Home Nagrody/Imprezy Do Poznania po samopoznanie czyli kilka refleksji po Blog Conference Poznań 2018

Do Poznania po samopoznanie czyli kilka refleksji po Blog Conference Poznań 2018

autor Zwierz
Do Poznania po samopoznanie czyli kilka refleksji po Blog Conference Poznań 2018

Raz na jakiś czas Zwierz rusza w Polskę, nie po to by oglądać filmy, ani by szerzyć prawdę o popkulturze, ani nawet nie po to by kupić sobie kolejne geekowskie kolczyki ale po to by spotkać się z innymi blogerami i uradzić, jak tu być lepszym blogerem. I dlatego w miniony weekend Zwierz gościł na Blog Conference Poznań.

Zwierz wie, że nie wszystkich bawią te sprawozdania ale zdradzę wam sekret – dla Zwierza są one niesłychanie ważne bo pomagają ułożyć pewne problemy i wrażenia. Zacznijmy jednak od  tego, że każdy kto był na jakiejkolwiek imprezie branżowej wie, że jedzie się tam po to by spotkać znajomych. Ludzie mówią, że internet nie łączy, ale jest coś niesamowicie przyjemnego kiedy można spotkać na żywo ludzi z którymi na co dzień ma się kontakt głównie przez Internet. Spotkanie Agaty z Bałagan Kontrolowany, Agnieszki z Zorkowni czy Kasi z Pudrowo to było takie miłe potwierdzenie, że jeśli z kimś dogadujemy się w sieci to bez trudu dogadamy się w życiu. To w ogóle jest takie miłe bo w świecie blogerskim jeśli uściszniesz z kimś dłoń i wymienisz parę komentarzy w necie to zanim się zorientujesz możesz prowadzić fajne i głębokie rozmowy – ja mam tak z Anią z Doktor Ania. Od czasu kiedy zawieźli nas do Brukseli ilekroć się widzimy, przeskakujemy od razu do poważnych rozmów o życiu.

 

 

Paweł Opydo zwrócił mi uwagę, że w Poznaniu grasuje cudowny pan Peryskop. Jak go raz zobaczysz to widzisz go wszędzie

Samo Blog Conference w tym roku zdecydowało się przyjąć najlepszą możliwą strategię dla swojej konferencji – to znaczy, przyznać, że najlepiej podzielić wystąpienia na kilka sal i pozwolić ludziom wybrać kogo chcą słuchać. Dzięki temu mamy więcej prelegentów i nie mamy takiej sytuacji w której na sali są ludzie, słuchający rzeczy zupełnie do nich nie przeznaczonych. Poza tym, dzięki temu można sobie pozwolić na nieco mniej ogólnikowe i bardziej profesjonalne opowiadanie. Bo wiesz że ci którzy są na sali wybrali właśnie ciebie. Jedyne co bym zmieniła to sposób podziału sal. W tym roku był marketing, blog, youtube i czwarta sala gdzie były bardzo różne prelekcje do tego były też szkolenia (muszę się kiedyś przejść na jakieś choć nie wiem w czym miałabym się szkolić – zwykle są one dla ludzi którzy np. robią zdjęcia na blog co raczej nie jest szczególnie dla mnie albo to szkolenia czysto techniczne). Mam jednak wrażenie, że chyba lepsze są podziały tematyczne tzn. Chyba lepiej kiedy rozmawiamy w salach – podzielonych ze względu na tematy którymi się zajmujemy. Bo czasem one bardziej niż platforma decydują o tym co możemy napisać. To jest zawsze ten problem że niektóre rzeczy zupełnie nie mają zastosowania w blogach kosmetycznych inne w blogach modowych a jeszcze inne w specjalistycznych.

 

Zdjęcie z Agatą z Bałagan Kontrolowany w ramach dokumentacji życia blogerów popkulturowych

 

Osobiście ku mojemu zaskoczeniu najbardziej usatysfakcjonowana wyszłam z sali marketing. Najpierw Piotr Bucki opowiadał o tym, że trzeba mówić prawdę. Prosta teza, doskonała prezentacja i sporo poczucia humoru. Poza tym Piotr ma doskonały sposób przekonywania ludzi, że przyznawanie się do błędu jest sexy. I to jest coś czego wszyscy się powinniśmy uczyć – powiedzieć, że się myliliśmy jest ważniejsze niż brnąć w kłamstwo. Niby proste a tyle osób ma z tym problem. Niesamowicie podobała mi się prezentacja Maćka Budzicha odnośnie kryzysów wywoływanych przez blogerów. Nie tylko dowcipna i konstruktywna, ale przede wszystkim – przeprowadzona na licznych zgromadzonych przez lata przykładów. To w ogóle dobra rada dla ludzi którzy chcą o czymś mówić – jeśli nie opowiadacie o rzeczach bardzo ogólnych (jak prawda) to konkretny przykład jest waszym najlepszym przyjacielem. Ogólnie konkret to jest przyjaciel każdego kto chce zainteresować widownię

Niestety tego konkretu w kilku miejscach mi zabrakło. Zawiodłam się trochę na panelu o tym jak łączyć życie prywatne z zawodowym – głównie dlatego, że temat został porzucony dość szybko i rozmowa przeszła na zupełnie inny temat. Byłam też na trzech innych prelekcjach – których tytułów przez takt nie wymienię. Wszystkie łączyło jedno – problem z trzymaniem się zaproponowanego tematu, brak konkretów i brak pomysłu na to jak porwać słuchaczy. I w sumie największe pretensje mam do tego punktu pierwszego. Jeśli jest kilka propozycji równolegle, to wybieram prezentację która odpowiada mi tematycznie. I kiedy na nią przychodzę i okazuje się, że twórca trzyma się luźno tematu albo nie podaje konkretów to czuję się nieco oszukana. I to nie musi być temat który bardzo mnie dotyczy – z przyjemnością wysłuchałam prelekcji Andrzeja Tucholskiego o tym jak robić kanał na YouTube. Andrzej kręci filmy o rzeczach które niekoniecznie mnie interesują (nie ukrywam – jeśli z czymś nigdy nie miałam problemu to z uczeniem się) i w ogóle nie mam zamiaru założyć kanału na YT. Ale to była prelekcja gdzie były konkrety, struktura no i spójność tytułu z tematem. To jest niesamowicie ważne. Bo nie czułam że zmarnowałam czas.

 

Bez wianka nie wpuszczą Zwierza na imprezę

Chyba najwięcej emocji wzbudziły we mnie dwa następujące niemalże jeden po drugim panele. Pierwszy dotyczył etyki a drugi odpowiedzialności społecznej blogerów. Panel dotyczący etyki to zawsze stały punkt takich blogerskich spotkań. I zawsze rozbija się o ten sam problem. O jakiej etyce mówimy. Czy mówimy o kwestii etycznego podejścia do zarabianiu na blogu, do etycznego podejścia do samej tematyki bloga, o etyce która jest w nas samych. Osobiście uważam że zawsze za mało mówi się o tym, że nie ma etyki na blogu bez zadawania sobie ważnych i często niewygodnych etycznych pytań. Że oczywiście, są rzeczy w sposób oczywisty nieetyczne ale jest mnóstwo rzeczy z takiej szarej strefy – jak reklamowanie leków przeciwbólowych – niby nic ale lekarzami nie jesteśmy – które wymagają pewnej etycznej refleksji. To jest za duży problem by się zmieścił w jednym panelu i powiem szczerze – uważam ze warto go zawężać. I wciąż o nim rozmawiać, bo prawda jest taka, że o etyce mówić trzeba i to naprawdę dużo. Tylko mówienie o pewnych aspektach wymaga odwagi.

Natomiast nie będę ukrywać – rozczarował mnie panel o społecznej odpowiedzialności blogera. Zaproszeni paneliści to ludzie którzy są już na etapie gdzie działalność społeczna stanowi już dla nich właściwie pracę zawodową. To oczywiście fajni ludzie zajmujący się naprawdę bardzo ciekawymi i godnymi pochwały inicjatywy. Praca w fundacji charytatywnej, pomoc dla uchodźców, praca nad projektem o odpowiedzialnej turystyce – naprawdę czapki z głów. Tylko, że ich doświadczenia i ich narracje niekoniecznie są do przełożenia na blogowanie, które nie jest np. tylko zawodem, albo które uprawia się pomiędzy pracą a wychowaniem dzieci. Albo nawet – jest zawodem ale takim który niekoniecznie pozwala na to by rzucić to wszystko i zająć się pracą charytatywną. Osobiście mam wrażenie, że to jest ciągły niekończący się problem rozmów o odpowiedzialności społecznej.

 

Jeśli szukacie w Poznaniu dobrej Kawy to koniecznie do Minister Cafe

ODPOWIEDZIALNOŚĆ SPOŁECZNA TO NIE TYLKO DZIAŁANIA CHARYTATYWNE. To mogłabym sobie wydziergać na koszulce. Odpowiedzialność społeczna, to poczucie, że skoro jesteśmy obserwowani to powinniśmy zwracać uwagę na rzeczy ważne. Korzystać z naszej platformy tak by nie szkodzić społeczeństwu a nawet je polepszać. Odpowiedzialność społeczna przejawia się w języku z którego korzystamy (np. W tym że zastanowisz się czy napisać osoba niepełnosprawna czy osoba z niepełnosprawnością). W tym na jakie problemy potrafimy zwrócić uwagę czytelnikom (np. Blogerka kosmetyczna może zwrócić uwagę czytelnikom na to jak czytać etykiety by wiedzieli czy środek był testowany na zwierzętach). Odpowiedzialność społeczna to wypowiadanie się w ważnych dla naszego tematu sprawach. To zabieranie stanowiska. To mówienie o tym co może się wydać niewygodne. To edukowanie. To myślenie w kategoriach – jak to co robię może przyczynić się do tego, że ludzie będą lepiej funkcjonowali, lepiej rozumieli świat. I tego wątku wciąż nie ma. Bo to jest dużo bardziej wewnątrz tego co robimy niż przyłączenie się do organizacji charytatywnej czy przemodelowanie swojego życia wokół wielkiej sprawy. Takie wielkie działanie – jest dla niektórych, takie codziennie pamiętanie o tym, że skoro nas słuchają to mamy obowiązki – jest dla wszystkich. Ostatecznie – cały czas myślcie o sobie jakbyście byli Angeliną Jolie blogosfery – i jak byście tą popularność wykorzystali, na co zwrócili uwagę, jak zaprezentowali trudne tematy.

Ostatecznie wyjechałam z Blog Conference Poznań zastanawiając się czego ja tak naprawdę chce od takich konferencji. Minął już czas kiedy naprawdę miałam wrażenie, że któregoś dnia wejdę na prelekcję a tam się otworzy przede mną jakaś niesamowita niedostępna dla innych wiedza blogerska. Dawno też przestałam już narzekać że w sumie blogowanie o kulturze to taka działka do której większość porad pasuje średnio. Zresztą w sumie nigdy nie byłam osobą, która o swoim pisaniu myślała jakoś niesamowicie koncepcyjnie. Co więcej, jakoś nie przypuszczam by pójście na prelekcję o tym jak ktoś zarobił miliony mnie do jakichkolwiek milionów przybliżyło. Czego więc chcę? Chyba więcej takich prelekcji które analizowałby rzeczy które się dzieją – takich które robione byłby jednak z dalszej perspektywy. Dlatego lubię prelekcje które są raczej robione przez speców niż przez samych blogerów. Bo tam oni patrzą na wszystkich a niekoniecznie na siebie. Dlatego tak podobała mi się prelekcja Maćka Budzicha. Inna sprawa – dawno już nie było żadnego tematycznego tąpnięcia. Czegoś o czym jeszcze się nie mówiło. Wciąż szerokie tematy rozmów są podobne.

 

Ten Baltyk to chyba na uciechę Instagramerom postawiono

Na pewno jeżdżę towarzysko bo jednak ważne jest by się spotkać, pogadać i zobaczyć. Zwłaszcza że wcześniej czy później pozna się kogoś nowego i zwykle są to naprawdę cenne znajomości bo blogerzy – wbrew temu co się może  wydawać to całkiem sympatyczni, bardzo skorzy do rozmowy ludzie z lekką słabością do plotek. Poza tym – ja się boję imprez na których nikogo nie znam a tu mam ten plus, że część osób mnie zna nawet jak ja ich nie znam i od razu jest jakoś tak przyjemniej. Co ciekawe – bardzo ciekawe, niemal warte panelu rozmowy toczą się zwykle pod ścianą gdzie przysiadło kilka osób którym się już nic nie chce, nawet stanąć w kolejce po kawę. Mam wrażenie, że rozmowa jaką przeprowadziliśmy tam o “darach losu” to rzecz warta nagrania. Rozmowa ogólnie toczyła się o tym, że można mieć za małe mieszkanie na bycie blogerem.

A właśnie skoro o panelach mowa. Powiem tak – przeprowadzenie dobrego panelu to naprawdę trudna sztuka. Sztuka której opanowanie mnie samej się niekoniecznie udało. Dobry panel potrafi wiele zmienić. Ja sama byłam na panelu o kulturze z którego do dziś czerpię pewne profity. Ale panel był dobry dlatego, że prowadzący był naprawdę dobrze przygotowany, mieliśmy czas przeczytać pytania i przygotować się na odpowiedzi a nawet coś zasugerować wcześniej. Ogólnie – panel musi być przygotowany. Nie da się zrobić dobrego panelu bez struktury, bez dyscyplinowania uczestników i bez prowadzącego. Byłam na wielu imprezach gdzie członkowie panelu musieli sobie sami zadawać pytania i niestety – to nie gra. I ogólnie to jest bardzo ważne – rzetelne przygotowanie się wszystkich przed panelem. Tylko wtedy udaje się wyjść poza dość standardowe odpowiedzi na zwykle dość standardowe pytania. Na pewno nie można założyć, że panel sam się poprowadzi. Bardzo rzadko bywają takie piękne przypadki ale to trochę jak jednorożce.

 

Paweł Opydo to bloger tak wpływowy że wykładzinę dobiera się do koloru jego spodni

Jakiś czas temu ogłosiłam, że raczej nie będę jeździć więcej na Blog Forum Gdańsk – bo tamta impreza choć naprawdę dużo daje nowym blogerom dla mnie zamknęła się w pewnej formule, która przy moim blogowaniu się trochę wyczerpała. A może po prostu tylko takie miałam uczucia. Na pewno jednak będę jeździć na Blog Conferencje bo jeszcze nie byłam rok po roku na imprezie która by się nie zmieniała. Tą zmianę bardzo cenię. A jednocześnie – patrząc na tłumy ( to impreza na 1500 osób) blogerów i w ogóle twórców internetowych nie jestem w stanie pojąć jakim cudem jest tyle osób, które ciężko pracują na swoją popularność, eksperckość, które mają grono wiernych fanów a ja ich zupełnie nie kojarzę. Ten ogrom mnie wzrusza (kiedyś trzeba było tłumaczyć kto to jest bloger) ale też niepokoi. Nie chodzi o konkurencje ale o refleksję – czy rzeczywiście te obietnice milionów – czy to złotówek czy lajków są dla wszystkich? Nie wiem, nadal mam wrażenie, że nie mam pojęcia gdzie w życiu blogosfery jesteśmy. Ja mam wrażenie, że rosną nam brody, ale ci nowi blogerzy dopiero się nas uczą. Więc może jednak mamy portret na strychu.

Na koniec ciekawa sprawa – od momentu przyjazdu do Poznania zostałam pozdrowiona z przejeżdżającego samochodu, zidentyfikowana na dworcu i poproszona o autograf pod hotelem. Co ewidentnie uświadamia mi, że Zwierz powinien przenieść się do Poznania bo tam fani na każdym kroku. Ale tak serio to patrząc dziś na ten mój długi wpis myślę, że dobrze jest czasem pojechać na konferencję na temat czegoś czym zajmujemy się na co dzień, nawet jeśli nie umiemy do końca powiedzieć czy nam się podobało czy nie, to przynajmniej zmuszamy się do pewnej teoretycznej refleksji. A na tą zawsze jest za mało czasu.

 

 

Najlepszy tytułowy slajd w historii ludzkości

 

Ps: Poznań to najlepsze miasto w Polsce. Serio tyle dobrego jedzenia nigdzie nie mają. Choć muszę przyznać, ze impreza też stanęła na wysokości zadania bo pierwszego dnia Lidl podstawił foodtrucki z których dawali takie pyszności że aż trudno było uwierzyć.

Ps2: Jeśli jesteście na evencie blogerskim i podchodzicie do kogoś kogo lubicie to nie pytajcie czy możecie go dodać do znajomych na FB dwie chwile po tym jak się mu przedstawiliście nie ma takiego scenariusza w którym to nie jest creepy.

Ps3: Cała ta relacja ma minus to znaczy nie wyrobiłam się na prelekcję Janiny z Janina Daily i na prelekcje Kamil Kozieł więc ponoć ominęła mnie śmietanka tej kawki.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online