Home Film Zostawcie już tę dziewczynę czyli o “Kopciuszku” od Amazon Prime

Zostawcie już tę dziewczynę czyli o “Kopciuszku” od Amazon Prime

autor Zwierz
Zostawcie już tę dziewczynę czyli o “Kopciuszku” od Amazon Prime

 

Niekiedy odnoszę wraże­nie, że twór­cy współczes­nych retellingów klasy­cznych baśni (czy ich późniejszych przetworzeń) nie zawsze rozu­mieją, że nie wystar­czy zmienić jed­nego ele­men­tu his­torii by nadać jej nowy sens. Żeby starą opowieść prze­r­o­bić na nową trze­ba z sza­cunkiem pode­jść do mate­ri­ału wyjś­ciowego i zrozu­mieć, że osiągnął on sukces bo odpowiadał na pewne potrze­by, prag­nienia, wyma­gania. By stworzyć nową opowieść nie wystar­czy zaprzeczyć temu co było ale stworzyć też włas­ną równie spójną nar­rację. Nieste­ty chy­ba tej nau­ki nie zrozu­mieli, albo tych lekcji nie odro­bili twór­cy nowego „Kop­ciusz­ka”, który parę dni temu miał pre­mierę na Ama­zon Prime Video.

 

W tej wer­sji Kop­ciuszek wcale nie chce iść na bal i poślu­bić księ­cia. Dziew­czy­na prag­nie założyć włas­ny sklep z sukienka­mi (które pro­jek­tu­je po godz­i­nach pra­cy u macochy), a na przyję­cie uda­je się za namową głównie po to by zyskać jakieś biz­ne­sowe kon­tak­ty. Wyz­nam wam szcz­erze nieco mnie rozbaw­iło zami­ana pójś­cia na imprezę na wyjś­cie na spotkanie biz­ne­sowe jako nowe najwięk­sze marze­nie dziew­czynek, ale pow­strzy­mam się przed moim antykap­i­tal­isty­cznym rantem. W każdym razie twór­cy bard­zo zad­bali byśmy wiedzieli od samego początku, że mieszkań­cy bliżej nie określonej krainy posługu­ją się bard­zo staro­mod­nym sposobem myśle­nia w którym kobi­ety nie mają właś­ci­wie żad­nych praw. Nie mogą prowadz­ić sklepów, nie mogą najwyraźniej na siebie zara­bi­ać, nie mają praw poli­ty­cznych choć mają pra­wo do licznego udzi­ału w orkies­tra­ch czego film jakoś nie precyzuje.

 

Na tym tle pouczenia macochy Kop­ciusz­ka – o tym że należy wziąć ślub i być dobrą żoną – która koniecznie znaleźć musi zamożnego męża wypada­ją nieco rozsąd­niej. Sko­ro jej cór­ki nie mają szans na jakikol­wiek włas­ny zarobek to trochę jak pani Ben­nett w „Dumie i Uprzedze­niu” – nie ma wyjś­cia musi je wypch­nąć w świat. Film co praw­da daje macosze chwilę reflek­sji nad niespraw­iedli­woś­cią świa­ta ale nie decy­du­je się na dzi­ałanie być może najbardziej fem­i­nisty­czne ze wszys­t­kich – zdję­cie z niej całkowicie roli czarnego charak­teru. To mnie przyz­nam szcz­erze zawsze zdu­miewa, że współcześni inter­pre­ta­torzy Kop­ciusz­ka zaskaku­ją­co rzad­ko decy­du­ją się na ten krok – wyję­cia z his­torii ele­men­tu opresji kobi­ety z ręki kobi­ety. Od jakiegoś cza­su są ruchy by nadać Macosze jakieś głęb­sze cechy (fan­tasty­cznie posz­er­zona rola Cate Blanchett w „Kop­ciuszku” Branagha) ale sam pomysł by wyrzu­cić ten trop jakoś nie przy­chodzi do głowy.

 

Wszyscy kon­cen­tru­ją się na uak­tu­al­ni­a­n­iu relacji z księ­ciem – choć prawdę powiedzi­awszy – nie ma niczego złego w bajce o spotka­niu księ­cia. Prob­le­mem jest raczej to co ład­nie wytykało „Frozen” – zakochi­wanie się od pier­wszego wejrzenia w oso­bie której się nie zna. I tu w tym nowoczes­nym Kop­ciuszku – mimo całej nar­racji o potrze­bach rozwi­ja­nia swo­jej pasji i biz­ne­su, ten wątek w sum­ie pozosta­je bez zmi­an. Kop­ciuszek co praw­da wybiera pracę a nie księ­cia kiedy w isto­cie – gdy­byśmy mieli real­nie uczynić ten wątek bardziej współczes­nym dziew­czy­na nie powin­na mieć zła­manego ser­ca po jed­nym tańcu. Było­by zde­cy­dowanie sym­pa­ty­czniej gdy­by bohater­ka na propozy­cję małżeńst­wa odpowiedzi­ała trzeź­wo, że może najpierw się poz­na­jmy. To jest prob­lem tego związku – że bohaterowie wchodzą weń zau­roczeni swo­ją urodą i sta­tusem społecznym – a nie że Kop­ciuszek nie może się z księ­ciem czy bez real­i­zować jako bizneswoman.

 

Inna sprawa – by pokazać nam zaco­fanie świa­ta twór­cy wyma­ga­ją od bohaterów by ci nie znali real­iów w jakich żyją. Czyni to całą his­torię niesły­chanie iry­tu­jącą. Bo jak moż­na wejść w świat który z jed­nej strony mówi, że dziew­czy­na nie może prowadz­ić sklepu, a z drugiej cór­ka króla dzi­wi się, że ten nie pozwala jej zasiąść w radzie królewskiej. Film próbu­je tak szy­bko i tak ofic­jal­nie załatwić głębok­ie społeczne kon­flik­ty, że sta­je się niewiary­god­ny w budowa­niu świa­ta. Nawet jeśli to ma być baj­ka to ja spędz­iłam sporo cza­su zas­tanaw­ia­jąc się skąd ten bied­ny, zamknię­ty w piwni­cy Kop­ciuszek ma mate­ri­ały z których  może uszyć suknię i jak to możli­we że królowej nie wol­no mówić ale może sobie w spod­ni­ach trenować szer­mierkę. Zas­tanaw­iałam się czemu bohater­ka już dawno nie opuś­ciła kra­ju, sko­ro nie miała żad­nego prob­le­mu z porzuce­niem domu, gdy dostała propozy­cję biz­ne­sową. Braku­je tu nawet tego nowoczes­nego uza­sad­nienia że Kop­ciuszek została w domu na prośbę ojca. Wiecie  to się roz­pa­da w rękach.

 

Trud­niej o lep­szy przykład niż cała dru­ga część opowieś­ci w której pojaw­ia się szk­lany pantofelek. Twór­cy his­torii zupełnie go nie potrze­bu­ją. Książę wie z kim miał do czynienia na balu więc szukanie dziew­czyny po bucie jak zna się jej twarz nie ma sen­su. Twór­cy zostaw­ili ten motyw bo musi być – wszak to opowieść o Kop­ciuszku ale jakoś nigdy chy­ba nie zas­tanow­ili się nad tym czy pozostaw­ie­nie takiej sek­wencji sprawdzi się w ich opowiedzianej na nowo his­torii. W całym fem­i­nisty­cznym przekazie chy­ba zgu­bił im się też fakt, że jeśli pier­wszą suknię kupi od Kop­ciusz­ka książę, a moty­wu­jącą wróżkę chrzest­ną będzie grał mężczyz­na, to robi się nam niepoko­ją­cy świat gdzie kobi­ety dręczą kobi­ety a mężczyźni je ratu­ją. To doskon­ały przykład jak wymieni­a­jąc jeden ele­ment trze­ba myśleć o całoś­ci. W klasy­cznej opowieś­ci zło jed­nej kobi­ety – macochy, równoważy dru­ga kobi­eta – wróż­ka. Tu tego braku­je (nawet jeśli biz­ne­sową szan­sę Kop­ciuszkowi daje królowa – jest to postać zbyt mało znaczą­ca i nie okazu­ją­ca życ­zli­woś­ci bohater­ce tylko wchodzą­ca z nią w układ biznesowy).

 

 

Wyz­nam szcz­erze – zain­try­gował mnie też fakt, że w takiej – z założe­nia bard­zo postępowej inter­pre­tacji – obsa­da jest tak mało różnorod­na. Przy­pom­ni­ał mi się fan­tasty­czny „Kop­ciuszek” Dis­neya z 1997. Była to ekraniza­c­ja musi­calu Rodger­sa i Ham­mer­steina, wypro­dukowana przez Whit­ney Hus­ton z Brandy w roli głównej. W tej wer­sji księ­cia grał amerykańs­ki aktor fil­ip­ińskiego pochodzenia Pao­lo Mon­tal­ban. Nie ukry­wam tak jak przy pier­wszym oglą­da­niu tak i ter­az (powtórzyłam film na potrze­by tej recen­zji) byłam w szoku, że w 1997 roku zde­cy­dowano się na obsadę tak skon­struowaną, że w tych dwóch głównych rolach nie było żad­nej białej oso­by. Moż­na było­by pomyśleć, że te otwar­cie castin­gowe potr­wa dłużej. Jasne – mamy Bil­ly Portera w roli mat­ki chrzest­nej ale jest to najbardziej bezczelne niewyko­rzys­tanie akto­ra o jakim słysza­łam. Mat­ka Chrzest­na pojaw­ia się na jed­ną zaskaku­ją­co krótką scenę (o ileż ciekawszy był pomysł z musi­calu z 1997 gdzie grana przez Whit­ney Hus­ton wróż­ka towarzyszyła Kop­ciuszkowi w drodze na bal) i jego obec­ność w tym filmie jest – mrug­niesz albo prze­gapisz. Cami­la Cabel­lo chwal­iła się, że jest pier­wszą latynoską gra­jącą Kop­ciusz­ka ale wcześniej w uwspółcześnionej wer­sji filmów grała tą postać cho­ci­aż­by Sele­na Gomez.

 

Nie był­by to prob­lem gdy­by twór­cy nie próbowali nas za wszelką cenę przekon­ać że stworzyli unikalnie pro­gresy­wną wer­sję opowieś­ci. Tym­cza­sem stworzyli coś co pięknie za pro­gresy­wne pozu­je ale moż­na mieć wraże­nie jak­by to ta wer­s­ja pow­stała w lat­ach 90 gdzie fem­i­nizm i mówie­nie o nim rozu­mi­ano w zupełnie innych kat­e­go­ri­ach niż dziś. Na przykład – staramy się ode­jść od schematu – bohater­ka jest faj­na bo nie jest taka jak inne dziew­czyny. Coś z czego ta ekraniza­c­ja czer­pie bard­zo sze­roko – co sta­je się kosz­marne w sce­nie balu gdzie wszys­tkie dziew­czę­ta rzu­ca­ją się na księ­cia, który z prz­er­aże­niem ucieka. Przy okazji – mam wraże­nie, że twór­com dużo lep­iej przyszło pisanie his­torii rodziny księ­cia niż wyjaśnie­nie nam dlaczego Kop­ciuszek tkwi w takiej a nie innej sytu­acji życiowej (przy okazji – w filmie widz­imy że jej mat­ka i siostry też wykonu­ją zada­nia domowe – jak np. wieszanie pra­nia. Co jak­by spraw­ia, że jeszcze trud­niej zrozu­mieć logikę całej sytu­acji. Zwłaszcza że stro­je zupełnie uniemożli­wia­ją określ­nie pozy­cji społecznej bohaterek).

 

Film jest musi­calem co wychodzi… nijak. Złożona z różnych piosenek ścież­ka dźwiękowa, szu­ka w każdym utworze nowej inspiracji i nowego pomysłu przez co trud­no powiedzieć o niej cokol­wiek ciekawego poza tym, że są to utwory znane więc moż­na sobie pośpiewać z aktora­mi. Choć są momen­ty w których człowiek unosi brew – np. kiedy Macocha śpiewa swoim córkom „Mate­r­i­al Girl” swoim córkom co spraw­ia, że brz­mi jak oso­ba mate­ri­al­isty­cz­na i chci­wa a nie jak kobi­eta dla której małżeńst­wo jest jedyną szan­są na zarobek i utrzy­manie. Inna sprawa – mam wraże­nie, że tu najlepiej baw­ią się aktorzy i aktor­ki w rolach dru­go­planowych. Min­nie Dri­ver i Pierce Bros­nan krad­ną młodym show gra­jąc małżeńst­wo w wieku śred­nim, które musi się odnaleźć na nowo. Ciekawsze to od niem­rawego księ­cia, Kop­ciusz­ka i siostry księ­cia o której wiemy tylko tyle że chce brać udzi­ał w rzą­dach (więcej jej napisać nie trze­ba prze­cież jest fajną dziew­czyną). Mam też prob­lem że znów jedy­na grub­sza aktor­ka w całej obsadzie gra jed­ną ze złośli­wych sióstr. Serio porzućmy tą trady­cję albo zatrud­ni­jmy więcej niż jed­ną więk­szą dziew­czynę w obsadzie.

 

Jak pisałam – żeby opowiedzieć na nowo coś znanego trze­ba dodawać i pod­mieni­ać ele­men­ty nigdy nie tracą z oczu całoś­ci. Wer­s­ja Dis­neya z 1997 zmieniła kolor skóry bohater­ki, czyniąc Kop­ciusz­ka his­torią dużo bardziej aspira­cyjną. Powiedze­nie „możesz” czarnej dziew­czynie w lat­ach dziewięćdziesią­tych miało siłę olbrzymią, nawet jeśli było to „możesz być kochaną przez księ­cia” (inna sprawa to jest pięknie pokazany mech­a­nizm otwiera­nia się do życia kiedy w końcu jesteśmy kochani). Wer­s­ja Branagha – bard­zo trady­cyj­na, staw­iała na empatię wobec księ­cia – doda­jąc mu nie kon­flikt z ojcem ale głęboką miłość i przy­wiązanie – otwier­a­jąc his­torię na to byśmy zobaczyli w niej dwójkę młodych osamot­nionych osób. Nowy Kop­ciuszek od Ama­zona chci­ał­by jeszcze więcej, ale w sum­ie na tym prag­nie­niu się kończy. Wszys­tko jest postępowe z hasła, ale gubi się his­to­ria. Być może dlat­ego, że Kop­ciuszek nigdy nie będzie his­torią bard­zo postępową. Jest to ostate­cznie opowieść eskapisty­cz­na – o zapra­cow­anej dziew­czynie, która chce iść na bal i zostać pokochana za to że jest pięk­na i wyróż­nia się w tańcu. To marze­nie dla bied­nych dziew­cząt zamknię­tych w swoich klasach społecznych, w opresyjnych rodz­i­nach, w piwni­cach domów. Opowieść dla dziew­cząt które o księ­ciu muszą marzyć bo nic innego im nie otworzy świa­ta.  Być może w cza­sach kiedy takich dziew­cząt jest coraz mniej po pros­tu należy dać Kop­ciuszkowi spokój i opowiedzieć sobie inną historię.

 

 

Na koniec wątek oso­bisty, z pewnoś­cią aneg­do­ty­czny. Lubię fil­mowe wer­sje Kop­ciusz­ka. Lubię bal bo nie ma już bali. Lubię księ­cia, bo lubię kome­die roman­ty­czne, lubię suknię, bo lubię piękne stro­je. Nie znaczy, to że nie jestem fem­i­nistką. Po pros­tu wolę uciekać w fan­tazję o balu niż o spotka­niu biz­ne­sowym. I wiem, że należy uczyć młode dziew­czyny by się­gały po coś innego niż małżeńst­wo – zapew­ni­am was – jestem tego najwięk­szą zwolen­niczką. Ale jed­nocześnie – wyda­je mi się, że odrzu­canie każdej fan­tazji, która ma w sobie coś „dziew­częcego” (w najbardziej stereo­ty­powym tego słowa znacze­niu) ma w sobie jakąś niechęć do tego co może się kobieco kojarzyć. Ponown­ie – mam wraże­nie że fem­i­nizm już tą dyskusję prze­r­o­bił ale kine­matografia jest jeszcze w tyle.

 

Ps; Dlaczego James Cor­den jest w każdym musi­calu? Serio nie rozu­miem. Tu gra myszkę. Ogól­nie musi­cie zrozu­mieć w tym filmie jest sce­na w której myszy są zach­wycone że zostały zamienione na ludz­kich mężczyzn bo mają penisy. Co pomi­ja­jąc wszys­tko inne — jest dość zaskaku­jące biorąc pod uwagę, że tak jak­by mys­zom też penis nieob­cy.  I musi­ałam sprawdz­ić to na pewno w Wikipedii na zawsze czyniąc moją his­torię wyszuki­wa­nia co najm­niej dziwną.

0 komentarz
7

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online