Home świąteczne Mikołaj ma wolne, TY niekoniecznie czyli mój poradnik prezentowy

Mikołaj ma wolne, TY niekoniecznie czyli mój poradnik prezentowy

autor Zwierz
Mikołaj ma wolne, TY niekoniecznie czyli mój poradnik prezentowy

Cześć dziś mam dla was poradnik prezentowy. Mój pomysł na ten poradnik jest dość nieortodoksyjny – wbrew temu czego możecie się spodziewać – w tym poradniku nie znajdziecie żadnego pomysłu na prezent, który jest grą albo książką. Dlaczego? Bo polecam wam regularnie gry, książki, filmy i seriale i nie podejrzewam by cokolwiek co znajduje się w takim zestawieniu mogło was zaskoczyć. Jeśli chcecie się dowiedzieć jakie książki polecam na prezent – zajrzyjcie do odpowiedniej kategorii, podobnie z grami.


Czym więc jest ten poradnik – otóż tu polecam wam rzeczy, które książkami nie są – w większości przypadków, niekoniecznie mają coś wspólnego z kulturą. To mniejsze i większe rzeczy, które albo posiadam, albo wypróbowałam, albo kiedykolwiek kupiłam komuś na prezent albo uważam, że byłby dobrym prezentem. Znajdziecie tu rzeczy zarówno z kategorii rękodzieło, jak i mniejsze firmy jak i rzeczy, które dostaniecie w galerii handlowej.

Całość tego prezentowania jest trochę chaotyczna ale pomyślałam, że w sumie – dlaczego by nie, skoro może kogoś z was zainspirować do kupienia fajnego prezentu. Od razu mówię, że ponoszę za porady odpowiedzialność na zasadzie „u mnie działa” – nie oznacza to, że prezenty na pewno okażą się udane. Ponownie – to raczej spis pewnych inspiracji, propozycji i po prostu – taka trochę zbieranina fajnych rzeczy.

 

Notatnik RocketBook – moje nowe odkrycie. To jest trochę gadżet z cyklu „technologia komplikuje proste rzeczy” ale przyznam – bawi mnie bardzo. RocketBook to nowoczesny notatnik. Na czym polega ta nowoczesność? Strony są zrobione z materiału po którym łatwo się pisze (potrzebujecie długopisu PILOT, który można ścierać – dostępny właściwie w każdym sklepie papierniczym) a potem – można z każdej kartki zetrzeć wszystko namoczoną ściereczką z mikrofibry. Notatnik ma zaledwie kilkanaście stron i przypomina zeszyt z pierwszej klasy podstawówki (zamiast trzech linii ma kropki – więc można też rysować). Oczywiście na tym nowoczesność się nie kończy – na każdej stronie jest kod QR a w telefonie powinniśmy mieć aplikację – możemy strony szybko skanować (robiłam skany wypadają bardzo dobrze) i przesyłać w różne miejsca. U mnie sprawdza się jako notatnik, w którym robię notatki do podcastów – robię ich dużo ale nie potrzebuję ich na zawsze. A taki wieczny notatnik bardzo to ułatwia. Czy można na komputerze? Oczywiście ale ja lubię notować ręcznie. Myślę, że może się super sprawdzić dla uczniów czy studentów. Koszt takich notatników (RocketBook to tylko najsławniejszy na rynku ale nie jedyny) to od kilkudziesięciu do plus minus stu pięćdziesięciu złotych. Moim zdaniem naprawdę ciekawa rzecz – zwłaszcza dla tych, którzy dużo notują.

Do dostania w internecie i z rzadka w sklepach papierniczych

Cena: od 150 do 250 zł (inne rodzaje takich notatników są tańsze)

 

 

Produkty Biolove – jak wiecie nie jestem żadnym kosmetycznym guru. Wręcz przeciwnie – zwykle szukam porad u innych. Ale jak już odkryję coś co lubię (jak np. Kosmetyki do włosów Anwen) to jestem gotowa o tym krzyczeć z dachów okolicznych budynków. Dlatego bardzo polecam wam kosmetyki Biolove. A przede wszystkim ich żele pod prysznic. NIe tylko mają bardzo zachęcającą cenę, ale też doskonale pachną (nie ważne czy chcemy pachnieć jak zimowa herbata, pierniczek czy jagoda) i ów zapach nie jest chemiczny i natrętny ale jednocześnie dość długo się utrzymuje. Naprawdę jestem pod wrażeniem ich jakość na tle konkurencji. Sprawdzałam czy są to kosmetyki wegańskie (staram się tylko z takich korzystać) i teraz powiem tak – pół internetu twierdzi, że są, samo Kontigo, które je sprzedaje twierdzi, że są ale nie ma ich na Happy Rabbit a nie wiem jak wy ale – to jest trochę miejsce, gdzie wszyscy sprawdzamy i jak nie ma to są wątpliwości. Piszę o tym bo wiem, jak obecność „Bio” w nazwie czasem działa – wszyscy zakładamy, że na pewno produkt jest wegański. Ja sama ma wrażenie, że rzeczywiście mogą być wegańscy bo robią kosmetyki w Polsce i chyba nie robią na rynek chiński. Ale wiecie – to są bardzo poplątane sprawy a ja sama nie jestem żadną ekspertką. W każdym razie kocham ich zapachy i uważam, że zmiatają konkurencje jakością i ceną. Nie raz dostałam jakiś kosmetyk Biolove w ramach prezentu i ani razu się nie zawiodłam

Do dostania w drogeriach Kontigo.

Cena: 20-30 zł

 

 

Abonament na kawę w Żabce – zanim powiecie „Ależ kawa z Żabki to nie kawa”, to odpowiem – kawa, kawa – jak się ma porównanie z kawami z automatów, z sypkimi niezbyt wysokiej jakości kawami w pracy i w ogóle z czymkolwiek co można dostać taniej. Dlaczego uważam, że abonament na kawę w Żabce to może być super prezent. Po pierwsze – to wychodzi naprawdę tania kawa (złotówka z groszami, jeśli pijemy codziennie – to w ogóle kosmos) a po drugie – jest całkiem wiele osób dla których perspektywa, że w każdej chwili mogą załapać się na ciepły napój w ciągu dnia jest całkiem przyjemna. Kawa z Żabki w abonamencie to dobre wyjście dla kogoś kto codziennie rano biegnie do pracy i nigdy nie chce mu się zrobić kawy w domu, dla studenta, który zawsze wypije jeszcze jedną kawę ale niekoniecznie wysupła na nią kilka złotych, dla freelancera, który wstaje rano i dochodzi do wniosku, że idzie popracować na mieście i gdzieś po drodze odzywa się w nim zew kawy, dla matki która chodzi kolejne kółko z dziecięciem na spacer i czasem marzy by tak nie marznąć (a dziecię nawet w lutym musi być na spacerku), dla każdego kto nie ma w pracy ekspresu do kawy i marszczy brwi, ale też po prostu dla tych, którzy czasem sobie kawę z żabki kupują do samochodu, bo jest tania i ciepła. Abonamet kosztuje nie całe 50 zł na miesiąc a może dać całkiem sporo frajdy. Oczywiście to nie jest dla kawoszy tylko dla tych co kawę traktują użytkowo ale moim zdaniem – może to być całkiem spoko rzecz.

Abonament opłacamy przez aplikację Żabki

 

Cena: 49,90 

 

Biżuteria od Glina – bardzo często chodzę po różnych targach rękodzieła, wzornictwa itp. Ale nie zawsze znajduje na nich coś ciekawego. Tym razem jednak znalazłam coś co mnie od razu porwało, zauroczyło i w ogóle z butów wywaliło. To niesamowite, barwne, odważne i po prostu ładne – kolczyki (ale też w ogóle biżuteria) od marki Glina. Za projektowanie rzeczy odpowiedzialna jest Oliwia Cajdler i … no są to super rzeczy. Sama mam jedną parę kolczyków od niej i jestem zachwycona. Z resztą chyba nie tylko ja bo jej kolczyki znalazły się min. Na liście produktów polecanych przez Vogue (nigdy bym nie przypuszczała, że ja i ktoś z Vogue możemy dzielić gust, a tu proszę). Jeśli szukacie ładnych, dużych i niebanalnych kolczyków, czy po prostu – wyróżniającej się biżuterii koniecznie zwróćcie na Glinę uwagę. Zwłaszcza, że dawanie takiej autorskiej biżuterii ma jeszcze jedne plus – otóż gwarantowana jest jej wyjątkowość bo nawet jeśli wzór się powtórzy to jednak każdy egzemplarz jest inny.

Zamówienia można składać na Instagramie Gliny

Cena: zależy od produktu. Moje kolczyki kosztowały 119 zł

 

 

Moleskine: Book Journal – nie mogę sobie przypisać geniuszu wymyślenia tego prezentu, bo to prezent, który dostałam od brata na urodziny. To dziennik do zapisywania przeczytanych książek – alfabetycznie. Każda książka dostaje swoją stronę, gdzie możecie ją opisać, wypisać ulubiony cytat, zrecenzować. Oczywiście nie musicie wpisywać tam każdej książki – możecie np. Wpisywać tylko te, które zrobiły na was wrażenie, albo wasze ulubione. Przyznam, że takie uzupełnianie tego dziennika jest dla mnie przyjemnym sposobem by sobie jeszcze raz pomyśleć o książce, którą przeczytałam, może zapisać kilka myśli. Wiem, że ponownie – można robić taki spis na komputerze, ale jest coś w tym ślicznie wydanym dzienniku co każe na to spisywanie książek patrzeć nieco inaczej. Jestem zachwycona i myślę, że to wybitny prezent np. Dla kogoś kto bardzo lubi czytelnicze wyzwania, czy po prostu spisywanie przeczytanych książek. Jak większość produktów od Moleskine, jest to rzecz pięknie wykonana, a do tego – co ważne – wydawca ma taki dziennik w ofercie rok po roku, więc jak raz podarujemy to istnieje szansa że za kilka lat znów będziemy mieli idealny prezent.

Produkty Moleskine można kupić w wielu sklepach papierniczych (np. PaperConcept) a także w internecie.

Cena: W zależności do sklepu od 103 do 150 zł

 

 

Mini konsola retro do gier – to nie jest żadna nowość, sklepy Tchibo co roku mają taką konsolkę i to z różnymi grami. Obecnie dostępne są dwa modele – jeden wyglądem przypomina klasycznego GameBoya druga bardziej kontroler do starej konsoli. Takie małe cudeńko ma w sobie ponad 100 gier, choć większość z nich jest prosta i dość powtarzalna. Ale jeśli mamy do niej małe baterie to działa, mieści się w nawet małej kieszonce, a gry są grywalne plus minus na tym samym poziomie co stare gry na komórkę. Po co komu takie coś? Może się przydać w podróży, w poczekalni u lekarza, w autobusie czy tramwaju. Jest niezłe dla młodego człowieka, któremu chcemy dać coś do pogrania a niekoniecznie komórkę, dla fana gier, dla każdego kto oszczędza pamięć na telefonie, albo oszczędza baterię. Ewentualnie może to być rozrywka zapasowa – na ten straszny moment w podróży kiedy bateria naprawdę padnie. To jest absolutne maleństwo więc nie ma co wymagać zbyt wiele, ale małżonek mój obdarowany taką konsolką się wielce ucieszył i zdecydowanie pograł. Na korzyść tego maleństwa przemawia też cena – kilkadziesiąt złotych, co jest bardzo konkurencyjne – zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ile kosztują bardziej zaawansowane urządzenia, które obsługują nawet niewielkie gry.

Produkt można kupić na stronie internetowej Tchibo albo w sklepie stacjonarnym

Cena: 70-80 zł (Zależy od modelu i czy są promocje)

 

 

Konsole Game& Watch – to już nieco bardziej zaawansowany technologicznie produkt, ale cena nadal do zaakceptowania. Na polskim rynku znajdziemy takie dwie – jedna obsługuje gry Mario Bros, druga Zeldę. Konsola ma podwójną funkcję – można na niej grać w klasyczne gry ale jeśli akurat nie gramy, można ją wstawić w specjalny stojak (niestety kartonowy) i wtedy pełni funkcję zegarka. Tu już mówimy o konsolach na których można przejść kilka części klasycznego Mario czy Zeldy – czyli coś co dla fanów Nintendo zawsze będzie nie lada gratką. U nas w domu konsola z Mario leży przy łóżku. Dlaczego? Nie raz zdarzyło się, że któreś z nas było tak zdenerwowane czy zmartwione, że nie mogło zasnąć, czasem zdarzało się też, że człowiek sobie trochę pochlipał przytłoczony dniem codziennym. Wystarczyło wtedy wziąć do ręki Mario, trochę poskakać i… nie uwierzycie, człowiek od razu fizycznie czuje się lepiej. Psychologowie ponoć już to przebadali i mówią, że to nie złudzenie i działa. Na pewno u nas konsolka z Mario stała się symbolem czegoś co uspokaja i przypomina, że świat nie zawsze zawala się cały na raz. W każdym razie polecam małym i dużym.

Produkt można kupić w internecie a także w sklepach Media Markt.

Cena: W zależności od sklepu od 219 do 260 zł

 

 

Kolczyki od Dyndało – produkty od Dyndadło, to ręcznie robiona biżuteria, w tym przepiękne kolorowe kolczyki, od których nie sposób oderwać wzroku. To taka biżuteria, którą się kupuje a potem wokół niej buduje strój. Niestety na stronie nie znalazłam tej kolekcji i tych wzorów, które mnie zauroczyły – tak często bywa, że niestety niewielcy twórcy nie mają czasu albo możliwości wrzucać do sieci wszystko co tworzą, za to na Instagramie znalazłam kolczyki niezwykle podobne do tych, które kupiłam. Poza sklepem internetowym produkty Dyndadło można spotkać przede wszystkim na targach i tu polecam wam przede wszystkim te w Elektrowni Powiśle (przepraszam wszystkich spoza Warszawy, że nie mam lepszej rady). Sama jestem moimi kolczykami zachwycona i uważam, że każdy by się ucieszył gdyby znalazł podobne pod choinką.

Produkty dostępne na stronie i na targach.

Cena: W zależności od modelu ja za moje kolczyki zapłaciłam 90 zł

 

 

The Oodie – wiele firm sprzedaje wielkie ocieplane bluzy oversize aż do kolan. Właściwie każda z nich to jakaś podróbka The Oodie. Dlaczego uważam, że lepiej kupić oryginalny produkt? Przede wszystkim to kwestia wykonania – jeśli już kupujemy sobie coś takiego (zakładam, że to jest nieco większy wydatek) to lepiej nie zorientować się że przyszła do nas paczka z czymś źle uszytym, cienkim, ze słabymi ścigaczami i materiałem, który nie przetrwa prania. Oodie nie koniecznie jest rozwiązaniem dla każdego, ale dla mnie to jest w zimie bluza w której żyje – jestem niska więc sięga mi za kolana, jest ciepła, pluszowa i przynajmniej w moim przypadku – nie za ciepła (kilka osób się skarżyło, że się w niej pocą bo to jednak jest mięciutki ale sztuczny materiał). Do tego łatwo się ją czyści (np. Jeśli wylejecie na nią kawę łatwo przeprać tylko kawałek a nie całość) i jest po prostu genialnym rozwiązaniem, któremu chyba najbliżej do szlafroka. Kiedy byłam mała moi dziadkowie chodzi w zimie po mieszkaniu w szlafrokach narzuconych na ubranie (czy u was może też tak było? Mam takie wspomnienie, że jako dziecko doczekam tego momentu kiedy też dostanę szlafrok) i to mniej więcej jest to samo. Zimą Oodie mieszka w swoim specjalnym worku. To nie jest coś co traktuje jak ubranie (nie wyszłabym w tym na miasto) raczej jak taki domowy strój który jednocześnie jest ultra wygodny, ciepły i pozwala nie siedzieć pod kocem tylko być kocem. A i jeszcze jedno – mam swoje Oodie ponad dwa lata i wygląda jak nowe.

Oryginalne Oodie znajdziecie na ich stronie internetowej. W Polsce sprzedaje takie bluzy wiele firm ale moim zdaniem nie ma co ryzykować podróbką. Widziałam takie i to jest jednak zupełnie inna jakość.

Cena: Ok. 70 dolarów australijskich + koszt przesyłki. Ale są liczne promocje – ostatecznie cena wychodzi ok. 250-300 zł

Karta podarunkowa do Pyszne – nie jestem fanką kart podarunkowych chyba, że mogą się za nimi kryć jakieś naprawdę miłe momenty. A jedzenie zawsze jest miłe. Karta podarunkowa do Pyszne to przy obecnych cenach jedzenia na mieście i w dostawie – bardzo fajna opcja by zapewnić komuś sympatyczny wieczór z dobrym jedzonkiem bez martwienia się o rachunek. MOim zdaniem doskonały prezent dla par (bo można sobie zamówić jedzonko na romantyczną kolację) ale także dla wszystkich tych, którzy nie lubią gotować a lubią jeść (jest nas wielu) oraz dla tych którzy lubią jeść ale na jedzenie w dostawie albo szkoda im kasy albo się budżet nie spina. Uważam że dawanie ludziom szansy zjedzenia dobrych rzeczy jest zawsze spoko i w ogóle obdarowywanie się kasą na żarcie to jest nie na żarty dobry pomysł.

Kartę możecie kupić na stronie Pyszne w formie online ale widziałam też fizyczne karty w sklepach

Cena: Karty są od 40 do 200 zł

 

 

Sukienka w Bulbazaura – nie mówię, że każdy potrzebuje sukienki w Bulbazaura bo przecież niektórzy nie lubią Pokeonów, ale znacznie więcej osób niż podejrzewa, potrzebuje sukienki w Bulbazaura. Mówię to z doświadczenia – sama nie wiedziałam, że jej potrzebuję póki takiej nie dostałam. Co więcej, choć sukienka jest lekka i właściwie letnia to z grubymi rajstopami i swetrem na pewno możecie ją nosić w zimie. Sama sukienka jest śliczna, zwiewna i nie wiem czy wspomniałam ale jest w Bulbazaura. W każdym razie obecnie jest w przecenie i nie wiem jak wy ale gdybym ja to wiedziała to bym kupiła komuś na prezent Być może samej sobie.

Do kupienia w sklepie EMP (znajdziecie tam wiele innych, dobrze wykonanych i nie banalnych gadżetów z Pokemonami)

Cena:  140 zł (obecnie na przecenie)

 

 

Kubek od Mamsam – mam lekkiego hopla na punkcie kubków od Mamsam. Część kupuje sama część do mnie trafia w najróżniejszy sposób (mam od Mamsam kubek z logo kultowej knajpy Jaskółka na Żoliborzu – mąż mi kupił). Mamsam to kubki z najróżniejszymi napisami ale przede wszystkim wyróżnia je kształt, który doskonale pamiętam z dzieciństwa bo takie kubki występowały w barze mlecznym i na stołówkach. Otóż to są te klasyczne kubek bez uszka. Dobrze trzymają ciepło i nie parzą w dłonie (zwłaszcza jak trzymamy za tą grubszą górę) a doskonale się przechowują. To jest jeden z głównych powodów dla których tak je kocham. Pięć czy sześć kubków z uszkiem zajmuje mnóstwo miejsca i słabo się ustawia w szafce ale taka sama ilość kubków bez uszka to już inna sprawa bo wchodzą jeden w drugi. Bardzo polecam – sama je kocham i tylko siła woli powstrzymuje mnie by nie kupować sobie co chwilę nowego.

Kubki dostaniecie na stronie MamSam ale też w wielu miejscach (np. W Gdyni ma je sklep Resort)

Cena: 60 zł

 

Kubek od Trzaska Ceramics – uwielbiam ich projekty, zakochałam się w nich w czasie rozlicznych targów wzornictwa i rzeczy ładnych ale potrzebowałam trochę czasu by od podziwiania przejść do kupowania. W podjęciu decyzji nie pomaga dość wysoka cena. Ale kiedy już się zdecydowałam na ich przepiękny kubek w chmurki to nie było we mnie ani odrobiny wątpliwości. Rzeczy od Trzaska Ceramic są po prostu prześliczne ale do tego doskonale wykonane i nic im nie starszne. Jeśli szukacie prezentu dla osoby, która lubi ładne, stylowe i niebanalne rzeczy, które mogą nigdy nie wyjść z mody – warto zajrzeć na stronę Trzaska Ceramic albo poszukać ich na targach.

Kiedy sprawdzałam w sieci na stronie Trzaska wszystko było wyprzedane ale warto zaznaczyć, że uzupełniają rzeczy co poniedziałek więc może na początku przyszłego tygodnia znów będą piękności.

Cena: Zależy od modelu mój kosztował 75 zł.

 

 

Kalendarz „Pan Kalendarz” – tu zostałam „ofiarą” internetowego wpływu – znaczy jedna z twórczyń w sieci korzysta z tego kalendarza, więc za jej poleceniem sobie taki sprawiłam. Niewielki kalendarz, ma świetną graficzną stronę i jest po prostu bardzo ładny. Nie jest to jakaś dzika rewolucja w układzie rzeczy na stronie, czy w sposobie notowania zobowiązań ale jest to po prostu ładny kalendarz, który nie jest tak banalny jak te, które można znaleźć w sklepach. Wiem, że wiele osób co roku szuka nowego, niewielkiego kalendarza do zapisywania w nim wszystkich zobowiązań i moim zdaniem – ten jest doskonałym wyborem – przy czym cenowo bardzo konkurencyjnym wobec kalendarzy np. PaperBlanks.  To naprawdę piękny kalendarz i przyznam – doskonale dostosowany do moich potrzeb. To kalendarz, który po roku powinien wyglądać jak taki ukochany pamiętnik, w którym  nie tylko znajdziemy zapiski ale też po prostu wszystkie wspomnienia z mijającego roku.

Kalendarz do dostania na stronie Pan Kalendarz.

Cena: 85 zł

 

 

Kalendarz miesięczny od Muji – Kalendarz miesięczny nie jest zbyt gruby. Przypomina bardziej szkolny zeszyt z plastikową okładką. Z resztą trochę jest zeszytem bo strony z kolejnymi miesiącami zajmują mniej więcej połowę, druga połowa to po prostu kartki w linię. Ten kalendarz- planer to wcielony minimalizm. I jedna z najlepszych rzeczy do planowania jaką znam (a testowałam już wiele systemów i produktów). Na czym polega geniusz? No właśnie na tym, że po prostu masz taki kalendarz z miesiącem. Tu nie ma miejsca na zapisywanie pierdół, tabelek, linijek, wzorków. Tu wpisujesz rzeczy, które musisz zrobić, rozpisujesz wyjazdy, wystąpienia, rozdziały magisterki do napisania. Dzięki temu kalendarzowi udało mi się skończyć pisać jedną książkę i promować drugą w tym samym miesiącu. To był kosmos i nie wiem czy jakiekolwiek inne narzędzie dałoby mi taką przejrzystość do rozplanowania „CO NA BOGA MAM ZROBIĆ”. Bardzo, bardzo wam polecam – nie musicie kupować go na początku roku – może się przydać dosłownie w każdym miesiącu. Jego olbrzymim plusem jest niska cena (nie całe 30 zł) więc jeśli dorzucicie do tego jakieś fajne długopisy i zakreślacz to możecie komuś podarować świetny zestaw do planowania w nie tak wysokiej cenie.


Do dostania w sklepach Muji (w Warszawie na Mysiej) ale też w internecie.

Cena: 29 zł.

 

 

Fellow- Carter Everywhere Mug – przez lata miałam wiele kubków termicznych (tak wiele, że kiedy się wypełniły dni wszystkie mogłam oddać dla uchodźców) ale tylko jeden który naprawdę kocham. Dlaczego? Bo to jest kubek z zakrętką. Co to znaczy? Że pijąc nie czuje w ustach smaku metalu czy plastiku (co zawsze przeszkadzało mi w kubkach z ustnikiem), że jeśli go otworzę i postawię to kawa mi trochę wystygnie (a nie będzie zabójczo gorąca nawet wtedy kiedy już wolałabym żeby straciła temperaturę). Do tego kubek jest tak zrobiony by kawa (czy herbata) popijana ze środka nie nabrała charakterystycznego smaku metalu. Doskonale się go czyści (żadnych mechanizmów czy załamań gdzie wyczyściło się gorzej), doskonale wygląda, jest absolutnie nieprzemakalny – no ideał. Serio jedyny kubek termiczny jaki realnie kocham. Obecnie mam na koncie obdarowanie nim już kilku osób i nie mam zamiaru przestać. Najlepszy, najpiękniejszy, najbardziej funkcjonalny. IDEALNY.

Dostaniecie w internecie – ja swój kupowałam w CoffeDesk

Cena: 145 zł (choć kiedy ja go kupowałam kosztował odrobinkę taniej)

 

 

Piórnik Lihit Lab PuniLabo – wiem, wiem większość z nas już wyrosła z piórników choć ja przyznam, że wciąż ich potrzebuję. Ilekroć nie biorę ze sobą piórnika ktoś nagle potrzebuje żebym mu coś podpisała. Inna sprawa – piórnik nie musi przecież w sobie zawierać wyłącznie artykułów biurowych – dobrze wykorzystany sprawdza się w torebce jako pojemnik na absolutnie wszystko co wala się po jej dnie. Piórniki PuniLabo wyróżnia przede wszystkim to, że są przesłodkie – to takie stojące zwierzątka (w ogóle firma ta oferuje duży wybór przyborów papierniczych i do organizacji ze słodkimi zwierzątkami), zrobione z gumy silikonowej które mogą albo stać na biurku albo służyć do przenoszenia długopisów i piór. Doskonale się je czyści co ma znaczenie bo raz mi się w takim wylał długopis. Są ładne, wygodne i oryginalne. Do tego jako wytwór japoński – dużo trwalsze niż tańsza konkurencja.

Do dostania w sklepach „Wariackie papiery” albo na stronie Escribo

Cena: 77 zł.

 

 

Sweter norweski  od Kup Sweter- dobra to jedyna rzecz na tej liście, której nie mam w domu ale tylko dlatego, że przytłoczona wyborem nie mogę się zdecydować. Otóż w internecie istnieje sklep z używanymi swetrami norweskimi. Wełnianymi swetrami norweskimi. Wiecie tymi, o których marzysz kiedy jest ci zimno w zimie i kiedy myślisz o tym jak wspaniale byłoby siedzieć przy kominku gdzieś w chatce pośród lasów. Swetry dostępne na stronie nie tylko są obłędnie piękne ale do tego są z drugiej ręki – choć w wielu przypadkach są w idealnym stanie (jeśli wymagana jest poprawka krawiecka znajdziecie o tym info). Sweter z takiego sklepu to po pierwsze idealny prezent na zimę, po drugie – świetny sposób by kupić prezent który nie dorzuca się do wytworzenia jeszcze większej liczny rzeczy na świecie. Jak tylko przestanę myśleć, że chciałabym mieć wszystkie na pewno jakiś wybiorę.

Swetry do dostania na stronie Kup Sweter

Cena: W zależności od swetra ale tak średnio na oko to od 99 do 139 zł

 

 

Słuchawki Sony z systemem edukacji hałasu – tu jest pewien problem – kiedy patrzę w sieci widzę te słuchawki tylko w cenie dużo wyższej niż za nie zapłaciłam, więc być może polecam wam teraz produkt okropnie drogi (kupowałam model: Sony WH-H910N). To słuchawki, które poza tym, że nieźle przez nie słychać mają też tryb redukcji hałasu. Wiele słuchawek taki ma więc może potraktujecie to jako ogólniejszą radę – słuchawki z redukcją hałasu są super, zwłaszcza jeśli dzielicie małą przestrzeń z innymi a jesteście czuli na dźwięki. U mnie w domu słuchawki doskonale sprawdzają się u Mateusza, który nienawidzi jak mu się nakładają dźwięki. Może sobie spokojnie grać a ja oglądać telewizję i jest ok. Co więcej słuchawki Sony mają ciekawą technologię gdzie zmiany w głośności czy stopniu wygłuszenia można zmieniać dotykowo – przesuwając palcami z boku słuchawki. Jeśli możecie nosić słuchawki w pracy to jest to też genialny wynalazek dla wszystkich zesłanych do piekła otwartej przestrzeni biurowej.

Do kupienia w dużych sklepach RTV AGD w internecie.

Cena:  999 zł (widziałam tańsze na promocji, bo nigdy bym tyle nie dała za słuchawki)

 

 

Mały statyw do telefonu (Spigen S540W z Funkcją Statywu) – uważam, że każdy kto ma telefon powinien mieć też do niego taki mały statyw, który może też służy jako kijek do selfie. Za niewielkie pieniądze dostajemy możliwość robienia dużo lepszych zdjęć zarówno sobie jak i naszym bliskim i kotom. Ja korzystam ze statywu Spigen, który działa w prosty sposób – nie ma tu żadnej skomplikowanej ideologii – jeśli chcę mogę mieć go w torebce jako niewielki złożony  kijek, ale wystarczy kilka ruchów i mam statyw na telefon z pilotem co sprawia, że mogę sobie robić zdjęcia z odległości, a ponieważ zwykle robię sobie zdjęcia sama (nie korzystam z męża w trybie statyw bo mu się dłonie wtedy trzęsą) to bez tego ani rusz. Co prawda wiem, że większość z was nie robi zdjęć na Ista ale przyznam – większość zdjęć jakie zrobiłam przy pomocy statywu trafiła raczej do mojej prywatnej kolekcji niż do social mediów. Serio mała rzecz a zupełnie zmienia robienie zdjęć i można to po prostu wrzucić do torebki czy plecaka. Polecam markę Spigen bo po prostu to są dobrze wykonane produkty i mimo naprawdę intensywnej eksploatacji doskonale się sprawdza.

Statyw taki jak mój znajdziecie w sklepie X-com a podobne w każdym sklepie z RTV AGD

Cena:  od 150 do 180 zł w zależności od sklepu.

 

 

To koniec tego mojego poradnika – mam nadzieję, że do czegoś was zainspirowałam, może pokazałam wam jakiś produkt jakiego nie znacie, czy miejsce gdzie znajdziecie dla siebie coś innego i ciekawego. Jednocześnie bardzo mi zależało, żeby to były w 99% polec jaki za którymi stoi nie tylko „o fajnie” ale też moje doświadczenie. A właściwie każdą z tych rzeczy mam, korzystam i sobie cenię. Jeśli mój poradnik was zainspirował możecie podać dalej albo się ze mną podzielić tą myślą – będzie mi mega miło.


A i jeszcze jedno – czasy są jakie są – każdy z tych produktów pewnie da się dostać taniej i nie ma z tym problemu – ponownie – łatwo polecać najlepsze jak się ma kasę, trochę trudniej jak się budżet nie spina. Także każda z tych rzeczy może być inspiracja do czegoś bardziej budżetowego. Można też wymyślać alternatywne prezenty i sposoby świętowania, które w ogóle nie uwzględniają robienia zakupów i to jest więcej niż w porządku. To jak spędzamy święta i jak dużo kasy na nie wydamy o niczym nie świadczy. Ważne jest byśmy to my się dobrze czuli i cieszyli bliskością osób dla nas ważnych. Prezenty to jest tylko dodatek. Miły i lubiany ale niekonieczny.

0 komentarz
4

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online