Home Komiksy Monsieur Miki czyli Disney po francusku

Monsieur Miki czyli Disney po francusku

autor Zwierz
Monsieur Miki czyli Disney po francusku

Jaka jest jed­na z naj­ciekawszych serii komik­sowych, która wychodzi ter­az w Polsce? Czy to nieza­leżny komiks niez­nanego twór­cy z Europy? Kole­j­na seria Mar­vela pod­waża­ją­ca wszys­tko co wiemy o super bohat­er­ach? Moim zdaniem jed­na z naj­ciekawszych serii komik­sowych jaka ter­az wychodzi jest seria poświę­cona… Myszce Miki. I zan­im westch­niecie głęboko i z niedowierzaniem — daj­cie się zabrać na naprawdę fan­tasty­czną przygodę.

 

Uwa­ga początkowa — z pię­ciu tomów tej kolekcji kupiłam sobie pięć, szósty dostałam jako egzem­plarz recen­zenc­ki od wydawnict­wa Egmont. Jed­nego komik­su z tej serii („Kawa Zam­bo”) nie mam, ale został on wydany w nieco innym for­ma­cie i wciąż debatu­je­my, czy chce się nam go kupować czy nie. W każdym razie — z punk­tu widzenia przepisów UOKIK powin­nam oznaczyć ten wpis jako reklamę — bo jeden tom dostałam do recen­zji, a dostałam już parę miesię­cy temu zupełnie inny komiks do recen­zji z tego samego wydawnict­wa, co zdaniem urzę­du — czyni ten post reklamą. Nie uważam by to wam roz­jaś­ni­ało obraz ale takie są przepisy więc się stosuje.

 

 

Komiksy, o których mówię, nie stanow­ią żad­nej osob­no nazwanej serii. Moż­na je jed­nak łat­wo rozpoz­nać — wszys­tkie mają podob­ną sza­tę graficzną. I choć nie oce­nia się książ­ki po okład­ce to w tym przy­pad­ku — trud­no tego nie zro­bić. Przez lata człowiek przyzwycza­ił się, że komiksy o bohat­er­ach Dis­neya rzad­ko są wydawane bard­zo pięknie (jasne seria klasy­cznych komik­sów Bark­sa, czy ich rein­ter­pre­tacji Rossy doczekała się porząd­nych wydań, ale trud­no je nazwać jakoś przepiękny­mi) — te są piękne. Zwłaszcza pier­wsze trzy tomy, które nie tylko mają pozła­cane i błyszczące ele­men­ty na okład­kach, ale też powlekane mate­ri­ałem grz­bi­ety. Ostat­nie tomy są wydawane wyraźnie nieco mniej „na boga­to” ale jak pode­jrze­wam, taki jest koszt utrzy­ma­nia niezmi­en­nej ceny serii przy zmi­en­nych cenach papieru. Tu w ogóle należy zaz­naczyć, że to są pięknie wydane komiksy, które mają w sobie coś kolekcjon­er­skiego. Tu nie chodzi tylko o to, żeby je raz przeczy­tać, ale też, żeby je trzy­mać na półce z pewną satys­fakcją posi­ada­nia rzeczy ładnych.

 

Nie chodzi jed­nak tylko o urodę kole­jnych tomów. Pomysł jest tu niezwyk­le ciekawy. Każdy tom to spotkanie innej inter­pre­tacji klasy­cznych bohaterów. Zarówno sce­nar­iusze jak i ilus­trac­je pochodzą do fran­cus­kich lub związanych z fran­cuskim rynkiem komik­sowym twór­ców. Jedynym wyjątkiem jest tu Sil­vio Cam­boni, który jest rysown­ikiem włoskim, ale od daw­na współpracu­je z sce­narzys­tą Denisem-Pierre Flip­pim, który z kolei jest fran­cuzem. Warto tu dodać, że więk­szość z was — jeśli czy­tal­iś­cie za mło­du Gigan­ty czy Kac­zo­ry Don­aldy, wychowała się pewnie nie na sce­nar­iuszach i komik­sach amerykańs­kich twór­ców (choć zawsze zdarzał się jak­iś okazjon­al­ny Barks czy Rossa) ale na komik­sach twor­zonych przez Europe­jczyków na zlece­nie Dis­neya. Plot twist jest taki, że więk­szość z tych komik­sów była włos­ka, tu zaś mamy dla odmi­any do czynienia z ser­ią fran­cuską. A to oznacza ciekawe zjawisko, spotka­nia z twór­ca­mi funkcjonu­ją­cy­mi w olbrzymim i nieza­leżnym świecie komik­su franko­fońskiego ze światem najbardziej amerykańs­kich bohaterów komik­sów (przy­na­jm­niej oprócz super bohaterów). Ta kul­tur­owa wymi­ana jest moim zdaniem fas­cynu­ją­ca i spraw­ia, że wiele z tych komik­sów przekracza granice tego czego moglibyśmy się spodziewać po komik­sach z bohat­era­mi Dis­neya.  Co właśnie czyni tą ser­ię abso­lut­nie intrygującą.

 

Tu wyko­rzys­tu­ję fakt, że Mateusz jest w stanie utrzy­mać naszą kolekcję a ja zupełnie nie

 

Tu muszę poczynić kole­jną uwagę, może nie wstęp­ną, ale konieczną. Wiele osób, zakła­da z góry, że komiksy o bohat­er­ach Dis­neya są dla dzieci. I tak, ich treś­ci nie zaw­ier­a­ją niczego czego dziecko by nie zrozu­mi­ało, czy co mogło­by je prz­er­az­ić albo wytrą­cić z równowa­gi. Co praw­da jestem gotowa dłu­go deba­tować nad tym czy „Życie i cza­sy Sken­rusa McKwacza” to na pewno komiks kierowany do młod­szego czytel­ni­ka, ale to raczej deba­ta niewiele zmieni­a­ją­ca. Seria Egmon­tu jest dla dzieci w takim rozu­mie­niu, że każdy kole­jny tom może im spraw­ić olbrzymią fra­jdę. Może je też otworzyć na to co jest w tej serii najws­panial­sze — czyli na eksplo­rac­je tego czym jest komik­sowa nar­rac­ja. I tu właśnie, muszę przyz­nać — wychodz­imy trochę poza ser­ię „dla dzieci” i wchodz­imy w to co ma ona do zaofer­owa­nia dorosłym. Nie zawsze chodzi tylko o samą opowieść, ale też o to jak twór­cy wyko­rzys­tu­ją fakt, że zna­j­du­ją się w świecie ustalonych charak­terów i reguł i mogą trochę po ekspery­men­tować, albo — zaraz­ić Mikiego swoim stylem, który rozwi­jali w autors­kich seri­ach. To z kolei czyni całość niesły­chanie ciekawą lek­turą dla czytel­ni­ka dorosłego.

 

Nie jestem tu gołosłow­na — po lek­turze dwóch tomów — „Miki i zagin­iony Ocean” oraz „Miki i Kraina Pradawnych” (autorstwa due­tu Fil­ip­pi i Cam­boni) kupil­iśmy wszys­tkie dostęp­ne w Polsce tomy ich autorskiej serii „Niezwykła podróż” (serii, która tak przy okazji bard­zo pole­cam wszys­tkim wiel­bi­cielom his­torii rodem z Juliusza Verne) a po przeczy­ta­niu „Miki. Sza­lone Przy­gody” do mojego koszy­ka trafiło kil­ka tomów z serii „Ralph Azham”, którego sce­narzys­tą też jest wspani­ały Lewis Trond­heim. Jed­nocześnie aku­rat „Miki. Sza­lone Przy­gody” to fan­tasty­czny przykład zabawy for­mą, bo cały tom uda­je ser­ię znalezionych gdzieś, niekom­plet­nych komik­sowych numerów — ilekroć bohaterowie zapęt­la­ją się w sytu­acje bez wyjś­cia, nagle okazu­je się, że jakiegoś numeru po drodze brakowało. Fan­tasty­cz­na, meta zabawa for­mą — coś co na pewno spodo­ba się starsze­mu czytel­nikowi a młod­szy może pier­wszy raz spotkać się z takim zabiegiem nar­ra­cyjnym. Ja w każdym razie byłam zachwycona.

 

Inna sprawa — niezwyk­le ciekaw­ie jest rzu­cić okiem na komiksy, które z jed­nej strony mogą się wydawać bliskie — ze wzglę­du właśnie na kwest­ie wiz­ualne (ostate­cznie to wciąż są komiksy o Myszce Miki) ale jed­nocześnie — przez to, że wywodzą się z innego kręgu kul­tur­owego to jed­nak nie opowiada­ją his­torii po amerykańsku. Cud­own­ie widać to w tomie „Miki podróżu­je w cza­sie”, gdzie nasz bohater, rzeczy­wiś­cie prze­my­ka się przez różne wydarzenia z przeszłoś­ci. Różni­ca jest jed­nak taka, że oprócz wydarzeń znanych i oczy­wistych dla czytel­ni­ka amerykańskiego czy pol­skiego, sta­je się on też świad­kiem wydarzeń, których znacze­nie zrozu­mie, jak mniemam tylko ktoś kto zna nieco lep­iej his­torię i kul­turę Francji. Jesteśmy więc jed­ną nogą w komik­sie amerykańskim, drugą — w czymś bard­zo zako­rzenionym w kul­turze fran­cuskiej. Nie pode­jrze­wam by ktoś poza fran­cuza­mi zde­cy­dował się zacząć komiks o Myszce Miki, od sytu­acji, w której naszego bohat­era gryzą wyrzu­ty sum­ienia, bo nie zdołał ura­tować przed śmier­cią Goofy’ego. A tak zaczy­na się „Miki i Kraina pradawnych”. Z kolei „Miki i zagin­iony ocean” to his­to­ria este­ty­cznie całkowicie osad­zona w świecie steam­punku. Z resztą sporo tu jest zabawy gatunka­mi bo prze­cież „Hor­ri­fik­land” to hor­ror, a „Miki i tysiąc czarnych Piotrusiów” to najprawdzi­wsza his­to­ria fan­ta­sy (jest nawet smok!)

 

Choć trud­no ofic­jalne przetworzenia znanych moty­wów i bohaterów uznać za fan fic­tion, to komiksy z tej serii (szko­da, że nie ma nazwy — Egmont daj­cie temu jakąś zbior­czą nazwę łatwiej się będzie szukać na stron­ie) mają rys bard­zo do fanowskiej twór­c­zoś­ci podob­ny. Oczy­wiś­cie zda­ję sobie sprawę, że takie przetworzenia są w komik­sie czymś na porząd­ku dzi­en­nym, ale seria wyjątkowo dobrze pokazu­je, dlaczego to dzi­ałanie na znanych posta­ci­ach jest bardziej twór­cze niż mogło­by się wydawać. Z resztą dość powiedzieć, że we wszys­t­kich tych komik­sach Miki jest ciekawym bohaterem — co jak może wiecie, jest wielkim kom­ple­mentem z moich ust. Mikiego, jako bohat­era, nie lubiłam nigdy, zawsze wydawał mi się on nud­ny, zbyt porząd­ny a jeszcze częś­ciej przemą­drza­ły. Zawsze miałam więcej sen­ty­men­tu do Kac­zo­ra Don­al­da. Jego pechowość i ciągła wal­ka z włas­nym tem­pera­mentem wydawała mi się nar­ra­cyjnie ciekawsza i jakaś bliższa życiu. Cóż najwyraźniej musi­ałam się doczekać fran­cuskiego Mikiego by go docenić. Rychło w czas biorąc pod uwagę, że Dis­ney obchodzi właśnie 100 lat.

 

 

Jeśli szuka­cie komik­sów dla młodych czytel­ników, które są nie głupie — zwłaszcza czy­tane w serii, to naprawdę pole­cam. Jak pisałam wcześniej — Egmont trochę obniżył niezwyk­le wysoką jakość wydań na rzecz utrzy­ma­nia ceny jeden tom to wciąż 50 zł (a właś­ci­wie 49,99) czyli jak na komiks w twardej opraw­ie — cena dobra (nie mam zami­aru się spier­ać, czy wyso­ka, czy niska — chy­ba to zależy, ile i jak częs­to kupu­je­my komiksy). Na pewno na stron­ie Egmon­tu częs­to są pro­moc­je więc pewnie nawet jak to piszę jest jakaś okaz­ja. Moim zdaniem to ide­al­na rzecz na prezent, ale też — niegłupi pomysł by wprowadz­ić dziecię w świat komik­su — który nie był­by koniecznie amerykańs­ki. I wiem, że aku­rat dziecię­cy komiks fran­cus­ki jest dostęp­ny na rynku, ale jakoś mam wraże­nie, że cza­sem łatwiej okrężną drogą przez Dis­neya. Plus, jak już wspom­ni­ałam, nie trze­ba w ogóle myśleć o młodym czytel­niku, moż­na kupować sobie komiksy samemu dla siebie, bo jak wiemy — nikt tego nie kon­trolu­je. Potem tylko prob­lem jest taki, gdzie to postaw­ić tak, żeby ład­nie wyglą­dało na półce, bo te komiksy aż proszą się o to by je eksponować.

 

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online