Hej
Zwierz zdecydował się na dodatkową notkę, bo po pierwsze nie na ona nic wspólnego ze spełnianiem życzeń czytelników a po drugie dotyczy serialu, który zwierz zna dopiero od jednego odcinka co wyklucza długie analizy. Jednak zwierz jest tak radosny i podekscytowany, że stwierdził, iż wpis być musi. Otóż zwierz oglądał sobie tydzień temu swoją regularną dawkę Graham Norton Show (jeden z ulubionych talk show zwierza ponieważ goście gadają bardziej między sobą niż z prowadzącym) kiedy pojawił się w odcinku Daniel Radcliffe. Zwierz, który darzy znanego z Harry Pottera aktora szczerą sympatią i życzy mu jak najlepiej nie miał pojęcia co też Radcliffe mógłby promować. I nic dziwnego – projekt o którym mówił okazał się 4 odcinkowym projektem Sky Arts (coś jak TVP kultura tylko mniej osób ogląda bo płatne) będącym ekranizacją ” Zapisków młodego lekarza” – wczesnych opowiadań Bułchakowa opartych o jego własne wspomnienia z czasów kiedy odbywał praktykę lekarską w niewielkim szpitalu gdzieś w samym środku niczego. Prawdę powiedziawszy trudno o coś co brzmi bardziej jak wymarzony projekt dla zwierza.
W serialu młodego lekarza gra Daniel Radcliffe zaś jego o kilkanaście lat starszą wersję Jon Hamm. Oczywiście trzeba wysilić nieco wyobraźnię by wyobrazić sobie, że z niskiego i powiedzmy sobie szczerze niezbyt męskiego (choć zwierzowi osobiście się bardzo podoba) Radcliffa wyrósł wysoki i klasycznie przystojny Hamm (który też się zwierzowi bardzo podoba) ale obaj aktorzy są tak dobrzy, że w ogóle to nie przeszkadza. Z resztą kto wie czy nie należało by tego w ogóle ująć w nawias bo przecież młody doktor jest tak naprawdę wyobrażeniem starszej wersji o samym sobie. Wspólne sceny obu aktorów, w których starsza wersja z sentymentem wspomina swoje pierwsze medyczne doświadczenia, a młodsza panikuje, to jedne z najlepszych fragmentów odcinka. Obaj aktorzy udowadniają, że mają olbrzymi potencjał komediowy (o tym że Hamm jest dobrym komikiem zwierz wiedział, ale Radcliffe robi na nim spore wrażenie) i ogólnie miło się ich razem ogląda na ekranie.
W pierwszym odcinku świetny jest nie tylko humor i gra aktorska ale także sam nastrój kai tworzą kadry z dużym dodatkiem czerni.
Jednak tym co zwierza urzekło jest sam lekko surrealistyczny nastrój serialu. Nie chodzi tylko o spotkania i długie rozmowy starej i młodej wersji lekarza. Oto szpital gdzie wszystko poświęcone jest pamięci poprzedniego lekarza (który rzecz jasna nie wyglądał na przestraszonego dzieciaka), gdzie pielęgniarka i położna traktują swojego nowego przełożonego jak chłopca, zaś felczer okazuje się najdziwniejszą postacią na jaką można się natknąć (znakomicie zagrany przez aktora, którego twarz zwierz doskonale zna i którego nazwiska za chiny ludowe nie potrafi sobie przypomnieć). Wszystko zaś kręcone bez oszczędzania na sztucznej krwi, oraz ze świetną grą świateł (wszystko jest ciemne, szare i ogólnie bardzo, bardzo rosyjskie). Taki rosyjsko-angielski miks poczucia humoru i gry aktorskiej wypada niezwykle interesująco. Oglądając pierwszy odcinek zwierz nie tylko się uśmiał. Otóż wszelkie zabawne wspomnienia jakie oglądamy (akcja rozgrywa się w czasie rewolucji a przynajmniej tak twierdzą twórcy bo prawda jest taka, że szpital jest na totalnym pustkowiu gdzie nie za bardzo widać jakiekolwiek polityczne przemiany) łączą się ze spinającymi odcinek jak klamrą scenami z lat trzydziestych gdzie gabinet dorosłego już lekarza jest przeszukiwany przez dwóch żołnierzy. Nie trzeba się długo domyślać, by stwierdzić, że najpewniej naszego wspominającego dobre czasy lekarza nie czeka nic dobrego, wręcz przeciwnie można być całkowicie pewnym, że spotykają go same złe rzeczy. Jeśli czytacie często zwierza wiecie że takie połączenie zwierz lubi najbardziej.
.
Oczywiście zwierz widział tylko jeden odcinek, ale jakoś nie ma wątpliwości, że pozostałe trzy okażą się w przyszłości równie dobre. Trzeba zaznaczyć, że pomysł na zekranizowanie tych opowiadań Bułhakowa wyszedł od Jona Hamma, który uwielbia pisarza, zaś zatrudnienie Radcliffa nie było trudne jako, że wielokrotnie deklarował się on jako osoba mająca lekką obsesję na punkcie twórczości autora „Mistrza i Małgorzaty”. Zwierz nie przypuszcza by mogło wyjść z tego coś złego. Jedyne czego zwierz żałuje to fakt, że serial właściwie prawie umknął szerszej publiczności. Sam zwierz dowiedział się o nim dawno temu ale zupełnie zapomniał i gdyby nie program w telewizji pewnie zupełnie by przegapił. Z tego co zwierz się zorientował główne zamieszanie jakie pojawiło się w sieci wynikało z opublikowania zdjęć promujących serial gdzie Hamm i Radcliffe siedzą razem w wannie. Jak sami rozumiecie dwóch aktorów w jednej wannie budzi falę dyskusji nawet jeśli grają tą samą postać. Cóż taki nasz świat. Z drugiej strony trudno się dziwić – obaj aktorzy mają jakby za duże nazwiska do grania w niewielkiej produkcji pokazywanej na niszowym kanale, która ma niewielkie szanse na sporą widownię (Radcliffe bardzo się męczył by wytłumaczyć widzom, że film dziejący się w szpitalu na pustkowiu gdzieś w Rosji może być zabawny)
W każdym razie zwierz bardzo wam radzi rzucić okiem na te cztery odcinki (jak zwierz mówił załapał się na razie tylko na jeden) – to jest jedna z tych drobnych perełek, na którą się zazwyczaj trafia dopiero kiedy próbuje się przejrzeć całą filmografię aktora. I zazwyczaj są potem straszne problemy, żeby to gdzieś znaleźć na DVD czy w sieci. A tak proszę, będziecie mogli sobie odkreślić jedną pozycję z całej filmografii obu aktorów (którzy są na liście zwierza, aktorów z którymi zwierz ogląda wszystko). A i jeszcze jedno – zdaniem zwierza takie projekty z udziałem aktorów, którzy grali kiedyś w Harry Potterze są przykładem że chyba dobrze ich na tym planie filmowym wychowano bo zależy im przede wszystkim żeby grać i grać w tym czym chcą a nie koniecznie w tym co obejrzą rzesze fanów. Choć z drugiej strony pomyślcie czy nie jest piękny świat w którym fanki Pottera muszą zobaczyć ekranizację Bułhakowa.
Ps: zwierz nie ma pojęcia gdzie znajdziecie link w sieci ale zwierz wie, że takie są.??