Home Film Jeszcze trochę później czyli „After: Ocal mnie”

Jeszcze trochę później czyli „After: Ocal mnie”

autor Zwierz
Jeszcze trochę później czyli „After: Ocal mnie”

Kochani nie mogę tego przed wami dłużej ukrywać – żądzą mną jakieś destrukcyjne tendencje. Nic chyba innego nie jest w stanie wyjaśnić dlaczego z własnej nieprzymuszonej woli zdecydowałam się iść do kina na jeden film z cyklu „After” ale na całą serię filmów – dokładniej na trwający kilka godzin maraton wszystkich trzech produkcji o wielkiej miłości i jeszcze bardziej toksycznych zachowaniach. Ze mną na pewno musi być coś nie tak.

Kiedy idzie się na maraton złych filmów, ma się niepowtarzalną okazję zobaczyć, jak produkcję ewoluują. I tak pierwsza część poruszającej historii o toksycznym związku była nie tylko toksyczna, ale po prostu nudna. Tak nudna, że widz zaczynał sobie zadawać ważne pytania jak to – dlaczego bohaterka nie będzie ze swoją sympatyczną współlokatorką, która przynajmniej jest dla niej miła. Poza tym jednak było to czyste cierpienie oparte o to, że aktor grający romantycznego buca ma minę jakby przeżywał atak kolki nerkowej a bohaterka odpowiada mu wyrazem twarzy kogoś komu przeszczepiono mózg legwana.

 

 

Druga część chyba dostrzegła, że widzowie trochę zmienili swoje podejście i preferencje, bo stara się wprowadzić odrobinę poczucia humoru. Żeby było jasne – owo poczucie humoru nijak nie kasuje toksycznego przekazu produkcji (w której nie byłoby dramatów, gdyby ludzie nauczyli się, że nie czyta się cudzych wiadomości na telefonie, i czasem pozwala drugiej osobie dokończyć zdanie) ale jakoś ułatwia oglądanie. To jest ten moment, kiedy można zacząć zadawać sobie pytanie – do jakiego stopnia twórcy filmu wiedzą, że opowiadają coś tak głupiego, że poważnie się tego traktować nie da.

 

Trzecia część jest gdzieś pomiędzy. Nie ma w sobie tej porażającej powagi jedynki, ale niestety nie idzie drogą nieco bardziej samoświadomej dwójki. Trzecia część idzie w stronę czegoś pomiędzy odcinkiem „Trudnych Spraw” w dekoracjach z „Dynastii” a filmem „Dziesięć sygnałów że twój chłopak jest przemocowy  i powinnaś z nim zerwać”. Przy czym, żeby było jasne – ów romantyczny Hardin właściwie zawsze był dla bohaterki paskudny, ale w trzeciej części wnosi się na wyżyny – w filmie ze trzy razy poważnie obraża się na Tessę o to, że ta ma czelność – mieć jakichś znajomych i własne życiowe plany. Serio to jest ten poziom opowieści, przy której powinno się robić w połowie pauzę i nie wypuszczać nikogo z widowni, póki nie usłyszą wykładu „Facet który robi ci awantury o to, że masz kolegów jest niebezpieczny”.

 

Jednocześnie koło trzeciej części zaczynamy już czuć rytm tej sagi o ludziach, którzy nie opanowali podstaw komunikacji. Otóż historia musi się co pewien czas zaczynać od nowa. Stąd też ta kolejna odsłona pokazuje nam jak cała saga „After” jest w istocie cmentarzyskiem zapomnianych bohaterów. Lista z odcinka na odcinek robi się coraz dłuższa – postać matki bohaterki, jej chłopaka z liceum, kolegi z pracy – osoby kluczowe dla życia bohaterów po prostu znikają – bo brakuje dla nich miejsca. Ci którzy zostają wyglądają natomiast zupełnie inaczej, bo pomiędzy częściami wymieniano połowę obsady i nawet oglądając te trzy filmy pod rząd trudno zorientować się kto jest kim. Mnie osobiście najbardziej intrygują tej naukowczyni która w pierwszym odcinku była właścicielką mieszkania, w którym mieszka Tessa i Hardin i która miała wrócić pod koniec roku. Miesiące mijają a jej nadal nie ma. Nikt o niej nie wspomina. Wszyscy traktują mieszkanie jak własne. Gdzie ona jest, zdawałam sobie pytanie, gdy bohaterowie niszczyli lampy i dawali klucze osobom trzecim.

 

 

Zresztą dopiero w takim jasnym zestawieniu widać, że tak naprawdę oglądamy w kółko następującą sekwencję. Bohaterowie nie są razem, uprawiają seks, są razem, Hardin robić coś paskudnego, Tessie jest smutno, Hardin pisze coś do Tessy, uprawiają seks, jest miło przez pół minuty i cykl zaczyna się od nowa. Przy czym o co Hardin obrazić się może to widz nigdy nie wie. Czasem jest zły, że bohaterka rozmawiała z innym chłopakiem, czasem obrusza się, że bierze pracę w innym mieście, czasem, że odpowiada na zadane przez niego pytanie. Pod sam koniec na potrzeby dramatu, jest wobec niej nieprzyjemny, bo mu się przyśniło, że go zdradza. Wiecie takie typowe zachowania w związku. Przy czym ja dochodzimy do biednego Hardina który jest zimny i zdystansowany, bo mu się coś przyśniło, to człowiek już zaczyna się głośno śmiać.

Przy czym śmiać się za bardzo nie powinien, bo w tych produkcjach wszystko jest nie tak. Ot np. w trzeciej części Tessa – w rzadkim przejawie jakiejkolwiek spostrzegawczości (tego bohaterom brakuje najbardziej) stwierdza, że Hardin jest alkoholikiem. I jest w tym sama prawda – jej piękny ukochany nawet nie przeczy. No ale zaraz będą sceny seksów (niby to mają być dzikie seksy, ale to w istocie najlepszy moment by na maratonie skoczyć do toalety) i alkoholizm nagle przestaje być problemem. No po prostu. Zresztą w ogóle to jest przedziwne jak ta seria podchodzi do alkoholu. Bohaterka robi się pewna siebie tylko jak wypije, w związku z tym twórcy scenariusza trochę z konieczności ciągle ją upijają. Z konieczności dostajemy też kilka scen, gdzie bohater wylewa alkohol – to sceny mające nam sygnalizować, że więcej pić nie będzie. Co ciekawe, jeśli chodzi o dzikie seksy to twórcom przychodzi do głowy tylko jeden pomysł jak pokazać, że życie erotyczne naszej pary jest pełne ognia. Otóż lubią oni uprawiać seks w sytuacji, w której ktoś może ich nakryć. Z niewiadomych powodów – zwykle ich rodzice. Myślę, że niejeden psycholog miałby coś do powiedzenia o takich preferencjach.

 

 

W trzeciej części najciekawsze jest ustawienie poziomu dramatu. Nie ważne co się dzieje – czy mówimy o wydarzeniu, które łamie życie kilku osobom, czy o tym, że Tessie miły kelner dał swój numer na kartce papieru (kto to robi w XXI wieku?) wszystko jest równie dramatyczne. Hardin to już na tym poziomie w ogóle nie mówi tylko krzyczy wykrzywiając tak jakby atak kolki nerkowej wszedł w ostatnią decydującą fazę. Im bardziej rosną stawki tym bardziej produkcje są bezradne. Bo wszystko tu jest zagrane na jednej nucie, ale jednocześnie – nic nie ma konsekwencji. Niezależnie od tego jak wredny jest dla Tessy Hardin ta zaraz do niego wróci. Nie ma więc żadnej stawki, zwłaszcza, że od pewnego momentu zaczyna się postrzegać ostateczne rozstanie tej pary jako ten najlepszy happy end. Jednocześnie czas w serialu płynie tak inaczej niż w życiu widza, że człowiek nie ma zupełnie orientacji ile czasu minęło. Ma się wrażenie że czasem film pokazuje jakieś zmiany jakby minęły długie tygodnie a mija dziewięć dni.

 

Przyznam szczerze, że historia nabiera nieco rumieńców pod koniec trzeciej części tej dłużącej się męczącej sagi. Oto bowiem zaczynamy wkraczać w stylistykę prosto z „Dynastii”. To już nie jakieś tam młodzieńcze łzy ronione na pomoście, czy romantyczne pisanie do siebie łzawych listów. To już jest dramat na pełnej, zdrady, tajemnice rodzinne, niespodziewane powiązania itp. Człowiek czuje jakąś ulgę kiedy historia wchodzi w przestrzeń takiej bezpiecznej narracyjnej bzdurności. To zdecydowanie sympatyczniejsze niż oglądać, jak facet robi dziewczynie wyrzuty, że ma czelność przeprowadzić się do innego miasta za pracą skoro mu to miasto nie odpowiada. Bo jakoś łatwiej robić sobie heheszki kiedy mówimy o rzeczach które nie dzieją się w wielu związkach gdzie jedna strona za wszelką cenę próbuje kontrolować drugą.

 

 

Wypadałoby tu na chwilę zatrzymać się nad obsadą. Josephine Langfod grająca Tessę to dziewczyna, która ma przez większość filmów jedną minę. Kiedy jednak w tych krótkich momentach kiedy jej bohaterka jest pijana, ma okazję pokazać, że Tessa ma jakieś zalążki charakteru jest bardzo dobra. Stąd mam wrażenie, że jej występ opierający się na spojrzeniu jelonka do którego zbliża się rozpędzony samochód, to nie tyle brak umiejętności co po prostu wymóg kolejnych reżyserów i reżyserek. Może jak Dakota Johnson i Kirsten Stewart pokaże że ma więcej niż jedną minę kiedy zostanie uwolniona od obowiązku grania najbardziej nijakiej dziewczyny w Stanach. Natomiast mam pewne podejrzenie. Otóż podejrzewam, że Hero Fiennes Tiffin nie potrafi grać. Kiedy jego bohater nie umiera na kolkę nerkową ma minę jakby nie wiedział jak działa do końca mimika. Jeśli aktor próbuje nam przekazać że jego bohater coś czuje zaczyna krzyczeć. Co prawda w trzeciej części nie znajdziemy czegoś tak przekomicznego jak bieg Hardina za karetką z części drugiej, ale wciąż – to jest rola oparta głównie na tym, że aktor nieźle wygląda w czarnym (choć nie tak dobrze jak się wydaje twórcom serii).

Ostatecznie oglądanie serii „After” mówi coś niepokojącego o naszej kulturze. Dowodzi ono, że niezależnie jak dużo mówi się o tym, że toksyczne związki są toksyczne a nie romantyczne – przemysł filmowy ma to gdzieś. Co więcej – warunkowani od dzieciństwa odbiorcy też nie są w stanie często dostrzec, że ten ponury chłopak z koszmarnymi tatuażami nie jest romantyczny tylko najzwyczajniej w świecie przemocowy. A wizja, że musi bronić swojej dziewczyny przed wszystkimi innymi mężczyznami, bo ci chcą się z nią przespać – prowadzi do niebezpiecznego odseparowania od każdego kto nie jest nim. I jasne – sporo osób na widowni rżało ze śmiechu, klaskało, kiedy Tessa przejawiała jakąkolwiek samodzielność, czy krzyczało do Hardina żeby się ogarnął. Ale też pewnie wiele osób czuło, że ta historia prosto z notatnika nastolatki to coś bardzo pięknego i nie można się na chłopaka gniewać, a dobrym rozwiązaniem będzie pewnie ich ślub i jakieś dziecię niespodzianka. Choć to ostatnie jest mało prawdopodobne, bo bohaterowie jak NIGDY korzystają z antykoncepcji (choć jedna z takich scen doprowadziła do cudownego komentarza, który usłyszałam wychodząc z kina „Matrix miał więcej sensu”). Być może to jest delikatny sygnał ze strony twórców tej produkcji – zabezpieczcie się zanim w waszym toksycznym związku pojawi się dziecko i nie będzie łatwo zerwać.

 

 

„After” to wdzięczny temat do kpin, bo ostatecznie – rzadko ktoś ekranizuje fanfik do fanfiku „Zmierzchu” (ah jakże wampiry mocno wbiły zęby w nasze dusze) ale jednocześnie, jest w nim coś przejmująco smutnego. Ta wizja świata, która jest pod wieloma względami niedorzeczna, gdzie wszystko ma się kręcić wokół rozchwianego emocjonalnie chłopaka z problemem alkoholowym – ubrana w szaty romantycznej fantazji jest w istocie codziennością wielu dziewczyn. Tak jasne może mniej w niej jachtów, rodzinnych tajemnic i doskonale umeblowanych pokoi, ale bólu jest równie dużo. I szkoda, że choć Tess jest główną bohaterką „After” to cała seria tym jej bólem się żywi, nawet wtedy, gdy prosi ona by już przestał. I w sumie tu nagle robi się bardzo blisko niejednego domu.

 

Seria będzie miała część czwartą co o dziwo wiedziałam rok temu, ale zapomniałam. Teraz zaś czuję, że mój plan by obejrzeć cały „After” na raz i już nigdy więcej nie wracać do tej historii może spalić na panewce. Nie jestem bowiem pewna czy w przyszłym roku będę pamiętać co się wydarzyło wcześniej. Te filmy wychodzą z mojej głowy równie szybko (nie może nawet szybciej) co się w niej pojawiły. Na całe szczęście twórcy tej serii chyba to czują bo w każdym filmie jest całe mnóstwo przypominania sobie co było w poprzednich (może dlatego te produkcje są takie długie). Serio jak jeszcze raz zobaczę w której z tych produkcji scenę nad jeziorem z pierwszej części to kogoś ugryzę.

 

 

Ps: Trzeba powiedzieć, że jest coś w atmosferze kinowego maratonu co sprawia, że nawet oglądanie złych filmów ma posmak jakiejś celebracji. Dawno już nie czułam się tak sympatycznie na wieczornym wyjściu. Ot magia wspólnych przeżyć i atmosfery jakby się było na domówce z jakimiś dziesiątkami koleżanek ze szkoły.

0 komentarz
4

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online