Home Ogólnie Dużo maszyn, mało ducha czyli zwierz i nowy Terminator

Dużo maszyn, mało ducha czyli zwierz i nowy Terminator

autor Zwierz
Dużo maszyn, mało ducha czyli zwierz i nowy Terminator

Wchodząc na salę kinową zwierz śmi­ał się, że nie powin­no ufać się fil­mow­com którzy nawet nie potrafią dobrze zaty­tułować fil­mu. Wszak Ter­mi­na­tor Genisys brz­mi jak­by to zwierz próbował zapisać Ter­mi­na­tor Gen­e­sis i ryp­nął się po drodze. Nie mniej mimo, tych złośli­woś­ci (zwierz twierdz­ił, że Ter­miantor: Sal­va­tion w tym wyda­niu miał­by tytuł Terminator:Starvation) zwierz wyszedł z kina zaskoc­zony tym jak bezboleśnie oglą­dało się najnowszego Terminatora.

terminator-genisys-script-matth-smith-character-620x350

Jed­nym z ciekawych wątków fil­mu teo­re­ty­cznie jest nabieranie uczuć przez postać graną przez Arnol­da. Tylko zami­ast zadać ważne pyta­nia postaw­iono na ele­ment komediowy

Trze­ba od razu zaz­naczyć, że tym razem fil­mow­cy zupełnie zig­norowali potenc­jał opowieś­ci o stwor­zonej przez człowieka sztucznej inteligencji która obra­ca się prze­ciw niemu. Skynet, podróże w cza­sie, nie dające się zmienić przez­nacze­nie, wspom­nienia których nie powin­no się mieć w głowie – wszys­tko to służy jedynie jako deko­rac­ja do fil­mu akcji. Z jed­nej strony szko­da – pier­wszy Ter­mi­na­tor stworzył grunt pod filmy które ide­al­nie roz­gry­wały lęki współczes­noś­ci. Nieuchron­ną zagładę ludzkoś­ci, która miała stać się naszym przez­nacze­niem, nieza­leżnie od tego jak bard­zo się staramy. Teo­re­ty­cznie roze­granie his­torii Skyne­tu we współczes­noś­ci powin­no nas jeszcze bardziej prz­er­ażać. Wszak już ter­az jesteśmy podłączeni do setek sieci, które jeśli zechcą mogą znacznie utrud­nić nam życie. To już nie stra­ch z lat 90 czy nawet dwu­tysięcznych tylko dzi­wne poczu­cie, że kiedyś naprawdę zain­stalu­je­my sobie na tele­fonie aplikację która przy­czyni się do zagłady ludzkoś­ci (niek­tórzy twierdzą że to Snapchat ale zwierz uważa że trochę his­teryzu­ją). Być może dlat­ego his­to­ria, opowiadana już nie raz, co raz bardziej się try­wial­izu­je i co raz mniej jest w niej wątków które mogły­by pobudz­ić jakąś reflek­sję u widzów. W końcu kto chce się straszyć możli­wym sce­nar­iuszem w let­nie popołudnia.

terminator-genisys-trailer-2-131043

Co więc nam zostało? Czys­ta rozry­wka, która co praw­da jest jed­no­ra­zowa ale ten jeden raz moż­na ją zobaczyć bez bólu. His­to­ria dziel­nego Johna Con­no­ra – przy­wód­cy ruchu oporu który wysyła w przeszłość swo­jego najwierniejszego przy­bocznego by ten ocal­ił Sarah Con­nor przed dzi­ała­ni­a­mi Ter­mi­na­to­ra jest znana właś­ci­wie wszys­tkim. Układ sił się zmieni­ał Schwarzeneg­ger się starzał ale pewne rzeczy pozostawały niezmi­enne. Tym razem początek his­torii jest nam opowiedziany dokład­nie tak samo jak zwyk­le – dowiadu­je­my się o dniu w którym robo­ty zniszczyły ziemię poz­na­je­my dziel­nego Johna Con­no­ra i jego wiernego przy­bocznego Kyle’a Reese,który chęt­nie daje się wysłać w przeszłość. I tu zaczy­na się nowa opowieść. Świat został nieco zmieniony i Sarah Con­nor już w lat­ach osiemdziesią­tych doskonale wie jaka czeka ją przyszłość, a co więcej jest wychowywana przez niko­go innego tylko przez znany nam mod­el T‑800 zapro­gramowany tak by Sarah chronić. Ale to nie koniec poty­czek i podróży w cza­sie. Zan­im się obe­jrzymy nasi bohaterowie zna­jdą się w cza­sach jak najbardziej współczes­nych a na ich drodze stanie jeszcze kil­ka ter­mi­na­torów, w tym takie o których nam się wcześniej nie śniło. Wszys­tko zaś przy akom­pa­ni­a­men­cie wybuchów, w ryt­mie poś­cigów i stuko­cie wys­trzeli­wanej amunicji.

Left to right: Jason Clarke plays John Connor and Jai Courtney plays Kyle Reese in TERMINATOR GENISYS from Paramount Pictures and Skydance Productions.

Ter­mianto Genisys to film który zda­je sobie sprawę, że więk­szość z widzów na wid­owni jakiegoś ter­mi­na­to­ra widzi­ała i mniej więcej wie jakich ele­men­tów powin­ni się spodziewać. Dlat­ego też pełny­mi garś­ci­a­mi czer­pie z doty­chcza­sowych pro­dukcji fil­mowych – pow­tarza­jąc niekiedy sce­ny czy dialo­gi i cały czas gra­jąc z widzem który prze­cież doskonale wie jak takie his­to­rie się toczą. Z jed­nej strony ma to swój plus – his­to­ria toczy się szy­bko i sprawnie, a tam gdzie trze­ba wyko­rzys­tu­je się humor. Zwłaszcza że na Schwarzeneg­gera na ekranie nie sposób już patrzeć bez odrobiny uśmiechu na twarzy. Do tego twór­cy stara­ją się za wszelką cenę uciec z zamkniętego koła cza­su w które zapędz­iły Ter­mi­na­to­ra pozostałe pro­dukc­je. Inny­mi słowy chcą nam opowiedzieć coś odrobinę innego ale jed­nocześnie nie za bard­zo chcą nam opowiedzieć coś zupełnie nowego. Ostate­cznie najwięk­szą zmi­aną okazu­je się fakt, że Sarah Con­nor istot­nie nie jest istotą do ratowa­nia. A przy­na­jm­niej tak twierdzą twór­cy bo w isto­cie co chwilę trze­ba ją ratować. Przy czym zwierz musi powiedzieć, że ponieważ Kyle’a też co chwilę trze­ba ratować to właś­ci­wie mamy tu tylko dowód że w całej his­torii o Ter­mi­na­torach najm­niej intere­su­ją­cy są ludzie. Inna sprawa, że film nie pozostaw­ia im zbyt wiele miejs­ca na rozwinię­cie czegoś na ksz­tałt osobowoś­ci bo akc­ja rzeczy­wiś­cie toczy się bard­zo szybko.

pobrane (3)

W przy­pad­ku takich filmów z koniecznoś­ci trze­ba pole­gać na obsadzie która albo tch­nie życie w swo­je posta­cie albo też poz­woli im tylko zostać spisany­mi przez rzemieśl­ników klisza­mi. Z obsadą jest różnie. Arnold Schwarzeneg­ger gra rolę raczej kome­diową i wychodzi mu to zaskaku­ją­co dobrze – głównie dlat­ego, że naprawdę nie musi za wiele robi by być śmiesznym. Wystar­czy że recy­tu­je swo­je role i raz na jak­iś czas próbu­je się uśmiech­nąć. Jai Court­ney kon­tynu­u­je szla­chet­ną trady­cję gra­nia Kyle’a Rees jako niezbyt ciekawego człowieka bez właś­ci­woś­ci, choć trze­ba mu przyznać,że ma odrobinę uroku – na tyle by w kilku sce­nach człowiek poczuł do niego sym­pa­tię. Inna sprawa, że film w którym z obow­iązku musi być troszkę nagoś­ci, radośnie wyko­rzys­tu­je fakt, że Court­ney jest istot­nie pięknie zbu­dowanym mężczyzną, choć w jed­nej sce­nie grany przez niego bohater mag­icznie traci spod­nie między jed­ną a drugą sceną (Co zwierza bard­zo rozbaw­iło choć nie powinno).

Emilia-Clarke-Terminator-Genisys-1

Pewnym rozczarowaniem była nato­mi­ast dla zwierza rola Emilii Clarke. Jej Sarah Con­nor nieste­ty nie przy­pom­i­na zupełnie bohater­ki która przez pewien czas była syn­on­imem nieustraszonej mat­ki w pop­kul­turze. Jasne Emil­ia gra młod­szą Sarah ale jakoś nie ma w niej tej niesamowitej deter­mi­nacji i chę­ci przeży­cia która charak­tery­zowała jej wcześniejsze wcie­le­nia. Z drugiej strony jest to postać dużo sym­pa­ty­czniejsza ale jakoś pozbaw­iona charyzmy. Dziew­czy­na lata z kole­jny­mi pis­to­le­ta­mi i sporo mówi o przez­nacze­niu i poświęce­niu ale zwierz nie rozpoz­na­je w niej prawdzi­wej wojown­icz­ki. Może dlat­ego, że twór­cy upar­li się by jej przy­wiązanie do Ter­mi­na­to­ra, który ją wychował nakazy­wało pode­j­mowanie samych nierozsąd­nych decyzji i dzi­ałań. Wydać by się mogło, że dziew­czy­na wychowana przez maszynę powin­na mieć w sobie nieco więcej takiej morder­czej logi­ki a mniej sen­ty­men­tu. Ale najwyraźniej takiej bohater­ki widz by nie pol­u­bił – przy­na­jm­niej zdaniem producentów.

Terminator-Genisys

Jed­nak zdaniem zwierza najwięk­szym błę­dem pro­du­cen­tów było powierze­nie roli Johna Con­no­ra Jan­sonowi Clarke. Aktor którego zwierz widzi­ał w wielu fil­mach a z żad­nego nie pamię­ta (to znaczy musi się wysil­ić) ma w sobie coś takiego że zwierz od samego początku wie, że po jego postaci nie moż­na się w filmie niczego dobrego spodziewać. Co więcej, zwierz ma prob­le­my by uwierzyć, że jego John Con­nor mógł­by rzeczy­wiś­cie kogokol­wiek poprowadz­ić do zwycięskiej wal­ki. Wydawać by się mogło, że John Con­nor to typowa postać którą powinien grać bard­zo charyz­maty­czny aktor ale jak na razie wszyscy Con­norzy jakich widzi­ał zwierz byli wyjątkowo nud­ni (poza jed­nym dzieci­akiem). Ponoć początkowo pro­du­cen­ci chcieli zatrud­nić do roli Con­no­ra Toma Hard­ego i gdy­by to zro­bili to naprawdę był­by to zupełnie inny film. Na sam koniec zwierz musi powiedzieć, że nie do koń­ca rozu­mie dlaczego Matt Smith przyjął taką a nie inną rolę w tym filmie i dlaczego zaszył się w siłowni by zmienić się z uroczego hip­stera w napakowanego hip­stera. To znaczy jego rola jest na tyle mała że mógł­by spoko­jnie zaw­ierzyć specom od kostiumów, że ukryją jego chu­dość. A w ogóle to zwierz się zdzi­wił bo w napisach początkowych nie ma zna­jomego Mat­ta Smitha tylko Matthew Smith co brz­mi dzi­wnie i do akto­ra zupełnie nie pasu­je. Na drugim planie fil­mu jedynym aktorem który się wyróż­nia jest obsad­zony w niewielkiej rólce J.K Sim­mons który pokazu­je dlaczego dostał Oscara za Whiplash. Kiedy widzi się jak gra bard­zo dow­cip­ną rolę, pogu­bionego polic­jan­ta człowiek nie może uwierzyć, że to ten sam aktor na widok którego drżeliśmy na początku roku gdy Whiplash królował w kinach.

Zwierz musi jed­nak przyz­nać, że przez więk­szość fil­mu miał wraże­nie, że ma do czynienia z bard­zo bała­ganiarskim sce­nar­iuszem, który zapewne nie raz mieni­ano i popraw­iano. Od razu zresztą czuć w nim że Para­mount chce nakrę­cić trzy filmy (nieza­leżnie od powodzenia finan­sowego pier­wszego z nich) zan­im będzie musi­ało odd­ać prawa do Ter­mi­na­to­ra. Dlat­ego też mimo kilku ciekawych tropów nie dosta­je­my tak wiele odpowiedzi. Więcej – pod sam koniec fil­mu widz ma wraże­nie, że takie a nie inne zakończe­nie jest trochę przyśpies­zone i wymus­zone. Ostate­cz­na kon­frontac­ja jest bardziej sprowad­zona do poje­dynczego poje­dynku niż pró­by właś­ci­wego ocale­nia świa­ta. Zwierz musi przyz­nać, że tyle niedomknię­tych wątków (w tym niek­tóre kluc­zowe) den­er­wu­je zwierza. Głównie dlat­ego, że zwierz ma już trochę dość oglą­da­nia czegoś w rodza­ju wydłużonych trail­erów do filmów a nie samych filmów. Wiecie to jest Ter­mi­na­tor ale jeśli chce­cie poz­nać odpowiedź na kluc­zowe dla fabuły pyta­nia zostań­cie z nami na kole­jne dwie odsłony serii, nawet jeśli pier­wszy film śred­nio wam się spodobał. Zwierz wie, że tak się robi pieniądze ale jed­nocześnie jest przeko­nany, że tak się nie robi dobrych filmów.

_1422553883

Inna sprawa to fakt, że Ter­mi­na­tor – mimo,że oglą­da się nieźle, jest niesły­chanie mało spek­taku­larny. Widzi­cie filmy mogą iść obec­nie w dwie strony – albo mają ciekawy sce­nar­iusz albo mają coś ciekawego do zaofer­owa­nia wiz­ual­nie. I ten podzi­ał doty­czy zarówno filmów z ambic­ja­mi jak i let­niej rozry­w­ki. Ponieważ Ter­mi­na­tor ma sce­nar­iusz z sera szwa­j­carskiego przy­dały­by się jakieś naprawdę fajne efek­ty spec­jalne. Zwłaszcza że nie ukry­wa­jmy – kiedy pier­wszy raz zobaczyliśmy nowego Ter­mianto­ra wie­ki temu w Ter­miantorze 2 to wszyscy czuli jak­byśmy patrzyli w przyszłość. Ter­az jed­nak żad­nych innowacji nie ma. Bohaterowie ści­ga­ją się najróżniejszy­mi środ­ka­mi loko­mocji (od szkol­nych auto­busów po niezniszczalne helikoptery) sporo strze­la­ją ale trud­no tu odnaleźć cokol­wiek ciekawego czy przeło­mowego. Nawet zmi­en­nok­sz­tałt­ny Ter­mi­na­tor nie robi już waże­nia, bo co praw­da pięknie się gnie ale myśmy już to widzieli wie­ki temu i przy­dała­by się jakaś nowa jakość. Ale chy­ba trze­ba się pogodz­ić z tym, że Ter­mianto­ry nieste­ty poszły w inną stronę niż im zwias­towano. To co miało być dowo­dem na to jak film sen­sacyjny gra na naszych lękach i jed­nocześnie zaglą­da w nieodległą przyszłość, stało się po pros­tu kole­jną let­nią pro­dukcją, którą toleru­je­my bo nie musimy od niej za wiele wyma­gać. Gdy­by film nie miał nic wspól­nego ze światem Ter­miantorów zwier­zowi pewnie było­by nieco mniej przykro, a tak ma wraże­nie, ze stra­cono szan­sę by opowiedzieć his­torię nieco ciekawszą niż taką z let­niego hitu.

NEgI4IMuSrZkkj_2_a

Nie mniej na pytanie czy iść do kina zwierz odpowie – jak najbardziej moż­na. Oczy­wiś­cie jeśli nie spodziewa­cie się nic więcej niż uśmiechu ilekroć Arnold próbu­je się uśmiech­nąć, czy radochy wynika­jącej z fak­tu, że Matt Smith pojaw­ia się w jakimkol­wiek filmie zaw­ier­a­ją­cym wątek podróży w cza­sie. Jeśli jed­nak chce­cie jakieś bardziej wyrafi­nowanej rozry­w­ki… to serio co wy robi­cie kupu­jąc bile­ty na Ter­mi­na­to­ra… Ale tak serio. Pro­dukc­ja jest całkiem przyz­woi­ta, choć jak słusznie zauważył brat zwierza – nigdy więcej tego nie zobaczymy. Jed­nak z drugiej strony – nie płaczemy że zobaczyliśmy więc to postęp w sto­sunku do wielu pro­dukcji jakie zwierz ostat­ni­mi cza­sy oglą­dał w kinach. No i ter­az musi­cie zde­cy­dować sami czy uzna­cie to za wystar­cza­jącą rekomendację.

Ps: Na sali zwierz widzi­ał człowieka który siedzi­ał z noga­mi opar­ty­mi o siedze­nie przed nim. Nie było­by w tym nic dzi­wnego – takie zachowa­nia zdarza­ją się częs­to na praw­ie psu­tych kinowych salach, ale nieste­ty nogi owego człowieka nie były obute. I tak zwierz prosi wszys­t­kich. Kino to mimo wszys­tko miejsce pub­liczne zaś miejsce na stopy obute czy nie jest na podłodze. A nie w zasięgu wzroku a niekiedy i węchu zwierza a przede wszys­tkim innych widzów.

Ps2: Zwierz musi powiedzieć że twór­cy jed­nym go kupili – oni też uważa­ją że Ter­miantor Sal­va­tion nie ist­nieje a jeśli ist­nieje to nie chcą o nim za wiele mówić.

10 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online