Home Seriale Wampir? Nie, Moffat! czyli od Draculi

Wampir? Nie, Moffat! czyli od Draculi

autor Zwierz
Wampir? Nie, Moffat! czyli od Draculi

Oglą­danie Dra­c­uli od Net­flixa (i BBC) było jed­nym z najdzi­wniejszych seri­alowych przeżyć mojego życia. Czułam się tak jak­bym na przestrzeni czterech i pół godziny przeżyła dokład­nie te same emoc­je które odczuwałam w przy­pad­ku oglą­da­nia Sher­loc­ka od due­tu Gatiss i Mof­fat. Tylko, że przy Sher­locku były to uczu­cia rozłożone na kil­ka lat a tu przeszłam przez wszys­tkie te emoc­je w prze­ciągu zaled­wie trzech odcinków.

 

 

Zasad­nic­zo rzecz biorąc się­ga­jąc po postać Dra­c­uli w 2020 trze­ba mieć jak­iś pomysł jak przed­staw­ić najsławniejszego ze wszys­t­kich wam­pirów. Zwłaszcza, że dziś wam­piry i wam­piryzm stały się tak pop­u­larne, że kole­jne wari­ac­je i rein­ter­pre­tac­je wam­piryz­mu już tak nie rusza­ją. Drac­u­la ostat­nim razem pojaw­ił się w telewiz­ji za sprawą seri­alu NBC w którym główną rolę grał urodzi­wy Jonathan Rhys Mey­ers. Ser­i­al dość szy­bko zniknął z ramów­ki i trud­no się dzi­wić bo w mojej pamię­ci prze­chował się jako niesamowicie nud­ny. Po drodze był jeszcze ser­i­al Van Hels­ing, i mnóst­wo innych mniej lub bardziej ciekawych wam­pirzych wcieleń. Nic więc dzi­wnego, że wcale aż tak bard­zo nie wyczeki­wałam pro­dukcji Gatis­sa i Mof­fa­ta bo miałam wraże­nie, że niewiele ciekawego mogą mi zaoferować.

 

 

Pier­wszy odcinek zdawał się jed­nak nie potwierdzać moich obaw. Wręcz prze­ci­wnie – w pier­wszym odcinku twór­cy doskonale baw­ią się znany­mi z wcześniejszych adap­tacji prozy Stok­era uję­ci­a­mi, i tropa­mi. Kto dobrze zna klasy­czne filmy z Drac­ulą – czy to z Belą Lugosi czy nieco bliższy naszej his­torii film Cop­poli (z którego ser­i­al naprawdę sporo bierze). Pier­wszy odcinek w którym nieco nai­wny i obdar­zony dobrym sercem bohater błą­ka się po zamku Dra­c­uli jest naprawdę miejs­ca­mi prz­er­aża­ją­cy, trochę obrzy­dli­wy i całkiem sym­pa­ty­czny do oglą­da­nia. Ale nawet w tyn pier­wszym odcinku pojaw­ia­ją się ele­men­ty prob­lematy­czne. Obok scen które są pełen okru­cieństw i obrzy­dli­woś­ci, pojaw­ia­ją się też sce­ny które są na pograniczu komedii rodem z sit­co­mu. Bard­zo widać, że autors­ki duet uwiel­bia pisać posta­cie niesły­chanie inteligentne i pewne siebie, które zawsze muszą mieć ostat­nie zdanie. Kiedy wiec powołu­ją do życia siostrę Agathę która wam­pirów się nie boi, nie umieją się pow­strzy­mać. Jasne fajnie oglą­dać na ekranie błyskotli­wą bohaterkę, ale kiedy w każdej sce­nie musi mieć sarkasty­czną puen­tę, to szy­bko zaczy­na to dzi­ałać na szkodę seri­alu. To powiedzi­awszy – po pier­wszym odcinku byłam gotowa uznać, że ser­i­al ma nieco więcej zalet niż wad i choć sce­narzyś­ci mają prob­lem ze znalezie­niem odpowied­niego tonu opowieś­ci, to mogę im wybaczyć.

 

 

Potem przyszedł odcinek dru­gi. Tu z kolei mieliśmy lekką zmi­anę styl­isty­czną. O ile w pier­wszy odcinek roz­padał się w cza­sie swoich 90 min­ut na dwie bard­zo wyraźne połowy, tu całość była bard­zo spój­na. Głównie dlat­ego, że his­to­ria dzieje się na statku którym Drac­u­la płynie ku ang­iel­skim brze­gom. Dru­gi odcinek bywa miejs­ca­mi nud­nawy ale ma w sobie też urok opowieś­ci na kil­ka osób, z których każ­da ma inną his­torię, motywację i może co innego dostar­czyć błyskotli­we­mu wam­pirowi. Co praw­da – sce­narzyś­ci mają tu trochę prob­lem by naprawdę dobrze zróżni­cow­ać posta­cie, i zni­ka też real­na atmos­fera grozy, ale ponown­ie – sprawdza się sce­nar­iusz – dziewię­ciu pasażerów nie licząc wam­pi­ra. Do tego w tym odcinku gra­ją­cy Drac­ulę Claes Bang może w pełni pokazać swój mag­ne­ty­czny urok, co nie jest nieprzy­jemne. Wręcz prze­ci­wnie – jest to naprawdę Drac­u­la doskon­ały, może nie najlep­szy jakiego widzieliśmy na ekranie – ale wciąż – posi­ada­jąc bard­zo atrak­cyjny zestaw cech.

 

 

A potem przy­chodzi odcinek trze­ci. Nieste­ty bycie umi­arkowanie porząd­nym recen­zen­tem uniemożli­wia mi napisanie wam co się dzieje w ostat­nim odcinku. Nie zmienia to jed­nak fak­tu, że trze­ci odcinek spraw­ia wraże­nie, jak­by był wzię­ty z innego seri­alu. Więcej, tyle się w nim dzieje, że spoko­jnie mógł­by być seri­alem samym w sobie. Ponieważ w poprzed­nich dwóch odcinkach nar­rac­ja toczyła się spoko­jnie (w odcinku drugim była wręcz nadzwyczaj powol­na) to kiedy w trzec­im dzieje się nagle wszys­tko na raz, moż­na odnieść wraże­nie, jak­by twór­cy mieli więcej seri­alu niż odcinków. Co więcej zachodzą tu pewne zmi­any styl­isty­czne, które jak mniemam, miały być dla widzów zaskocze­niem, ale ostate­cznie są zawo­dem. Wszys­tkie kreaty­wne pomysły na rein­ter­pre­tację Dra­c­uli, które pojaw­iły się zwłaszcza w pier­wszym odcinku, zamieni­a­ją się w powielanie stereo­ty­powych rozwiązań. Tak jak­by sce­narzyś­ci chcieli nas za wszelką cenę przekon­ać, że są bard­zo cool. Tylko, że wciąż korzys­ta­ją ze słowa „cool”. Ser­i­al spoko­jnie moż­na obe­jrzeć bez tego trze­ciego odcin­ka, i moim zdaniem robi wtedy bez porów­na­nia lep­sze wrażenie.

 

 

Jak się domyślam – zamysłem twór­ców była zmi­ana naszego postrze­ga­nia Dra­c­uli. Ma on być nie tyle pot­worem co pro­tag­o­nistą z krwi i koś­ci, aut­en­ty­cznym bohaterem, z dobrze zarysowany­mi motywac­ja­mi. Przyz­nam że udało się to w seri­alu połow­icznie. I to nie dlat­ego, że zawodzi cast­ing, czy nawet pomysł na bohat­era. Prob­le­mem jest raczej dru­gi i trze­ci plan. Więk­szość postaci jest tu led­wie nasz­ki­cow­ana, niekiedy – boleśnie prze­fa­jnowana (sios­tra Agatha jest tak faj­na, że przes­ta­je­my patrzeć na nią jak na prawdzi­wą postać) – Drac­u­la funkcjonu­je tu trochę w pustce. Co spraw­ia, że ostate­cznie trud­no tu do kogokol­wiek się przy­wiązać czy komukol­wiek kibi­cow­ać. Wszyscy wygłasza­ją bard­zo ładne, bard­zo błyskotli­we kwest­ie, ale cza­sem moż­na odnieść wraże­nie, że dialo­gi zostały napisane tak, by każdy mógł dodać od siebie jakieś naw­iązanie czy powiedzieć coś głębok­iego. Wciąż jed­nak – ci bohaterowie zupełnie nas nie intere­su­ją, co jest prob­le­mem zwłaszcza w trzec­im odcinku, gdzie niek­tóre posta­cie zde­cy­dowanie powin­ny być dla nas ważne.

 

 

Jak napisałam na początku – oglą­danie tego seri­alu przy­pom­i­nało mi bard­zo emoc­je związane z oglą­daniem Sher­loc­ka. Póki sce­narzyś­ci baw­ili się przetwarzaniem znanych tropów i odpowiedz­ią na pytanie – jak moż­na ciekaw­ie pokazać coś co już znamy, ser­i­al był zabawny. Kiedy zostali pozostaw­ieni sami sobie, by opowiedzieć coś zupełnie nowego – zupełnie się pogu­bili. Zwłaszcza, że Steven Mof­fat jest zde­cy­dowanie chory jeśli w jego seri­alu nie pojawi się jak­iś, potenc­jal­nie niesamowicie zaskaku­ją­cy zwrot akcji. Szukanie tych plot twistów, spraw­ia, że cza­sem ser­i­al po pros­tu sta­je się bezsen­sowny. Moż­na wręcz odnieść wraże­nie, że twór­com tak zależy na naszym „Och w życiu byśmy się nie domyślili”, że gubi im się po drodze serce tego o czym opowiada­ją.  Fajnie co pewien czas być zaskoc­zonym przez sce­narzys­tów. Ale w chwili kiedy sce­narzyś­ci rzu­ca­ją wszys­tko bo muszą znaleźć miejsce na ten wiel­ki „plot twist” (o którym wiesz że tam będzie, bo zawsze jest) to wszys­tko sta­je się nagle nudne, pow­tarzalne i bezsen­sowne. I to jest w sum­ie przykre – bo nie jest tak, że Mof­fat i Gatiss nie umieją zapro­ponować czegoś ciekawego – ostate­cznie pier­wszy odcinek miał kil­ka scen, przy których moż­na było pomyśleć „O tak, panowie, daj­cie mi więcej klasy­cznych wam­pirów”. Jed­nak ostate­cznie ich  zabawa z kon­wencją i znany­mi tropa­mi zawsze kończy się tak samo – jakąś nieu­dol­ną próbą przeko­na­nia nas, że od początku w całej his­torii chodz­iło o coś innego.

 

Jestem szcz­erze ciekawa ilu recen­zen­tów napisało swo­ją recen­zję po pier­wszym sezonie nie zda­jąc sobie sprawy, z niesamowitej umiejęt­noś­ci tego due­tu do niszczenia wszys­tkiego fajnego co udało im się stworzyć. Przy czym – Drac­u­la to ciekawy przy­padek, bo po obe­jrze­niu seri­alu od dwóch dni nie myślę o niczym innym, głównie próbu­jąc zadać sobie pytanie – czy gdy­by to był zwykły ser­i­al, a nie ta dość specy­ficz­na kon­strukc­ja trzech dużych odcinków (która tak naprawdę niekoniecznie jest tak genial­na – i została prze­cież Sher­lock­owi narzu­cona po sukce­sie Wal­lan­dera) to czy nie dało­by się pewnych błędów uniknąć. Z drugiej strony dość cyn­icznie myślę, że nieza­leżnie od kon­strukcji ser­i­al miał­by te same wady – za dużo pozornie błyskotli­wych dialogów, podzi­ał postaci kobiecych na tak fajne że niere­alne, i na tak nie istotne, że nie ist­niejące. Oraz te kosz­marne przy­wiązanie do plot twistów.

 

 

Czy ser­i­al ma jakieś zale­ty? No z całą pewnoś­cią panowie Gatiss i Mof­fat doskonale wiedzą jak znaleźć tego niez­nanego jeszcze sze­roko między­nar­o­dowej wid­owni akto­ra i zro­bić z niego bohat­era niejed­nej tapety na kom­put­erze. Claes Bang, jest duńskim aktorem, o sporym dorobku (nie jest tak, że nikt go nigdy, w niczym nie widzi­ał), który istot­nie jest Drac­ulą doskon­ałym. Przys­to­jny, charyz­maty­czny, z odpowied­nim tonem gło­su, radzi sobie świet­nie z tym co przyszło mu zagrać, nawet jeśli jest to chodze­nie tam i z powrotem nago przed grupą kobi­et w stro­jach zakon­ni­cy (jak to musi­ało się dzi­wnie krę­cić). Bang jest z całą pewnoś­cią naj­jaśniejszym ele­mentem tego seri­alu. Myślę też, że po tym seri­alu więcej osób sprawdzi filmy w których wys­tępowała Dol­ly Welles – bo to jest w tym seri­alu ta super faj­na postać kobieca – i na niek­tórych wciąż to dzi­ała (na mnie dzi­ałało kil­ka seri­ali Mof­fa­ta temu). Poza tym pier­wszy odcinek ma ciekawe pode­jś­cie do efek­tów spec­jal­nych. Widać, że poszły na to pieniądze z budże­tu BBC, więc nie moż­na było sobie poz­wolić na nic ekstra, ale wybra­no kil­ka kreaty­wnych rozwiązań – które przy­na­jm­niej wiz­ual­nie wyróż­ni­a­ją ser­i­al na tyle konkurencji. To wciąż jed­nak trochę za mało by uza­sad­nić, sięg­nię­cie po tak znany tekst bez pomysłu jak opowiedzieć tą his­torię tak by oprócz ciekawego początku miała też sen­sowny środek i koniec.

 

 

Im dłużej oglą­dałam Drac­ulę tym bardziej dochodz­iłam do wniosku, że w sum­ie gdy­by ten ser­i­al był odrobinę gorszy może był­by lep­szy. Wtedy przy­na­jm­niej moż­na było­by się odd­ać jakiejś per­w­er­syjnej przy­jem­noś­ci takiego nieco pokracznego retellingu. Ale nieste­ty – to jest dokład­nie jeden do jed­nego przykład Sher­loc­ka, gdzie jakość spa­da z każdą nową odsłoną i ostate­cznie bardziej nawet niż ser­i­al mi się nie podobał, po pros­tu mnie ziry­tował. Bo znów dałam się nabrać na dokład­nie ten sam sposób kon­struowa­nia opowieś­ci. Co ponown­ie prowadzi mnie do przeko­na­nia, że panowie Mof­fat i Gatiss tak naprawdę mają w swoim arse­nale tylko jeden ser­i­al. I tylko niekiedy zmieni­a­ją jego bohaterów. Spoko­jnie moż­na ten sam schemat przyłożyć jeszcze do pół tuz­i­na znanych lit­er­ac­kich postaci – tylko koniecznie z sze­roką reprezen­tacją w kul­turze i pop­kul­turze (żeby było do czego naw­iązy­wać) i biznes będzie się krę­cił. Jestem jakoś dzi­wnie przeko­nana, że obaj sce­narzyś­ci są z siebie bard­zo zad­owoleni a kto wie, może nawet przeko­nani, że tak jak oni to seri­ali nie robi nikt. I jest w tym trochę prawdy.  Tylko aku­rat nie wiem czy jest to zaleta.

 

Ps: Oglą­da­jąc ser­i­al miałam też reflek­sję, że ten Drac­u­la jest niesamowicie podob­ny do seri­alowego Han­ni­bala Lectera. Głównie chodzi, mówi otwar­cie kim jest (odpowied­nio wam­pirem, kani­balem). Dokonu­je stras­zli­wych i budzą­cych grozę czynów. Żywi się tym co zabi­ja. Prag­nie prze­ciągnąć innych na swo­ją stronę. A i doskonale gra­ją tych bohaterów przys­to­jni Skandynawowie.

 

 

 

 

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online