Hej
Nie tak dawno temu zwierz zwierzył się wam ze swojej wizji poprawiania świata bardzo małymi krokami. Dla tych, którzy chcą przeczytać – wpis jest tu, dla nieco bardziej leniwych – zwierz spieszy streścić, że co miesiąc stara się przekazać równowartość dziesięciu dolarów na jakąś akcję – charytatywną, kreatywną czy po prostu ciekawą – tak by mieć poczucie, że dorzuca się do fajnych pomysłów. Stąd też, kiedy dostał propozycje by poinformować was o konkursie organizowanym przez Groupon nie myślał długo, bo doszedł do wniosku, że idealnie wpisuje się to w jego sposób patrzenia na świat.
Zwierz rzadko ma poczucie, że napisałby wam o działaniu jakiejś firmy nawet nie proszony. Tu nie ma wątpliwości, że taki pomysł na promocję mieści się w pewnej wizji świata jaką ma zwierz (ale mądrze to zabrzmiało).
Na czym ów konkurs polega? Zasady są proste – firma zajmująca się sprzedażą grupową, (kiedy kilka osób decyduje się na jedną usługę wszyscy płacą mniej) postanowiła wesprzeć działania grupowe już nie koniecznie na polu komercji. Trudno się zresztą dziwić, bo jak pokazują badania TNS OBOP ludzie w Polsce garną się do działań grupowych ( i są przekonani, że lokalne inicjatywy mogą rozwiązać sporo problemów) a przynajmniej wysoko je cenią. Tu sceptyczna część czytelników zwierza może stwierdzić, że ich doświadczenia życiowe wskazują na coś wręcz przeciwnego. Zwierz nie będzie się kłócił, że wszędzie na około kwitną lokalne inicjatywy, ale zdaje sobie sprawę, że w naszych realiach na drodze do realizacji interesujących pomysłów stoi brak pieniędzy. Ludzie zawsze są kreatywni, ale kreatywność to trochę za mało by zmienić świat, (choć jest to bardzo dobry punkt wyjścia). Tu wchodzi nasz konkurs – Groupon ma 10 tysięcy złotych dla projektów lokalnych. Na razie firma uwzględniła jedynie kilka miast w Polsce ( Kraków, Poznań, Łódź, Trójmiasto, Warszawę i Wrocław), ale to i tak dobry punkt wyjścia. Zgłoszenia dzielą się na dwa rodzaje. Pierwsze to Inicjatywy – z tego, co zwierz zdążył przejrzeć na stronie Starter Groupon, są to naprawdę bardzo różne pomysły od placu zabaw dla psów (w okolicach Cytadeli) po zorganizowanie ligi futsalu dla młodzieży z Łodzi. Pomysłów wciąż przybywa i widać, ze stoją za nimi ludzie, którzy rozglądają się w około i widzą sporo możliwości zmian. Drugi rodzaj zgłoszeń to Oferty – tu już wchodzimy nieco w stronę komercji, ale dopasowanej do złaknionego klienta. Pomysł jest taki by użytkownicy oddolnie proponowali oferty, jakie mogłaby zaproponować firma. Przy czym ponownie – im bardziej kreatywny pomysł tym więcej można zrobić nie tylko dla siebie, ale i dla swojego otoczenia. Bo gdyby wypalił pomysł na grupową tanią naukę pływania to zyskałoby na tym sporo osób. Przy czym kreatywność zostaje nagrodzona, bo pomysłodawca najlepszego projektu sam wygrywa skorzystanie z oferty za darmo.
Zwierz nie pisze do was, dlatego, że ktoś go o to poprosił (ani też nie, dlatego, ze zaoferował mu zapłatę, którą zwierz przetupta na sushi), ale dlatego, że wydaje się zwierzowi, iż pośród jego rozsianych po kraju czytelników jest sporo osób z pomysłami na takie właśnie inicjatywy lub osób, które znają kogoś, kto takie pomysły mógłby mieć. Skąd u zwierza taka pewność? Przekonaliście zwierza, że należycie do grupy osób, którym się chce jakiś niecały rok temu przy okazji Secret Santa, kiedy chciało się wam wymieniać własnoręcznie zrobionymi prezentami i organizować wspólne spotkania. Wtedy zwierz pomyślał sobie, że takie rzeczy nie udają się z ludźmi, którym się nie chce i którzy czekają aż ktoś zrobi coś za nich. Oczywiście pewnie większość z was jest zabiegana i nie ma po prostu czasu ani energii by zająć się zmienianiem świata. Ale skoro dziś liczba fanów na facebookowym zwierzu osiągnęła magiczne 3 tysiące, to nawet statystycznie musi wśród was być kilka jednostek, których szalonym hobby jest poprawianie świata. Tu wystarczy tylko mieć pomysł, zebrać znajomych do pomocy i czekać, aż los się uśmiechnie. Podobno w przypadku takich akcji satysfakcję dostaje się tonami i to zupełnie gratis.
Dobra tyle motywacyjnej mowy. Zwierz liczy, że przekażecie wiadomość tym, o których wiecie, że rozglądają się za kasą na jakiś fajny lokalny projekt. Przy czym aby było jasne zwierz nie dostaje, żadnego wynagrodzenia za liczbę zgłoszonych projektów. Po prostu dziesięć tysięcy na lokalne inicjatywy piechotą nie chodzi (a szkoda;). A teraz czas na fakty ( a właściwie daty), – ponieważ zwierz sobie nie ufa (może zwróciliście uwagę, że cyferki nie są jego mocną stroną) to przeklei te dane z informacji prasowej, co by nic nie pomieszać:
ETAP I: od 5 sierpnia do 25 sierpnia 2013 – przyjmowanie i akceptacja zgłaszanych projektów w części „Inicjatywa” oraz pomysłów na oferty lokalne w części „Oferta”.
EDIT: termin składania propozycji wydłużono do końca sierpnia.
ETAP II: od 2 września do 15 września 2013 – otwarte głosowanie nad wybranymi projektami i propozycjami ofert lokalnych.
ETAP III: od 23 września do 7 listopada 2013 – wyłonienie zwycięzców oraz realizacja zgłoszonych przez nich projektów.
Tak, więc widzicie, że czasu na przesyłanie propozycji nie jest bardzo wiele, ale dokładnie tyle by znajomemu, który ma znakomity pomysł i znikąd pieniędzy na jego rozkręcenie polecić by spróbował, bo wszak do odważnych, kreatywnych i pomysłowych świat należy. Ewentualnie to dokładnie tyle czasu by usiąść ze znajomymi i zastanowić się czy przypadkiem nie macie ciekawego pomysłu, którego nawet nie próbowaliście realizować z oczywistego braku funduszy. Zaś sam zwierz trzyma za wszystkich kciuki, bo zwierz jest ogólnie trochę idealistyczny i wydaje się mu, że lokalne działania grupowe naprawdę świat mogą zmienić. Nie jakoś bardzo, ale odrobinkę. Czasem zaś odrobinka wystarczy.
Ps: We wpisie jest obrazek wielkości 1 piksel na 1 piksel który mierzy klikalność tego wpisu. Nie widzicie go ale zwierz nie chce żebyście sobie myśleli, że jak czegoś nie widzicie we wpisie to zwierz wam o tym nie napisze.
Ps2: Jak zwierz wspomniał dostanie wynagrodzenie za ten wpis, i ma szczery zamiar przeznaczyć je na konsumpcję sushi w towarzystwie rodziny.