Zwierz jest ze świnkami już rok. No rok bez pięciu dni bo Irenka zamieszkała u zwierza dokładnie 10 maja. Józia pojawiła się dwa dni później. Przez ten rok jak to zwykle bywa zwierz zdążył się nie tyle ze świnkami zaprzyjaźnić co zżyć tak, że w ogóle nie wyobraża sobie jak mógł bez nich mieszkać. Stąd też w kilku punktach zwierz pragnie się podzielić tym czego o posiadaniu świnki dowiedział się przez rok.
I ponieważ Irenka jest w nagłówku to Józia postanowiła się mordą wepchnąć przed aparat żeby przypomnieć że też jest ważną świnką.
Po pierwsze – nie ma dwóch takich samych świnek. Serio, różnice charakteru widoczne są na pierwszy rzut oka. Choć dla wielu świnka morska to synonim bezmyślnego gryzonia to nic bardziej mylnego. Świnki mają niesłychanie wyraźne charaktery. Zwierzowa Irenka jest w swoim zachowaniu podobna trochę do szczurów (zwierz miał szczury i doskonale pamięta ich schemat zachowania) – wszędzie jej pełno, wszędzie chce wejść i wszystkiego spróbować. Do tego wyraźnie jej największą życiową pasją jest jedzenie. Brak jedzenia oznacza smutek i samotność dla świnki. Obecność jedzenia – szczęście i zrozumienie. Irenka je z ręki – mojej, moich braci, jak mniemam przypadkowych ludzi na ulicy. Je też prawie wszystko przy czy Irenka poczęstowana pietruszką ma spojrzenie narkomana na głodzie. Serio jeśli istniałby jakieś zawody w najszybszym pożeraniu pietruszki Irenka dostałaby wieniec i pewnie zaraz by go zjadła. Z kolei Józia – jej długowłosa (choć taka w sumie pół długowłosa) towarzyszka jest zupełnie inna. Wzięta na ręce kładzie się zwierzowi na biuście i tam pozostaje. Zwierz może pisać, sprzątać, chodzić po pokoju – Józia ani drgnie, ewentualnie przesunie się na ramię. Nigdy nie je z ręki, jeśli poda się jedzenie jej i Irence czeka aż Irenka zacznie jeść. Dopiero po chwili je sama. Zwierz ma teorie że Józia ma paranoję i jest pewna że wszyscy chcą ją otruć. Kiedyś zwierz dał Józi pietruszkę. Irenka była w klatce. Józia z braku innego testera zaczęła wpychać pietruszkę do ust zwierzowi. Różnice charakterów świnek są cudowne do obserwowania. Ogólnie choćby dlatego warto mieć dwie świnki.
Praca nad każdym wpisem kończy się korektą
Po drugie – zwierz nie chciał mieć dwóch świnek. Chciał mieć jedną. Doświadczenie posiadania dwóch szczurów nieco zniechęciło zwierza do posiadania dwóch gryzoni. Sherlock i Watson byli cudowni ale lubili przede wszystkim siebie. Zwierz był im prawdę powiedziawszy do szczęścia średnio potrzebny. Zwierz wybrał więc rodzaj świnki jaki chce mieć (bardzo rozważnie doszedł do wniosku, że chce mieć świnkę która trochę wygląda jak hipopotam) i taką też kupił (tak zwierz kupił swoje świnki co może dla was jest dyskusyjne ale zwierz też się nad tym długo zastanawiał). Dosłownie dwa dni zajęło zwierzowi przekonanie się na własnej skórze że nikt nie może mieć jednej świnki. No chyba, że np. jest uczniem i może jej poświęcić mnóstwo czasu. Jednak zwierz który opuszcza dom na długie godziny nie mógł zostawić Irenki samej. To było barbarzyństwo. Józia pojawiła się więc niemal natychmiast. Oczywiście wiązało się to z pewnymi kosztami (Józia była dziesięciokrotnie tańszą świnką od Irenki ale nigdy jej tego nie mówię i nawet teraz pisze to zwierz kiedy Józia zajęta jest jedzeniem) – jeśli sprowadza się drugą świnkę trzeba mieć drugą klatkę (w ogóle zawsze się przydaje bo np. jedna ze świnek może zachorować) i sporo cierpliwości by połączyć obie świnki. Irenka z Józią trochę się gryzły ale potem ponoć ustaliły hierarchię. Nie wiem niestety która jest świnką Alfa, bo czasem mam wrażenie ze Irenka (Józia łazi za nią po pokoju) czasem że Józia (to ona informuje mnie ze skończyła się woda czy jedzenie). Być może świnki zwierza postanowiły odłożyć ustalanie która jest świnką alfa i zająć się jedzeniem. Znając ich charakter to jest bardzo możliwe.
Zimą należy dbać by łysa świnka się nie przeziębiła. Najlepiej trzymając ją w kocyku na rękach i patrząc jak sobie słodko zasypia
Po trzecie – posiadanie świnki kosztuje. Nie jakoś mnóstwo ale nie można na niej oszczędzać. Jeśli policzymy ile kosztuje klatka (zwierz jak policzył oddał świnkom trochę ponad 1/19 swojego mieszkania), jedzenie (świniaki zwierza odmówiły spożywania jakiejkolwiek innej karmy poza najdroższą na rynku), akcesoria (uwaga świniak jest w stanie zepsuć prawie każde poidełko o ile nie przywiąże się go do klatki – zwierz zawdzięcza pokonanie problemu z poidełkiem myśli technologicznej swojego brata) no i dodatki. Wiecie jaka śmieszna jest świnka zżerająca arbuza. Jak zobaczycie to natychmiast zaczniecie wydawać kasę na arbuzy (tylko nie przesadzajcie). Do tego jeszcze dochodzą wizyty u weterynarzy (zwierz jak na razie ma szczęście do zdrowia świnek ale warto mieć odłożone pieniądze by nie zastanawiać się czy starczy na wizytę) i drobne przekupstwo względem braci by zajmowali się świnkami w czasie wyjazdu. Nie są świniaki najdroższymi zwierzętami i pewnie posiadacze kotów i psów śmieją się ze zwierza tarzając się po ziemi ale warto pamiętać by jednak myśleć o śwince jako o pewnej zżerającej masę kasy w karmie inwestycji (zwierz dokarmia świnki różnymi produktami ale dobra karma to podstawa). Zwierz nie wie czy zastanawiacie się nad świnką ale jeśli tak to warto pamiętać żeby kupić dobrą klatkę. Dobra klatka to naprawdę podstawa – i świnko egzystencji i wprawnego karmienia, wyjmowania i czyszczenia.
Czasem zwierz ma wrażenie, że jej świnki założyły gang
Po czwarte – posiadacze świnek nie muszą się bać że kiedykolwiek zaśpią do pracy. Po zakupieniu świnek moje spóźnienia do pracy spadły dramatycznie. Jakim cudem? Otóż świnki idealnie zgrywają się z budzikiem. Dzwoni budzik? Znaczy że człowiek wstał a jak wstał pewnie chce nakarmić świnkę, napoić świnkę, wypuścić świnkę. Pisk świnki morskiej jest nie do zignorowania. Piszcząca świnka wymusi na człowieku wszystko. Od wzięcia na ręce, przez wyjście z domu celem zakupienia pietruszki. Świnki maja bardzo dobry sposób porozumiewania się między sobą i z człowiekiem. Irenka jeśli nie ma jedzenia wstawia lapę do miski i stoi tak póki zwierz nie nasypie jedzenia. Kiedyś zwierz próbował świnki przestawić na o oczko tańszą karmę (taką za 15 a nie za 21 zł). Irenka zachowywała się cały czas jakby miska była pusta. Z kolei Józia potrafi doskonale pokazać że skończyła się woda. Jeśli nie działa piszczenie to zaczyna po prostu udawać że pije przy czym tak hurgocze że nawet w środku nocy wstaniecie dolać wody. Poza tym przestraszona czy zła Irenka opowiada zwierzowi bardzo intensywniej o swoich przeżyciach podczas kiedy Józia milczy i ma minę „Dobra poddaję się, powiedzcie Irence że ją kocham” czy coś w tym stylu. Przy czym świnki morskie zawsze dostają to czego chcą. Jeśli postawi się sianko za blisko klatki to przegryza plastik i obsłużą się same. I potem będą miały pretensje jak się zrobi przemeblowanie.
Wiecie jak trudno jest zrobić sobie selfie trzymając na ręku dwie świnki? Zwierzowi udało się raz
Po piąte – zwierz wie, że żyją gdzieś aspołeczne czy nawet agresywne świnki morskie. Najwyraźniej jednak ta informacja nigdy nie dotarła do Józi i Irenki. Obie gryzą mnie tylko w przypadku gdy a.) mój palec myli im się z jedzeniem b.) gdy podając jedzenie nie cofnę palca. Nawet w chwili największego stresu (obcinanie pazurków) prędzej na mnie nakrzyczą niż podniosą na mnie łapkę. Są za to przytulne – gdybyście widzieli jak niesamowicie słodka jest przysypiająca owinięta w kocyk Irenka. Serce roztapia się samo z siebie. z kolei Józia na ramieniu – zwłaszcza w zimie – to takie ciepłe i miłe przypomnienie o tym, że jednak dzielimy ten świat z olbrzymią ilością przecudownych istot. Zresztą zdaniem zwierza świnki są naprawdę idealnym rozwiązaniem dla ludzi którym (podobnie jak zwierzowi) życie bez jakiegoś towarzystwa w mieszkaniu wydaje się jakieś nudne i dziurawe. Oczywiście świnka to odpowiedzialność jak każde posiadane zwierzę ale w przypadku posiadania świniaka zysk w porównaniu z wysiłkiem jest olbrzymi. Zresztą urok świnek nigdy nie mija – mimo, że rosną (a potrafią urosnąć naprawdę duże) to zawsze chce się im robić zdjęcia i zachwycać się ich urodą. One są po prostu niesamowicie słodkie. No nic się na to nie da poradzić. Mają fajne pyszczydła i jeszcze do tego Irenka jest łysa i ma takie przeurocze fałdki przy łapkach. A Józia z kolei jest w tym swoim futerku niesamowicie ładna. Sami widzicie, nawet na piśmie zwierz nie może się przestać świnkami zachwycać.
Irenka rzuca się na jedzenie od razu. Józia czeka aż ktoś sprawdzi czy nie zatrute
Po szóste – zwierz nie powie wam jaki rodzaj świnki wybrać – gdybyście chcieli. Sam musi przyznać, że uroda Irenki, która wygląda co raz bardziej jak ziemniak jest nie do przecenienia, ale i Józia jest przecudowna a jej sierść – przemiła w dotyku. Co do płci – cóż zdaniem zwierza samiczki są fajniejsze ale nie miał samców więc nie ma sprawdzonych informacji. No właśnie – dochodzimy do momentu który jest dla tego wpisu niesłychanie ważny. Jeśli odwiedzacie konwenty pewnie napotkaliście stoisko Stowarzyszenia Pomocy Świnkom Morskim. Jeśli kiedykolwiek będziecie się na serio zastanawiali nad kupnem czy adopcją świnki, albo jako posiadacze świnek będziecie mieli problem lub pytanie to właśnie to jest strona na której najlepiej zasięgnąć informacji. Znajdziecie tam podstawowe informacje o tym jak przygotować się na przyjęcie świnki, jak o nią dbać oraz kilka innych porad (np. jak łączyć świnki i czego się spodziewać). Do tego znajdziecie np. bardzo cenny spis polecanych weterynarzy. Doświadczenia ze szczurami nauczyły zwierza że niestety znalezienie weterynarza który umie zdiagnozować i leczyć gryzonie wcale nie jest proste. Warto wiedzieć gdzie można ewentualnie znaleźć fachową poradę. Przy czym spis naprawdę nie uwzględnia tylko Warszawy.
Józia w zależności od tego co mam na sobie linieje na czarno, rudo albo biało. Zawsze kontratsowo
Po siódme – Zwierz jak pisał swoje świnki kupił. Ale to nie jedyny sposób by stać się właścicielem świnki. Z jednej strony można świnkę wziąć do adopcji właśnie w Stowarzyszeniu Pomocy Świnkom Morskim. Nie jest to trudne – świnki są przebadane, najczęściej oddawane do adopcji parami -tak by od razu miały kogoś w nowym domu. Ale to nie koniec – jeśli nie jesteście do końca pewni czy świnka morska to zwierzak dla was (przeciwskazaniem może być np. posiadanie kota – koty brata zwierza na świnki spoglądają jak na lunch, z kolei pies nawet nie chce na nie patrzeć) możecie go adoptować wirtualnie. Po prostu wybieracie na stronie świnkę i wpłacacie na nią kwotę. Od 30 zł do dowolnej sumy. Dzięki temu świnki które mają małe szanse na adopcję (np. są chore) dostają od was opiekę weterynaryjną, karmę i niezbędne witaminy. Oczywiście jak w przypadku każdej instytucji możecie po prostu wspomóc SPŚM przekazując pieniądze na konto albo przesłać potrzebną świnkom karmę czy jedzenie. Do tego fundacja zachęca by zgłaszać do niej wszelkie przypadki złego traktowania świnek morskich np. w sklepach. Zwierz miał szczęście – kiedy kupował Irenkę obsługa sklepu wiedziała o niej wszystko – o jej charakterze, upodobaniach i zachowaniu. Potem pytano zwierza wielokrotnie jak się miewa i domagano się zdjęć. Jednak są sklepy gdzie zwierzęta dba się słabo. Warto wiedzieć że można to zgłosić.
Świnki rosną ale zwierz nadal jest pod wrażeniem jakie są słodkie
Zwierz musi wam powiedzieć, że jeśli nie możecie mieć psa (zwierz nie ma absolutnie czasu by wyprowadzać takiego na spacer odpowiednią ilość razy) albo macie za mało miejsca na kota (zdaniem zwierza 19 metrów to jednak trochę za mało by kocisty mógł się poczuć dobrze) to świnka morska jest doskonałym wyborem. I nie dajcie sobie wmówić, że posiadanie przeuroczego gryzonia to wybór dla dzieci. Zwierz pisze ten wpis słuchając jak Irenka z zachwytem chrupie kawałki jabłka (zwierz jadł ale tak patrzyła że się podzielił) – nie ma wrażenia by kiedykolwiek był na ten widok i ten dźwięk (serio chrupiące świnki są słodkie) za stary. Oczywiście nic na siłę i jeśli nie chcecie mieć zwierzaka to nie, ale jeśli wydaje się wam że po szkole podstawowej nie ma co mieć świnki to naprawdę się mylicie. Poza tym świnki są bardzo przydatne np. Józia i Irenka wstawiają zwierzowi przecinki do wpisu. Serio, serio.
Ps: Zwierz jedzie jutro do Olsztyna co oznacza, że wpisy co prawda będą ale zwierz nie jest wam w stanie powiedzieć o której i o czym. W każdym razie trzymajcie kciuki za zwierza i jego referat.
Ps2: Zwierz tak sam z siebie napisał. Nikt mu tu za nic nie płaci.