Home Ogólnie Gorzki śmiech z puszki czyli zwierz o The Ranch (ponownie!)

Gorzki śmiech z puszki czyli zwierz o The Ranch (ponownie!)

autor Zwierz
Gorzki śmiech z puszki czyli zwierz o The Ranch (ponownie!)

Kiedy pół roku temu zwierz pisał wam o pierwszych odcinkach serialu Ranch – nazwał serial najsmutniejszym sitcomem świata. Teraz kiedy obejrzał jednego wieczoru pozostałe dziesięć odcinków pierwszego sezonu musi powiedzieć że nic nie mogło go przygotować na to jak gorzki okaże się to serial. A jednocześnie fascynujący.

Dla tych którzy nie lubią klikać w linki ani nie widzieli ani jednego odcinka. Ranch to teoretycznie sitcom opowiadający o życiu rodziny farmerów. Colt – po nieudanej karierze profesjonalnego gracza w football amerykański wraca na rodzinne ranczo, prowadzone przez brata i ojca. W tle zaś pojawia się matka, była miłość i kilkoro mieszkańców niewielkiego miasteczka. Jednak zamiast iść w stronę radosnego i dowcipnego portretowania życia gdzieś na ranchu serial skręcił w dość niespodziewaną stronę. Jest to chyba pierwszy w historii gorzki rodzinny dramat któremu towarzyszy śmiech z puszki. O ile bowiem pierwsze odcinki serialu koncentrowały się na powrocie nieudacznika w rodzinne strony o tyle w kolejnych dziesięciu odcinkach nie mamy już nic szczególnie komediowego. Wręcz przeciwnie zaczyna się robić po prostu smutno.

The Ranch

Jak na serial komediowy Ranch niebezpiecznie zbliża się do gorzkiego obrazu trudnego życia amerykańskich ranczerów

Wszystko wynika z faktu, że twórcy serialu nie zdecydowali się na pokazanie świata wolnego od problemów, czy nawiedzanego problemami komediowymi ale skoncentrowali się na dość realistycznym życiu na farmie. Dnie bohaterów, od wczesnego poranka wypełnia praca, która nigdy się nie kończy. Największym problemem naszych bohaterów jest fakt, że ich ojciec – który musiał się nauczyć prowadzić gospodarstwo sam, nie chce się podzielić obowiązkami, tym samym dając im szansę nie tylko na nauczenie się więcej ale na poczucie, że ten kawałek ziemi należy także do nich. Wszelkie próby wyperswadowania konserwatywnemu ranczerowi jego sposobu myślenia czy działania kończą się niepowodzeniem. Ojciec bohaterów staje się tu postacią niemal tragiczną – bo uparcie przywiązaną do ziemi i do swoich zasad, przekonaną o słuszności swoich postaw, który – co wydaje się dość jasne – w końcu zostanie sam ze swoimi zasadami, w świecie którego nie do końca rozumie. Do tego nasi bohaterowie są ubodzy – wciąż brakuje na coś pieniędzy, wizja konieczności sprzedania ziemi wisi nad głową wszystkich i przyszłość wydaje się niepewna. Zwierz pisał w poprzednim wpisie, że raczej nie ma tu tragedii tylko pułapka egzystencji. W drugiej części serialu tragedia staje się jednak coraz lepszym słowem do opisania sytuacji bohaterów – zwłaszcza, że rodzinne konflikty się pogłębiają i trudno sobie wyobrazić by ktokolwiek wyszedł z kolejnych konfrontacji naprawdę usatysfakcjonowany. Zwłaszcza, że twórcy serialu stworzyli sytuację w której bohaterowie nie mogą po prostu dać sobie spokoju z ziemią, rodziną i bliskimi – są do nich za bardzo przywiązani, za bardzo im zależy i zupełnie jak w życiu – wcale nie mają wielkiej ochoty odciąć się od świata który znają.

RANCH

Niby w serialu znajdziemy bardzo konwencjonalne sitcomowe rozwiązania, ale obok nich pojawiają się wątki poważne czy nawet całkiem tragiczne

Co w tym zabawnego? Trudno powiedzieć by cokolwiek było tak naprawdę zabawne. Choć w odcinkach zdarzają się dowcipne odzywki, czy mamy do czynienia z typowo sitcomowym rozegraniem przestrzeni (tak naprawdę cały sitcom rozgrywa się w kilku pomieszczeniach) to tak naprawdę śmiech z puszki dość słabo maskuje że mamy do czynienia z tak naprawdę dość ponurym spojrzeniem na tą część Stanów o której się zwykle zapomina. Wykupywanie ziemi przez wielkie koncerny, skupowanie farmerzy którzy zamiast uprawiać własną ziemię zajmują się zarządzaniem cudzych włości, robotnicy z Meksyku którzy gnieżdżą się w niewielkich mieszkaniach bo wszystko przesyłają rodzinie, brak perspektyw i pomysłów na życie poza tymi związanymi z uprawianiem ziemi i popijaniem piwa wieczorem w barze. Byłoby to bardziej przygnębiające niż niejedna poważna produkcja – a jednak jest sprzedawane jako komedia – być może dlatego, by zwrócić uwagę widzów. O ile bowiem chyba mało kto skusiłby się na gorzką produkcję o rozpadzie świata współczesnych ranczerów o tyle zawsze można im sprzedać serial komediowy. Co ciekawe o ile warstwa dramatyczna serialu jest dobra i wciągając to sam humor jest średni i takich naprawdę dobry żartów się tam raczej nie uświadczy. Zwierz zresztą zignorował większość z nich co nie wpłynęło jakoś bardzo na percepcję serialu.

The Ranch

Obecny w serialu śmiech z puszki staje się dziwnym prześmiewczym komentarzem do sytuacji bohaterów. Niezamierzenie wszystko robi się bardzo „meta”

Jednocześnie nie sposób nie spojrzeć na produkcję z zaciekawieniem – zwłaszcza pod względem tego jak prowadzi bohaterów. Kiedy jeden z braci zaczyna związek z dużo starszą kobietą można dojść do wniosku, że scenarzyści wprowadzili wątek tylko po to by móc wrzucić do serialu kilka głupich żartów. Jednak im dłużej oglądamy sitcom tym częściej dostrzegamy, że scenarzyści ze związku już nie żartują, traktując go jako jedyną w miarę stałą relację w całej produkcji. Z kolei kiedy jeden z braci wiąże się z lokalną nauczycielką, dostajemy dość dobry odcinek pokazujący jak niewiele pod względem rozrywki i sposobów spędzania wolnego czasu oferuje niewielkie miasteczko z dala od wszystkiego. Ostatecznie dostajemy też rozwodzącą się parę, która po czterdziestu latach małżeństwa ma siebie kompletnie dość. Nie dlatego, że się nie kocha ale dlatego, że wizje życia małżonków są zupełnie inne. Dla niego najważniejsza jest ziemia i praca, dla niej – chęć poznania świata i zobaczenia czegoś więcej niż tylko okolica. Zresztą cały serial zadaje pytanie na co współczesnym ranczerom ciężka codzienna praca. Nie ma z niej zbyt wiele zysku, nie ma pewnej i spokojnej emerytury, niekoniecznie dzieci wyciągają rękę po schedę. Być może nie da się już żyć w takim odchodzącym świecie.

The Ranch

Bohaterowie nie mogę się wyrwać z dość opresyjnego świata bo za bardzo im zależy – na tradycji, na rodzinie, na ziemi

Co ciekawe sitcom nakręcono tak, że odcinki właściwie się łączą tworząc jedną bardzo spójną narrację. Oglądane  ciągiem pokazują życie w którym właściwie nie ma chwili pewności i wytchnienia. W drugiej części serialu przychodzi zima i widz niemal czuje jak bohaterowie marzą, wstając wcześnie rano by nakarmić krowy, sprawdzić pola, czy sprawdzić jakie zniszczenia czy problemy przyniósł śnieg. To taki serial który sprawia, że po pewnym czasie kiedy patrzymy na śnieg padający za oknem (u bohaterów) myślimy tylko o tym ile pracy przyniesie a nie o tym jak ładnie pada. Jednocześnie ilekroć wydaje się, że nasi bohaterowie jakoś się pogodzili i wyszli z rodzinnych problemów i konfliktów pojawiają się nowe komplikacje. Jasne komplikacje być muszą by serial się toczył – ale trzeba przyznać, że zwierz miał wrażenie że bohaterowie rzeczywiście nie mają chwili wytchnienia. Do tego – serial trochę się podśmiewa, a trochę wskazuje – na to ile alkoholu konsumują nasi farmerzy, trochę podsuwając nam wizję, że  tylko ciężka praca dzieli ich od alkoholizmu, o ile już nie są alkoholikami.

ranch-netflix

Niby serial pełen jest żartów ale ostatnie kilka odcinków pierwszego sezonu opowiadają historię przy której naprawdę nie jest do śmiechu

Zwierz wie, że może to nie brzmieć szczególnie zachęcająco, ale to jest fascynująca produkcja. Głównie dlatego, że robi coś co zdarza się rzadko – dość smutny i gorzki, serial komediowy. O dziwo to połączenie pojawiało się już kilka razy w historii telewizji i zwykle okazywało się zdecydowanie lepsze niż zwykła komedia. W przypadku tego serialu mamy jeszcze jeden element –którzy przynajmniej zdaniem zwierza jest ciekawy. Otóż współcześnie prawie nie robi się już sitcomów ze śmiechem z offu. Jasne mamy Teorię Wielkiego Podrywu i jeszcze kilka innych mniej ważnych tytułów ale powoli odchodzi się od tej techniki na rzecz seriali które choć mają bardzo sitcomowy format nie mają już tego elementu (jak Brooklyn Nine Nine czy New Girl). Śmiech z offu to element telewizji lat 90 kiedy najważniejsze seriale komediowe były właśnie takimi sitcomami kręconymi przed żywą publicznością. Połączenie tego staromodnego śmiechu z offu, z gorzkim serialem o tym jak znika pewien rodzaj życia – bardzo utożsamiany z Ameryką wydaje się  wybrzmiewać podwójnie. Staromodny sitcom opowiada o staromodnych ludziach. Ale tak jak śmiech z puszki musi odjeść bo ludzi to denerwuje tak i niezależni ranczerzy będą się musieli wycofać z biznesu.

the-ranch-part-2

Wbrew tradycji niektórych sitcomów choć bohaterami są mężczyźni to kobiety nie są w serialu idiotkami. Problem z nimi polega na tym, że są pewne siebie, niezależnie i chcą czegoś więcej

Na koniec nie sposób nie spojrzeć na serial (o czym zwierz pisał ostatnim razem ale może nie lubicie klikać linków) jako na produkcję która portretuje tą Amerykę, która może w listopadowych wyborach zagłosować na Trumpa. Choć nie jest to serial bardzo polityczny (poza kilkoma żartami o Hilary Clinton i uwielbieniu dla Regana) to pokazuje właśnie taką wykluczoną klasę, która nie ma żadnego zaufania do państwa, czuje się opuszczona i przegrana. Trudno się im zresztą dziwić bo rzeczywiście – zdaje się, że rozbudowana i mająca się dobrze przez lata kultura wiejskiego życia powoli odchodzi w Stanach w zapomnienie. Nie dlatego, że ludzie nie chcą tak żyć ale dlatego, że coraz więcej rolnictwa przechodzi w ręce dużych korporacji. Jednocześnie nie jest to życie proste, a biorąc pod uwagę, jak łatwo stracić wszystko – nie trudno nabrać niechęci do państwa które w żaden sposób cię nie chroni. Dodajmy do tego dość konserwatywne poglądy (co samo w sobie nie powinno dziwić) i w sumie jeśli ogląda się głównie Fox News ten Trump tak źle nie wygląda. Jednocześnie im dłużej zwierz oglądał serial tym bardziej zadawał sobie sprawę, jak niesłychanie zaburzone jest nasze postrzeganie Stanów, które widzimy przez pryzmat dużych miast  i wielkiego sukcesu. Bohaterowie filmowi żyją zwykle na jednym z dwóch wybrzeży. Tymczasem środek jest zapomniany – zarówno przez same Stany, jak i – trochę za pośrednictwem kultury – przez wszystkich innych. I ta wybiórcza pamięć może się bardzo gorzko skończyć. I tym razem zwierz nie pisze o serialach.

Ps: Zwierz zapomniał wam napisać że od dwóch tygodni jego życie jest trochę lepsze bo wróciło Younger. Ukochany zabawny serial zwierza w którym wszyscy są ładni, bogaci i mieszkają w Nowym Jorku. Tak na odtrutkę po smutnych ranczerach.

Ps2: BOB DYLAN DOSTAŁ NOBLA. YAY

2 komentarze
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online