Home Muzyka Nic poważnego czyli o Eurowziji

Nic poważnego czyli o Eurowziji

autor Zwierz
Nic poważnego czyli o Eurowziji

 

Czy da się komukol­wiek wyjaśnić Eurow­iz­ję? To pytanie pojaw­iło się w mojej głowie kilka­naś­cie godzin temu, kiedy po zwycięst­wie Włoch w Internecie pojaw­iło się całe mnóst­wo pytań – Dlaczego wy to w ogóle oglą­da­cie? Dlaczego się emocjonu­je­cie? Prze­cież to nawet nie jest dobra muzy­ka. No właśnie – dlaczego? To pytanie kołacze mi się po głowie – i postanow­iłam poszukać odpowiedzi.

 

Zacznę od tego, że mój sto­sunek do Eurow­iz­ji był przez bard­zo wiele lat ambi­wa­lent­ny. Nie oglą­dałam jej jakoś nało­gowo, potem zupełnie mnie nie baw­iła, poza głosowaniem. Głosowanie baw­iło mnie zawsze i mam miłe wspom­nienia jak siedzę z rodzi­ca­mi przed telewiz­orem a oni – jak na his­to­ryków przys­tało, tłu­maczą mi dlaczego poszczególne kra­je gło­su­ją tak a nie inaczej. Przez lata obser­wowanie wyników głosowa­nia Eurow­iz­ji było najlep­szym brykiem z his­torii europe­js­kich sym­pa­tii, anty­patii, sporów, i resen­ty­men­tów. Mój sto­sunek do Eurow­iz­ji zmienił Inter­net. Okaza­ło się bowiem, że Europe­js­ka Unia Nadaw­ców – być może nieświadomie, stworzyła kilka­dziesiąt lat temu wydarze­nie, które ide­al­nie zgry­wa się z inter­ne­tową kul­turą złośli­wego komen­tarza. Gdy­by Eurow­iz­ji nie było należało­by ją wymyślić tylko po to by moż­na ją było komen­tować na Twitterze.

 

 

No dobrze ale wróćmy do samego konkur­su piosen­ki. O jego przepoczwarze­niu się od kiczu do kam­pu, od imprezy dla rodz­iców do imprezy dla ich queerowych dzieci­aków – też. Nie chcę rozkładać tego po raz kole­jny na czyn­nik pier­wsze ale Eurow­iz­ja stała się przestrzenią nieogranic­zonej wol­noś­ci. Każdy kraj przysyła niekoniecznie to co ma najlep­szego ale też to co ma najdzi­wniejszego, najbardziej pasu­jącego do tej ulot­nej a prze­cież wyczuwal­nej ide­al­nie przez widzów este­ty­ki eurow­iz­yjnej. Pod wzglę­dem muzy­cznym konkurs też właś­ci­wie niko­go nie ogranicza – jasne – co roku różne kra­je próbu­ją zła­pać słuchaczy na te same zagry­w­ki (a ta pew­na pow­tarzal­ność jest witana z zach­wytem i złośli­woś­cią – jak wszys­tko na Eurow­iz­yjnej sce­nie) ale czy ktoś obec­nie umie powiedzieć jak brz­mi piosen­ka na Eurow­iz­ję? Wyda­je mi się, że wbrew temu co twierdzą niek­tórzy spece – jest to trud­niejsze niż prost­sze. Jasne – łat­wo wskazać piosenkę, która sobie w konkur­sie dobrze poradzi, ale odes­zliśmy już od cza­sów kiedy wszys­tko brzmi­ało jak wari­ac­ja na tem­at dyskotekowego popu.

 

To czym jest Eurow­iz­ja najlepiej  pokazu­je przykład Wielkiej Bry­tanii. Od lat wiado­mo, że jest to kraj który w konkur­sie radzi sobie wyjątkowo słabo. Więcej, w tym roku nie zdobył żad­nego punk­tu ani od jury ani od pub­licznoś­ci. Jed­nocześnie cały świat wie, że bry­tyjs­ki prze­mysł muzy­czny zja­da na śni­adanie wszys­t­kich uczest­ników imprezy. Gdy­by UK choć raz wysłało kogoś kto jest w ich kra­ju znany, cała resz­ta wykon­aw­ców służyła­by pewnie za sup­port dla jed­nego oczy­wis­tego zwycięz­cy. Tylko, że Wiel­ka Bry­ta­nia tego nie robi – bo wiado­mo, że wiel­cy wykon­aw­cy w Eurow­iz­ję się nie baw­ią, że to jest gra do której nie wypa­da wys­taw­ić kogoś z tego „prawdzi­wego” muzy­cznego porząd­ku (choć tu trze­ba zaz­naczyć że takie przy­pad­ki co pewien czas się zdarza­ją – choć nadal bawi mnie Celine Dion jako reprezen­tan­t­ka piosen­ki europejskiej).

 

 

No dobrze ale sko­ro nie chodzi o muzykę – a wszyscy się umówmy, że nie chodzi o muzykę to o co chodz­ić może? Moim zdaniem Eurow­iz­ja porusza w widzach te same struny co zawody sportowe ale jed­nocześnie – nie niesie ze sobą toksy­cznej dla wielu kul­tu­ry kibi­cowskiej (od razu chcę zaz­naczyć – nie uważam by każ­da kul­tura kibi­cows­ka była toksy­cz­na ale dla wielu taką się zda­je i takie budzi emoc­je). Kibi­cow­anie swo­je­mu kra­jowi na Eurow­iz­ji nie ma pos­maku tej nar­o­dowej dumy która łączy się z machaniem flagą na meczu pił­ki nożnej. To taka nar­o­dowość w kolorowej wer­sji light, gdzie co praw­da moż­na próbować pod­bić świat biuś­ci­asty­mi Słowianka­mi ale w isto­cie –  w końcu nikt nie umiera na polach bitew chy­ba że to bit­wa z deko­rac­ja­mi. Tu nie moż­na trak­tować siebie na poważnie i cała rywal­iza­c­ja jest niesamowicie waż­na ale tylko w chwili w której trwa. Dwie doby później sta­je się nieco mglistym wspom­nie­niem pijanej od popu nocy.

 

Ale właśnie – przez chwilę budzą się w nas te zapędy kibiców i aż ręce nam drżą gdy czekamy na to ile punk­tów dostanie Islandia i przeży­wamy emoc­je graniczne gdy Włochy pod­skoczyły o kil­ka miejsc ale nie znamy jeszcze wyniku Francji. To uczu­cie zaan­gażowa­nia – które nie niesie za sobą żad­nych kon­sek­wencji jest pocią­ga­jące. To jak oglą­danie fin­iszu wyś­cigu kolarskiego czy ostat­nich dwóch min­ut meczu na mis­tr­zost­wach. Uruchamia się w nas ten mech­a­nizm, który przez jed­ną krótką chwilę każe nam trak­tować ten werdykt jak coś wybit­nie ważnego. To jest uczu­cie, które potrafi dostar­czyć mnóst­wo satys­fakcji. Rzekłabym, że w świecie, w którym tak trud­no wymusić na samym sobie by na czymś nam zależało – jest to uczu­cie niemal bez­cenne.  I wbrew temu co wyda­je się wielu komen­ta­torom – poza jed­ną playlistą którą trzy­mamy na czarną godz­inę – zwyk­le wracamy potem do słucha­nia naszej ulu­bionej – zwyk­le zupełnie innej gatunkowo muzyki.

 

 

Gdy­bym miała więc odpowiedzieć skąd bierze się urok Eurow­iz­ji to wskaza­łabym na cnotę nie trak­towa­nia siebie zbyt poważnie. Nie myślę by poważnie ów konkurs trak­towali orga­ni­za­torzy, myślę, że nie poważnie trak­tu­je go wielu uczest­ników a na pewno niepoważnie trak­tu­je go więk­szość widzów. Eurow­iz­ja jest tak bard­zo nie na poważnie, że nawet Aus­tralia może wziąć w niej udzi­ał choć jako żywo trud­no znaleźć miejsce, które bardziej nie jest w Europie. Ale to nie ma znaczenia. Miało­by znacze­nie gdy­by wszys­tko było śmiertel­nie na poważnie. Ale nie jest. Owo poz­wole­nie sobie na brak powa­gi jest czymś z czym paradok­sal­nie sporo osób ma poważny prob­lem. Bo to nie jest tak, że Eurow­iz­ja jest żartem – jest raczej czymś co nie jest śmiertel­nie poważne. Jest meczem towarzyskim w którym na końcu jed­nak dają stat­uetkę. Mam wraże­nie, że ros­ną­ca miłość do tego wydarzenia bierze się z jakiegoś poczu­cia braku. Dziś wszys­tko jest śmiertel­nie na poważnie – nawet rozry­wka dla dzieci, częs­to wyma­ga nawet jeśli nie powa­gi, to poważnej recepcji. Eurow­iz­ja wyma­ga tylko przyję­cia na trzy dni zupełnie innej este­ty­ki. Jeśli to zro­bimy – dosta­je­my za dar­mo przeży­cia, które nie mają żad­nego innego kon­tek­stu poza tym eurowizyjnym.

 

Ilekroć widzę w sieci hasła „Przes­tań­cie to oglą­dać”, „Dlaczego ktoś to oglą­da”, albo „Skończymy z Eurow­iz­ją” mam wraże­nie, że prze­bi­ja z nich pewien lęk, że jeśli przes­taniemy choć na chwilę trak­tować rzeczy­wis­tość śmiertel­nie poważnie to nam się wymknie. Widzę w tym też przeko­nanie, że przyję­cie – choć­by przez moment – innej este­ty­ki jest nie możli­we – że sko­ro jesteśmy gotowi zgodz­ić się na ową ramę jaką tworzy Eurow­iz­ja to zostanie to z nami na zawsze. Oso­biś­cie uważam, że to jak mówią amerykanie „bull­shit” – praw­da jest taka, że aku­rat zanurzanie się na chwilę w innej este­tyce to całkiem niezłe ćwicze­nie dla oka, ucha i ducha. Cho­ci­aż­by dlat­ego, że owa kul­tur­owa giętkość to coś co warto kul­ty­wować – ona pozwala doce­ni­ać i zrozu­mieć mniej a nie więcej. I mówię to jako oso­ba, która z eurow­iz­yjnego sza­leńst­wa przeskaku­je do swo­jej ukochanej rozry­w­ki czyli oglą­da­nia hur­towo nagrań operowych.

 

 

Ostate­cznie więc odpowiedź na pytanie dlaczego tyle osób oglą­da Eurow­iz­ję zaw­iera się w dwóch słowa – „Dla zabawy”. I choć dla niek­tórych te dwa słowa nigdy nie będą wystar­cza­jące to jest to najlep­sze pod­sumowanie całego zjawiska i emocji jakie budzi. A zabawa, cóż zabawa jest jed­ną z tych rzeczy, która jest ludziom zawsze potrzebna.

0 komentarz
14

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online