Home Aktorzy Znany aktor nieznany czyli zwierz pyta dlaczego Benedict.

Znany aktor nieznany czyli zwierz pyta dlaczego Benedict.

autor Zwierz

 

Hej

 

 

Dzisiejszy wpis wcale nie pow­stał przy­pad­kowo i nagle, ale wydarzenia wczo­ra­jszego dnia miały na jego ksz­tałt spory wpływ. A właś­ci­wie stały się dla zwierza bard­zo wyraźnym impulsem by napisać coś co zwierza dręczy od daw­na. Brz­mi tajem­nic­zo, ale w isto­cie sprawa jest dość pros­ta. Otóż wczo­raj zwierz znalazł w Internecie (potwierd­zoną przez siebie wiado­mość), że Bene­dict Cum­ber­batch wylą­dował na pier­wszym miejs­cu listy aktorów na Imdb. Co to oznacza? Że wczo­raj był najpop­u­larniejszym aktorem na świecie (oczy­wiś­cie bard­zo umown­ie najpop­u­larniejszym aktorem) — przy czym zwierz nie będzie was przekony­wał, że na tym miejs­cu zna­jdzie się dłużej niż do koń­ca tygod­nia czy nawet dnia — to efekt pre­miery Star Tre­ka, który wywin­dował na chwilę na szczy­ty całą niemal obsadę fil­mu (Chris Pine pojaw­ił się koło miejs­ca siód­mego). Nie oznacza to też, że aktor będzie miał bardziej ugrun­towaną pozy­cję w Hol­ly­wood niż ktoś kto za rolę bierze kil­ka razy tyle.  Niem­niej zwierz uznał, że to doskon­ały moment by zadać sobie pytanie, które zwierza trochę nur­tu­je. Dlaczego Bene­dict? Przy czym wbrew temu co może się wydawać, nie jest to pytanie, które ma być punk­tem wyjś­cia do fanows­kich zach­wytów. Wręcz prze­ci­wnie — zwierz odnosi wraże­nie, ze choć padło na bard­zo dobrego akto­ra to sam algo­rytm pop­u­larnoś­ci nie koniecznie opiera się wyłącznie na tal­en­cie.  Tak moi drodzy czytel­ni­cy, zwierz wcale nie chce zafun­dować wam not­ki gdzie się rozpły­wa i tyle. Zwierz chce sobie dość poważnie zadać pytanie jak w ciągu dwóch lat bez żad­nej fil­mowej pier­ws­zo­planowej roli w Hol­ly­woodzkim hicie moż­na prze­jść od — nis­zowego akto­ra bry­tyjskiego do pier­wszej oso­by na liś­cie aktorów w Imdb (nieza­leżnie od tego co to tak naprawdę znaczy)

 

Zaczni­jmy od pewnego fak­tu, który przy­na­jm­niej zdaniem zwierza jest dość symp­to­maty­czny — nasz bohater nie zagrał jeszcze głównej roli w żad­nym Hol­ly­woodzkim filmie (zwierz zakła­da, że nawet jeśli jego rola w Star Trek jest rozbu­dowana i mar­ketingowo wysuwana na plan pier­wszy to głównym bohaterem jed­nak jest Kirk ewen­tu­al­nie Kirk i Spock).  Co więcej, jeśli spo­jrzy się na zbiór jego ról to nawet w ang­iel­s­kich fil­mach są one dość drob­ne. W Szpiegu pojaw­ia się na drugim planie (i był w sum­ie postacią mało rozbu­dowaną), w Horse War zni­ka po pięt­nas­tu min­u­tach, w Poku­cie jest na ekranie mniej niż dziesięć min­ut (zresztą kiedy krę­cono ten film  nikt się nad jego rolą nie zas­tanaw­iał), niedawne Wreck­ers to film nis­zowy, którego praw­ie nikt nie widzi­ał (zwierz nie pisze z per­spek­ty­wy odd­anych fanów), podob­nie jak Trze­cia Gwiaz­da (film który nie miał poza Anglią nor­mal­nej dys­try­bucji kinowej a w Anglii dość ogranic­zoną). Zresztą obie te pro­dukc­je są bry­tyjskie co oznacza, że zasięg ich raże­nia jest zde­cy­dowanie mniejszy (zwierz może i jest zafas­cynowany ang­iel­skim kinem ale musi jed­nak przyjąć że Hol­ly­wood to to nie jest). Ewen­tu­al­nie widz mógł go podzi­wiać w seri­alu Parade’s End gdzie jed­nak ‑mimo odgry­wa­nia główniej roli nie stanow­ił głównego bohat­era bo ser­i­al ukradła mu Rebe­ca Hall, zresztą ser­i­al choć puszczany w HBO widzi­ało pewne jeszcze mniej osób niż pro­dukc­je fil­mowe.  Co więcej w następ­nej pro­dukcji  w jakiej go zobaczymy ( August: Osage Coun­ty) też nie zagra głównego bohat­era Tak więc jeśli pominiemy naprawdę kró­ci­ut­ki wys­tęp w War Horse to Star Trek jest jego pier­wszym dużym filmem. I nie ma się co wściekać na Let­ter­mana za jego pytanie doty­czące w czy Bene­dict kiedyś grał w tak dużej pro­dukcji bo szcz­erze trze­ba przyz­nać, że rzeczy­wiś­cie nie grał, a ktoś kto nie śledz­ił jego kari­ery spoko­jnie prze­gapić akto­ra mógł.  Trze­ba powiedzieć, że to moc­ne wejś­cie. Zwłaszcza, że trze­ba powiedzieć, że już w chwili pre­miery fil­mu znacz­na część wid­owni szła na film z jego powodu.

 

 

Sekund­kę zwierzu — powiecie drodzy czytel­ni­cy — prze­cież nikt nie śledzi kari­ery Cum­ber­batcha z powodu jego fil­mowych osiąg­nięć. Niemal  wszyscy zna­ją go przede wszys­tkim z telewiz­ji. To właśnie Sher­lock zamienił zupełnie nie znanego szer­sze­mu gronu akto­ra w dość ciekawy fenomen. I ponown­ie — choć zwierz jest jak niemal wszyscy pod wraże­niem sześ­ciu odcinków Sher­loc­ka nie zmienia to fak­tu, że jest to ser­i­al BBC nadawany w stanach przez PBS — telewiz­ję która ma tam doskon­ały pro­gram i niską oglą­dal­ność. Nawet nom­i­nac­je do Emmy czy Złotego Globu za tą rolę zwierz trak­tu­je jako niewiel­ki czyn­nik przy­czy­ni­a­ją­cy się do pop­u­larnoś­ci akto­ra — choć­by dlat­ego, że aktor żad­nej z tych nagród nie dostał a jak wskazu­ją naw­iąza­nia w kul­turze pop­u­larnej pro­gramem PBS który zagoś­cił w ser­cach widzów jest Down­ton Abbey (o czym świad­czyć mogą nie tylko wylic­zone już kiedyś przez zwierza naw­iąza­nia ale także pojaw­ie­nie się seri­alu w najnowszym Iron Manie 3).

 

 Dowód że zwierz mówi o fak­cie ist­nieją­cym (mała cyfer­ka w prawym górnym rogu)

 

Inny­mi słowy powin­niśmy przyjąć, że za sukces akto­ra odpowiedzial­na jest jed­na genial­na rola w seri­alu telewiz­yjnym, który ma sześć odcinków, nadawanych na przestrzeni dwóch lat. I rzeczy­wiś­cie tak jest. Przy czym wcale tak nie jest. Bo Sher­lock nie jest fenomen­em w typowym tego słowa znacze­niu. Zazwyczaj fenomen seri­alowy przy­pom­i­na trochę Dok­to­ra Housa (zwierz wybrał go ze wzglę­du na casus niez­nanego Bry­tyjczy­ka pod­nie­sionego do roli gwiazdy) — ser­i­al początkowo prze­cięt­nie pop­u­larny sta­je się niezwyk­le pop­u­larny, wszyscy go oglą­da­ją, jest co raz więcej odcinków i w końcu po pewnym momen­cie kiedy wszyscy już ser­i­al widzieli następu­je spadek. Ci którzy oglą­dali wcześniej dochodzą do wniosku, że to już nie to samo i odchodzą i ostate­cznie ser­i­al schodzi z ante­ny. Tym­cza­sem fenomen Sher­loc­ka w dużym stop­niu opiera się na tym, że po pier­wsze nowi zrów­nali się ze stary­mi bard­zo szy­bko (do nadro­bi­enia było niewiele) a po drugie na czeka­niu tzn. tym, że fani robią więcej szu­mu bo seri­alu nie ma niż dlat­ego, że ser­i­al jest. Jest to oczy­wiś­cie pewien paradoks ale w świecie pop­kul­tur­al­nego nad­mi­aru, pewien niedobór wyda­je się być kluc­zowym ele­mentem sukce­su. Co więcej wyda­je się — że Sher­lock choć nadawany w państ­wowej telewiz­ji pozosta­je paradok­sal­nie fenomen­em przede wszys­tkim Inter­ne­towym. To Inter­net sza­le­je i podsy­ca i sta­je się polem sza­leńst­wa na punkcie pro­dukcji i akto­ra. Wystar­czy ode­jść na kil­ka kroków od Inter­ne­tu by przekon­ać się, że imię i nazwisko akto­ra albo niko­mu nic nie mówi, albo budzi rozbawienie.

 

 

No dobra ale może­my dziś przyjąć, że o tym kto dziś będzie sławny albo nie decy­du­ją niemal na równi mar­ketingow­cy wielkie wytwórnie i odd­any fan­dom. Ale trze­ba też zwró­cić uwagę, że w ruletce niepro­por­cjon­al­nej pop­u­larnoś­ci wypadło dość dzi­wnie. Zwierz może co środę umieszczać na stron­ie na face­booku zdję­cie Bene­dic­ta ale nie będzie się upier­ał, że to najprzys­to­jniejszy mężczyz­na jakiego nosiła ziemia.  Przeko­nanie, że nie jest przys­to­jny, a nawet, że wyglą­da dzi­wnie jest nawet wśród fanów seri­alu równie rozpowszech­nione co przeko­nanie, że stanowi on ósmy cud świa­ta. Oczy­wiś­cie dla wielu łapie się on do kat­e­gorii tak brzy­d­ki że aż ład­ny czy raczej tak inny, że aż ład­ny, ale to za mało by wyprowadz­ić pop­u­larność z samej urody aktora.Rzeczywiście Bene­dict jest dobrym aktorem, ale ponown­ie — znakomi­tych aktorów jest wielu — zwłaszcza w Anglii — z podob­nym teatral­nym (tak przy okazji — czy kogoś w Hol­ly­wood naprawdę intere­su­je nagro­da Oliviera, zwierz nie sądzi) — zapleczem i niewielką iloś­cią dobrych, ale w sum­ie nie sze­roko oglą­danych ról. Wielu ma też podob­ną ang­iel­ską pop­u­larność bazu­jącą na seri­alach BBC — ale np. takiemu Ten­nan­towi, który kil­ka lat temu przyszło do głowy pod­bić Amerykę zupełnie się nie udało. Ben Wishaw choć pojaw­ił się ostat­nio w dwóch bard­zo pro­mowanych pro­dukc­jach (Sky­fall i Atlas Chmur) a tal­en­tu z pewnoś­cią mu nie brak, nadal pozosta­je aktorem nis­zowym. Nawet rzeczy­wiś­cie intere­su­ją­cy głębo­ki glos akto­ra, choć doskonale znany fanom, którzy zasłuchu­ją się audio­booka­mi i radiowy­mi sit­co­ma­mi. Ale te amerykanie odkryli dopiero w zeszłym tygod­niu (w uroczym feli­etonie pew­na dzi­en­nikar­ka odkryła, że Bene­dict potrafi być zabawny), zresztą Alan Rick­man ma od Bene­dic­ta bez porów­na­nia bardziej charak­terysty­czny głos a chy­ba na pier­wszym miejs­cu IMdb by się nie znalazł nawet w tygod­niu pre­miery pier­wszej Szk­lanej Pułap­ki. Co więcej nawet charak­ter — grzecznego choć ewident­nie nie wyro­bionego w świecie udziela­nia setek nic nie znaczą­cych wywiadów — nie pre­destynu­je Bene­dic­ta do bycia ulu­bieńcem tłumów. Jego odpowiedzi są długie i elok­wentne, ale braku­je mu tego reflek­su i naty­ch­mi­as­towego uroku który np. ma obec­nie zna­j­du­ją­cy się na miejs­cu 12 listy Robert Downey Jr. Inny­mi słowy gdy­by przyłożyć jak­iś schemat nie było­by trud­no dostrzec, że aktor nie tyle do niego nie przys­ta­je co stoi gdzieś obok.

  

Niek­tórzy mogą się zdzi­wić że zwierz kwes­t­ionu­je przy­czyny pop­u­larnoś­ci Bene­dic­ta — zwierz prag­nie być dobrze zrozu­mi­any. Zwierza pop­u­larność akto­ra bard­zo cieszy, co więcej zwierz ma takie hip­ster­skie poczu­cie, że udało mu się zła­pać dobrego akto­ra zan­im stał się niezwyk­le pop­u­larny. Nie mniej wyda­je się, że to pop­u­larność która jed­nak wymy­ka się pewne­mu schema­towi. Zwłaszcza, że Cum­ber­batch jest w swo­jej drodze po abso­lut­ną sławę nieco bardziej samot­ny niż się może wydawać. Zwier­zowi wydawało się, że dorów­nać może mu np. Tom Hid­dle­ston ale w tygod­niu, w którym w Cannes miał pre­mierę najnowszy film z jego udzi­ałem Hid­del­ston jest gdzieś w pier­wszej 500 najpop­u­larniejszych aktorów ale na pewno poza setką. Oczy­wiś­cie pewnie znacznie awan­su­je w tygod­niu pre­miery Tho­ra 2 ale zwierz nie wyobraża sobie by kiedykol­wiek wylą­dował na pier­wszy miejs­cu. W każdym razie nie w najbliższym cza­sie. Z kolei Mar­tin Free­man — Hob­bit, oraz kole­ga z planu Sher­loc­ka choć prze­bi­ja Cum­ber­batcha niemal pię­ciokrot­nie w wyszuki­wa­niu w Google (no co czymś pop­u­larność trze­ba mierzyć) to nie budzi nawet w połowie takich emocji. 

 

Zwierz musi wam powiedzieć, że od dłuższego cza­su zas­tanaw­ia się nad algo­ryt­mem pop­u­larnoś­ci. Teo­re­ty­cznie wydawało­by się, że wykreśle­nie jak prze­b­ie­ga sława akto­ra czy aktor­ki i określe­nie jakie kro­ki należy poczynić powin­na być łat­wa. Sko­ro wszys­tko da się wyliczyć to powin­na być możli­wość wyab­stra­howa­nia jakichś cech czy pro­jek­tów które gwaran­tu­ją sukces. W końcu show-biznes nie bez powodu ma słowo biznes w nazwie — tu jak przy najbardziej skom­p­likowanych inwest­y­c­jach — trze­ba mieć jak­iś współczyn­nik do prog­no­zowa­nia sukce­su i ryzy­ka.  No i tu wchodzi taki przy­padek jak Cum­ber­batcha — niby nic takiego nie zro­bił, niby nie jest potenc­jal­nie tak pop­u­larny a jed­nak jeśli wziąć pod uwagę emoc­je fanów i w ogóle emoc­je towarzyszące aktorowi to jest ona zde­cy­dowanie bardziej na top­ie niż nie jeden uznany gwiaz­dor mają­cy za sobą wiele pier­ws­zo­planowych ról w między­nar­o­dowych pro­dukc­jach.  Być może kari­era Cum­ber­batcha — która właśnie wys­trzeliła takim dość nie trady­cyjnym łukiem (zdarza­ły się kari­ery spek­taku­larne ale zwyk­le wiąza­ły się z jakąś rolą fil­mową lub też z sukce­sem nieco mniej oszczęd­nego seri­alu) jest odpowiedz­ią jak na utar­ty Hol­ly­woodz­ki schemat wpły­wa Inter­net. Zwierz bowiem zakła­da, że gdy­by nie możli­wość wspól­nego czeka­nia fanów w Internecie na kole­jne odcin­ki seri­alu emoc­je (przeży­wane przez każdego na włas­ną rękę) opadły­by dużo szy­b­ciej, i nie przełożył­by się na taki wzrost pop­u­larnoś­ci akto­ra. Jed­nocześnie nie było­by tak jas­nego zapisu tych fas­cy­nacji. W końcu trze­ba przyz­nać, że dzi­ałal­ność fanów w Internecie może zdzi­ałać więcej niż nie jed­no CV.  Zwierz rzecz jas­na się nie zna ale prze­cież potenc­jal­nie ktoś kto pole­cił Spiel­ber­gowi Cum­ber­batcha musi­ał sobie zdawać wcześniej sprawę, że to był w tym momen­cie paradok­sal­nie znany, niez­nany aktor (zwierz korzys­ta z tego paradok­su bo nadal ludzie na uli­cy nie wiedzą kim Bene­dict jest)

 

            Oczy­wiś­cie wszelkie rozważa­nia zwierza moż­na zbić dość prostym argu­mentem, że kiedy utal­en­towany aktor zabłyśnie w roli wtedy wielkość ekranu czy skąpość iloś­ci odcinków się nie liczy. Ale zwierz nie ma złudzeń. Choć w tal­ent Bene­dic­ta nie wąt­pi to jed­nak nie oszuku­jmy się — nie jest on jedynym utal­en­towanym bry­tyjskim aktorem gra­ją­cym w seri­alach BBC. Nawet przy­woły­wanie jego osiąg­nięć na sce­nie nie ma za wielkiego sen­su bo może­my spoko­jnie stwierdz­ić, że nie mają one wiele wspól­nego z między­nar­o­dowym sukce­sem w kinie — show biznes lubi ludzi, którzy gra­ją w teatrze ale nie aż tak bard­zo by ich tam oglą­dać.  Zwierz wierzy w tal­ent i lubi wierzyć, że w ostate­cznym rozra­chunku tal­ent tri­um­fu­je nad wszelki­mi schemata­mi  i praw­idła­mi rządzą­cy­mi filmem ale nie jest na tyle nai­wny by uznać, że tylko on wystar­czy.  Przy czym może­my też uznać, co właś­ci­wie zwier­zowi przy­padło do gus­tu, że naoli­wiona maszy­na fil­mowego biz­ne­su gdzie wszys­tko dzi­ała wedle pewnych zasad (np. niemal nie mają­ca wyjątków zasa­da, że z obsady nawet bard­zo pop­u­larnego seri­alu wielką kari­erę robi tylko jed­na oso­ba, nie koniecznie główny bohater) cza­sem się zaci­na. Wychodzi błąd Matrixa i ktoś kogo prze­cież nie powin­no być w tym miejs­cu o tym cza­sie prześl­iz­ga się bok­iem. I chy­ba tak jest w przy­pad­ku Bene­dic­ta. Bo takiej szy­bkiej kari­ery, bez żad­nej pier­ws­zo­planowej roli (jeszcze bo prze­cież to kwes­t­ia nie lat a raczej miesię­cy) w filmie amerykańskim zgod­nie ze wszys­tki­mi zasada­mi zro­bić się nie da. 

            Jak sami widzi­cie nie jest to wpis fanows­ki, a właś­ci­wie nie ściśle fanows­ki. Nie jest to też wpis, w którym zwierz jest pewien wszys­t­kich swoich tez. To ważne by zaz­naczyć to przed komen­tarza­mi. Zwierz swo­je pode­jrzenia o wpły­wie Inter­ne­tu na kari­erę Bene­dic­ta (a także na pop­u­larność seri­alu Sher­lock) opiera przede wszys­tkim na włas­nych obserwac­jach. Przy czym są to jed­nak jak wszys­tkie obserwac­je poglądy o tyle subiek­ty­wne, że zwierz w ogóle zda­je sobie sprawę z ist­nienia akto­ra. Wciąż jest sporo osób, które nie maja i nie będą miały poję­cia kim jest i taki stan rzeczy utrzy­ma się pewnie jeszcze dość dłu­go. Zwier­zowi to nie przeszkadza nigdy nie miał potrze­by by jego ulu­bień­cy byli powszech­nie kojarzeni. Nie był też nigdy szczegól­nie hip­ster­s­ki by lubować się w tym, że lubi kogoś kogo nikt nie zna. Niem­niej zwierz wciąż zas­tanaw­ia się dlaczego niek­tórzy robią tą przysłowiową “kari­erę przez noc”, a niek­tórzy nigdy nie obudzą się gwiaz­da­mi. Jeśli zasa­da Inter­ne­towego przyśpiesza­nia kari­ery miała­by być prawdzi­wa, to może czas zacząć się zas­tanaw­iać czy nie włożyć nieco więcej wysiłku w sza­lone pro­mowanie swoich ulu­bionych ale jeszcze nie znanych szerzej aktorów. Kto wie, może potem będą nam przysyłać część swo­jej gaży w ramach wynagrodzenia ;)

 EDIT : Zwierz zupełnie zapom­ni­ał, że jest ten dzień roku kiedy prosi was byś­cie zostawli komen­tarz nawet jeśli zazwyczaj tego nie robi­cie. Komen­tarz może być wybit­nie lakon­iczny czy też nawet ograniczać się do zwyk­lego “cześć zwierzu”. Zwierz co roku robi taki “spis powszech­ny” czytel­ników, po pros­tu zas­tanaw­ia­jąc się ile nas tu jest (zwierz śre­dio ufa statystykom) i ilu jest gotowych zostaw­ić komen­tarz. W zeszłym roku dos­zliśmy do bard­zo ład­nej cyfry, która pozowliła ziden­ty­fikować zwier­zowi wielu czytel­ników o których ist­nie­niu nie miał pojęcia. 

Ps: Zwierz obe­jrzał sobie wczo­raj South Pacyf­ic — to niesamowite jak bard­zo trud­no oglą­da się dziś musi­cal którego moty­wem prze­wod­nim jest wątek żołnierzy prag­ną­cych za wszelką cenę przes­pać się z ład­ny­mi kobi­eta­mi nie zważa­jąc na ich bard­zo nis­ki wiek. Ależ cza­sy się zmieni­a­ją. Ale muzy­ka nadal cudowna.

Ps2: Zwierz idzie dziś na Romeo i Julię do teatru więc jutro będzie niezwyk­le kulturalnie.??

9 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online