Home Film Bo to złe kobiety były czyli o “Czarownicy 2”

Bo to złe kobiety były czyli o “Czarownicy 2”

autor Zwierz
Bo to złe kobiety były czyli o “Czarownicy 2”

Jakoś tak wyszło, że mimo dobrych chę­ci i ochoty nigdy nie dotarłam do kina na „Czarown­icę 2”. Miałam ją obe­jrzeć jak tylko pojawi się na VOD ale jakoś mi się nie zebrało, dopiero kiedy przeszła na HBO GO moje lenist­wo zostało przezwyciężone. I tak zobaczyłam film, który miał całkiem fajny potenc­jał, i zupełnie nie wiedzi­ał co z nim zrobić.

 

 

 

Zacznę od tego, że nie jestem wielką fanką pier­wszego fil­mu o Malef­i­cent. Wiem, że dla wielu to film ważny i wielokrot­nie roz­pa­try­wany z punk­tu widzenia tego, że pokazu­je coś najbliżej gwał­tu, co zobaczymy w filmie Dis­neya. Mój prob­lem z tym filmem – poza jego rwaną struk­turą, był taki, że aby stworzyć jed­ną kobiecą postać (Malef­i­cent) sprowadz­ił trzy inne (wróż­ki, które opiekowały się Aurorą) do roli abso­lut­nych idiotek (jak pamięta­cie – w filmie Dis­neya nie dość że nie były idiotka­mi, to w sum­ie to one roze­grały cały kon­flikt korzys­ta­jąc z księ­cia Fil­i­pa jedynie jako narzędzia). Podo­ba mi się tam zastąpi­e­nie miłoś­ci roman­ty­cznej miłoś­cią matczyną, ale jed­nocześnie jakoś mnie ten film jako retelling nigdy nie kupił. Choć przyz­na­ję, że po lat­ach doceniłam fakt, że był to jakikol­wiek retelling bo potem Dis­ney powoli odchodz­ił od pomysłów opowiedzenia his­torii zupełnie inaczej.

 

Od pre­miery pier­wszej „Czarown­i­cy” minęło kil­ka lat i oto pojaw­ił się zwias­tun następ­nego fil­mu. Byłam szcz­erze zaskoc­zona, że Dis­ney postanow­ił wró­cić do tych postaci, ale trochę się cieszyłam. Ostate­cznie film uwol­niony od koniecznoś­ci wal­ki z ory­gi­nałem mógł zagłębić się nieco bardziej w świat, który stworzył. W „Czarown­i­cy” najlep­szym ele­mentem zawsze była Angeli­na Jolie gra­ją­ca postać, która wal­czy ze swoi­mi dobry­mi cecha­mi, troskli­woś­cią, czułoś­cią i wszys­tkim tym co więk­szość na raczej w sobie wspiera czy wyp­iera. Wiz­ja, tak zagranej Malef­i­cent w roli mat­ki obser­wu­jącej przy­go­towa­nia swo­jej cór­ki do ślubu, wydała mi się zabaw­na i ciekawa. Co więcej sama wiz­ja, mat­ki, która nie umie się pogodz­ić z doras­taniem cór­ki mogła­by fajnie wprowadz­ić ten wątek do świa­ta Dis­neya – gdzie mat­ki są zwyk­le dla świętego spoko­ju martwe. Było­by to i zabawne i przenosiło­by nas do świa­ta, gdzie ludzkie prob­le­my miesza­ją się z fan­tazją. Zwłaszcza, że moż­na było­by tu dodać uprzedzenia jakie pojaw­ia­ją się, kiedy dwie bard­zo różne rodziny próbu­ją się połączyć.

 

 

Początkowo wyda­je się, że his­to­ria pójdzie tym torem. Abso­lut­nie pozbaw­iony jakiegokol­wiek wyrazu i charak­teru (pod­mieniony od częś­ci pier­wszej) książę Fil­ip się oświad­cza i zosta­je przyję­ty. Nie pozosta­je nic innego jak wybrać się na drugą stronę rze­ki do jego królest­wa by poz­nać jego rodz­iców. Nie trze­ba dłu­go czekać by spotkanie okaza­ło się katas­trofą i uru­chomiło kon­flikt, którego kon­sek­wenc­je są jeszcze dalej idące niż moż­na było­by się spodziewać. I to nie tylko dla obu królestw, ale też dla życia samej Malef­i­cent która w końcu dowie się czegoś więcej o samej sobie – bo chwilowo moż­na odnieść wraże­nie, że jest nieco zagu­biona w tym skąd właś­ci­wie wzięła się w świecie do którego raczej nie przystaje.

 

Sama his­to­ria cier­pi na trzy poważne prob­le­my. Pier­wszy to kwes­t­ia psy­cho­log­icznego podłoża dzi­ałań postaci. Już dawno przyzwycza­iłam się, że w tym filmie Auro­ra (grana przez uroczą Elle Flan­ning) jest postacią niemalże bez­wol­ną, która dos­tosowu­je się do nowej sytu­acji w jakieś pięć min­ut. To jest ciekawe, że jed­nym z najsłab­szych ele­men­tów fem­i­nisty­cznego retellingu Śpiącej Królewny jest tytułowa królew­na. Ale jeszcze więk­szym prob­le­mem jest postać grana przez Michelle Pfeif­fer, którą obsad­zono tu jako matkę księ­cia Fil­i­pa i prawdzi­wie wred­ną kobi­etę. Grana przez nią królowa Ingris, jest wred­na i podła aż do granic karykatu­ry. Przede wszys­tkim zaś nien­aw­idzi magii, wróżek i prag­nie – za wszelką cenę dokon­ać właś­ci­wie ludobójst­wa (czy wróżkobójst­wa żeby być poprawnym). Prob­lem jest jed­nak taki, że film nie daje jej żad­nej więk­szej motywacji (ta którą poda­je jest takim ochłapem — a nie psy­cho­log­icznie rozwinię­tym sposobem pokaza­nia dlaczego ludzie zachowu­ją się tak a nie inaczej. Jak mrug­niesz możesz prze­gapić). Jest uprzed­zona i zła, bo jest uprzed­zona i zła. Nie wiemy kto jej uprzedzenia wlał do głowy, kto je podsy­cał, kto zastąpił zwykły lęk chę­cią zniszczenia wszys­tkiego wokół. Wszys­tko sprowadza się do jed­nego wyjaśnienia od którego wieje pły­cizną.  Oso­biś­cie uważam, że to jest wyjś­cie bard­zo proste, ale też niebez­pieczne. Jeśli już mamy uczyć dzieci­a­ki o niszczącej mocy uprzedzeń i lęku to dobrze pokazać, że nie biorą się one znikąd, że są mech­a­nizmy które do tego prowadzą, że ludzie którzy mówią takie rzeczy częs­to nie łapią się do kat­e­gorii „zły”. Dobrze napisana motywac­ja była­by tu kluc­zowa do pokaza­nia znaczenia stra­chu, wychowa­nia na pewnych hasłach, czy po pros­tu niewiedzy – dla umac­ni­a­nia się niechę­ci i stereotypu.

 

 

Co więcej owa podła Ingris jest zestaw­iona ze szla­chet­nym królem i równie szla­chet­nym synem. Różni­ca pomiędzy pode­jś­ciem obu postaci do kwestii połączenia królest­wa mag­icznych istot i ludzi jest tak drasty­cz­na, że zakrawa na słabą komedię. Król jest tu niewyobrażal­nie więc dobry i otwarty, całe życie marzą­cy o zjed­nocze­niu. Moż­na się zacząć zas­tanaw­iać – co się takiego stało, że nie zauważył, że jego żona cichaczem przy­go­towu­je broń masowej zagłady w podziemi­ach zamku. Mam wraże­nie, że sce­narzyś­ci właśnie tu najbardziej polegli – przeszarżowali i dostal­iśmy postać, która jest tak zła i wred­na, że wypłasza­cza cały społeczny przekaz pro­dukcji. Do tego jest tak przekomicznie prz­erysowana także w zakre­sie stro­ju (ma na sobie wszys­tkie perły świa­ta) że moż­na się zas­tanaw­iać czy ktokol­wiek w ogóle pomyślał o tym, że taką postać też trze­ba napisać innym słowem niż „zła”

 

Tu prze­chodz­imy do prob­le­mu drugiego – bard­zo widać, że twór­cy fil­mu chcieli w jak­iś sposób naw­iązać do sposobu prowadzenia nar­racji w jedynce, gdzie sprawy społeczne wiązano z mag­iczną opowieś­cią. W jedynce było łatwiej – burze­nie stereo­ty­pu miłoś­ci od pier­wszego wejrzenia dość dobrze ostat­nio idzie Dis­ney­owi, podob­nie jak staw­ian­ie na nową bardziej skon­cen­trowaną na kobiecie per­spek­ty­wę. Tym razem postanowiono odnieść się do tem­atu imi­grantów czy uchodźców (bard­zo wyraźnie moż­na dostrzec tu komen­tarz do współczes­nych prob­lemów amery­ki i prag­nienia budowa­nia murów nie mostów) ale to prob­lem nieco bardziej skom­p­likowany i piętrowy niż proste „pocałunek pier­wszego lep­szego chłopa­ka nie sprawi, że zako­chasz się od razu”. Ostate­cznie widać, że twór­cy mają serce po właś­ci­wiej stron­ie, ale baśniowy hap­py end gdzie wszys­tko się dobrze kończy po wielkiej morder­czej bitwie wyda­je się odrobinę nie pasować do skali i okru­cieńst­wa kon­flik­tu. Jed­nocześnie – nie jestem w stanie powiedzieć czy sposób przed­staw­ienia tute­jszych wyg­nanych z różnych miejsc świa­ta wróżek jest – uwzględ­ni­a­ją­cy różnice kul­tur­owe, czy kosz­marnie kolo­nial­ny zamyka­ją­cy przed­staw­icieli różnych kul­tur w bard­zo komik­sowym sko­jarze­niu z tym jak wyglądają.

 

 

No i na koniec prob­lem trze­ci. Film kończy bard­zo dłu­ga sek­wenc­ja bitwy – bard­zo dłu­ga (na tyle dłu­ga, że aż nużą­ca) gdzie – jak może­cie się zori­en­tować zwycięża­ją siły dobra. Pozosta­je jed­nak prob­lem co zro­bić z siła­mi zła. I tu film poty­ka się niesamowicie, bo … jest pro­dukcją Dis­neya. Zami­ast spróbować jakoś pokazać realne czy nawet prze­myślane rozwiązanie prob­le­mu – co zro­bić ze zły­mi ludź­mi, po pros­tu idzie w czys­to kome­diowe, wręcz slap­stick­owe rozwiązanie. Ta nierówność tonu pojaw­ia się zresztą przez cały film – gdzie obok poważnych i prze­j­mu­ją­cych scen pojaw­ia się humor wyraźnie kierowany do bard­zo młodego widza. To prob­lem fil­mu, który z jed­nej strony chci­ał­by pójść w fan­tazy bliższe „Królewnie Śnieżce” z Kris­ten Stew­art, z drugiej – wciąż jest opowieś­cią Dis­neya zakłada­jącą, że są na sali pię­ci­o­lat­ki. O ile przez cały film moż­na prze­jść nad tym do porząd­ku dzi­en­nego, to pod koniec dosta­je­my tak bard­zo nie pasu­jące do wydarzeń rozwiązanie, że kon­flikt nagle traci jeszcze szcząt­ki psy­cho­log­icznej głębi. Oso­biś­cie miałam poczu­cie, że przy odrobinę bardziej prze­myślanym psy­cho­log­icznie zakończe­niu film mógł­by być zde­cy­dowanie lep­szy. A może nie da się zro­bić fil­mu, który próbu­je zer­wać z typowym dis­ne­jowskim opowiadaniem his­torii i dok­leić do niego zakończe­nie rodem z typowej ani­macji Dis­neya. Może jedyny sposób jak Dis­ney ma na prawdzi­we złych ludzi (i lwy) to zrzu­canie ich z dużych wysokoś­ci. To ostate­cznie zwyk­le pozwala uniknąć koniecznoś­ci odpowiada­nia na pytanie co z nimi zrobić.

 

Oglą­da­jąc film czułam frus­trację – to nie jest film zły do szpiku koś­ci. Raczej film, w którym zabrakło uporząd­kowa­nia pomysłów, nada­nia mu odpowied­niego tonu, wybra­nia – które prob­le­my i posta­cie będą ważniejsze. Odrobi­na dopisanych motywacji i głębi postaci na pewno dobrze by zro­biła. I nie przeszkadza mi jakoś bard­zo, że widać mniejszy budżet na efek­ty spec­jalne – to aku­rat nie jest najwięk­szy prob­lem. Zas­tanaw­ia mnie też, że choć Dis­ney powró­cił do postaci i w sum­ie zebrał całkiem niezłą obsadę to wciąż nie zrozu­mi­ał, że ludzie nie przy­chodzą koniecznie do kina by zobaczyć jak Angeli­na Jolie lata na swoich sztucznych skrzy­dłach. Zde­cy­dowanie lep­iej wypa­da ona w sce­nach w których pokazu­je bardziej ludzką twarz Malef­i­cent. Jej sce­ny w których uczy się uśmiechać czy dziękować za zaprosze­nie mają w sobie więcej psy­cho­log­icznej prawdy i taki całkiem fajny ele­ment społeczny. Bo dziew­czę­ta dużo rzadziej są pokazy­wane jako takie, które czu­ją się źle w towarzys­t­wie i niekoniecznie wiedzą, jak się zachować. Ład­nie by to wybrzmiewało ze zmi­aną wiz­erunku fil­mowych kobi­et. No ale może za bard­zo się zaga­lopowałam. Ostate­cznie – nawet jeśli to retelling czy nowa opowieść, to tą opowieść wiąż snu­je Disney.

 

 

Na koniec mam taką reflek­sję, że Dis­ney w sum­ie znów robi to samo. By pokazać nam niezrozu­mi­aną postać kobiecą, która jest czymś więcej niż się wyda­je, każe jej toczyć poty­czkę… z drugą postacią kobiecą sprowad­zoną do złej karykatu­ry. Jaki cel ma pokazy­wanie innej pespek­ty­wy spo­jrzenia na posta­cie kobiece, kiedy po chwili wraca się do znanego schematu? Cóż z tego, że Malef­i­cent już zła nie jest, sko­ro płyn­nie dosta­je­my inną złą bohaterkę. Pod­mie­nil­iśmy jed­ną czarown­icę na inną (choć w różnych stro­jach) i kaza­l­iśmy się bić kobi­etom. Bo wiado­mo, że pod­sta­wowy wątek pole­ga na tym, że kobi­ety wchodzą ze sobą w spory. To jest w sum­ie dość frus­tru­jące, w tej aku­rat serii (w innych raczej spodziewane) która miała być inna. Ale może powin­nam mieć pre­ten­sje do siebie, że daje się zwieść, ilekroć Dis­ney kła­nia się w kierunku treś­ci nieco bardziej fem­i­nisty­cznych. Bo aku­rat jak rzad­ko mam wyraże­nie, że to u nich dość koni­unk­tu­ralne – biznes sprzedawa­nia dziew­czynkom gadżetów księżniczek jest zbyt lukraty­wny by od niego odwodz­ić kogokol­wiek. A może prze­maw­ia po mnie gorycz po nieu­danym seansie.

0 komentarz
1

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online