Home Ogólnie Skończeni bohaterowie czyli Zwierz o “Doom Patrol”

Skończeni bohaterowie czyli Zwierz o “Doom Patrol”

autor Zwierz
Skończeni bohaterowie czyli Zwierz o “Doom Patrol”

Nie będę ukry­wać, że kiedy dowiedzi­ałam, się że HBO GO pokazu­je w Polsce “Doom Patrol”, moją pier­wszą reakcją było “Och znów ser­i­al, którego nie chce mi się oglą­dać”. Jed­nak, w końcu, zachę­cona ciepły­mi słowa­mi od ludzi, którzy zna­ją się na komik­sach i ich ekraniza­c­jach, postanow­iłam dać seri­alowi szan­sę. I dobrze bo “Doom Patrol” to moim zdaniem najlep­sza rzecz, jaka przy­darzyła się ekraniza­cjom komik­sów super bohater­s­kich od cza­su kiedy twór­cy “Legionu” zabrali nas na przy­godę życia (którą ter­az też moż­na obe­jrzeć na HBO GO co jest fan­tasty­czne, bo to ser­i­al-pozy­c­ja obowiązkowa).

 

Zaczni­jmy od uwa­gi tech­nicznej — teo­re­ty­cznie “Doom Patrol” to spin-off seri­alu “Titans”, który moż­na zobaczyć boda­jże na Net­flix­ie. W czwartym odcinku pier­wszego sezonu pt. “Doom Patrol” pojaw­ia­ją się bohaterowie, których będziemy śledz­ić w osob­nym seri­alu. Przyz­nam szcz­erze, że pokazy­wanych na Net­flix, “Titans” zniosłam jeden odcinek, potem miałam wraże­nie, że znów próbu­je mi się pokazać ten sam — ani bard­zo zły, ani bard­zo dobry ser­i­al, w którym bohaterowie mają trzy cechy na krzyż a sce­ny wal­ki wypeł­ni­a­ją zde­cy­dowanie za długie odcin­ki. W każdym razie za oglą­danie “Doom Patrol” zabrałam się bez nadra­bi­a­nia odcin­ka w “Titans”, i choć na pewno to zro­bię, to na razie nie czu­ję zupełnie takiej potrze­by — i nie mam wraże­nia by ominęło mnie coś ważnego, więcej o tym, że ów odcinek ist­ni­ał dowiedzi­ałam się już po obe­jrze­niu połowy pier­wszego sezonu “Doom Patrol”. Tak więc jeśli nie chce się wam bard­zo skakać między plat­for­ma­mi, to może­cie rzu­cić się na “Doom Patrol” bez poczu­cia, że coś niesły­chanie istot­nego dla zrozu­mienia akcji was ominęło.

 

 

Nazwanie “Doom Patrol” ekraniza­cją komik­su super­bo­hater­skiego pokazu­je albo ubóst­wo słown­i­ka mówienia o komik­sów, albo raczej to jak w świecie komik­su określe­nie super bohater rozsz­erzyło się daleko poza ramy his­torii o nad ludzi­ach w tryko­tach. Bohaterowie Doom Patrol, przede wszys­tkim nie są bohat­era­mi.  Przy­na­jm­niej nie z wyboru, ani nawet z ochoty. Ich mniej lub bardziej hero­iczne dzi­ała­nia wymus­zone są przez okolicznoś­ci, nie zaś przez postanowie­nie czy chęć pomo­cy światu. Co praw­da posi­ada­ją nad­przy­rod­zone moce, ale niekoniecznie znaczy to, że potrafią z nich korzys­tać, czy też mają takie ambic­je. Ich życie stanowi raczej ciąg mniej lub bardziej katas­tro­fal­nych zdarzeń i przy­pad­ków które zmusza niewielką, ale za to bard­zo strau­maty­zowaną społeczność “Doom Manor” do dzi­ała­nia.  Ci zaś dzi­ała­ją niechęt­nie, chao­ty­cznie a cza­sa­mi po pros­tu głu­pio. Co jed­nak ciekawe, oglą­da się ich poczy­na­nia i wysił­ki z dużo więk­szą radoś­cią niż zazwyczaj. Być może dlat­ego, że ser­i­al doskonale łączy wąt­ki całkiem poważne, z zupełnie odjechany­mi i nieco sur­re­al­isty­czny­mi elementami.

 

Tym co ser­i­al doskonale pokazu­je, to dwois­tość sytu­acji w jakiej znaleźli się nasi bohaterowie. Z jed­nej strony teo­re­ty­cznie posi­ada­ją oni super moce, a przy­na­jm­niej jakieś moce, które wynoszą ich pon­ad zwykłych ludzi. Do tego, mimo upły­wa­ją­cych dekad żyją nie starze­jąc się, co jest jakimś życiowym plusem. Z drugiej, ich moce są do pewnego stop­nia karykaturą tego czym zwyk­le obdarza się bohaterów. Robot­man — dawny kierow­ca raj­dowy — z jed­nej strony jest niesły­chanie sil­ny i niezniszczal­ny, z drugiej, to po pros­tu mózg w met­alowej puszce, który niewiele czu­je, a już na pewno nie fizy­cznie.  Rita Farr znana jako Elasti-Woman, to była gwiaz­da ekranu, która ter­az ma moc roz­cią­ga­nia swo­jego ciała. Jed­nak nie jest to pro­ces ani piękny, ani szczegól­nie przy­dat­ny i bohater­ka w każdej chwili może się zamienić w wielkiego mięs­nego blo­ba o niszczy­ciel­skiej naturze.  Z kolei w ciele Jane żyją 64 osobowoś­ci każ­da obdar­zona zupełnie innym charak­terem i super moca­mi i nic nie mówi, że ta osobowość która w danym momen­cie najbardziej by się przy­dała na pewno się ułatwi. Zbiór tych nieszczęśników dopeł­nia  Lar­ry Train­or czyli Neg­a­tive Man. Dawny pilot wojskowy, nie do koń­ca pogod­zony ze swo­ją tożsamoś­cią, jest nosi­cielem sil­nego źródła energii, z którym nie może się dogadać i nie wie jak je kon­trolować. Tak właśnie wyglą­da ekipa, którą prze­wodzi dok­tor Niles Caul­der, którego zdaniem wszyscy jego podopieczni powin­ni siedzieć spoko­jnie w wielkim pałacu i nie wychodz­ić na nieprzy­jazny świat. Sprawa się nieco kom­p­liku­je kiedy Caul­der zni­ka, a do posi­adłoś­ci przy­by­wa znany z innych komik­sów i filmów Cyborg, który z całą swo­ją młodzieńczą nadzieją na awans do Ligi Spraw­iedli­wych zachę­ca bohaterów do działania.

 

 

Ser­i­al pokazu­jąc relację bohaterów z ich super moca­mi, jed­nocześnie pokazu­je nam ich mniej lub bardziej skom­p­likowane życiowe ścież­ki i charak­tery. Od początku raczej nie ma wąt­pli­woś­ci, że te przedzi­wne, a częs­to karykat­u­ralne super moce nie trafiły na ludzi ide­al­nych i przy­go­towanych do tego by z nich sko­rzys­tać. Co zresztą jest chy­ba ich naj­ciekawszą cechą bo ile moż­na patrzeć na ludzi abso­lut­nie przeko­nanych, że ich życiowym celem jest ratowanie świa­ta. Tu raczej nikt świa­ta nie chce ratować, a jeśli już to robi to wychodzi nieco przy­pad­kiem. Ser­i­al zresztą w ogóle nie intere­su­je się trady­cyjny­mi poty­czka­mi ze złem, bardziej woli nas zabier­ać na sza­lone wyprawy do nazistów ukry­wa­ją­cych się w Parag­wa­ju czy kazać naszej grupce ratować świat przed wielkim okiem, które ma się objaw­ić na niebie. I jeśli myśli­cie że ktokol­wiek wie co robić, to się myli­cie. Przez więk­szość cza­su nasi bohaterowie są zaw­ieszeni pomiędzy chę­cią uciecz­ki a zupełną dezori­en­tacją. Ale w tym wszys­tkim są co pewien czas sce­ny emocjon­al­nie prawdzi­we — czy to spo­jrze­nie w ich przeszłość, czy też pró­ba reflek­sji nad tym jak wyglą­da taka autop­er­cepc­ja ludzi, którzy wiedzą że nie do koń­ca panu­ją nad swoim ciałem. Humor, absurd, i grotes­ka miesza się tu całkiem częs­to z jakim­iś życiowy­mi praw­da­mi — tak, że ani jed­nego ani drugiego nie jest za dużo.

 

 

Do tego sporo w tym seri­alu zabaw for­mal­nych. Zwłaszcza pojaw­ie­nie się wszech­wiedzącego nar­ra­to­ra, który w mniejszym bądź więk­szym stop­niu sta­je się częś­cią opowieś­ci i który doskonale zda­je sobie sprawę, z tego jak taki ser­i­al wyglą­da i funkcjonu­je, doda­je ciekawego ele­men­tu, który wręcz przykuwa do telewiz­o­ra. Nie częs­to bowiem ser­i­al, mówi wid­zowi ofic­jal­nie że oglą­da ser­i­al, a jed­nocześnie nie czyni tej nar­racji czymś zupełnie odcię­tym od świa­ta przed­staw­ionego. To właśnie ten ele­ment najbardziej przy­pom­ni­ał mi “Legion”. Nie dlat­ego, że “Legion” sam coś takiego robi, ale dlat­ego, że tam też olbrzymią część przy­jem­noś­ci dawała zabawa for­mą i językiem opowieś­ci. Ogól­nie takie ekspery­men­ty doskonale pokazu­ją, że nic tak nie oży­wia telewiz­ji jak zabawa nie tylko fabułą ale też samym sposobem opowiada­nia. Twór­cy seri­alowi, zwłaszcza ekraniza­cji komik­sów nie zawsze są wystar­cza­ją­co odważni. Tu sporo osób przy­pom­ni­ało sobie “Umbrel­la Acad­e­my” i rzeczy­wiś­cie, jest to trochę podob­ne, choć pokuszę się o reflek­sję, że “Doom Patrol” trochę wygry­wa tem­pem zdarzeń — tu wszys­tko dzieje się szy­bko i oglą­da się to bard­zo lekko. Zwłaszcza, że zachowano bardziej epi­zody­czny charak­ter sezonu, więc choć jest ele­ment który wszys­tko spina, spoko­jnie moż­na obe­jrzeć dwa odcin­ki bez poczu­cia, że są one tylko dwoma rozdzi­ałam więk­szej his­torii. Są tu ele­men­ty zamknięte.

 

Ser­i­al w dużym stop­niu wygry­wa obsad­owo. Co praw­da należę do grupy która uważa, że zatrud­nie­nie Mat­ta Bromera do roli człowieka w ban­dażach to skan­dal (Matt tylko pod­kła­da głos i gra siebie w ret­ro­spekc­jach) to jed­nak mogę wybaczyć tą decyzję bo nawet tylko głosowo jest to rola bard­zo dobra. Choć nie ukry­wam, żal wiel­ki, że aktor dostar­cza­ją­cy takiego wspar­cia este­ty­cznego nie jest na ekranie cały czas. Robot­mana gra a właś­ci­wie dub­bin­gu­je Bren­dan Fras­er (ponown­ie gra swo­jego bohat­era w ret­ro­spekc­jach) i jestem zach­wycona, że jego kari­era, która wydawała się nieco zakońc­zona, czy przy­gas­zona, zaczy­na odży­wać. Pamię­tam jak bard­zo lubiłam go w licznych pro­dukc­jach z lat 90 i cieszę się, że jeszcze mogę go oglą­dać na ekranie. Muszę przyz­nać, że uwiel­bi­am April Bowl­by jako Ritę Farr, jej bohater­ka mimo rozlicznych wad charak­teru od razu wyrosła na moją ukochaną postać. Doskonale jest też na drugim planie — Tim­o­thy Dal­ton jako  Niles Caul­der czy  Alan Tudryk jako jego neme­sis Mr.Nobody to wybo­ry, które nie mogły skończyć się źle. Cud­owny głos Dal­tona każe wierzyć we wszys­tkie dobre intenc­je, a Tudryk urodz­ił się po to by grać wcielony chaos i iron­icznego nar­ra­to­ra zza kadru. Zresztą niech będzie wiado­mo, że “Doom PAtrol” to legit­ny ser­i­al geekows­ki. Po czym to poz­na­je­my?  W jed­nym odcinku pojaw­ia się Mark Shep­pard znany z tego, że zaszczy­ca swo­ją obec­noś­cią wszys­tkie warte uwa­gi seri­ale z ele­men­ta­mi geekowskim.

 

Nie będę was czarować — “Doom Patrol” to nie jest ser­i­al dla wszys­t­kich. Myślę, że część osób odpad­nie gdzieś w okol­i­cy nurkowa­nia do gardła osła, inne chy­ba nie przetrzy­ma­ją wszys­tkiego co dzieje się wcześniej. Jed­nak jeśli lubi­cie seri­ale, w których nie jesteś­cie w stanie powiedzieć dokład­nie co się zaraz wydarzy, oraz seri­ale które baw­ią się for­mą i wyma­ga­ją od was trochę więcej niż tylko bezmyślne spoglą­danie na ekran z nad góry pra­sowa­nia, to bard­zo pole­cam. Zwłaszcza, że kiedy już przełkniemy, że jest to fabuła nieco inna to czeka nas naprawdę doskon­ała rozry­wka, która ani nie nudzi, ani nie męczy a przede wszys­tkim, dość zaskaku­ją­co ofer­u­je raz na jak­iś czas sce­ny, które trafi­a­ją pros­to w ser­duszko. Sama miałam mnóst­wo wąt­pli­woś­ci, a ter­az mogę  tylko powiedzieć, że naprawdę pole­cam. I pole­cam jak już obe­jrzy­cie “Doom Patrol” nadro­bić “Legion”. A potem zrozu­miecie jak nudne jest zwykłe kino superbohaterskie.

PS: Jestem na małym urlop­ie więc ist­nieje możli­wość, że w tym tygod­niu wpisy będą jeszcze bardziej niereg­u­larnie niż ostat­nio. Wiecie czym jest urlop z lap­topem. Pracą w poko­ju hotelowym.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online