Od pewnego czasu Netflix proponuje widzom kolejne produkcje młodzieżowe. Lekkie, krótkie i przyjemne, ponoszą większe i mniejsze problemy współczesnej młodzieży. Nie jest to kino wybitne ale przyciągające zarówno młodych ludzi jak i millenialsów zakochanych w produkcjach o dzieciakach z amerykańskich szkół średnich. Wśród Netflixowych produkcji są zarówno rzeczy koszmarne (Kissing Booth) jak i całkiem niezłe (To All The Boys I Love Before). Gdzie na tej skali wpasowuje się „Wysoka dziewczyna” („Tall Girl”)? Gdzieś po środku. Dosłownie po środku bo to film bardzo średni.
Zacznę od tego, że trochę zdumiały mnie dyskusje w amerykańskim Internecie. Otóż film o ładnej, bardzo wysokiej dziewczynie, która czuje się bardzo źle z powodu swojego wzrostu, został skrytykowany. Za to, że podejmuje problem, który może istnieje ale niekoniecznie jest istotny, i że ogólnie jest mnóstwo innych grup o których powinno się opowiedzieć wcześniej. Przyznam szczerze, że trochę wpadłam w stupor. Film opowiada o dziewczynie która jest wyraźnie dużo wyższa od wszystkich swoich znajomych. Co prawda film podając jej wzrost nie czyni jej aż tak wysokiej, ale sama produkcja sugeruje, że mamy tu do czynienia z dziewczyną która pewnie jako dorosła osoba będzie miała bliżej dwóch metrów wzrostu niż metra osiemdziesięciu. Nie jest to więc dziewczyna tylko trochę wyższa ale wyższa od wszystkich co najmniej o głowę.
Żyjemy w społeczeństwie w którym bardzo wysokie osoby, a zwłaszcza bardzo wysokie kobiety wcale nie są zostawione samym sobie. Co więcej – nic z tym przecież nie mogą zrobić co pogłębia poczucie, że oto na wieki wieków nie pasuje się do społeczeństwa. Nie widzę powodu by o tym nie opowiadać w filmach. Jasne część z bardzo wysokich kobiet zostaje modelkami, ale większość ma poczucie, że jest za duża by pasować do wizerunku pięknej kobiety. Sporo z nich musi się też potykać z idiotycznym przekonaniem, że mężczyzna musi być od kobiety wyższy. Nie jest to może grupa niesłychanie liczna, ale myślę, że przez pryzmat tego problemu można poruszyć wiele takich drugoplanowych problemów z tym jak kultura jest opresyjna wobec wszystkich odrobinę innych ciał, zwłaszcza kobiecych. Inna sprawa – rzeczywiście są grupy bardziej prześladowane, ale jednocześnie to nie konkurs, w który można o jakimś problemie powiedzieć dopiero jak się odhaczy wszystkie inne wcześniej. Zwłaszcza, że naprawdę filmu na ten temat raczej wcześniej za bardzo nie było.
Poza tym moim zdaniem film w którym pokazujemy jak bardzo opresyjna jest kultura w sprawach tak drugorzędnych i bezsensownych jak wzrost są bardzo dobre. Oczywiście że zaangażowanym krytykom kultury popularnej raczej na nic nie otworzą oczu. Ale myślę, że nastolatki oglądające prześliczną dziewczynę, która żyje w przekonaniu, że jest nieatrakcyjna z powodu wzrostu, mogą zobaczyć jakie to bezsensowne. Ogólnie jest pewien problem z tym, że zakładamy, że w przypadku nastolatków, niepewność i poczucie nieprzystawania dotyczy tylko grup mniejszościowych. Grup które czują się źle i nie pasują jest naprawdę dużo. Myślę, że nic złego się nie stanie jeśli każda z tych grup będzie mogła nawet w głupiutkim filmie usłyszeć że wszystko jest OK i ludzie są różni. Ostatecznie tego uczymy się ogólnie z każdego filmu o osobach które nie przystają do bezsensownych norm fizycznej „normalności”. Mam poczucie, że ten film bardzo dobrze, choć nie wiem czy w sposób zamierzony, pokazuje jakie to jest bez sensu, wyznaczanie ludziom tak wąskich granic tego jak mogą wyglądać. Nawet jeśli są ślicznymi blondynkami.
Niestety mimo mojej obrony sensowności kręcenia „Tall Girl”, sam film ma poważny problem z tym jak pokazać swoją bohaterkę. A właściwie jak chce pokazać nam jej problem ze wzrostem. Film pokazuje nam dziewczynę, która chodzi w sportowych ciuchach i związuje włosy w kucyk, jej wygląd ewidentnie jest w pewien sposób związany z jej wzrostem, ale twórcy filmu nie pozwolili sobie na jakikolwiek rant odnośnie ubrań, poza narzekaniem na wielkość butów. Kiedy bohaterka wybiera się na zakupy, bez trudu znajduje kilka strojów, z których wybiera ten który podoba się jej najbardziej. Fajnie byłoby zrobić jedną sekwencję na zakupach, gdzie dziewczyna pokazuje jak bardzo wszystkie spodnie są za krótkie, koszulki przykuse i w sumie zostają jej do noszenia tylko bardzo specyficzne ubrania. Ogólnie prawda jest taka, że wzrost bohaterki bardzo wyraźnie nie interesuje twórców poza wątkiem romantycznym gdzie musi ona zdecydować czy sama woli pięknego wysokiego ucznia z wymiany (film utwierdza stereotyp że wszyscy Szwedzi są wysocy i piękni) czy zakochanego w niej od lat niskiego kolegę z klasy. Tymczasem problemy związane z wzrostem dziewczyny można byłoby pokazać jeszcze w kilku scenach – tak byśmy mogli zobaczyć jak bardzo świat nie jest dostosowany do osób które choć trochę odstają (np. pokazać jak bardzo nie pasuje do szkolnych krzeseł, stolików czy szafek).
Wątek romantyczny jest z kolei typowym przykładem zagnania się przez twórców w kozi róg. Dziewczyna ma wybór pomiędzy kochającym ją do zawsze kolegą, który sięga jej do ramienia, albo przed pięknym i posiadającym wszystkie zalety Szwedem. Problem w tym, że im dalej idzie film tym bardziej widz utwierdza się w przekonaniu, że właściwie nie ma powodu by dziewczyna wiązała się z którymkolwiek z nich. Szweda nie zna, co szybko okazuje się przeszkodą do wielkiej miłości. Chłopak jest przystojny ale w sumie od samego początku widz wie, że ta dwójka nie może być razem. Chociażby dlatego, że znamy zasady działania komedii romantycznych dla młodzieży. Z kolei przyjaciel naszej bohaterki powtarza dość denerwujący schemat, że jeśli facet jest wystarczająco długo zakochany w dziewczynie, to ona mu się właściwie należy. I niestety trochę tak w tym filmie jest, że nasza bohaterka okazuje się trochę nagrodą za to, że on tak bardzo jej chciał. Co więcej w wyjątkowo sprzecznej z przesłaniem filmu scenie to ona musi się do niego zniżyć a nie on się dla niej wynieść do góry. Ostatecznie bardzo wysoka dziewczyna, może być bardzo wysoka o ile jest gotowa przyklęknąć dla odpowiedniego faceta. Nie wiem jak wy ale ja mam wrażenie, że gdzieś tu po drodze coś scenarzystom odjechało.
Przy czym ten film tak do połowy jest bardzo miłą młodzieżową produkcją z całkiem niezłym poczuciem humoru. W filmie mamy siostrę naszej bohaterki startującej do tytułu miss nastolatek. Wątek pomiędzy siostrami jest doskonale napisany (i całkiem nieźle zagrany, zwłaszcza w scenach w których starsza z sióstr dramatycznie spogląda za okno). Młodsza uważa że starsza, idealna, nie jest nią zainteresowana, a starsza siostra tylko czeka aż młodsza zwróci się do niej po radę. To uroczy wątek i taki bliski temu jak czasem rodzeństwo potrafi się na siebie boczyć bo nigdy porządnie nie porozmawiało. Gdzieś na marginesie pojawia się wątek ojca który z jednej strony przejmuje się zdrowiem i przyszłością córki, z drugiej kompletnie nie umie się pogodzić z jej wzrostem. Fakt, że obsesję ma tu ojciec a nie matka jest dobrym przekształceniem znanego tropu o rodzicach którzy próbują zmieniać za wszelką cenę swoje dzieci. Szkoda tylko, że ponownie ten wątek jest tylko na trzecim planie – bo musi ustąpić mało ciekawej i stosunkowo najmniej porywającej ze wszystkie młodzieżowej romantycznej dramie.
Chyba największym problemem zarówno Tall Girl jak i wielu takich produkcji jest to, że z jednej strony – muszą one dość nowocześnie deklarować postępowość swoich bohaterek, które zakładają wysokie obcasy, garnitur i same idą na studniówkę, ale z drugiej – wciąż nie są w stanie pogodzić się z wizją że pod koniec filmu licealistka nie wybiera żadnego chłopaka jako swojej wielkiej miłości. A przecież właśnie takie zakończenie byłoby najbardziej satysfakcjonujące. Zwłaszcza, że w pewnym momencie filmu jej przyjaciel opisuje scenę z przyszłości – ze studiów czy z dorosłego życia, kiedy w końcu bohaterka spotyka tego wyjątkowego faceta któremu nie przeszkadzają wysokie obcasy u wysokiej dziewczyny. To sugestywna wizja, która sprawia, że właśnie tego chcemy dla bohaterki – dystansu do szkolnej dramy i pewnego kroku w kierunku przyszłości. Ale chyba na to, ani wysokie ani niskie bohaterki produkcji młodzieżowych nie są gotowe.
Ostatecznie jeśli chcecie obejrzeć Tall Girl to możecie, nie będzie to bolesne, być może tak jak ja dostrzeżecie jak bardzo podobni są z rysów twarzy dziewczyna grająca główną rolę i chłopak grający Szweda. Serio mają taką samą strukturę pięknych kości policzkowych. Inna sprawa, chłopak który gra Szweda (ale ze Szwecji nie pochodzi) jest wielce piękny co nie utrudnia oglądania filmu. Osobiście mam jednak wrażenie, że gdzieś tak w środku produkcja traci urok i do końca jedzie tak trochę siłą rozpędu. A szkoda bo mam wrażenie że bardzo wysokie dziewczyny tego świata zasługują na to by pokazać w filmie ich wszystkie mniejsze i większe zmagania z codziennością.
Ps: Od dziś do końca tygodnia jestem na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Co znaczy, że spodziewajcie się szybkich relacji festiwalowych na Instagramie i recenzji oglądanych przeze mnie filmów na blogu,