Home Film Ahoj przygodo! czyli o Dungeons & Dragons: Złodziejski honor

Ahoj przygodo! czyli o Dungeons & Dragons: Złodziejski honor

autor Zwierz
Ahoj przygodo! czyli  o Dungeons & Dragons: Złodziejski honor

Film „Dun­geons & Drag­ons” z 2000 roku cieszy się zasłuże­nie opinią jed­nej z naj­gorszych pro­dukcji fil­mowych w his­torii. Nie pro­dukcji fan­tasty — w ogóle pro­dukcji fil­mowych. Był to pier­wszy kamy­czek do złotej zasady kine­matografii „Nigdy nie oglą­daj filmów, w których jest Jere­my Irons i smo­ki” (zasadę potwierdza min. film „Eragon”). Tym ciekawszy jest fakt, że w kole­jnych lat­ach pow­stały aż dwie fil­mowe (choć już dys­try­bułowane wyłącznie telewiz­yjnie) kon­tynu­acje, w tym abso­lut­na klasy­ka bard­zo złego kina, czyli pro­dukc­ja z 2013 roku „Dun­geons & Drag­ons 3: The Book of Vile Dark­ness. Jest to film z tak cud­own­ie zły­mi dialoga­mi i kuri­ozal­ny­mi efek­ta­mi sepc­jal­ny­mi (pole­cam trail­er gdzie jeden z bohaterów roz­pa­da się mal­own­ic­zo na kawał­ki), że nawet da się oglądać.

 

Być może D&D pozostało­by na dłużej w pewnym kul­tur­owym lim­bo (gdzie nie jest zupełnie zapom­nie­nie, ale nie jest w stanie odzyskać swo­jej roli w kul­turze pop­u­larnej) gdy­by nie sen­ty­men­tal­ny powrót do lat osiemdziesią­tych. Zwłaszcza pop­u­larność „Stranger Things” a także pojaw­ia­jące się coraz częś­ciej naw­iąza­nia do świa­ta D&D np. w Pixarowym „Naprzód”, połąc­zone z powraca­jącą pop­u­larnoś­cią RPG spraw­iły, że pomysł nakręce­nia nowego fil­mu w świecie gry stał się zarówno log­iczny jak i potenc­jal­nie opła­cal­ny. Jed­nocześnie twór­cy i pro­du­cen­ci wyciągnęli lekcję z niepowodzeń doty­chcza­sowych fil­mowych adap­tacji — zami­ast stworzyć his­torię mroczną, ciężką czy poważną, zde­cy­dowali się raczej iść w kierunku kina pogod­nego, dow­cip­nego i przy­godowego. I tak dostal­iśmy „Dun­geons & Drag­ons: Złodziejs­ki hon­or” — jeden z tych uroczych filmów, który chce się oglą­dać więcej niż raz.

 

Chris Pine plays Edgin and Michelle Rodriguez plays Hol­ga in Dun­geons & Drag­ons: Hon­or Among Thieves from Para­mount Pic­tures and eOne.

 

Sukces fil­mu zasadza się w jego sza­cunku nawet nie tyle dla samego świa­ta D&D ale dla tego jakie his­to­rie najlepiej się w nim sprawdza­ją.  Opowieść o grupie zróżni­cow­anych postaci, przed który­mi stoi jas­no zarysowane zadanie, którego wypełnie­nie nie będzie proste — to abso­lut­na pod­stawa sce­nar­iusza do przy­jem­niej sesji RPG. Mamy więc grupę sym­pa­ty­cznych złodziei , którzy prag­ną okraść skar­biec. Nikt w tej grupie nie jest bard­zo wyjątkowy, każdy ma swo­je słaboś­ci, a dodatkowo — są to ci złodzieje, którzy niemal zawsze ori­en­tu­ją się, że napad się udał a oni znów są bez grosza przy duszy. Żeby opowieść miała nieco więk­szą stawkę niż tylko rabunek, w tle mamy — wyciąg­nięte z mitologii świa­ta, poważne kon­flik­ty, niebez­pieczeńst­wa i prob­le­my oso­biste. Nigdy jed­nak nie przesła­ni­a­jące nam tego, że w his­torii tej chodzi o dobrą zabawę i o to by wygrać — wciąż i wciąż prze­gry­wa­jąc. Bo to his­to­ria, w której plan A zawsze nie wypali, ale może wypal­ić plan B a może nawet plan B spali na panew­ce i wtedy trze­ba będzie wró­cić do planu A albo do planu C, albo w ogóle wymyślić coś jeszcze innego. Każdy kto spędz­ił choć chwilę gra­jąc w RPG wie, że plus minus tak to wyglą­da — wciąż się kom­bin­u­je, próbu­je i ma się nadzieje, że się uda. I trze­ba wciąż i wciąż się zma­gać z mater­ią his­torii, bo tylko ten kto odpuszcza naprawdę może przegrać.

 

Kluczem do takiej his­torii, są zwyk­le wspom­ni­ani sym­pa­ty­czny bohaterowie — bard, który ma skom­p­likowaną przeszłość, ale dobre serce, wojown­icz­ka, ze słaboś­cią do niziołków, dia­blę, które nie przepa­da za ludź­mi, ale zro­bi wszys­tko by ratować przy­rodę i młody mag, który może i ma najlep­sze możli­we pochodze­nie ale to jeszcze nie znaczy, że zawsze mu się wszys­tko uda. Dorzućmy do tego jeszcze nie rozu­miejącego żartów i gardzącego ironią pal­a­dy­na, i właś­ci­wie jesteśmy w domu — może­my się odchylić w fotelu i z uśmiechem obser­wować jak nasza gru­pa stara się przetr­wać w pełnym niebez­pieczeństw świecie a przy okazji może nie poz­abi­jać się nawza­jem. Do tego ważne by świa­ta przed­staw­ionego nie tłu­maczyć za wiele. Nasi bohaterowie spo­tyka­ją czar­o­dziejkę, która od samego początku wyglą­da jak oso­ba, której nie moż­na ufać? Rozkłada­jmy infor­ma­c­je o jej pochodze­niu powoli, wyjaś­ni­a­jąc tylko tyle ile jest potrzeb­ne dla fabuły. Bohaterowie podróżu­ją po świecie? Niech rzu­ca­ją nazwa­mi znanych grac­zom miejsc, ale nie tłu­maczą sobie nawza­jem, gdzie zna­j­du­ją się one na mapie. Podob­nie jak pojaw­ie­nie się przed­staw­icieli różnych zamieszku­ją­cych świat ras nie wiąże się z przypisem i dopowiedze­niem.  Dobrze jest bowiem wrzu­cić widza w świat, którego nikt bard­zo nie tłu­maczy, bo wtedy może się po pros­tu dobrze baw­ić i przyjąć go jak swój. Ostate­cznie — nie jesteśmy w świat­ach fan­ta­sy nowi i nie trze­ba nam wyjaś­ni­ać, że to rzeczy­wis­tość alter­naty­w­na, gdzie jest wiele ras, miejsc i są smo­ki. Ta ufność w inteligencję widza i jego świado­mość ist­nieją­cych kon­wencji naprawdę czyni pro­dukcję dużo lepszą.

 

Hugh Grant plays Forge in Dun­geons & Drag­ons: Hon­or Among Thieves from Para­mount Pic­tures and eOne.

 

Jed­nocześnie skupi­e­nie się na his­torii, która nie opowia­da o ratowa­niu świa­ta, daje szan­sę na opowiedze­nie his­torii przy­godowej, łotrzykowskiej i dow­cip­nej. Dokład­nie takiej jaka zawsze się sprawdza, bo prze­cież lubimy pomieszanie przy­gody z dowcipem i nie raz dal­iśmy się zła­pać na opowieść o grupce przy­go­towu­jącej wiel­ki skok na wielką kasę. Do tego od początku wiemy, że nasi bohaterowie nieza­leżnie od złodziejskiego fachu ser­ca mają złote i na pewno ostate­cznie współczu­cie i empa­tia wygra w nich nad chę­cią oso­bis­tego zysku. Może­my im więc kibi­cow­ać bez wyrzutów sum­ienia, może­my się śmi­ać i cieszyć w ogóle nie niepoko­jąc się o zakończe­nie, bo z góry wiemy, że na pewno się uda, pytanie tylko — jak dokład­nie i ile po drodze będzie pomyłek i potknięć. W świecie fil­mowych reprezen­tacji fan­tasty — zdomi­nowanych przez powagę „Gry o Tron” czy nowych odsłon świa­ta Tolkiena, rados­na nieskrępowana rozry­wka w świecie, gdzie moż­na spotkać czar­o­dzie­ja i elfa, to cud­owne przy­pom­nie­nie, że fan­ta­sy to kostium, w którym moż­na zre­al­i­zować każdą opowieść. Z resztą — fan­ta­sy w tym wyda­niu wciąż jest jeszcze fil­mowo i seri­alowo niezagospo­darowane — zdarza­ją się od cza­su do cza­su pode­jś­cia do takiego świa­ta jak np. ekraniza­c­ja „Gwiezd­nego Pyłu”, ale poza tym wciąż ciąży bohaterom filmów fan­ta­sy ratowanie świa­ta i okolic.  Ciężar, który spraw­ia, że wiele pro­dukcji jest tak poważnych, że nie daje wid­zowi przestrzeni na to by po pros­tu dobrze się bawił.

 

Oglą­da­jąc film zas­tanaw­iałam się czy na jego korzyść nie prze­maw­ia fakt, że chy­ba nikt do koń­ca nie spodziewał się sukce­su. To jest ten moment, kiedy pro­dukc­ja pow­sta­je i wid­zowie pod­chodzą do niej z ostrożnym dys­tansem, podob­nie jak same stu­dio (które robiło taką nien­achal­ną pro­mocję) co ostate­cznie daje więk­szą wol­ność artysty­czną. Mam taką teorię, że im mniej wszyscy na film czeka­ją tym łatwiej go nie spieprzyć. Sama pro­dukc­ja, ma w sobie tą przy­jem­ną lekkość let­niego kina, jed­nocześnie — bez ciężaru była ósmą częś­cią, pre­quelem, kon­tynu­acją itp. Choć chci­ałabym więcej filmów osad­zonych w świecie D&D to odd­ałabym nerkę za to by nie były ze sobą za bard­zo pow­iązane, by dały mi radość oglą­da­nia fil­mu, który po pros­tu jest filmem, gdzie bohaterowie wita­ją się ze mną na chwilę i potem znika­ją a ja muszę się zas­tanaw­iać, jak potoczyły się ich losy. Z resztą, gdy­by ktoś mnie pytał jak stworzyć odnoszącą sukcesy ser­ię filmów roz­gry­wa­jącą się w tych deko­rac­jach — to właśnie tak, jak­byśmy przy­chodzili za każdym razem na sesję innej pacz­ki przyjaciół.

 

 

Fil­mowym Lochom i Smokom, w tym ich najnowszym wyda­niu na pewno nie szkodzi dobra obsa­da. Być może będzie trze­ba stworzyć nową zasadę „Chris Pine i smo­ki to dobre połącze­nie”. Z pewnoś­cią wybór mojego ulu­bionego z Hol­ly­woodz­kich Chrisów do roli głównej przysłużył się pro­dukcji. Pine, ma w sobie urok wielkiej hol­ly­woodzkiej gwiazdy i dokład­nie tyle dys­tan­su do siebie, byśmy rozu­mieli, że najskuteczniejszym atakiem jego bohat­era jest wal­nię­cie kogoś lut­nią w głowę. Michelle Rodriguez gra przy­jaciółkę głównego naszego bohat­era — Hol­gę. Hol­ga to nieźle napisana postać, właśnie ze wzglę­du na to, że choć przy­jaźni się z bar­dem samot­nym ojcem, to pomiędzy nimi nie ma żad­nych roman­ty­cznych uczuć. Pop­kul­tura rzad­ko roz­gry­wa dobrze aut­en­ty­czną przy­jaźń między kobi­eta­mi a mężczyz­na­mi a tu udało się doskonale. Na drugim planie błyszczy Regé-Jean Page jako człowiek abso­lut­nie pozbaw­iony poczu­cia humoru, zaś i tak wszys­t­kich zja­da na śni­adanie Hugh Grant, który od kiedy postanow­ił, że znów będzie grał w fil­mach a nie tylko krę­cił się po planie z zakłopotaną miną, ma najlep­szy moment swo­jej kariery.

 

Oglą­da­jąc film towarzyszyła mi reflek­s­ja, że niekoniecznie jest to tri­umf samego „D&D”. Jasne pro­dukc­ja dość dobrze odd­a­je nas­trój udanej sesji RPG, prowad­zonej przez dobrego Mis­trza Gry i roz­gry­wanej przez grupę dobrze zna­ją­cych się graczy.  Mam wraże­nie, że to przede wszys­tkim jest tri­umf kina przy­godowego. Tego, które Hol­ly­wood jak­iś czas temu porzu­ciło zastępu­jąc je kinem super­bo­hater­skim. Tym­cza­sem kino przy­godowe wciąż ma olbrzy­mi potenc­jał. Lubimy jego nie do koń­ca poważny ton, skon­cen­trowanie na bohat­er­ach i przeko­nanie, że wszys­tko będzie dobrze. I jasne — czeka nas kole­j­na ekraniza­c­ja „Trzech Muszki­eterów” (na którą tak po prawdzie całkiem czekam) i pią­ty „Indi­ana Jones”, ale naprawdę — kino przy­godowe może nam zaofer­ować więcej niż odgrze­wane kotle­ty. Chce­my przy­gody — nowej, starej, jakiekol­wiek — byle­by nas ktoś stąd zabrał. Może do świa­ta, gdzie są lochy i spa­sione smo­ki. Byle­by tylko zach­ci­ało się nam wybiec do kina nie zawraca­jąc z dro­gi nawet po zapom­ni­ane w domu chusteczki.

0 komentarz
7

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online