Hej
Zwierz raz na jakiś czas ma wrażenie, że choć znamy się dość długo wcale tak dużo o nim nie wiecie. Na przykład większość z was wychodzi z jakiegoś dziwnego założenia, że zwierz ma zmieniacz czasu, który pozwala mu wszystko ogarnąć. Tymczasem zwierz z własnego doświadczenia wie, że niewiele jest na świecie osób bardziej leniwych od niego. Oczywiście, zwierz zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę opowiedział wam o sobie więcej niż niektórym znajomym. Wszak w wypowiedziach zwierza na temat filmów, seriali, książek i wydarzeń wstrząsających Internetem, znajdziecie całą prawdę o zwierzu, jego uczuciach, emocjach i przemyśleniach. Co nie zmienia faktu, że raz na jakiś czas zwierz dostaje zaskoczonego maila z informacją, że absolutnie nikt się nie spodziewał, że zwierz jest dziewczyną. Zwierz, który wciąż ma wrażenie, że powinien was kiedyś zapoznać ze swoim straszliwie leniwym rozkładem dnia postanowił dziś umieścić notkę trochę prywatną a trochę zupełnie nie. Wczoraj popołudniu pochwalił się tym, że udało mu się (dość przypadkowo) zgrać kolor paznokci z kolorem naszyjnika TARDIS zorientował się, że całkiem sporo czasu spędza delikatnie wprowadzając do swojej garderoby kolejne geekowskie elementy. Postanowił, więc napisać coś pomiędzy poradnikiem a wyznaniem, jak ubierając się zupełnie normalnie (bo wszyscy od czasu do czasu normalnie wyglądać musimy) nie zapomnieć o swoich głęboko popkulturalnych korzeniach. Przy czym uspokajając czytelników, których być może niepokoi fakt, że zwierz zwrócił się w kierunku mody. To nie obrót, to najwyżej skręt szyi i to naprawdę bardzo lekki i krótki
Ze zwierza szafriaki nie będzie ale pobawić się można
Po coś masz paznokcie – Od dwóch lat zwierz chyba codziennie ma pomalowane paznokcie, choć bardzo rzadko dwa dni pod rząd na ten sam kolor. Zrobienie sobie geekowskiego manicure nie jest nawet w Polsce strasznie trudne – przynajmniej w Warszawie można znaleźć salony, które na paznokciach zmalują nam geekowskie cuda wcale nie jest tak trudno, zwłaszcza, jeśli znajdziecie w necie wzór albo sami go stworzycie. No, ale nie każdy ma czas i pieniądze robić sobie manicure. Zwierz, który nie ma kasy, ale też talentu by sobie cuda na paznokciach zmalować bardzo poleca grać kolorami. Dwa niebieskie paznokcie, dwa żółte i jeden czerwony i już czujecie się jak Superman, czerwone i złote – pokonacie świat, jako Iron Man, ciężki dzień? Żółty i Czarny pomagają czuć się jak Batman. Zwierz poleca to zwłaszcza tym, którzy chcą być takimi geekami dla siebie nie koniecznie rzucając się w oczy wszystkim na około. Plus, jeśli naprawdę chcecie zachować anonimowość to zwierz sprzeda wam cynk, że jeden z błękitów z palety Inglot to TARDIS blue jak się patrzy.
Z buta! – Jeśli jest się fanem kultury popularnej to cudownym geekowskim dodatkiem mogą okazać się buty. Już są w Polsce sklepy, które zrobią wam Conversy z każdym istniejącym nadrukiem. Sam zwierz wydał pieniądze zarobione na artykule o Batmanie na Conversy z Batmanem. Potem z kolei nabył czerwone Conversy – absolutnie obowiązkowe obuwie dla każdego wielbiciela Doktora Who, czarne mogą nosić wielbiciele Pushig Daisies. Dla zwierza kupowanie konkretnych butów (czy to takich jak w serialu czy z ciekawym nadrukiem) to jeden z fajniejszych sposobów wprowadzania popkultury do swojego ubrania. Dlaczego? Po pierwsze, jeśli ktoś nie wie, o co chodzi z waszymi czerwonymi Conversami to widzi was po prostu w trampkach. Jeśli rozumie- macie znajomego, z którym na pewno znajdziecie, choć jeden temat do rozmowy. Po drugie – nadruki na trampkach pokazują, że naprawdę jesteście zadowoleni z tego, co jest przedmiotem naszej popkulturalnej miłości. Poza tym ten wyraz miłości do popkultury jest fajny, bo zupełnie od płci niezależny, choć adidasów z nawiązaniami do gwiezdnych wojen nie było łatwo kupić na rozmiar kobiecy. A co zdolniejsi potrafią sami takie sobie zrobić co już w ogóle przerasta wyobraźnie zwierza ;)
Najlepszy pomysł na wydawanie pieniędzy zarobionych na popkulturze? Popkulturalne dodatki do stroju!
Koszulkowy obowiązek- zwierz sporo o t-shirtach pisał (narzekając że jest ich w działach męskich zdecydowanie więcej niż w żeńskich) – t-shirty z fanowskimi nadrukami stały się ostatnio nie tylko modne ale także zupełnie neutralne. Zwierz, który nosi na swej piersi wszystko od TARDIS po Willa z Hannibala nigdy nie spotkał się z dziwnymi komentarzami czy czymś więcej niż tylko zainteresowaniem. Jednocześnie T-shirt często daje radochę noszącemu nawet jak nikt go nie widzi. Zwierz jak ma zły humor i jest zimno to zakłada pod sweter koszulkę z Supermanem i czuje się jakoś lepiej. T-shirty kiedyś trudno dostępne dziś są niemal wszędzie i właściwie trzeba się tylko zdecydować czy chce się mieć taki, który zrobi dla nas np. Maja Lulek czy taki, który można sobie po prostu kupić. Dla zwierza to jedna z fajniejszych zmian w postrzeganiu geekostwa, bo kiedyś rzadko spotykało się kogoś z wyrazem miłości fandomu na koszulce, dziś mają je prawie wszyscy i wbrew stereotypom ludzie naprawdę wiedzą, co na koszulkach mają (poza tym jednym chłopakiem, na tej jednej imprezie, który miał na koszulce K-9 i zwierz podbiegł do niego by rozpocząć najbardziej geekowską rozmowę w swoim życiu i niestety okazało się, że on Doktora nie ogląda). Obok koszulki koniecznie musicie sobie załatwić co najmniej jedną popkulturalną torbę na lato. Przyjęło się że na takich torbach można mieć nadruki z czym się chce, a nadruki popkulturalne są najlepsze.
Cała nadzieja w skarpetkach – coś, co zwierz uwielbia to wszelka pop kulturalna bielizna. Po pierwsze, dlatego, że zwierz czuje się wtedy często trochę jak szpieg – myślicie, że zwierz ubrał się tak normalnie i grzecznie a tymczasem na skarpetkach zwierza rządzi Superman, zaś majtki zwierza zdobi podobizna Wonder Woman. Kiedyś super nerdowską bieliznę można było dostać w Top Shop, ale dziś żądzą tam głównie Muppety. Nie żeby zwierz coś miał przeciwko Muppetom, ale to nie to samo. Skarpetki pojawiają się zaś w sklepach falami, są sezony, kiedy wszyscy super bohaterowie chcą mieszkać na twojej stopie i takie, kiedy są na niej tylko kwiatki i kotki. Niestety najfajniejsze skarpetki (dwukolorowe z delikatnym logo) zawsze są w dziale męskim (zwierz ma na całe szczęście duże stopy, więc czasem je sobie tam kupuje). Przy czym z Fandomowymi skarpetkami jest trochę jak z fandomowymi spinkami do mankietów – subtelne doskonale pasują do poważnego czy profesjonalnego stroju, ale jednak dają sygnał, że jednak nie zapomnieliście do końca o swoich popkulturalnych pasjach. Plus przynajmniej te które ma zwierz (z Reserved) są bardzo wygodne.
Nie ma powierzchni nie wartych przypinki – zwierz stara się by zawsze mieć przy torbie jedną fandomową przypinkę. Nie chodzi nawet o samo wyrażenie sympatii do konkretnej postaci (zwykle żeby naprawdę wyrazić pełnie swoich sympatii przypinek musiałoby być mnóstwo), chodzi o pewien sygnał. Zwierz jechał kiedyś tramwajem i zobaczył siedzącą obok siebie dziewczynę z fanomową przypinką na czapce – po kilkunastu minutach od zapisania tej obserwacji na faceboku zwierz mógł powiedzieć dziewczynie cześć przez wspólnych znajomych. Dlaczego? Przypinki oczywiście wskazują to, co uwielbiamy, ale przede wszystkim sygnalizują innym, że jesteśmy na tyle zżyci ze swoim fandomem by przypinać go do torby, plecaka itp., Przy czym pojedyncza przypinka jest na tyle niewielka, że nasza torba nie staje się nagle galerią wszystkich możliwych fandomów co jest fajne (zwierz ma tak np. na plecaku, w którym nosi laptopa) ale na co dzień nie zawsze pasuje do tego co akurat na sobie mamy czy jak chcemy być postrzegani. Na przykład zwierz chodzi obecnie z przypinką z Hannibala. Miał jeszcze taką z Wolverinem ale chyba Hannibal go zjadł bo znikła pozostawiając po sobie jedynie metalowe części.
Zwierz zawsze wychodzi z założenia – do osoby z podobną fanowską przypinka zawsze można zagadać
Jeszcze tylko wyświetlacz – zwierz zawsze dba by wyświetlacz jego telefonu komórkowego i ekran jego komputera (wszystkie komputery zwierza mają tą samą naklejkę z logo Star Treka przyklejoną na grzbiecie) miały odpowiednio fandomowe tapety. To akurat jedna z tych rzeczy, jaką robi się niemal wyłącznie dla siebie, (choć zwierz był taki zawiedziony, kiedy żaden z jego studentów nie zareagował na Star Trekową naklejkę na laptopie zwierza) – przecież prawie nikt poza nami nie będzie czerpał radości z faktu, że na pulpicie domowego komputera mamy ulubionego brytyjskiego aktora, zaś wygaszacz w komórce zmieniamy w zależności od tego, co obecnie jest naszą największą popkulturalną fascynacją. Ale jeśli już mowa o stylu to styl od przypadku odróżnia umiłowanie detalu. Plus to jest naprawdę taka drobnostka, która przynosi sporo radości. Podobnie jak zmienianie dzwonków na fandomowe, choć zwierz musi powiedzieć, że w końcu przestał słuchać Bee Geesów ilekroć odbiera telefon, bo po prostu nie mógł już dłużej odpowiadać sobie na ostateczne pytanie.
W Kruku ci tego nie sprzedadzą – inną sprawą jest geekowska biżuteria. Wszystko zależy od tego ile mamy kasy, energii i czy przekuliśmy sobie uszy. Cudowne Geekowskie cuda rozprzestrzeniły się po Internecie – zwierz poleca wam zajrzeć na Geek Marekt gdzie zwierz poleca wytwórców min. geekowskiej biżuterii. Straszne pod tym względem jest Esty- człowiek wchodzi i wychodzi z mniejszą ilością pieniędzy i kolczykami z Lokim. Ale jeśli nie macie takiego fajnego życia jak zwierz i nie za bardzo możecie paradować z TARDIS na szyi trzeba pamiętać, że geekowska biżuteria może być także wiadomością tylko dla nas. Zwierz kupił sobie niedawno naszyjnik w kształcie struktury molekularnej kofeiny. Zwierz, który uzależnia od kawy szczęście swojego istnienia (można kupić podobny z dopaminą) chodzi z nim na szyi świadom, że dla większości osób to po porostu wisiorek, który nie ma żadnego znaczenia.
Odrobina szaleństwa jest fajniejsza niż myślisz – jeśli wypady na konwenty nauczyły zwierza czegokolwiek pożytecznego w wiedzy ogólno życiowej to tego, że drobne fanowskie szaleństwa ubraniowe są zabawniejsze niż cokolwiek, co można sobie kupić za pieniądze (oczywiście w kwestii mody). W tym roku zwierz występował na trzech konwentach w wiankach i musi przyznać, że za każdym razem bawił się znakomicie. Wianek na głowie sprawiał, że zwierz czuł się trochę wyróżniony, swobodny i radosny. Co więcej otoczenie też traktowało zwierza nieco inaczej. Zwierz nasłuchał się komplementów a pan taksówkarz po prostu nie przyjął od zwierza pieniędzy. Co prawda zwierz nie da głowy, że to zawsze tak zadziała, ale jeśli boicie się, że np. przyjście w muszce do pracy/szkoły na studia na pewno skończy się upokorzeniem to zwierz kazałby się zastanowić. Wszystko, bowiem zależy od naszej postawy, jeśli jesteśmy pewni siebie i czerpiemy radość i dumę z tego, że trochę odchyliliśmy się w kierunku naszych pasji – wtedy może się okazać, że lepiej czujemy się nie wtapiając się w tłum.
Pamiętajcie nigdy nie wygląda się lepiej niż wtedy kiedy człowiek czuje się fajnie
Wszystko może być fandomowe – zwierz ma w szafie żakiet. Żakiet noszony przez zwierza dość rzadko. Taki brązowy, trochę retro. Przez lata był to ciuch jak każdy inny, ale od czasu, kiedy zwierz zaczął oglądać Doktora Who. Wtedy doszedł do wniosku, że gdyby kiedykolwiek chciał cosplyować 11 mógłby bez problemu zacząć od tego żakietu. Oczywiście po zakupieniu odpowiedniej muszki:) Zresztą nie tak dawno temu zwierz kupił sobie koszulę i dopiero przeszukując sieć dostrzegł, że w bardzo podobnej biegała Amy Pond. Prawda jest taka, że jeśli chodzi o geekowski styl, to bardziej od tego, co nosimy ważne jest to, jakie nadajemy temu znaczenie – to ważne, bo czasem wydaje się, że nie mamy w swojej szafie nic geekowskiego a potem orientujemy się, że zakładając nasz szalik (wiązany w jedyny słuszny sposób) czujemy się prawie jak Sherlock. Przy czym zdaniem zwierza nie należy z tym walczyć, – jeśli mamy jakieś ubranie, które sprawia, że czujemy się trochę jak w świecie fikcji, tym lepiej. Zwłaszcza, że nie ma, co ukrywać, większości z nas nie stać na ubrania ze świata fikcji. Zwierz znalazł kiedyś bloga, który wyceniał ubrania, jakie noszą bohaterowie. Nawet ci, którzy wydają się nie zwracać uwagi na ubiór mają na sobie naprawdę drogie ubrania.
Zwierz napisał kiedyś notkę, że tak naprawdę geekowska moda jest ciągłym wysyłaniem sygnałów. Do świata i do innych ludzi. Oto ja i moje zainteresowania, zauważycie mnie i przyznajcie się do swoich. Moda ponoć ma ludziom komunikować nie tylko, jaki mamy gust czy jak dobrze działają kaloryfery w naszym mieszkaniu (to akurat można po ubraniu zwierza wyczytać od razu), ale także, kim jesteśmy, jaką pracę wykonujemy, jaką pozycję zajmujemy w społeczeństwie. To, dlatego poświęcamy modzie tak strasznie dużo czasu, mimo, że kiedy się nad tym dłużej zastanowić, tylko bardzo niewiele osób ma tyle kompetencji i wiedzy by móc powiedzieć coś ciekawego na jej temat. Tak, więc zwierz codziennie rano, kiedy podejmuje decyzję jak danego dnia zaznaczy, że jest jednak geekiem i ma trochę nie po kolei w głowie, korzysta z mody w jak najlepszy sposób. W przypadku zwierza podobnie jak w przypadku większości z nas jest to też jeszcze mały bunt. Nikt z nas nie chce być posądzony o bycie tylko sobą. Tylko przedstawicielem swojego zawodu, tylko osobą o określonym statusie. Chcemy pokazać światu, że jest w nas coś więcej, pasja, zainteresowanie, może marzenie o czymś zupełnie innym niż wykonujemy. Co prawda możemy napisać na ten temat długi artykuł czy notkę, lub zwyczajem amerykańskich filmów wejść na stół i spróbować przekonać cały świat, że jesteśmy naprawdę wspaniali. Możemy też rano założyć niewielkie kolczyki z Lokim. I przypominać sobie samym przez cały dzień, że jest w nas zdecydowanie więcej niż kiedykolwiek powiedzą o nas nasze ciuchy.
Ps: Zwierz zorientował się że to już chyba trzecia notka w takim trochę poradnikowym stylu – co czytać, co oglądać na yt, co nosić, zwierz nie wie skąd się to w nim wzięło, w każdym razie niedługo powinno być sporo recenzji bo zwierz będzie chadzał do kina. Plus jutro na wpis poczekacie, bo zwierz ma niespodziewany przejaw życia towarzyskiego wieczorem (zwierz wciąż w szoku)
Ps2: Zwierz zorientował się, że pewnie będzie ze swoją notką o House of Cards szedł na rekord długości – tak to jest jak człowiek ma szansę raz w życiu wszystko przemyśleć.
Ps3: Zwierz w marcu ma zamiar aktualizować Geek Market więc podsyłajcie na maila propozycje i zgłoszenia jeśli coś fajnego Geekowskiego robicie.