Home Film Dotarłeś do celu i koniec czyli “Futro z Misia”

Dotarłeś do celu i koniec czyli “Futro z Misia”

autor Zwierz
Dotarłeś do celu i koniec czyli “Futro z Misia”

 

Kochani nie wiem co się ze mną ostat­nio dzieje — zami­ast oglą­dać dobre filmy to wręcz z pre­m­e­dy­tacją wybier­am filmy złe. To jest chy­ba jakaś pró­ba oder­wa­nia moich myśli od tego co się dzieje na świecie. A może postępu­jące ten­denc­je masochisty­czne. Inaczej nie da się wyjaśnić dlaczego z włas­nej woli obe­jrza­łam film „Futro z misia” i co więcej spec­jal­nie za niego zapłaciłam.

 

Ok zan­im zaczniecie się zas­tanaw­iać czy nie dzwonić po spec­jalne służ­by obrońców blogerów chci­ałabym coś wyjaśnić. Praw­da jest taka, że postanow­iłam włączyć „Futro z misia” powodowana tym, że słysza­łam, że w filmie są ładne uję­cia z drona. Dokład­niej — ładne uję­cia Zakopanego z Drona. Widzi­cie — to się nazy­wa tęs­kno­ta — głównie za góra­mi, ale też za cza­sa­mi kiedy wyjazd do Zakopanego był tylko kwest­ią cza­su.  Tak to jest jak ludzkie życie dzieli się na bycie w Tatra­ch i tęs­knotą za tatrami.

 

Zdję­cie: Mono­lith Films

 

Futro z misia” to teo­re­ty­cznie kome­dia sen­sacyj­na. Została ona złożona ze wszys­t­kich ele­men­tów które kiedyś tam się choć przez chwilę w Pol­skiej komedii sen­sacyjnej.  Mamy więc mafiozów (koniecznie z nieroz­gar­nię­tych albo eks­cen­trycznych), polic­jan­tów cwa­ni­aków, jakąś postać kobiecą w tle (nie ma mówić, ale ma być czy­imś obiek­tem uczuć), jakąś śmieszną starszą panią, jakiegoś śmiesznego księdza, no i jakichś agen­tów CBŚ czy CBA którzy mają śmieszne nazwiska. Bo oczy­wiś­cie jesteśmy ludź­mi, których bawi jak ktoś ma na nazwisko Żbik, Ryś czy Dzik.

 

Całość fil­mu ma nas prze­nieść do świa­ta trochę znanego z „Przekrę­tu” gdzie groź­ba utraty życia przepla­ta się z zabawny­mi i absurdal­ny­mi sytu­acji. Nad wszys­tkim unosi się duch Olafa Lubaszen­ki (to znaczy metaforycznie, bo sam Lubaszenko w filmie gra) który nakrę­cił kiedyś kil­ka komedii i od tego cza­su wszyscy twór­cy „zabawnych komedii gang­ster­s­kich” trak­tu­ją je jak jak­iś przedzi­wny metr z Sevres dla tego co ma być zabawne, nie zauważy­wszy że od pre­miery „Chłopa­ki nie płaczą” minęło 20 lat i dziś trochę inny dow­cip rozbawi widza.

 

Zdję­cie: Mono­lith Films

 

Powiedzmy jed­nak, że jesteśmy widza­mi Pol­ski­mi i bawi nas dow­cip o tran­swest­y­cie, góralu palą­cym zioło, niedźwiedz­iu gwałcą­cym turys­tę, i uzna­je­my, że kobi­eta w różowym futerku to jest postać, a karzeł pokazu­ją­cy dupę do kamery to jest przed­ni żart. Załóżmy że należymy do tej grupy  i bawi nas to niesamowicie. Otóż nawet w takim przy­pad­ku moż­na było­by oczeki­wać, że film da nam coś na co czeka widz — miłe tem­po, jakichś bohaterów, może wątek który nas wciągnie.

Tym­cza­sem tem­po tego fil­mu przy­pom­i­na trochę pro­dukcję nowo falowe, gdzie po pół godzinie widz zas­tanaw­ia się czy to slow Cin­e­ma czy zro­bił przy­pad­kowo pauzę. Mimo, że aktorów w tym filmie wielu to żaden nie ma jakiejś więk­szej roli ale przede wszys­tkim, nie tworzy żad­nego bohat­era. Widzi­cie nawet głu­pawa kome­dia gang­ster­s­ka w sum­ie opiera się na prostym schema­cie. Jest jak­iś chłopak, cwa­ni­aczek, detek­tyw, polic­jant, którego lubimy. Chce­my, żeby się dla niego dobrze skończyło, zdobył dziew­czynę, nie stracił głowy i ogól­nie — jest to jak­iś bohater. Nato­mi­ast „Futro z Misia” jakoś o nim zapomniało.

 

Zdję­cie: Mono­lith Films

 

Niby mają być jacyś bohaterowie — dwóch polic­jan­tów którzy przy­pad­kowo rek­wirowali mnóst­wo mar­i­huany ale czy ktokol­wiek jest w stanie im kibi­cow­ać? Charak­teru za bard­zo nie mają, śmieszni za bard­zo nie są, ogól­nie człowiek ma abso­lut­nie dość tych dwóch po pię­ciu min­u­tach. Lubaszenko który próbu­je odbu­dować swo­ją kari­erę też właś­ci­wie nie gra żad­nej postaci tylko takiego gang­stera z kabare­towego skeczu. Paradok­sal­nie najbliżej bycia jakimś bohaterem była postać grana przez Sła­womi­ra. Tylko, że film total­nie nie jest nim zain­tere­sowany W pewnym momen­cie zni­ka i tyle. Inna sprawa, że zas­tanaw­ia mnie dlaczego Izabel­la Miko zgodz­iła się zagrać w tym filmie sko­ro jej bohater­ka „Futro” jest uoso­bi­e­niem głupiej idiotki.

 

Zresztą pytań doty­czą­cych tego fil­mu jest całe mnóst­wo — głównie doty­czą­cych tego dlaczego ci wszyscy ludzie jeszcze przed pan­demią zgodzili się na te role. Dlaczego Pazu­ra poz­wolił dok­leić sobie sztuczne boko­brody, dlaczego Gąsows­ki uznał, że rola człowieka który mówi z udawanym fran­cuskim akcen­tem a potem zosta­je zgwał­cony przez niedźwiedzia jest spoko, w ogóle czemu w tym filmie jest ktokol­wiek. No może poza Danielem Kucza­jem który gra tren­era fit­ness w telewiz­ji i to jest jedy­na sen­sow­na rola w tym całym przedzi­wnym filmie.

 

Niby nie dzi­wi mnie, że pow­sta­je w Polsce słabe kino rozry­wkowe, zdarza­ło się to prze­cież nie raz. Ale wciąż zaskaku­je mnie, że takie filmy zysku­ją finan­sowanie. Że po drodze nikt nie powie „hmm może w tych dialo­gach jest trochę za dużo humoru rodem z lat 2000, może jed­nak czas uznać, że te ostat­nie dwadzieś­cia lat się wydarzyło”. Może ktoś kto prze­cież ma kasę winien zapy­tać „Czy ten Milow­icz z tym  Anuszewskim to się do reży­serowa­nia takich rzeczy nada­ją?”. Czy ktoś zadał pytanie „A czy mają państ­wo jakikol­wiek inny pomysł na łącze­nie scen poza zdję­ci­a­mi z drona nad Tatra­mi” (powiedzi­ałabym, że film cier­pi na „nieuza­sad­nione uży­cie drona” ale Tatry uży­cie drona uzasadniają).

 

Zdję­cie: Mono­lith FIlms

 

Cała ta słabiz­na gdzie muszą być oczy­wiś­cie śmierdzą­cy bez­dom­ni, pijani prze­chod­nie, popi­ja­jące siostrzy­cz­ki, klnące bab­cie, i dow­cipy o tran­swest­y­tach to pró­ba odpowiedzi na jakieś zapotrze­bowanie. Zapotrze­bowanie na to, żeby w pol­skim filmie było zabawnie tak po nasze­mu, po pol­skiemu. Żeby się moż­na było pośmi­ać z niedo­ra­jdy, głup­ka, mafii i zro­bić aut­en­ty­cznie całą scenę o Zdzisław­ie Mali­na który jest ze Świnou­jś­cia, ale nie ze Szczeci­na, i żeby powraca­ją­cym moty­wem była naw­igac­ja, która mówi „Jesteś u celu. Cwelu”. Bo wiecie, rymu­jące się słowa są takie zabawne. Podob­nie jak nazwiska. Nie wiem dlaczego w Pol­s­kich kome­di­ach jest jakaś obses­ja na punkcie tego, że jak nazwisko jest na tą samą literę co imię to jest zabawnie. Albo jak jest od zwierząt­ka. Też jest zabawnie. Mam jed­nak wraże­nie, że ten widz ist­nieje jed­nak głównie w głowach twór­ców, którzy tkwią men­tal­nie w lat­ach 90 i nie widzą, że jed­nak się pozmieni­ało. Chy­ba, że „Futro z Misia” to pró­ba pol­s­kich fil­mow­ców zała­pa­nia się na nos­tal­gię za lata­mi 90. Ale wtedy też nieu­dana, bo for­mal­nie naw­iązu­ją­ca prędzej do dro­gowej kine­matografii Vegi niż do pol­skiej pro­dukcji z lat 90.

 

Do tego na koniec moich rozważań muszę dodać, że to był film po pros­tu nud­ny. Co biorąc pod uwagę, że pod­szy­wa się pod komedię i to na dodatek komedię roman­ty­czną jest osiąg­nię­ciem trze­ba powiedzieć — bard­zo daleko idą­cym. Bo jed­nak nawet jeśli coś nie trafia w mój humor to powin­no się tam sporo dzi­ać, tym­cza­sem dzieje się tam sporo tylko pozornie i film wlecze się stras­zli­wie, pozoru­jąc jakieś postępy akcji, a ostate­cznie wszys­tko rozwiązu­je się w pięć min­ut. Widz może zresztą więk­szość fil­mu prze­gapić bez więk­szej straty dla siebie i dla zrozu­mienia fabuły. Ot są jakieś sce­ny, ale czy one mają jakieś znacze­nie? Równe chy­ba temu, że dow­cip z rymu „celu/cwielu” pojaw­ia się w filmie co najm­niej cztery razy tak jak­by nic zabawniejszego nie moż­na było wymyślić. No chy­ba, że sce­na w której trzy kobi­ety nie okazu­ją się prosty­tutka­mi tylko bok­serka­mi. Bo kobi­ety upraw­ia­jące boks są najśmieszniejsze, podob­nie jak bicie facetów, którzy chcą sobie poci­up­ci­ać (to nie jest ten rodzaj fil­mu gdzie się upraw­ia seks tu się ciupcia)

 

Zdję­cie: Mono­lith Film

 

Wiecie co jestem w sum­ie zad­owolona, że obe­jrza­łam „Futro z Misia” — głównie dlat­ego, że ten film ma naprawdę niskie oce­ny i to nie tylko wśród kry­tyków ale i widzów. Co sugeru­je, że jed­nak być może wid­zowie Polscy już z takich pro­dukcji i takiego humoru wyras­ta­ją. Inna sprawa, że sami aktorzy powin­ni się zas­tanow­ić ile jeszcze mają lat gra­nia dokład­nie tych samych ról. Zwłaszcza, zas­tanaw­iam się kiedy w końcu pad­nie kari­er Milow­icza, który wsław­ił się głównie tym, że jest sławny z tego, że jest Milow­iczem. Bo nic innego mu aż tak dobrze nie wychodzi. Może więc to „Futro z Misia” to jest trochę ostat­ni bohater­s­ki poryw tego kina i odjedzie tak jak gaśnie kari­era Sła­womi­ra. Nie bard­zo bym za nim płakała.

 

I tak wydałam na ten film wasze pieniądze z Patron­ie na stron­ie Cineman.pl. Widzi­cie  — jak ja dobrze inwes­t­u­je wasze darow­iz­ny. Oglą­dam złe pol­skie kino, żebyś­cie wy nie musieli. I zapew­ni­am was — nie musi­cie oglą­dać „Futra z Misia” zami­ast tego pro­ponu­ję zobaczyć „Chłopa­ki nie płaczą” czy „Poranek Kojo­ta” i uświadomić sobie jak wiele cza­su minęło, jak wiele się zmieniło i jak te filmy wcale nie są takie super jak się je pamięta.

 

Ps: Czy wy wiecie, że dziś na HBO GO pojaw­ił się cały dru­gi sezon Księ­gi Czarown­ic? Spadam na cały week­end i mnie nie zobaczycie.

0 komentarz
1

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online