Zwierz powinien zrobić podsumowanie Comic-Con w niedzielę albo w poniedziałek, ale ponownie, może słyszeliście, że jest ostatnio lekko zajęty więc podsumowanie dopiero dziś. Nie ma to jak w podróży poślubnej posadzić męża z komiksem a samemu dorwać się do komputera. Jak co roku zwierz przedstawia wam podsumowanie tego co się na Comic Con wydarzyło, choć od razu zaznacza, że to podsumowanie wybiórcze – koncentrujące się przede wszystkim na tym co przykuło uwagę zwierza. Zwierz musi też zaznaczyć, że w tym roku śledził wydarzenia w San Diego z nieco mniejszym zaangażowaniem niż zwykle. Przyczyny sami znacie. Dobra tyle wymówek, czas na newsy.
Co tam Panie w DC? – ano dzieją się rzeczy ciekawe. O Lidze Sprawiedliwych jeszcze będzie mowa a na razie informacja, że kolejnym filmowym projektem DC będzie Shazam – który ma się pojawić w kinach w 2019 zaraz po samodzielnym filmie Aquamana. Co ciekawe Shazam ma trafić do produkcji już w 2018 roku czyli wcześniej niż planowane filmy o Batgirl, samodzielny film Flasha, sequel Suicide Squad (wciąż jest w planach, co zwierza z jednej strony dziwi, z drugiej – czy jakakolwiek decyzja jeszcze zwierza w odniesieniu do DC dziwi…) i Wonder Woman (tak dobry wynik w Box Office przyklepał sequel). Zwierz jest ciekawy jakiego chłopaka i aktora wybiorą do roli (bo przecież jest to rola podwójna) i czy projekt będzie ciekawy. Poczekamy zobaczymy.
To nie koniec z Pogromcami Duchów? – jak może pamiętacie ostatni reboot Pogromców duchów nie okazał się wielkim hitem, co więcej po jego porażce (w sumie film miał na oko niezłe wyniki, ale nie za robił na siebie) nikt nie chciał się przyznać co było źródłem porażki. Zdaniem zwierza, coś się w czasie montowania stało bardzo niedobrego z tym filmem – czego dowodem może być fakt, że scena ewidentnie, ze środka finałowej sceny towarzyszy napisom końcowym. w każdym razie ponoć Ivan Reitman – scenarzysta oryginalnych Pogromców duchów przyznał, że pracuje nad scenariuszem do animowanej produkcji, która będzie opowiadała o Pogromcach duchów z punktu widzenia… ducha. Jednocześnie scenarzysta potwierdził, że trwają prace nad kolejnym filmem aktorskim – choć jak można się spodziewać, mówi o konkurencyjnej (wobec wersji „kobiecej”) produkcji.
A może tak Krypton? Syfy zdecydowało się dorzucić do wielkiej serialowej rodziny produkcji nawiązujących do komiksów, Krypton. Serial ma trafić na antenę w 2018 roku i opowiadać, co chyba nie dziwi… o planecie Krypton przed jej zniszczeniem. Co oznacza że pojawi się pewnie całe mnóstwo postaci z El w imieniu. Zwierz przyzna, że jest całkiem ciekawy pomysłu choć jednocześnie, nieco się obawia, że być może to nieco za mało poruszający widzów fragment uniwersum DC. W sumie Krypton jest znany głównie z tego że wybuchł. To może trochę utrudniać cliffhangery.
Fox jednak nie odpuszcza – na Comic Conie pojawiła się zapowiedź, że Fox wyprodukuje film poświęcony Doktorowi Doomowi. Nie byłaby to wiadomość, która przyśpiesza bicie serca, gdyby nie padła na panelu poświęconym serialowi Legion (rzecz genialna, koniecznie obejrzycie), z ust Noah Hawley’a czyli twórcy sukcesu Legionu i Fargo. Niestety niewiele więcej wiadomo. Nie mniej to rzeczywiście światełko w tunelu dla filmowego świata bohaterów od Foxa, zwłaszcza po tym jak nowi X-meni zanotowali znaczny spadek formy, zaś reboot Fantastycznej Czwórki jest filmem o którym wszyscy, łącznie z twórcami próbują zapomnieć.
Supergirl w opałach – nic nie sprawia takich problemów twórcom jak aktorzy, którzy udzielają nieprzemyślanych wywiadów. A tak stało się na Comic Conie z obsadą Supergirl. Podczas wywiadu dla MTV bardzo rozbawieni aktorzy omawiali jeden z ulubionych shipów serialu – tak zwany SuperCorp czyli potencjalny związek Supergirl z Leną Luthor. W czasie wywiadu nie tylko powiedzieli fanom, że taki związek nie ma szans zaistnieć w serialu, ale też udało im się to zrobić w dość obraźliwy sposób. Teraz obsada ma problem, bo okazało się, że sporo osób poczuło się autentycznie obrażonych takim potraktowaniem ich fanowskich uczuć i interpretacji. To ciekawe, że aktorzy często nie dostrzegają jak bardzo fandomy są przywiązane do swoich interpretacji. I w sumie nie ma w tym nic złego.
A może trailerek? – Comic Con coraz bardziej zamienia się w galerię trailerów – zwłaszcza do produkcji telewizyjnych. W tym roku pokazano zarówno trailery produkcji wyczekiwanych (Stranger Things) jak i wyczekiwanych nieco mniej niż się spodziewano (Westword zdaje się serialem o którym trochę zapomniano) jak i produkcji które nadal wzbudzają zdziwienie zwierza tym że nadal istnieją (Legends of Tommorow czy Gotham). Zwierza to z jednej strony cieszy, z drugiej ta traileroza sprawia, że są miesiące posuchy a potem wszystko na raz.
Gracz niepewny – na Comic Conie pokazano pierwszy zwiastun Redy Player One, Stevena Spielberga. To ciekawe, że książka która tak bardzo odwołuje się do kultury geekowskiej, budzi sporo kontrowersji wśród samych geeków, a informacje o jej ekranizacji, zwierz częściej widzi w negatywnym niż w pozytywnym kontekście. Co do samego trailera to jakoś nieszczególnie porusza, a samego zwierza najbardziej interesuje – ile nawiązań do popkultury w stylu retro uda się do produkcji wrzucić. Sama historia nigdy zwierza nie porwała, a miejscami irytowała, no ale jest zasada by nie oceniać filmu po trailerze co zwierz robi.
Colin nie umiera nigdy – na Comic Conie pokazano też nowy bardzo wybuchowy trailer drugiego filmu o Kingsmanach. Zwierz ma mieszane uczucia co do pierwszej części ale dwójka rzeczywiście wygląda bardzo dobrze. Jedyne zastrzeżenie zwierza to nadmierne eksponowanie Colina Firtha w czasie promocji filmu bo chyba byłoby dużo ciekawiej gdybyśmy nie wiedzieli, że jego bohater (albo inny bohater grany przez tego samego aktora) pojawi się w filmie. To byłoby zdecydowanie na korzyści produkcji, takie zaskoczenie.
Czekając na porządną transmisję – w tym roku, z powodu braku Nerd HQ (nie udało się zebrać ekipy i pieniędzy bardzo brakowało porządnych paneli w dobrej jakości nadawanych z Comic conu. Zwierz zastanawia się kiedy w końcu twórcy Comic Con dojdą do wniosku, że chociażby słynny Hall H powinien mieć coś w stylu cyfrowych wejściówek gdzie można zapłacić za oglądanie panelu w dobrej jakości. Zwłaszcza, że chyba naprawdę jesteśmy w czasach w których to się wszystkim opłaca. Póki co jednak pozostają nagrania raczej amatorskie.
Thor bierze wszystko – jeśli znaleźć ekipę i film który w tym roku wygrał Comic Con to chyba trzeba przyznać nagrodę Thor:Ragnarok. Zarówno zdjęcie słodko śpiącej ekipy filmowej, jak i nowy cudowny trailer i plakat wzbudziły wśród fanów olbrzymi entuzjazm. Thor naprawdę wygląda inaczej niż poprzednie odsłony filmów o bogu piorunów a przede wszystkim każdy kolejny trailer zapowiada coraz lepszą zabawę. No i trudno nie przyklasnąć tej nawiązującej do lat 80 stylistyce – chociażby w warstwie kolorystycznej. Na dodatek okazuje się, że cudowne zdanie Thora o tym, że zna Hulka z pracy to ponoć pomysł zwiedzającego plan chłopca z fundacji spełniającej marzenia chorych dzieci. I jak tego filmu nie lubić.
Ilu ninja zmieści się w NY? – trailer Defenders podpowiada, że w serialu nasi bohaterowie będą się musieli zmierzyć nie tylko z całą masą różnych przeciwników ale też z Elektrą i chyba z tymi ninja co biegały za Daredevilem. Zwierz obawia się, że w związku z tym przeciwnik będzie najsłabszym elementem całkiem sympatycznie zapowiadającej się produkcji. Choć czy tylko zwierz ma wrażenie, że po Iron Fist entuzjazm względem serialu znacznie zmalał?
Ku gwiazdom – na poważnie i nie poważnie – na Comic Con pokazano nowy bardzo dramatyczny zwiastun Star Trek Discovery. Zwierzowi całkiem się podoba choć jak na jego gust odrobinę za dużo wybuchów. No ale z drugiej strony w poprzednim zwiastunie prawie nic się nie działo, więc może chcą nadrobić. Z kolei telewizja FOX zaprezentowała nowy zwiastun do serialu komediowego Orville, który jest niezbyt subtelną parodią Star Treka w bardziej tradycyjnym wydaniu. Zwierz jakoś nie wierzy żeby się to udało ale rzuci okiem na pierwszy odcinek.
Bad Elfs – Netflix promuje swój nowy film Bright, w którym prawdziwi amerykańscy gliniarze nadzorują miasto w którym obok ludzi żyją też fantastyczne stworzenia jak np. elfy. Pomysł całkiem fajny, choć zwierz jakoś nie umie poczuć entuzjazmu na myśl o tym, że główną rolę będzie grał Will Smith. Całość w trailerze wygląda jak tylko odrobinę mniej schematyczny cop movie. Oby się zwierz mylił.
Owacje dla Doktora – panel poświęcony Doktorowi był dość wzruszający głównie ze względu na owację na stojąco jaką zgotowano Capaldiemu. Jednocześnie zobaczyliśmy całkiem ciekawy zwiastun odcinka świątecznego w którym pojawi się Mark Gatiss, co zawsze cieszy bo Gatiss jest lepszym aktorem w Doktorze niż scenarzystą (choć ma niekiedy niezłe pomysły) w każdym razie zwiastun świąteczny zapowiada się fajnie i chyba będzie mnóstwo łez i emocji wszelkich. A w dyskusjach naczelny temat to nowy casting, bo jakże o tym nie mówić.
Nie surfuj Aquamanie – Liga Sprawiedliwych dostała nowy plakat (Alex Ross all the way) ale też nowy zwiastun. Zwierz przyzna szczerze – nie jest pod wielkim wrażeniem tego co zobaczył – głównie za sprawą „przefajnowania” niektórych zaprezentowanych scen. Zwłaszcza surfujący w powietrzu na pokonanym wrogu Aquaman to nie jest to co zwierz uważa za super cool. Z drugiej strony, byc może to będzie jeden z tych filmów, który ratują przede wszystkim interakcje między bohaterami.
Czo te włosy – Nowy trailer Inhumans koncentruje się przede wszystkim na reklamowaniu pokazów w IMAX. Pod względem wizualnym bardzo odstaje od większości produkcji komiksowych, a co więcej zwierz cały czas zastanawia się co tam robi bękart Bolton. Natomiast chyba największy zawód to włosy Meduzy. W tym trailerze już niby widzimy jak się ruszają ale nadal sprawiają wrażenie zdecydowanie za mało ożywionych.
PACIFIC RIM – zwierz nie jest w stanie powstrzymać entuzjazmu związanego z faktem, że dostaliśmy cokolwiek związanego z drugim Pacific Rim. Zwiastun to to nie jest ale ten teaser wygląda intrygująco. Czyżby walka z potworami to pieśń przeszłości i czekają nas walki wielkich mechów? Czy to tylko wyobraźnia zwierza pragnie wielkich mechów walczących ze sobą. W każdym razie Pacific Rim: Uprasing wygląda jak na razie intrygująco.
Nic bardziej komiksowego niż Archie – dla wszystkich którzy jak zwierz nie mogą się doczekać powrotu Riverdale twórcy przygotowali dwa prezenty. Jeden to fragment pierwszego odcinka drugiego sezonu, a drugi to wpadki z planu. Nie są jakoś wybitnie zabawne choć zwierz wywnioskował z nich że to cud że aktor grający Archiego dożył do końca kręcenia sezonu bo chłopak ewidentnie potrafi się o wszystko potknąć.
Komu jeszcze bohatera?– jakby nam mutantów i bohaterów było za mało, to pojawiła się nowa propozycja serialu o X-menach. W Gifted mamy grupę bardzo drugoplanowych postaci, które ukrywają się przed polowaniem na mutantów. Czy to będzie ciekawe? Trudno powiedzieć, ale zwierz ma poczucie, że rynek seriali o bohaterach komiksów zaczyna się wyczerpywać i trzeba będzie się bardziej niż dotychczas postarać by przyciągnąć widownię. Zwłaszcza że stacja CW też ma nowy serial o bohaterze – tym razem o Black Lighting. Sam serial wygląda na pierwszy rzut oka jak wszystkie bohaterskie produkcje CW ale ma naprawdę fajnie pomyślany zwiastun.
Wszyscy, wszyscy, wszyscy – na Comic Con pokazano projekty plakatu do Infinity war. Co pokazuje problem tego filmu, bo ponoć nie tylko ma się kończyć 30 minutową sceną akcji ale też żeby zmieścić wszystkich bohaterów potrzebne są trzy plakaty…
Wsparcie estetyczne – na koniec dwie galerie ze strony Enterteiment Weekly – jak zwykle czasopismo zrobiło własną galerię zdjęć aktorów obecnych na festiwalu i galerię najlepszych czy właściwie najbardziej różnorodnych cosplay z wydarzenia.
To tyle co w tym roku. Zwierz musi przyznać, że coraz bardziej denerwuje go formuła Comic Con tzn. to co często najciekawsze, czyli panele z aktorami jest najtrudniejsze do znalezienia, zwierz chętnie by zapłacił by móc obejrzeć sobie wybrane panele online. Zwierz zastanawia się też nad tajnymi pokazami (w tym roku Black Panther i Infinity War pokazały fragmety tylko wybranym widzom) – nie dlatego, że uważa że wszystko musi być dla wszystkich ale ma wrażenie, że to takie wyciąganie kasy z ludzi, z wielką premedytacją. Poza tym zwierza trochę martwi, że już wlaściwie nie jest to wydarzenie bardzo geekowskie tylko raczej miejsce gdzie studio filmowe przywożą swoje seriale i filmy i lansują je intensywnie. To znaczy tak jako fan zwierz się cieszy ale jakoś przez lata z roku na rok jest coraz mniej emocji a coraz więcej zwykłej wykalkulowanej promocji. A może po prostu zwierz się starzeje. A może mu jest smutno, że nie jest w San Diego. Trudno orzec.
Ps: Jutro wpisu nie będzie, bo ponoć zwierz upadł na głowę żeby pracować w czasie podróży poślubnej.