Home Film Mroczny książę czyli “Batman”

Mroczny książę czyli “Batman”

autor Zwierz
Mroczny książę czyli “Batman”

Bruce Wayne nie miesz­ka w posi­adłoś­ci za miastem. W swo­jej wysok­iej, mrocznej wieży urząd­zonej przez kogoś kto się naczy­tał neogo­ty­c­kich powieś­ci, odci­na się od świa­ta. Spoglą­da na mias­to bez entuz­jaz­mu, nie pojaw­ia się na spotka­ni­ach, nie przyj­mu­je intere­san­tów. Pochy­lony, z grzy­wką spada­jącą na oczy jest smut­nym księ­ciem Gotham, który budzi zain­tere­sowanie, bo niemal nikt nie spo­tykał go na żywo. Nie zaj­mu­je się poli­tyką, nie bry­lu­je w noc­nych klubach, nawet nie zarządza intere­sa­mi które pozostaw­ili mu rodz­ice. Bo Bruce Wayne w isto­cie nie ist­nieje. Jest tylko Bat­man, który co pewien czas zde­j­mu­je swo­ją maskę.

 

To się­ga­jące do tropów powieś­ci goty­ck­iej przed­staw­ie­nie mias­ta i jego ponurego księ­cia, to chy­ba najbardziej rezonu­ją­cy ze mną ele­ment nowej opowieś­ci o Bat­manie. Mroczny bohater, jest tu dopiero na początku swo­jej dro­gi. Mias­ta broni od dwóch lat, ale jeszcze niekoniecznie poukładał sobie w głowie – czy jego dzi­ałanie ma sens. Na razie pozwala by noc­ne życie kon­sumowało go w pełni. Dni są po to by kończyć sprawy zaczęte w nocy, spotka­nia tylko wtedy, gdy Bruce może dowiedzieć się czegoś czego nie zna Bat­man. Niepo­rad­ność odsep­a­rowanego od życia bogacza wyle­wa się na dzi­ała­nia zamaskowanego ryc­erza. Siła i inteligenc­ja idą tu w parze z jakąś nieu­miejęt­noś­cią rozpoz­na­nia włas­nych emocjon­al­nych stanów. Ład­na dziew­czy­na, która się nie boi, nieco peszy, przestęp­ca, który wyśmiewa, nieco zaw­sty­dza, spo­jrzenia funkcjonar­iuszy na miejs­cu zbrod­ni – nieco przy­pom­i­na­ją, że ma się na sobie kostium z uszami.

 

TM & © 2022 Warn­er Bros. Enter­tain­ment Inc. All rights reserved.

 

Bat­man w tym filmie jest przede wszys­tkim noc­nym detek­ty­wem. Inteligent­nym, posi­ada­ją­cym spore zaso­by, choć też nie najwybit­niejszym. Niekiedy dochodzi do czegoś wcześniej niekiedy później. Bardziej od gadżetów i siły mięśni, trze­ba pole­gać na grupie wspar­cia. Ser­e­na Kyle pomoże, bo ma dojś­cia do ludzi, którzy coś wiedzą, komis­arz Gor­don poz­woli jakoś okiełz­nać policję, Alfred wie, gdzie Bruce powinien się staw­ić by dowiedzieć się czegoś więcej. Ten Bat­man nie jest samot­nym mrocznym mści­cielem – jest człowiekiem, który potrze­bu­je innych by móc dzi­ałać. Ktoś napisał, że taki Bat­man potrze­bu­je swo­jego Robi­na i zgadzam się z tym w pełni. Bo to Bat­man, który musi wymienić się z kimś infor­ma­c­ja­mi i swoi­mi pode­jrzeni­a­mi. To detek­tyw, który musi mieć w mieś­cie swo­je oczy i uszy. Ma dostęp do nowych tech­nologii, ale nie ma tu magii. Jeśli ktoś nie odpowie na pytanie – infor­ma­c­je nie pojaw­ią się same.

 

To, że widz­imy bohat­era na początku jego dro­gi pokazu­ją nie tylko jego prze­myśle­nia – które prze­chodzą coraz bardziej w zrozu­mie­nie kim jest dla mias­ta, ale też dzi­ała­nia. To nie jest niezniszczal­ny, nieomyl­ny Bat­man. Zdarza­ją mu się głupie wpad­ki, zdarza mu się obudz­ić na chwilę przed tym jak ktoś zde­jmie mu maskę. Zdarza mu się nie sko­jarzyć każdego ele­men­tu zagad­ki. Zdarza mu się nie docenić prze­ci­wni­ka. To Bat­man, który postaw­iony w dużej grupie nie wyda­je się od wszys­t­kich lep­szy, wręcz prze­ci­wnie, mamy wraże­nie że tylko sza­le­niec chodzi w pel­erynie za którą tak łat­wo zła­pać. Czu­je­my, że musi się jeszcze dużo nauczyć – nawet jeśli to zdanie nie pada w filmie ani razu.

 

TM & © 2022 Warn­er Bros. Enter­tain­ment Inc. All rights reserved.

 

Jed­nocześnie film, się­ga­ją­cy po ele­men­ty kina noir, trzy­ma się blisko zie­mi. Seria morder­stw, krymi­nal­na zagad­ka, mafia, pranie brud­nych pieniędzy. Nikt tu nie chce prze­jąć władzy nad światem, nikt tu nie odnosi się do jakichś szer­szych planów. Chodzi o Gotham i jego przestępc­zość, o traw­iącą tą mias­to korupcję, o gry interesów. W dzi­ała­ni­ach Rid­dlera zna­jdziemy odprys­ki kul­tu­ry inter­ne­towych wyz­naw­ców teorii spiskowych i gotowych do dzi­ała­nia ekstrem­istów, ale wciąż – to dzi­ała­nia zako­rzenione w rzeczy­wis­toś­ci jed­nego mias­ta. Ginie bur­mistrz, proku­ra­tor, szef policji – jak w dobrym thrillerze, gdzie pęt­la zaciska się coraz moc­niej wokół tych którzy dop­uś­cili się naruszeń. Jaki to odd­ech po tych wszys­t­kich fil­mach, gdzie trze­ba ratować świat czy rozbra­jać bom­bę ato­m­ową. Nie trze­ba bom­by by czuć grozę. Wystar­czy człowiek, który dzi­ała poza prawem.

 

Film się­ga po moty­wy znane, ale roz­gry­wa je na włas­ny sposób. Zwłaszcza znacze­nie rodziny Bruce’a dla mias­ta zosta­je prze­sunięte. Jest 2022 rok nie moż­na pokazy­wać mil­iarderów jako zbaw­ców całego świa­ta. Dosta­je­my więc inne spo­jrze­nie na to jak rodz­i­na Wayne przy­czyniła się do sytu­acji w Gotham. Choć nikt w tym filmie nie mor­du­je rodz­iców Bat­mana (przy­na­jm­niej nie ma takiej sce­ny – pier­wszy raz od lat) to widz­imy tu prag­nie­nie ucię­cia ich mitu. Thomas i Martha Wayne nie musieli być najlep­szy­mi ludź­mi na świecie. Nikt nie musi­ał być ide­al­ny by ta his­to­ria nadal miała ręce i nogi. Podob­nie jak odniesie­nie się w końcu do pyta­nia – czy majątek jed­nej rodziny jest w stanie ura­tować mias­to czy wręcz prze­ci­wnie – może stać się drogą do jego upadku.

 

TM & © 2022 Warn­er Bros. Enter­tain­ment Inc. All rights reserved.

 

Tym co mi się najbardziej w tym Bat­manie podo­ba to fakt, że dużo więcej pokazu­je niż mówi. Są sce­ny w których Bruce nie mówi ani słowa (doskon­ała sce­na w cza­sie pogrze­bu) ale wiemy o wszys­tkim co się dzieje w jego wnętrzu. Są sce­ny w których bohaterowie mówią mało i wszys­tko co jest między nimi trze­ba czy­tać gdzieś pomiędzy wier­sza­mi (jak w niemal każdej inter­akcji Bat­mana i Kobi­ety Kot). Są w końcu drob­ne sce­ny, gdzie po pros­tu widz­imy jak w głowie Bat­mana obra­ca­ją się try­bi­ki i zaczy­na rozu­mieć kim jest dla mias­ta, dla ludzi którzy go otacza­ją, kim musi się stać. Do tego, choć film miewa momen­ty komiczne to nie jest śmieszkowy. Nie czu­je potrze­by mówienia nam dow­cipów. Raczej pozwala by sce­ny dow­cip­nie wybrzmi­ały. Nie wsty­dzi się swo­jej powa­gi, nie stara się jej ograniczyć, ale jed­nocześnie – są momen­ty, kiedy bard­zo moc­no przy­pom­i­na jak w sum­ie absurdal­na jest sytu­ac­ja, w której zamaskowany mści­ciel bie­ga po mieś­cie. Ten film gra ze swo­ją powagą ale nie opowia­da dowcipów.

 

Jed­nocześnie – nie było­by pewnie tak sprawnej nar­racji, gdy­by nie obsa­da, która doskonale odnalazła się w swoich rolach. Pat­tin­sona jako Bat­mana broniłam od samego początku. Tu daje nam dokład­nie to czego oczeki­wałam. Jego Bruce to cud­owne emo dziecko społecznego przy­wile­ju. Jestem zach­wycona tym jak gra tą rolę korzys­ta­jąc ze wszys­tkiego co ma – zaciśniętej szczę­ki, nieco zapad­nię­tych oczu, grzy­w­ki na czole. Gdy stoi z tymi swoi­mi pochy­lony­mi ramion­a­mi, to sama jego postawa mówi nam trzy czwarte rzeczy o tym kim jest dla Gotham Bruce Wayne. A jed­nocześnie – jest świet­ny jako Bat­man. Nie przeszarżował z mod­u­lacją gło­su, jest w stanie prze­bić się przez maskę i pokazać wrażli­wość, zagu­bi­e­nie i emoc­je swo­jego bohat­era. Uwiel­bi­am go zwłaszcza wtedy, kiedy zda­je się być zbity stropu, przes­traszony, zakłopotany. Każ­da jego inter­akc­ja z Seleną Kyle jest cud­ow­na, bo niemal widzisz po samym ruchu oczu ta gonitwę myśli „Co mówi się dziew­czynie, której nie imponu­ją uszy nietoperza”.

 

TM & © 2022 Warn­er Bros. Enter­tain­ment Inc. All rights reserved.

Z resztą pewnie nie było­by to tak przy­jemne, gdy nie fakt, że Zoë Kravitz i Pat­tin­son mają w tym filmie doskon­ałą chemię. Nie taką, że wyobrażamy sobie ich postaci razem, ale raczej taką która spraw­ia, że rozu­miemy, że oto rozpoz­nały się dwie dzi­wne isto­ty nocy. Ich sce­ny są bard­zo komik­sowe – przy­pom­i­na­ją mi ten wieczny niekończą­cy się flirt, z którego nie może nigdy wyniknąć nic więcej. Lubię inne aktor­ki, które grały tą rolę, ale mam wraże­nie, że dopiero w roli Kravitz zobaczyłam to co zawsze pocią­gało mnie w komik­sowej kobiecie kot – tą skłon­ność do igra­nia z ogniem bez utar­ty pewnej wrażli­woś­ci.  No i film dość dobrze pokazu­je, że nikt tu nie jest super bohaterem z niesamow­ity­mi moca­mi. Podob­nie jak Bruce jest wytrzy­małym pan­iczem w dro­giej zbroi tak Sele­na po pros­tu jest sprawną gim­nasty­czką i złodziejką. Nikt nie prz­erzu­ca opon, nikt nie robi rzeczy pon­ad ludzkie możliwości.

 

Jestem pod wraże­niem Ping­wina zagranego przez Col­i­na Far­rel­la – toż to fan­tasty­czne pode­jś­cie do postaci. Nie najwyżej postaw­iony mafioso, człowiek, bez krę­gosłu­pa, ale ambit­ny. Przyglą­da­jąc się tej roli miałam wraże­nie, że to jest takie połącze­nie postaci, które grał młod­szy De Niro i Joe Pesci. To postać, która wcale nie jest karykat­u­ral­na, wręcz prze­ci­wnie ma w sobie jak­iś real­izm prawdzi­wych mafi­jnych postaci. Nie spodziewałam się wiele po tym bohaterze, ale ter­az jestem w tym pode­jś­ciu zakochana. Zwłaszcza, że pozwala bard­zo moc­no osadz­ić Bat­mana w takich reali­ach, które odrzu­ca­ją trochę prze­ci­wników w śmiesznych kostiu­mach jed­nocześnie nie idąc w jak­iś dzi­ki patos.

 

TM & © 2022 Warn­er Bros. Enter­tain­ment Inc. All rights reserved.

 

Uważam też, że Jef­frey Wright jako Gor­don został świet­nie obsad­zony. To bohater, przy którym mamy mieć pewność, że będzie postępował właś­ci­wie. Wright spraw­ia, że od samego początku wiemy, że nieza­leżnie od tego jak bard­zo sko­rumpowana jest polic­ja Gotham, on sam nie przyjmie żad­nej łapów­ki. Jed­nocześnie wypa­da świet­nie w sce­nach z Bat­manem – nawet jeśli nie mówi żar­tu to gdzieś w jego spo­jrzeni­ach i ges­tach czuć, że współpra­ca z zamaskowanym facetem jest dla niego korzyst­na i jed­nocześnie – ma w sobie coś absurdal­nego. W sum­ie, jeśli miałabym narzekać na obsadę to rzekłabym – mój najwięk­szy prob­lem to nie wyko­rzys­tanie Andy Serk­isa. Jego Alfred wyda­je się jed­nocześnie postacią kluc­zową i zde­cy­dowanie za mało wykorzystaną.

 

Uwiel­bi­am tą wer­sję Gotham jaką pro­ponu­je filmy. Jest w niej coś mon­u­men­tal­nego, ale jed­nocześnie nieco odreal­nionego. To nie jest takie zupełnie komik­sowe Gotham jak u Bur­tona, ale jed­nocześnie – nie kole­jne amerykańskie mias­to jak u Nolana. Moim zdaniem po raz pier­wszy udało się ide­al­nie odd­ać to jakie Gotham powin­no być, jeśli chce­my je sobie wyobrażać jako współczesne mias­to. Jest zanied­bane, dzi­wne, piękne, mroczne. Jest wiz­ual­nie bliskie czegoś co znamy a jed­nocześnie – ma swo­ją włas­ną geografię i włas­ny charak­ter. A jed­nocześnie to jest mias­to do pewnego stop­nia komik­sowe – wyjęte nieco z real­iz­mu – co pozwala nawet tym bardziej umownym ele­men­tom fabuły roz­gry­wać się bez naruszenia inte­gral­noś­ci świa­ta przedstawionego

 

TM & © 2022 Warn­er Bros. Enter­tain­ment Inc. All rights reserved.

Czy uważam najnowszego „Bat­mana” za film bez skazy? Nie. Uważam, że jest za dłu­gi. Przy czym nie że któryś konkret­ny akt jest za dłu­gi, raczej, że moż­na było pod­ciąć sce­ny to tu to tam i skró­cić go o jakieś pół godziny z pożytkiem dla spek­tak­lu i zaan­gażowa­nia. Jed­nocześnie myślę, że to nie będzie Bat­man dla wszys­t­kich. Egzal­towana nar­rac­ja za kadru może raz­ić, jeśli nie zda­je­my sobie sprawy, że co dru­gi komiks o Bat­manie ma egzal­towaną nar­rację za kadru. Pewne psy­cho­log­iczne wnios­ki do jakich dochodzi Bat­man mogą się wydać nai­wne, jeśli nie wiemy, że co dru­gi komiks kończy się tym, że Bruce dochodzi do wniosków, za które taniej było­by zapłacić ter­apeu­cie. Dla mnie te ele­men­ty były cud­ownym dowo­dem na to, że twór­cy fil­mu czy­tali komiksy. Jed­nocześnie mam wraże­nie, że jeśli już miałabym mówić o mrocznym DC w kon­trze do zabawnego Mar­vela – to zde­cy­dowanie to jest dro­ga, która mi się podo­ba. Patos Sny­dera mnie zawsze den­er­wował, śmiertel­na powa­ga Nolana cza­sem doprowadza­ła mnie do zgrzy­ta­nia zęba­mi. Ale to co zapro­ponował Reeves – po pros­tu zro­bi­e­nie fil­mu, który się z siebie nie śmieje i trzy­ma blisko typowej fabuły bat­manowskiej przy­gody – to już do mnie przemawia.

 

Na koniec mam reflek­sję, że zwyk­le obsadza­jąc rolę Bat­mana obsadza się głównie szczękę akto­ra. I na Boga dawno nie widzi­ałam lep­iej obsad­zonej szczę­ki niż ta Pat­tin­sona. Gdy dziś ktoś będzie mnie pytał jaki jest mój ulu­biony Bat­man wskażę tego bez waha­nia – bo to jest dokład­nie ten Bat­man, na którego czekałam tyle lat.

 

Ps: Tak ten film jest pod wzglę­dem bard­zo wielu wątków podob­ny do Lego Bat­man – zwłaszcza pod wzglę­dem wniosków bohat­era co moim zdaniem udowad­nia, że dobre filmy o Bat­manie inter­pre­tu­ją postać w podob­ny sposób.

 

0 komentarz
9

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online