Home Komiksy Dużo mang na raz czyli Zwierz pochyla się nad tytułami od Studio JG

Dużo mang na raz czyli Zwierz pochyla się nad tytułami od Studio JG

autor Zwierz
Dużo mang na raz czyli Zwierz pochyla się nad tytułami od Studio JG

Jakiś czas temu – w bardzo zimny i deszczowy dzień, przyszło mi odwiedzić warszawski sklep a właściwie coś więcej czyli Yatta.pl: Centrum Popkultury – to sklep połączony z przestrzenią na wykłady i prelekcje – marzenie każdego geeka bo dostać tam można wszystko od plakatów z Pokemonami, po najnowsze komiksy. Zwierz wyszedł ze sklepu z całą masą wydawnictw – głównie mangowych, o których chciałby wam teraz kilka słów napisać.

Przez chwilę Zwierz chciał zrobić po porostu recenzje kolejnych tomów ale zdał sobie sprawę, że czuje się trochę nieprofesjonalnie pisząc swoją opinię na temat na który w ogóle się nie zna. Bo nie ukrywajmy – Zwierz nie jest wielkim wielbicielem ani znawcą mangi. Więcej, kiedy czytał pierwszy tom ze sterty którą go obdarowano nie mógł się zupełnie nauczyć jak to czytać. Tzn. jasne wiedział że od końca do początku ale to czytanie w innym kierunku sprawiło, że tak naturalne następstwo dymków w zachodnich komiksach tu wydało się zupełnie nieoczywiste. To z kolei doprowadziło Zwierza do ciekawej refleksji o tym jak wiele co wydaje się nam oczywiste jest w rzeczywistości wyuczone. Przy zachodnim zapisie układ dymków też wymaga pewnej umiejętności dopowiedzenia sobie następstwa ale ponieważ robimy to od dzieciństwa to czytanie komiksów nie jest trudne. Dopiero kiedy Zwierz zasiadł do mangi zdał sobie sprawę, że tego – jak niemal wszystkiego w kulturze – trzeba się nauczyć.

 

Swoją przygodę Zwierz rozpoczął od przejrzenia trzech tomów mang opartych o serial Sherlock. Ku swojemu zaskoczeniu znalazł w nich właściwie dokładnie to samo co w serialach, scena po scenie. A jednak – inne medium budzi nieco inne emocje. Zwierz np. z dużo większą sympatią podszedł do fabuły Blind Banker niż w przypadku serialu. Co nie zmienia faktu, że to pozycja chyba tylko dla prawdziwych fanów – ewentualnie dla ludzi którzy nie znają zupełnie serialu. To powiedziawszy – to niesamowite jak te historie pasują do mangowej estetyki – zwłaszcza współczesny wygląd Sherlocka doskonale pasuje do wyobrażeń takiego mangowego bohatera – wiecie wysoki, dobrze ubrany, przystojny. Ogólnie Zwierz miał sporo frajdy choć niestety – niewiele nowego mu te tomy wniosły do jego życia. Ale będą stały na półce jako przejaw daleko idącego przywiązania do Sherlocka.

 

Trochę pozostając na pograniczu kultur Zwierz sięgnął po mangową wersję opowiadań H.P. Lovecrafta. Tu był nieco zaskoczony bo … to niesamowite jak estetyka tych komiksów pasowała do ich treści. Gdyby Zwierz nie wiedział lepiej założyłby, że miał do czynienia z oryginalnymi scenariuszami stworzonymi właśnie na potrzeby kolejnych tomów mangi. Ta spójność wydała się Zwierzowi ciekawa a groza – która odgrywa tu istotną rolę – idealnie zgrała się z treścią i formą tak że po zgaszeniu światła (przy latarce ;) Zwierz pewnie by kolejnych tomów nie czytał. Tu musi się jednak podzielić z wami uwagą, że nie zna Lovecrafta na tyle dobrze by powiedzieć co w tej translacji z opowiadania na komiks umknęło. Obiecuję podsunąć pod nos te mangi Mateuszowi i odpowiedzieć na to ważne pytanie.

 

 

Skoro już rzuciłam się na czytanie całego stosu to kolejnym naturalnym krokiem było sięgnięcie po wielkie dzieło (dosłownie) – Opus – Satoshi Kona, którego nazwisko Zwierz głównie kojarzył z filmami (doskonała Paprika). No i to jest tytuł który po prostu rzucił Zwierza na kolana (nie dosłownie – Zwierz ma zwyczaj czytania na leżąco). Dlaczego? Jakie to jest dobre! W największym skrócie – rysownik mang (zwierz dowiedział się, że ten zawód to mangaka) postanawia uśmiercić jednego z bohaterów rysowanej przez siebie opowieści. Tylko bohater ów się buntuje. Kradnie kard ze swoją śmiercią i wciąga mangakę w świat opowieści. No i tu zaczyna się niesamowita – metatekstualna opowieść, w której bohater musi się odnaleźć w wykreowanym przez siebie świecie, w którym bohaterowie mangi dowiadują się, że są… bohaterami mangi. Fabuła jest zagmatwana i z każdym kolejnym odcinkiem (maga była publikowana w odcinkach – w latach 90) robi się coraz bardziej niesamowita. Zwierz nie chce wam popsuć przyjemności z czytania ale musi powiedzieć – to jest naprawdę doskonały kawałek literatury. Tak moi drodzy, literatury, bo po przeczytaniu można się poczuć jak po lekturze dobrej książki. No i warto poczytać też przypis na koniec, który podpowie że np. mangi które widzimy na półkach w komiksie absolutnie nie są przypadkowe.

 

Kilka osób napisało (kiedy pochwaliłam się stosikiem), że jest bardzo ciekawych co myślę o komiksie Oblubienica Czarnoksiężnika (zwierz jak rozumie przegapił fakt, że jest też serial). No i Zwierz może powiedzieć – bez wahania, że jest urzeczony – historia dziewczyny kupionej przez potężnego, choć mizantropicznego Czarnoksiężnika (który zamiast głowy ma wielką czaszkę – chyba konia) jest naprawdę magiczna, dowcipna i wciągająca. No i fenomenalnie narysowana. Zwierz nie zna się jeszcze na mangach tak dobrze by wyraźnie odróżniać specyficzny styl każdego rysownika ale to co zobaczył w Oblubienicy Czarnoksiężnika bardzo mu się spodobało. Być może manga tak mu się spodobała bo rozgrywa się (przynajmniej częściowo) w Wielkiej Brytanii. Zwierz nawet czytając mangi pozostaje nieuleczalnym brytofilem.

 

Choć nie do końca – polecono Zwierzowi (i obdarowano go także) tomem – Opowieści Panny Młodej – historii młodej dziewczyny z koczowniczego ludu wydanej za młodszego chłopaka (oczywiście w ramach aranżowanego małżeństwa). Oboje przypadli sobie jednak do gustu co sprawia, że kiedy kwestia małżeństwa nie jest taka oczywista sprawy zaczynają się komplikować. Tym co Zwierzowi niesamowicie spodobało się w tej mandze to osadzenie jej w zupełnie innych – niekoniecznie znanych Zwierzowi realiach XIX wiecznych ludów mieszkających na Jedwabnym Szlaku. Zwierz z olbrzymim zainteresowaniem czytał o ich obyczajach i przyglądał się oddanym doskonałą kreską strojom. Jednocześnie wyczuwa się, że to jedna z tych opowieści gdzie główna bohaterka jest być może odrobinę za bardzo zaradna ale jakoś to Zwierzowi bardzo nie przeszkadzało. Ogólnie to dokładnie ten rodzaj opowieści który Zwierz całkiem lubi w powieściach więc nie trudno się dziwić, że spodobało mu się też w wydaniu komiksowym.

 

Zwierz sięgnął też po wydanego, komiksowego Samuraja Jacka ale go odłożył. Zdał sobie bowiem sprawę, że niestety – musi porządnie obejrzeć jeszcze raz animację (którą kochał będąc nieco starszym dzieckiem czy młodszą młodzieżą) i ułożyć sobie jeszcze raz całą historię w głowie. Ale jeśli kochacie Samuraja Jacka (nie ważne czy w starej czy nowej odsłonie) to koniecznie sięgnijcie też po komiksy! Zwłaszcza że Samuraia Jacka nigdy dość.

 

Na koniec Zwierz chciałby powiedzieć jeszcze dwa słowa o tym jak wszystkie te mangi są wydane. Bo to jest niesamowite. Wydaje je wydawnictwo Studio JG. Zwierz może powiedzieć z ręką na sercu – pod względem urody wydania to chyba najładniejsze komiksy jakie ma w domu. Piękne okładki, szyte zeszyty, gruby papier – naprawdę to są cudeńka. Zwierza szczególnie ujął sposób wydania mangi „Dziewczynka w Krainie Przeklętych” (Zwierz nie omawia tu tej niesamowitej mangi bo ma taką myśl, że zrobi to jak przeczyta więcej niż dwa tomy). Jaki to jest pięknie wydany komiks. Po prostu zachwyca i aż miło go czytać albo postawić  gdzieś w widocznym miejscu w domu. Zwierz niestety nie może ocenić jakości tłumaczenia, czy tego jak wydawnictwa od Studio JG różnią się od poziomu innych wydawnictw mangowych. Ale na pewno są warte swojej ceny – przynajmniej z perspektywy Zwierza.

 

Dobrze to tyle mangowych przygód Zwierza na ten tydzień. Powiem szczerze – było trudniej niż się Zwierz spodziewał. Głównym problemem był brak tak naturalnego punktu zaczepienia jak w przypadku komiksów zachodnich. Bo tu to Zwierz umie bez zastanowienia wskazać inspiracje, wyróżnić kreskę – no znaleźć się w całym tym kontekście komiksu. Niestety w przypadku mang nie ma tej możliwości. Ale jednocześnie, więcej niż jedno popołudnie z mangami bardzo przekonało Zwierza że zasada jest prosta. Niezależnie od kreski, kontekstu i wiedzy, dobra historia obroni się sama. Jedyne do czego Zwierz nie umie się przyzwyczaić to jednak ten kierunek czytania. Dyslektyczny mózg Zwierza czasem wariuje do tego stopnia że chce słowa czytać w złą stronę. No ale może się uda go przekonać by jednak nie robił takich numerów.

 

A i jeszcze na koniec ciekawa konstatacja. W grudniu zeszłego roku Zwierz recenzował Yuri on Ice – na razie jego jedyna ukochana anime. W tym roku przekonał się do kilku mangowych serii. Pytanie co w przyszłym roku? Czas na pierwszą płytę z k-pop? Ale tak serio to Zwierz nie ma absolutnie nic do wielbicieli popkultury japońskiej czy koreańskiej. Po prostu nie można się jednak znać na wszystkim. U Zwierza z tego zestawienia wypadły mangi. Co nie znaczy, że co pewien czas Zwierz nie będzie wracał do tematu. I może się w końcu czegoś nauczy.

Ps: Już jutro pełna spoilerów recenzja The Last Jedi!

Ps2: Wszystkie komiksy Zwierz dostał od uprzejmego Centrum popkultury Yatta.

8 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online