia się kolorem skóry ani ori­en­tacją sek­su­al­ną, ale nigdy nie widzi­ał na ekranie niskiej, pul­chnej dziew­czyny żydowskiego pochodzenia, która cier­pi na dysor­tografię i ma chore nadgarst­ki, co wiąże z brakiem możli­woś­ci pod­noszenia czegokol­wiek, co jest tylko trochę cięższe. Zwierz nie ma do niko­go pre­ten­sji, że na taką postać nie wpadł i nie chci­ał­by, aby ktoś sug­erował mu, że dopiero, kiedy taka postać się pojawi zwierz będzie się mógł z nią iden­ty­fikować. Zwierz iden­ty­fikował się w swoim życiu z bohat­era­mi i bohaterka­mi, które różniły się od niego wszys­tkim, i uważa, że tak właśnie powin­no być. Reprezen­tac­ja jest waż­na by każdy mógł zobaczyć na ekranie kogoś podob­ne­go do siebie (najlepiej w pozy­ty­wnej roli), ale równie ważne jest to by wychodz­ić poza podobieńst­wa i szukać tego, co w nas wszys­t­kich wychodzi poza różnice. Wtedy być może okaże się, że tak naprawdę to, jakiego kto jest koloru, płci czy ori­en­tacji jest sprawą abso­lut­nie dru­gorzęd­ną. Co właś­ci­wie jest zdaniem zwierza stanem ide­al­nym. Którego jak zwierz mniema za swo­jego życia raczej nie doczeka.

Ps: Inspiracją do wpisu był kar z Han­ni­bala gdzie Jack roz­maw­ia z Bev­er­ly. Zwierz uświadomił sobie, że strasznie rzad­ko widu­je się w seri­alach sce­ny gdzie w poko­ju jest więcej niż jed­na oso­ba i nikt nie jest biały. Zresztą Fuller doskonale zdaniem zwierza pokazu­je, jak moż­na bez łama­nia ser­ca wiel­bi­cieli ory­gi­nału jed­nak nieco zdy­w­er­sy­fikować cud­zą fikcję tak by dostać nieco ciekawszy obraz świa­ta. Ogól­nie zdaniem zwierza Fuller radzi sobie z tym dużo lep­iej niż wych­walany pod niebiosa Whe­don (choć obu ich zwierz bard­zo lubi)

Ps2: Zwierz jest abso­lut­nie pewny, że nie przed­staw­ił we wpisie wszys­t­kich prob­lemów i że skupił się tylko na niek­tórych wątkach, ale wpis jest i tak dość dłu­gi poza tym praw­da jest taka, że w przy­pad­ku każdej fabuły i każdej postaci w fab­ule, zdaniem zwierza należy prob­lem rozważać osobno.

126 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online