Home Ogólnie Zachodnie serce czy zwierz o Child 44

Zachodnie serce czy zwierz o Child 44

autor Zwierz
Zachodnie serce czy zwierz o Child 44

Zwierz częs­to daje się wyciągnąć na wiec­zorne środowe seanse do pob­liskiego mul­ti­plek­su. To doskon­ały pomysł. W kinie praw­ie niko­go nie ma, bilet kosz­tu­je tylko kilka­naś­cie zło­tych a między dziesiątą a północą rzad­ko umysł zwierza jest na tyle sprawny by cokol­wiek wypro­dukować. Tym razem zwierz wybrał się na Child  44 (po pol­sku Sys­tem) a mógł zostać w domu… (wpis zaw­iera pewne spoilery).

20150426130211

Zwierz strasznie den­er­wu­je w filmie to jak bohater­ka nie umie po pros­tu nosić chus­t­ki na głowie. Co wyni­ka z fak­tu, że gdy­by ją zaw­iąza­ła nie wyglą­dała­by tak współcześnie. Ale to było takie irytujące

Zacząć trze­ba od tego, że być może rosyjs­ki min­is­ter kul­tu­ry naprawdę martwi się o stan widzów w swoim kra­ju. Zwierz wyobraża sobie bowiem, że część Ros­jan oglą­da­ją­cych Child 44 mogła­by zejść na sali kinowej – trze­ba tylko stwierdz­ić czy na atak his­terycznego śmiechu czy też z czys­tego oburzenia. Przy czym to zde­cy­dowanie nie jest film pro­pa­gandowy. Wszelkie recen­z­je stara­jące się go umieś­cić na mapie filmów które  mają pokazać złych Ros­jan należy od razu wrzu­cić do wor­ka z wielkim napisem „bzdu­ra”. Ros­janie są tu dobrzy, źli i nija­cy i naprawdę nie jest to w najm­niejszym stop­niu film wymier­zony prze­ci­wko nar­o­dowi, państ­wu itp. Jeśli już to prze­ciw sys­te­mowi — ale też na tyle rozmyte­mu, że trud­no jed­noz­nacznie wskazać że musi to być ten sys­tem który obow­iązy­wał za naszą wschod­nią granicą. Nie zmienia to jed­nak fak­tu, że mimo pośpiesznie wydanego zakazu jest to film po pros­tu bard­zo marny. Przy czym jego marność wyni­ka – nieste­ty  — z dobrych intencji połąc­zonych z pewnym tchór­zost­wem. Intenc­ja jest bowiem taka by pokazać ten kosz­marny i zły sys­tem (kamu­flu­jąc treść fil­mu zapowiedz­ią thrillera), tchór­zost­wo pole­ga jed­nak na tym, że ostate­cznie zami­ast nakrę­cić coś moral­nie dwuz­nacznego wybra­no dość jed­noz­naczny, ale zde­cy­dowanie nużą­cy kryminał.

pobrane

Niby pra­cown­ik służb bez­pieczeńst­wa ale żeby kogoś uderzył, zas­trzelił, zro­bił coś poza zadaniem pyta­nia? Nie wszak to dobry bohater.

Wiecie są pro­dukc­je które amerykanie określa­ją – bard­zo zresztą trafnie „śnieg w lipcu” – to takie skró­towe odniesie­nie się do stereo­ty­powej wiz­ji Rosji, która pojaw­ia się w amerykańskiej (a szerzej – zachod­niej) kul­turze pop­u­larnej. Sam zwierz zwykł nazy­wać takie filmy – pro­dukc­ja­mi akcen­tu. Co to oznacza? Otóż w naszym filmie wszyscy aktorzy stara­ją się mówić ze swoim najlep­szym rosyjskim akcen­tem. Tom Hardy zde­cy­dowanie w tym przo­du­je. Och jaki twardy jest jego język, jaka koślawa wymowa, jak cud­own­ie melo­dia słowiańs­ka przeni­ka przez ang­iel­ską gra­matykę. Prob­lem w tym, że to jest kom­plet­nie bez sen­su. Albo robimy film który dzieje się w Rosji i mówimy po Rosyjsku, albo robimy film w którym wszyscy mówią po ang­iel­sku. A ponieważ w Rosji nie mówi się po ang­iel­sku to oznacza to ni mniej ni więcej że jesteśmy w świecie fan­tazji gdzie wszyscy mogą mówić ze swoi­mi piękny­mi bry­tyjski­mi akcen­ta­mi. Dla zwierza to wyko­rzys­tanie akcen­tu do pod­kreśle­nia że ktoś jest Ros­ja­ninem, Włochem czy Grekiem zawsze było jakimś stras­zli­wym hol­ly­woodzkim naduży­ciem. Tom Hardy mówią­cy po ang­iel­sku z rosyjskim akcen­tem brz­mi jak niepo­rad­ny imi­grant a nie jak śled­czy który zapewne po rosyjsku mówił­by śpiewnie i bez tego waha­nia w głosie jak­by nie był do koń­ca pełen znaczenia słów. Co nawet w przy­pad­ku zwierz wpły­wa na postrze­ganie jego bohat­era (chy­ba że istot­nie bohater miał się wydawać szcz­ery ale niezbyt bystry).

child-44-03

Jak nasz bohater z kosz­marnym zwycza­jem mówienia tego co myśli w ogóle dożył cza­sów kiedy roz­gry­wa się film

Zwierz jed­nak przetr­wał­by wiele – his­to­rycznych nieś­cisłoś­ci, kosz­marnych nadużyć i kre­tyńs­kich pomysłów na pokazanie ZSRR gdy­by film był ciekawy. Tym­cza­sem ciekawy nie jest. I to w sposób  wręcz popisowy. Oglą­damy bowiem śledzt­wo w oburza­jącej spraw­ie morder­stw popełnionych na dzieci­ach. Przy czym to jed­no z najnud­niejszych śledztw fil­mowych — od razu właś­ci­wie uda­je się wszys­tko wyp­isać i ustal­ić i potem najtrud­niejsze jest wła­manie się do kadr. Jed­nocześnie nie ma emocji dla widza bo a.) wie kto zabił, b.) nie ma takiego poczu­cia że musi wiedzieć, bo cała sprawa krymi­nal­na wiążą­ca fil  potrak­towana jest dość po macosze­mu. Bo oczy­wiś­cie to tylko pretekst by pokazać zma­gania bohat­era z sys­te­mem. A właś­ci­wie nie tyle z sys­te­mem co z Wasilm. Twór­cy fil­mu jakoś nie umieją się pogodz­ić z wiz­ją że moż­na nakrę­cić film o złym Sys­temie bez wskazy­wa­nia kto w tym sys­temie jest jak­iś szczegól­nie zły. Tak więc za niemal wszys­tkie smut­ki i niepowodzenia naszego przy­ja­ciela odpowia­da jed­nos­t­ka – z którą moż­na potem chwaleb­nie tłuc się na pięś­ci w jakimś błocku. Wiz­ja że być może na drodze naszego Leo nie stanął­by nikt kto prag­nął­by mu uwieść żonę i pode­brać życie prz­eras­ta twór­ców. Zwłaszcza że ten Wasili jest taki kosz­marnie, karykat­u­ral­nie demon­iczny i pozbaw­iony jakiegokol­wiek charak­teru. Do tego ciekawe jest przed­staw­ie­nie społeczeńst­wa w którym teo­re­ty­cznie wszyscy się boją ale wyda­ją się też jakoś ter­rorem zaskoczeni – oczy­wiś­cie wszys­tko na potrze­by zachod­niego widza które­mu trze­ba wszys­tko tłu­maczyć. Wasiliego trze­ba jed­nak tłu­maczyć sto­sunkowo mało, bo prze­cież wystar­czy jeden rzut oka na jego gład­ko przyl­izany włos i bladą skórę byśmy wiedzieli, że to nasz dobry stary fil­mowy zły.

z17791326Q,-System--Child-44----Zdegradowany-moskiewski-ofice

Oto szere­gowy mil­ic­jant wywiera nacis­ki na gen­er­ała. A gen­er­ał naciskać się daje. Boi się. Wiecie widzi­ał Batmana

Zresztą w ogóle zwierz przez więk­szość sean­su zas­tanaw­iał się jak nasz Leo (Tom Hardy gra dobrze szko­da tylko, że nie ma za bard­zo co grać) w ogóle wytr­wał tak dłu­go w służbach bez­pieczeńst­wa, mając jak­iś upar­ty i zupełnie nie pasu­ją­cy do społeczeńst­wa w którym się obra­ca nawyk mówienia zawsze prawdy. Ogól­nie Leo (imię dość upar­cie nie tłu­mac­zone na Pol­s­ki w napisach) to postać o tyle iry­tu­ją­ca, że twór­cy za wszelką cenę musieli mieć bohat­era pozy­ty­wnego, więc przeszłe zbrod­nie Leo jakoś tak ład­nie i pobieżnie  prz­ele­cieć musimy (pokazu­jąc jego wrod­zoną niechęć do prze­mo­cy u troskę o dzieci) tylko po to by mógł się stać naszym bohaterem.  Dlat­ego szy­bko staw­ia­ją go w roli ofi­ary co jak wiado­mo przeszłe zbrod­nie szy­bko i sprawnie zmy­wa. Moral­ny prob­lem z kibi­cow­aniem ofi­cerowi służ­by bez­pieczeńst­wa zosta­je tu rozwiązany doskonale. Ponieważ widz właś­ci­wie nie widzi by nasz bohater cokol­wiek złego jako ofi­cer robił (nie on bije pod­czas przesłucha­nia, nie on strzela, on tylko płacze nad dzieć­mi) to oczy­wiś­cie może­my go pol­u­bić. I tylko w jed­nej – dość zresztą dobrej sce­nie, z jego żoną mamy się zas­tanow­ić kogo przyszło nam obser­wować. Prob­lem w tym, że kiedy nie roze­gra się dobrze tego wątku to zosta­je nam bard­zo marny krymi­nał w którym zbrod­niarza może­my poz­nać w napisach początkowych (tak zwierz wiedzi­ał kto zabił od chwili kiedy pojaw­iły się napisy z obsadą). Co budzi jed­nak w widzu iry­tację bo nie po to siedzi­ał w kinie niemal 140 min­ut by okaza­ło się, że to jeden z tych filmów gdzie dobrzy gonią tego złego.

child-44-image06

Tom Hardy gra jak­by wierzył, że gra w dobrym filmie, Nao­mi Rapace gra jak­by jej nikt nie powiedzi­ał, że już włąc­zono kamerę.

Przez ten czas oglą­damy nie tylko śledzt­wo ale też całą masę wątków pobocznych. Gdzieś w połowie fil­mu pojaw­ia się Gary Old­man jako gen­er­ał. To najdzi­wniejszy gen­er­ał na świecie, taki który sam oso­biś­cie prowadzi śledzt­wo, oglą­da­jąc ciało na miejs­cu zbrod­ni i jeździ potem grzecznie wiz­y­tować wdowy.  Ale co ciekawe Old­man nie za bard­zo ma w tym filmie coś do gra­nia. Jest na plaka­cie tylko dlat­ego, że część osób zawsze pójdzie na Old­mana. Tak więc trochę pokrzy­czy, spo­jrzy złym okiem na Hard­ego ale głównie będzie — jak to gen­er­ałowi przys­tało — siedzi­ał w archi­wum, Zde­cy­dowanie więk­szą rolę ma Nao­mi Rapace. Hol­ly­wood po raz kole­jny pokazu­je, że cza­sem nie ma zielonego poję­cia co zro­bić z aktora­mi którzy odnieśli sukces w europe­js­kich fil­mach dys­try­buowanych między­nar­o­dowo. Rapace już po raz któryś dosta­je mdłą rolę którą gra jeszcze gorzej. Tu gra żonę naszego bohat­era. Nauczy­cielkę, która jakoś nie wyglą­da na zach­wyconą małżeńst­wem z Leo (ogól­nie zachowu­je się tak jak­by miała bard­zo złego męża, pod­czas kiedy strasznie pocz­ci­wa z niego jed­nos­t­ka). Teo­re­ty­cznie ma do zagra­nia postać ciekawą, wręcz trag­iczną – prob­lem w tym, że nasza bohater­ka nie zmienia wyrazu twarzy przez cały film i właś­ci­wie  zmi­any uczuć musimy się jakoś mgliś­cie domyślać z dialogów. Z tymi zaś prob­lem jest taki, że bard­zo niedo­bre są. Tak, jeśli coś doprowadza­ło zwierza w tym filmie do sza­łu, to nie abso­lut­ny brak poszanowa­nia dla real­iów epo­ki, czy dość powierz­chowne wyobraże­nia o stal­i­nowskiej ZSRR ale właśnie te kosz­marne dialo­gi. Nat­u­ral­noś­ci w nich nie ma za grosz. Połowa wypowiedzianych zdań jest powtór­zona, wszys­tko brz­mi jak przepisane ze śred­niej sztu­ki lub książ­ki. Do tego bohaterowie wszys­tko sobie dokład­nie tłu­maczą. Co ewident­nie ujaw­nia, że nawet autor sce­nar­iusza zakła­da, że widz nie za bard­zo  rozu­mie realia. Prob­lem w tym, że w ZSRR ludzie nie tłu­maczyli sobie jak dzi­ała ZSRR. Takie rzeczy trze­ba załatwić obrazem, gestem, pomysłem. A nie wciskać wszys­tko do drew­ni­anych dialogów. Zresztą powiedzmy sobie szcz­erze – film w którym główny zły okazu­je się znać szczegóły życia naszego bohat­era i wyko­rzys­tu­je je w mowie koń­cowej (oni zupełnie jak prawni­cy ci przestęp­cy – każdy ma mowę koń­cową) powin­ny być zabro­nione pod każdą sze­rokoś­cią geograficzną. Podob­nie jak powin­no się zakazać pokazy­wa­nia na początku fil­mu sen­tencji które potem są przez bohaterów pow­tarzane co najm­niej dwukrot­nie (widz zrozu­mi­ał. Wystarczy)

Child 44 still  tom hardy joel kinnaman

Zadanie “Napisz jak rozpoz­nać złego w filmie na pod­staw­ie fryzury. Użyj trzech przykładów”

Co ciekawe w bard­zo wielu recen­z­jach czytel­ników zwierz przeczy­tał, że film doskonale odd­a­je bez­nadzieję i prz­er­aża­jące oblicze total­i­tarnego sys­te­mu. Zwierz przyz­na wam szcz­erze, że  być może ma skrzy­wie­nie wynika­jące z kierunku edukacji, a być może  trud­no go poruszyć. Twór­cy skon­cen­trowali się na pokaza­niu takiego prostego obrazu – tu ci sprawdza­ją papiery, tam wsadza­ją do czarnego samo­chodu, degradu­ją, albo każą kogoś zade­nuncjować. No i oczy­wiś­cie trud­no się dobić ze spraw­iedli­woś­cią i prawdą. Ale nigdzie w tym filmie nie ma tego jed­nego domin­u­jącego uczu­cia. Stra­chu. Nasi bohaterowie zaskaku­ją­co mało się sys­te­mu boja. Jest on przeszkodą ale nie budzi prz­er­aże­nia (nawet Wasili jest karykat­u­ral­ny). Leo się nie boi bo prze­cież wszys­tko zna, żona się może i trochę boi ale ma Leo. Poza nimi nie ma w filmie niko­go kogo stra­ch moglibyśmy naprawdę poz­nać. Tłum jest szarą masą – tu kogoś por­wą, tam wsadzą do wag­onu kole­jowego. Ale to tylko obrazy, to tylko szary tłum. Emocjon­al­nie widz może czuć frus­trac­je ale podob­nie jak jego bohater ma do tego dys­tans. Zwłaszcza, że od początku oglą­damy całą sytu­ację jed­nak z pozy­cji oso­by – jakoś uprzy­wile­jowanej. A że nie czeka nas jedyne poprawne zakończe­nie (poprawne w kon­tekś­cie fil­mu o niszczącej sile total­i­taryz­mu) to stra­chu się nie naje­my. Zresztą w ogóle to taki film kosz­marnie niekonkret­ny. Trud­no jed­noz­nacznie stwierdz­ić który jest rok ile dokład­nie cza­su minęło itp. Jak­by twór­cy chcieli nakrę­cić coś w sty­lu krymi­ału “gdzieś w Z.S.R.R”. Ale do tego braku­je im zmysłu Tarantino

child-44

Bardziej od tego co w filmie jest zwierza fas­cynu­je co wyle­ci­ało. Bo wyle­ci­ało na tyle dużo że nawet mate­ri­ały pro­mo­cyjne się nie do koń­ca zgadzają

Zwierz przyz­na szcz­erze, że wynudz­ił się na filmie strasznie. Jeśli miał on pod­nieść prob­lem  wpły­wu total­i­taryz­mu na dusze człowieka to lep­sze rzeczy o tym nakrę­cono i napisano. Jeśli postaw­ić miał widza w trud­nej  sytu­acji kibi­cow­a­nia ofi­cerowi bez­pieczeńst­wa to his­to­ria nie była tego warta. Jeśli w końcu miał być thillerem to zaw­iódł na całej linii. Ostate­cznie wyszedł z tego zbitek wątków i scen, obrazów i dialogów. Dłu­gi i nużą­cy. Głównie ze wzglę­du na to swo­je niezde­cy­dowanie. Być może gdy­by twór­cy zde­cy­dowali się zer­wać z Hol­ly­woodzkim sche­matem, może gdy­by byli odważniejsi w pokazy­wa­niu tego komu właś­ci­wie widz ma kibi­cow­ać. Gdy­by Tom Hardy choć przez chwilę nie grał zagu­bionej owcy spraw­iedli­woś­ci tylko zagrał porząd­nego skur­wysy­na. Gdy­by Gary Old­man choć raz nam pokazał do czego musi­ał się posunąć człowiek by tak wysoko zawędrować w wojskowej hier­ar­chii. Ale nie – tego krymi­nał nie jest w stanie przeła­mać. Ta szara stre­fa w której chce się poruszać nie wychodzi i ostate­cznie zosta­je – kosz­marnie kre­tyńs­ka kon­frontac­ja na pięś­ci w błocku. Bo jak wiado­mo, wszys­tkie najważniejsze sprawy – od poko­ju na świecie, po dylematy moralne moż­na załatwić bijąc się na pięści.

child-44 (1)

Co było w tym sce­nar­iuszu co przy­ciągnęło dobrą obsadę. I dlaczego nie ma tego na ekranie

Jak powszech­nie wiado­mo film jest w Rosji zakazany. Zwierz przyz­na szcz­erze – niekiedy odnosi wraże­nie, że pro­dukc­ja może się tylko mod­lić o to by ktoś jej zakazał. Bo gdy­by nie był to film którego Ros­janom nie pokazano to może by i kilko­ro Polaków (w tym zwierz) nie skusiło się na seans. A tak, to zwier­zowi przyjdzie płytko stwierdz­ić, że dobry w tym filmie był tylko i jedynie Tom Hardy, który istot­nie wyglą­da znakomi­cie w mundurach, kurtkach i kaszki­etach z epo­ki. Do tego gra i szeleś­ci po Rosyjsku. Więc sko­ro to wiemy, to może jakaś taka rola dla niego? Gdzieś tam prze­cież musi być dobry film o stal­i­nowskiej Rosji. Choć niekoniecznie należy oczeki­wać że nakręcą go Amerykanie czy Bry­tyjczy­cy. Mają zbyt zachod­nie ser­ca by zrozumieć.

Ps: Tytuł Sys­tem nie jest złym tytułem – nato­mi­ast zwierz uświadomił sobie, że po pol­sku nie moż­na mieć tytułu Child 44 – zwierz od razu doszedł bowiem do wniosku, że chodzi a jakże o rok 44 – tym­cza­sem chodzi o 44 dziecko. Prob­lem w tym, że jak Polak – albo Warsza­w­iak widzi 44 to albo ma w głowie Mick­iewicza albo Powstanie.

Ps2: Tak zwierz wie, że miało być o Poldarku ale jakoś tak film się sam narzucił.

12 komentarzy
1

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online