Home Ogólnie Długi zaciągane u prawdy czyli kilka uwag o Czarnobylu

Długi zaciągane u prawdy czyli kilka uwag o Czarnobylu

autor Zwierz
Długi zaciągane u prawdy czyli kilka uwag o Czarnobylu

Led­wie skończyła się Gra o Tron, wid­zowie niemal automaty­cznie przełączyli się na kole­jny ser­i­al nadawany na HBO. Tym razem nie roz­gry­wał się w dale­kich krainach, lecz moż­na powiedzieć tuż za miedzą. Zarówno his­to­rycznie jak i geograficznie. Czarnobyl, bo o nim mowa, to prze­bój tego sezonu, najwyżej oce­ni­ana pro­dukc­ja seri­alowa na Imdb, ser­i­al o którym mówią his­to­rycy, kry­ty­cy i fizy­cy. Reakc­je rozkłada­ją się od kon­trow­er­sji do zach­wytów. A ja zas­tanaw­iam się co takiego ma w sobie ta his­to­ria, że uwiodła widzów. I dlaczego aku­rat w tym sezonie.

Na początek obserwac­ja która może się wydać dru­gorzęd­na, ale dla mnie to zjawisko intrygu­jące. Nie bez przy­czyny wspom­ni­ałam o Grze o Tron od HBO, który to ser­i­al przykuwał uwagę jeszcze tydzień przed pre­mierą Czarnoby­la. W Grze o Tron najważniejszy wydawał się sus­pens, puen­ta, zaskocze­nie, zwrot akcji i powszech­ny lęk że ktoś nam owe niespodzian­ki zaspoileru­je.  Tym­cza­sem już chwilę potem do ekranów przy­cią­ga his­to­ria w której wszys­tko wiado­mo. Nawet w momen­cie snu­cia najbardziej katas­tro­fal­nych skutków katas­tro­fy, widz zda­je sobie sprawę, że do nich nie dojdzie. Kiedy w pier­wszych odcinkach trwa wal­ka z cza­sem i zasięgiem katas­tro­fy wiemy, że jest ona  w dużym stop­niu wygrana. Gdy widz­imy strażaków wezwanych do pożaru, zda­je­my sobie sprawę, że ich los jest przy­p­ieczę­towany. Czarnobyl doskonale pokazu­je, że dobrze opowiedziana his­to­ria, nie musi nam pokazy­wać niczego czego byśmy nie wiedzieli, nie musi zasadzać się na sus­pen­sie, i ukry­wa­niu co stanie się dalej. To doskon­ały przykład na to, jak wypra­cow­ana przez lata meto­da uwodzenia widza zwro­ta­mi akcji, czy zaw­ieszaniem his­torii tuz przed kole­jnym sezonem, niekoniecznie jest jedynym sposobem na opowiedze­nie dobrej fabuły. Zaś zna­jo­mość zakończenia, której tak bard­zo lęka się część widzów, niekoniecznie musi odbier­ać przy­jem­ność z oglą­da­nia. Choć pewnie nie było to zami­arem twór­ców Czarnoby­la ser­i­al doskonale pokazu­je, że naprawdę jest nieco więcej sposobów przy­cią­ga­nia uwa­gi widza, niż ukry­wanie przed nim kto przeży­je a kto zginie.

 

Jed­nocześnie zaraz po pre­mierze Czarnoby­la pojaw­iły się dochodzące z różnych – głównie naukowych środowisk głosy, że zbyt wiele w tworze­niu nar­racji dra­maty­cznej, poświę­cono prawdy his­to­rycznej. Zdaniem kry­tyków odt­worze­nie katas­tro­fy dokład­nie tak jak się wydarzyła stoi pon­ad dra­maturgią opowieś­ci. Zwłaszcza, że jak twierdzą niek­tórzy – niewłaś­ci­wie ode­branie treś­ci seri­alu może zniechę­cić do energii ato­m­owej, zupełnie na wyrost. Przyz­nam szcz­erze, jestem nieco zaskoc­zona, że owo obsesyjne szukanie prawdy wyszło przy Czarnoby­lu, bo nie znam ani  jed­nego fil­mu his­to­rycznego, w tym fil­mu odt­warza­jącego katas­tro­fy, który nie poz­wolił­by sobie na odstępst­wa od fak­tów. Głównie dlat­ego, że nar­rac­ja dra­matur­gicz­na jest jed­nak zupełnie inna niż realne życie i wyma­ga od sce­narzys­tów  nakreśle­nia wydarzeń i pokaza­nia skali zagroże­nia tak by widz poczuł pewne emoc­je. Stąd też nie uzna­je się filmów dra­matur­gicznych za równe doku­men­tom (które też prze­cież selekcjonu­ją fak­ty i układa­ją je w pewne atrak­cyjne dla widza lub twór­cy nar­rac­je). Oczy­wiś­cie, jeśli ktoś na pod­staw­ie tego seri­alu zacznie się bać energii ato­m­owej to będzie to przykre, choć sam ser­i­al prze­cież wcale prze­ci­wko energii ato­m­owej nie wys­tępu­je (co zwłaszcza widać w ostat­nim odcinku). Nie mniej tym co mnie najbardziej zaskoczyło, czy może nawet zas­mu­ciło, było odczy­tanie seri­alu o katas­trofie w Czarnoby­lu jako… seri­alu o katas­trofie w Czarnoby­lu. Bo ten ser­i­al niekoniecznie o tym jest. Czarnobyl­s­ka trage­dia służy tu raczej za punkt wyjś­cia, nawet ciekawą czy atrak­cyjną deko­rację, ale w sum­ie to nie o niej opowia­da serial.

 

Tu w ogóle pojaw­ia się pytanie. Po co przy­wołu­je­my his­to­rie wiel­kich katas­trof czy niepowodzeń. Zwyk­le dlat­ego, że widz­imy w nich komen­tarz do natu­ry ludzkiej. Zatonię­cie Titan­i­ca nie jest głosem prze­ci­wko żegludze daleko­morskiej, ale raczej prze­ci­wko ludzkiej pysze i braku przestrze­ga­nia zasad BHP, zresztą niemal w każdy filmie katas­troficznym pojaw­ia się głos rozsąd­ku ignorowany z jakiegoś powodu przez ludzi którzy wiedzą lep­iej.  Powracanie do sytu­acji trag­icznych zwyk­le oznacza, że albo próbu­je­my nadać sens temu co się stało, albo wyciągnąć z tego jakąś lekcję wykracza­jącą poza to jed­no wydarze­nie. To założe­nie, że nasze poraż­ki, klęs­ki i tragedie mówią o naturze ludzkiej nie mniej, a nawet więcej niż sukcesy, że kry­je się w nich jakaś praw­da, którą moż­na wyciągnąć. To właśnie dzię­ki temu uda­je się wyciągnąć odt­warzanie tragedii z klat­ki jakiejś makabrycznej  rozry­w­ki w której czer­piemy dzi­wną nawet dla nas przy­jem­ność z oglą­da­nia cier­pi­enia, które nas na pewno nie dotknie. Choć prze­cież tym trochę jest rozry­wkowe oglą­danie odgry­wa­nia prawdzi­wych ludz­kich dra­matów. Nawet jeśli sami przed sobą nie chce­my się do tego przyznać.

 

W przy­pad­ku Czarnoby­la nie ma raczej wąt­pli­woś­ci, że twór­cy korzys­ta­ją z katas­tro­fy w elek­trowni ato­m­owej by pokazać jak dzi­ała­ją jed­nos­t­ki w społeczeńst­wie pełnym hipokryzji, lęku, kłamst­wa, przy­musu. Pod pewny­mi wzglę­da­mi to his­to­ria o tym, że reak­to­ry ato­m­owe są bez­pieczne, zaś ener­gia ato­m­owa pięk­na. Tym co jest prob­lematy­czne to ludzie i świat w jakim żyją. Zwłaszcza kwes­t­ia prawdy jest tu na pier­wszym miejs­cu – katas­tro­fa jest bowiem pokazana jako wynik naras­ta­ją­cych z cza­sem kłamstw i niedomówień które ostate­cznie tak zaciem­ni­a­ją rzeczy­wis­tość, że nikt – nawet ludzie którym przy­chodzi obsługi­wać reak­tor ato­m­owy nie wiedzą co tak właś­ci­wie zna­j­du­je się dokład­nie w jego wnętrzu. Jed­nocześnie ludzie odpowiedzial­ni za katas­trofę – a jest ich odpowiedzial­nych wielu, to nie są czarne charak­tery, czy ludzie imma­nent­nie źli, po pros­tu przys­tosowali się do życia w świecie gdzie nie zada­je się pytań, fałszu­je się odpowiedzi i wyda­je polece­nia bez słucha­nia sprze­ci­wu.  Ser­i­al bardziej nawet niż na samej katas­trofie sku­pia się na zagęszcza­jącej się wokół bohaterów atmos­ferze, w której coraz więk­sza jest świado­mość, że praw­da o tym co się wydarza­ło nie powin­na ujrzeć światła dzi­en­nego.  Wal­ka ze skutka­mi katas­tro­fy z jed­nej strony jest próbą ugaszenia pożaru czy zapo­bieże­nia zanieczyszczenia wód grun­towych, z drugiej dużo trud­niejsza wal­ka – w której też moż­na stracić życie – ta o fak­ty, prawdę i zapo­b­ie­ganie przyszłym trage­diom. W jed­nej trze­ba główkować jako naukowiec, w drugiej wykazać się jako człowiek.

 

Jed­nocześnie ser­i­al bard­zo nie chce tracić z oczy his­torii zwykłych ludzi. Tu jas­no widać próbę pokaza­nia jak za błędy ludzi sprawu­ją­cych władzę, czy właś­ci­wie za ich świadome pominię­cie, nie licze­nie się z oby­wa­te­la­mi, życiem i szczęś­ciem płacą ci którzy nie mieli na decyz­je żad­nego wpły­wu. Niek­tórych najbardziej poruszył odcinek w którym młodzi żołnierze mor­du­ją okoliczne zwierzę­ta, przykład takiej najbardziej nieza­w­in­ionej kon­sek­wencji. Człowiek był nieostrożny, płaci natu­ra. Choć jed­nocześnie – ser­i­al pod­kreśla, że człowiek który musi zacząć strze­lać, najpierw myśli, że go to złamie a potem okazu­je się, że to też część jego natu­ry. Nie mniej dla mnie najbardziej porusza­jące są obrazy ewakuacji Prypeci. Te sce­ny, które pokazu­ją ludzi, porzu­ca­ją­cych wszys­tko co mieli, wsi­ada­ją­cych do auto­busu jadącego nie wiado­mo do koń­ca gdzie. Zwłaszcza, że pokazane w seri­alu osied­la przy­wodzą na myśl te na których i mi przyszło się wychować, i choć w 1986 roku niewiele świa­ta widzi­ałam (jak lekarz zapewnił moją mamę – nie miałam jeszcze wyk­sz­tał­conej tar­czy­cy) to jed­nak czu­je się bliskość tego świa­ta, który w jed­nej chwili zosta­je dotknię­ty tragedią. Jed­nocześnie to doskonale obrazu­je ów ciąg zdarzeń gdzie za decyzję tych u władzy, odpowiada­ją ludzie postaw­ieni coraz niżej. Przy czym najbardziej przy­wodzi mi to na myśl katas­trofę eko­log­iczną jaka nas czeka, gdzie oczy­wiś­cie może­my coś robić jako ludzie, ale jed­nocześnie w dużym stop­niu dotknie nas to co postanow­ią albo czego nie postanow­ią, ci którzy są postaw­ieni na najwyższych stanowiskach.

 

Choć pro­dukc­ja robi piorunu­jące i przygnębi­a­jące wraże­nie, to jed­nak wyda­je się, że sce­narzyś­ci wierzą, że ten prze­siąknię­ty kłamst­wem i nieucz­ci­woś­cią sys­tem, może się w pewien sposób ugiąć czy nag­iąć, jeśli tylko pojaw­ią się ludzie odważni i prawi gotowi na to, by postaw­ić dobro wspólne przed włas­nym życiem. Twór­cy seri­alu na takich dobrych ludzi kreu­ją tu tro­jkę swoich bohaterów – fizyk Walery Lega­sow, poli­tyk Borys Szczerbina i Ulana Chomiuk (postać stwor­zona z  real­nych postaci wielu badaczy pracu­ją­cych przy katas­trofie) to nasi ucz­ci­wi bohaterowie. Ser­i­al nie mówi za dużo o ich przeszłoś­ci (pod koniec dowiadu­je­my się więcej o Lega­sowie) ale pokazu­je że dla nich w tym granicznym momen­cie, praw­da, poświęce­nie i postaw­ie­nie dobra innych pon­ad swoim okazu­je się kluc­zowe. Dlat­ego trage­dia sta­je się jed­nocześnie możli­woś­cią jakiegoś pocieszenia czy może nie tri­um­fu ale dowodu, że jeśli całej tej piramidzie kłamstw przed­stawi się wypowiedzianą wystar­cza­ją­co głośno prawdę, to może nie runie Babilon ale przy­na­jm­niej ktoś usłyszy prawdę i jakieś moralne zwycięst­wo się odniesie. Jest to zresztą wątek który moż­na potrak­tować chy­ba najbardziej jako skierowany do współczes­nego widza, który musi zdawać sobie sprawę, że żyje w świecie w którym mniejsze i więk­sze kłamst­wa sta­ją się cen­trum nar­racji o rzeczy­wis­toś­ci. Zabójcze promieniowanie, które jest najwięk­szym źródłem stra­chu i cier­pi­enia w seri­alu, okazu­je się zresztą podob­ne do rozpowszech­ni­anych kłamstw. Niewidoczne, zabójcze, gro­madzi się i po cza­sie trze­ba zapłacić za nie życiem.

 

 

Stwor­zony przez HBO we współpra­cy z telewiz­ją Sky ser­i­al nie jest bez wad. Mnie oso­biś­cie przeszkadza nie brak wiary­god­noś­ci w przed­staw­ie­niu prze­biegu katas­tro­fy ale pewien brak kon­sek­wencji w pokaza­niu świado­moś­ci czy charak­teru człowieka żyjącego w Związku Radzieckim. Z jed­nej strony ser­i­al anal­izu­je pewne ele­men­ty sys­te­mu ZSRR które do tragedii się przy­czyniły, z drugiej – czyni bohaterów niesamowicie nieświadomy­mi w jakim kra­ju żyją. Zwłaszcza Lega­sow zda­je się co pewien czas zapom­i­nać jak dzi­ała kraj w którym żyje i pracu­je. Jest w tym seri­alu sce­na, gdzie Lega­sow rozważa w obec­noś­ci Gor­bac­zowa czy moż­na poświę­cić życie trzech osób by ratować potenc­jal­nie mil­iony. Pokazu­je się nam to jako wiel­ki dylemat, choć prze­cież nie ukry­wa­jmy – to nie był kraj w którym o życiu ludzkim, myślano dokład­nie tak jak na Zachodzie. Podob­nie pojaw­ia­jące się pewne zaskocze­nie czy dociekanie związane ze śledze­niem badaczy, czy ta frus­trac­ja wywołana przez ukry­wanie prawdy – oczy­wiś­cie że mogła wys­tąpić ale oglą­da­jąc ser­i­al co raz miałam wraże­nie, że widzę zachod­nich bohaterów tele­por­towanych do Europy Wschod­niej. Co oczy­wiś­cie też pokazu­je, co jest z punk­tu widzenia tworzenia nar­racji ciekawe, jak bard­zo zachód Europy niekoniecznie rozu­mie atmos­ferę wschodu. Więc pokazu­je swoich bohaterów bo być może ci wschod­ni byli­by dla ang­iel­skiego widza zbyt odlegli.

 

Nie zmienia to jed­nak fak­tu, że Czarnobyl rzeczy­wiś­cie pozosta­je seri­alem porusza­ją­cym, który co chy­ba jed­nak nieco może dzi­wić – poruszył współczes­nych widzów bardziej niż moż­na się było tego spodziewać. Oczy­wiś­cie jak mniemam w Polsce mówi się o nim więcej (choć chy­ba nie dużo więcej) niż na zachodzie, bo jed­nak wspom­nienia z picia płynu Lugo­la kończą się gdzieś w połowie Europy. Inna sprawa, nie da się nie spo­jrzeć z uznaniem na cast­ing. Zwłaszcza Jared Har­ris jako Lega­sow daje popis fenom­e­nal­nej gry aktorskiej, a także pokazu­je jak łat­wo dobre­mu aktorowi stworzyć na ekranie postać której widz przyp­isu­je dobre cechy nawet jej za bard­zo nie zna­jąc. Har­ris swoi­mi ostat­ni­mi rola­mi potwierdza zresztą, że ma niezwykły dar do gra­nia bohaterów których chce­my obser­wować nawet jeśli nie wiemy o nich za wiele. W Ter­rorze granego przez niego kap­i­tana poz­na­je­my na wyry­w­ki ale to nie zmienia fak­tu, że chce­my zan­im podążać. W Czarnoby­lu Lega­sow sta­je się naszych bohaterem właś­ci­wie po kilku sce­nach, zwłaszcza po tej w helikopterze. Inna sprawa, Jared Har­ris gra zmęc­zonego człowieka tak dobrze, że niemal wszyscy czu­je­my się jak­by nam elek­trow­n­ia pod domem wybuchła. Cieszy mnie też że Stel­lan  Skars­gard dostał dobrą rolę, dopa­sowaną do jego możli­woś­ci, bo zwyk­le okazu­je się, że zachod­nie kino nie ma na niego dobrego pomysłu. To jakaś kląt­wa skan­dy­naws­kich aktorów którzy w Europie mogą błyszczeć a w Hol­ly­wood dosta­ją do gra­nia rzeczy raczej głupie.  Zresztą cały ser­i­al dowodzi, że jeśli weźmiemy wystar­cza­ją­co dużo dobrych aktorów o ludz­kich twarzach (nikt tu się nie uśmiecha Hol­ly­woodzkim uśmiechem, w końcu jak wiado­mo na Ukrainie ludzie wyglą­da­ją jak ludzie) to trud­no znaleźć fałszy­wą nutę.

 

 Wyda­je się że pop­u­larność Czarnoby­la wyni­ka z dwóch nieco sprzecznych instynk­tów. Z jed­nej strony chce­my sami siebie straszyć i rozwi­jać przed sobą najbardziej katas­tro­falne wiz­je. Im bliższe prawdy tym lep­iej. Im łatwiejsze do uniknię­cia, tym ciekawej. Im bardziej namacalne tym bardziej wywołu­ją ten w sum­ie przy­jem­ny dreszcz prz­er­aże­nia. Z drugiej strony jed­nak w tej wierze że może­my się czegoś nauczyć z tych wypad­ków, jest też wiara, że może być lep­iej. Ser­i­al nie mówi tego wprost, ale prze­cież wiemy, że reak­tor tak jak w Czarnoby­lu już nie wybuch­nie. Może go trafić szlag inaczej – jak w Fukushimie, ale jed­nak taka trage­dia już nas nie spot­ka. Dlaczego? Bo ostate­cznie mimo tus­zowa­nia prawdy, mimo ukry­wa­nia tego co się wydarzyło, udało się opowiedzieć tego his­torię, bo byli ludzie, którzy się nie bali, bo byli tez ludzie którzy poświę­cili własne życie by ratować innych. Patrzymy na katas­trofę jako na sprawdz­ian naszego human­i­taryz­mu. Obok wydarzeń okrop­nych, wychodzą też te które pod­noszą na duchu. Czy­tamy o ludzi­ach którzy pod­nieśli najwyższą cenę za niesie­nie pomo­cy, i może­my się pocieszyć że tacy ludzie są.  Może­my też – choć jest to daleko posunię­ty optymizm, pocieszać się, że jed­nak gdy­by coś takiego się przy­darzyło dziś to Związku Radzieck­iego już nie ma. Że taki sys­tem zarządza­nia i dzi­ała­nia jest ostrzeże­niem z przeszłoś­ci, ale dziś jest już inaczej. Co jest chy­ba najsłab­szym pociesze­niem, bo nie da się ukryć, że pewne zjawiska nie odeszły na zawsze ze śmier­cią ZSRR.

 

Dlaczego ter­az opowiadamy o Czarnoby­lu? Paradok­sal­nie z tego samego powodu z którego opowiadamy sobie o Godzili. Bo mamy przeczu­cie, graniczące z pewnoś­cią, że stanie się coś złego. I naszym najlep­szym sposobem na radze­nie sobie z tym jest opowiadać sobie te straszne, cza­sem najs­traszniejsze his­to­rie, by stanąć oko w oko z tym co może się stać. By spo­jrzeć na nasze mieszkanie zada­jąc sobie pytanie co chwycimy w dłoń jeśli każą nam się  spakować do auto­busu w godz­inę. By spo­jrzeć na to co robimy i zadać sobie pytanie jak dłu­go jeszcze może­my się tym cieszyć. Patrząc jak radzą sobie inni, trochę usyp­i­amy naszą niepewność, szyku­je­my się na naj­gorsze, a potem oglą­damy napisy koń­cowe. Te nas jakoś uspoko­ją, bo w tej his­torii ist­nieją. W naszej jeszcze nie.

Ps: Jestem niesamowicie ciekawa jak będzie wyglą­dał rosyjs­ki ser­i­al o Czarnoby­lu, który podob­no niedawno zapowiedziano.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online