Home Film Niemoralne słoneczniki czyli o Sierra Burgess jest przegrywem

Niemoralne słoneczniki czyli o Sierra Burgess jest przegrywem

autor Zwierz
Niemoralne słoneczniki czyli o Sierra Burgess jest przegrywem

Sier­ra Burgess jest prze­gry­wem to nowy film dla nas­to­latków Net­flixa. Nie będę ukry­wać, że rzad­ko zdarza mi się obe­jrzeć taki film przy którym jestem abso­lut­nie przeko­nana, że ma szkodli­we przesłanie. Nawet bardziej niż kosz­marne „Kiss­ing Booth” a wszys­tko pod przykry­wką opowiada­nia o niety­powych bohaterkach i wadze bycia sobą. (recen­z­ja zaw­iera spoil­ery bo się wściekłam)

Sier­ra Burgess jest typową niety­pową postacią z komedii młodzieżowych. Nie dba o wygląd, bo jest bardziej zain­tere­sowana nauką – ma same piąt­ki i planu­je się dostać na Stan­ford. Nie powin­no być to takie trudne bo jej ojciec jest znanym pis­arzem. Sier­ra nie ma prob­le­mu z tym by radz­ić sobie z paskud­ny­mi dzieci­aka­mi w szkole które wytyka­ją jej na każdym kroku że jest brzy­d­ka, bo jej mat­ka jest jakimś rodza­jem młodzieżowego kołcza, który uczy dzieci­a­ki o samoak­cep­tacji. Sier­ra ma więc pozornie wszys­tko czego mogła­by chcieć dziew­czy­na ze stereo­ty­powo zarysowana wedle zasady „nie możesz mieć jed­nocześnie dobrej fig­ury i samych piątek”.

 

 

Tak zdaniem twór­ców fil­mu wyglą­da niesamowicie brzy­d­ka dziew­czy­na. Żebyś­cie zdawali sobie sprawę.

Bohaterkę w szkole najbardziej prześladu­je Veron­i­ca, pop­u­lar­na i ślicz­na cheer­lead­er­ka, która umaw­ia się z chłopakiem na stu­di­ach i jest w eli­cie szkoły. Złośli­wość Veroni­ki osią­ga maksy­mal­ny poziom kiedy podry­wa­jące­mu ją w barze Jamey’owi (który jest śliczny jak z obraz­ka ale przy­jaźni się niekoniecznie z najpop­u­larniejszy­mi chłopaka­mi w swo­jej szkole) daje numer Sier­ry. Jamey wysyła jed­nego smsa, i tak zaczy­na się flirt Sier­ry z Jamey’em który dość szy­bko prze­chodzi w wiel­o­godzinne roz­mowy tele­fon­iczne i dość oczy­wiste uczu­cie. Sier­ra szy­bko jed­nak odkry­wa, że przys­to­jny fut­bolista, myśli że roz­maw­ia z cheer­lead­erką. Zami­ast wyjaw­ić mu prawdę, postanaw­ia utrzymy­wać szaradę. Uda­je się jej to bo Veron­icę właśnie (pod pretek­stem zbyt dużej różni­cy intelek­tu­al­nej) rzu­cił starszy chłopak, i dziew­czy­na potrze­bu­je korepety­tor­ki. Sier­ra uczy Veron­icę o Pla­tonie, a Veron­i­ca uda­je przed przys­to­jnym chłopakiem Sierrę.

 

Veron­i­ca to doskonale napisana postać. Zde­cy­dowanie bardziej zasługu­ją­ca na film niż schematy­cz­na Sierra

 

Zaczni­jmy od tego co moim zdaniem jest w tym filmie dobre. To wątek Veron­i­cy – niby na drugim planie ale bard­zo oży­w­czy. Dziew­czy­na, która ma w szkole i na social media pozornie ide­alne życie w isto­cie miesz­ka, w dość brzy­d­kim domu wypełnionym stary­mi i brzy­d­ki­mi mebla­mi. Ma matkę która cały czas ją poucza (odnosząc się do wyglą­du i wagi), dwie kosz­marne młod­sze siostry i ojca który odszedł i którego mat­ka trak­tu­je jak zmarłego. Im więcej wiemy o Veron­i­cy tym bardziej rozu­miemy dlaczego tak ważne jest dla niej utrzymy­wanie szkol­nego sta­tusu i pozorów że jej życie skła­da się z samych sukcesów. Sier­ra która żyje w olbrzymim domu z obo­jgiem bogatych, wyk­sz­tał­conych i kosz­marnych (ale nieza­mierze­nie, po pros­tu sce­narzys­tom się wyda­je że jak ojciec porozu­miewa się z córką wyłącznie cytata­mi z lit­er­atu­ry to jest to urocze a nie kosz­marne) rodz­iców. Tylko w szkole Veron­i­ca jest górą, Sier­ra której rodz­iców stać na wyższą uczel­nię i zapewnie­nie swo­jej córce wszys­tkiego co najlep­sze – jest górą w życiu.

 

Trud­no o coś bardziej szkodli­wego niż młodzieżowe filmy w których ludzie postępu­ją niemoral­nie i okazu­je się, że nie ma żad­nych konsekwencji

Film całkiem dobrze prowadzi wątek ich przy­jaźni – na całe szczęś­cie nie każąc w obrę­bie fil­mu prze­chodz­ić żad­nej z bohaterek meta­mor­fozy (choć nieste­ty końcówka sugeru­je, że to Veron­i­ca musi stać się inna, a nie Sier­ra). To przy­jem­na wiz­ja, które w kine­matografii wciąż braku­je – pokazanie że hier­ar­chia szkol­na nie odpowia­da tej społecznej, i że cza­sem niek­tóre dzieci­a­ki naprawdę muszą sobie dobre życie wykre­ować w social media by nie wypaść poza krąg rówieśników. Jed­nocześnie film fajnie pokazu­je, że tak naprawdę to z jakich rodzin i domów wychodz­imy, z jaki­mi prob­le­ma­mi młody człowiek bory­ka się na co dzień, ma wpływ na wszys­tko – fakt, że więk­szość fil­mowych nas­to­latków miesz­ka w iden­ty­cznych domach i ma właś­ci­wie zawsze równą sytu­ację rodz­iną (chy­ba że pojaw­ia się wątek patologii) strasznie spłaszcza te skom­p­likowane relac­je sta­tusu, możli­woś­ci i szkol­nej pop­u­larnoś­ci. Poza tym aktor­ki mają na ekranie dobrą chemię i nie jest trud­no w ich przy­jaźń uwierzyć.

 

 

Gdy­by bohaterowie fil­mu żyli w jakimś alter­naty­wnym świecie i mor­dowali ludzi siekiera­mi film był­by mniej szkodli­wy niż taka szkol­na opowieść z której wyni­ka, że w sum­ie nie ma nic złego w oszuki­wa­niu innych bo jak powiesz przepraszam to wyjdzie na twoje.

Tu pozy­ty­wne opinie na tem­at fil­mu się kończą. I w sum­ie to smutne że jed­nak nie moż­na nakrę­cić fil­mu młodzieżowego o dwóch dziew­czy­nach które się nie lubią, a które odkry­wa­ją że mogą się pol­u­bić, jeśli odrzucą szkolne podzi­ały. I fajnie było­by obe­jrzeć dziew­czynę, która ori­en­tu­je się, że w szkole może jest prze­gry­wem ale w życiu ma naprawdę dobrze. Ogól­nie – taki film o dziew­częcej przy­jaźni, utrzy­many nie w tonie poważnej pro­dukcji ale właśnie takiej lekkiej pro­dukcji młodzieżowej pewnie by mnie ucieszył i zach­wycił. Nie mam nic prze­ci­wko roman­som ale tu wątek roman­sowy jest kosz­marnie toksy­czny i roze­grany tak źle, że aż boli.

W filmie bohater­ka ma przy­ja­ciela, ale wszys­tkie sce­ny pomiędzy nimi sprowad­zone są albo do kłót­ni albo do ignorowa­nia drugiej osoby.

 

Widzi­cie dawno temu napisałam na blogu tekst w którym jas­no pod­kreśliłam, że naj­gorszą rzeczą jaką kine­matografia wmaw­ia ludziom, to że świńst­wa jakie sobie wza­jem­nie robimy – nie wielkie zbrod­nie, ale właśnie świńst­wa i kłamst­wa, moż­na odkrę­cić jed­nym przepraszam. Dla mnie takie filmy są poważnym zagroże­niem dla moral­noś­ci bo każą nam kibi­cow­ać posta­ciom postępu­ją­cym źle, które nie ponoszą odpowiedzial­noś­ci za swo­je czyny. Może jestem staro­mod­na ale uważam że dobrze podany morał to rzecz jak najbardziej koniecz­na, zwłaszcza w filmie młodzieżowym. Tu teo­re­ty­cznie był­by dobry punkt wyjś­cia do mądrego morału o tym, że nie moż­na kogoś oszuki­wać, i zwodz­ić nawet jak ci się podo­ba. I nawet jak ci się nie wyda­je, że jesteś god­na czy god­ny. Wyobrażam sobie doskon­ałe zakończe­nie fil­mu w którym głów­na bohater­ka traci chłopa­ka (może zyskać przy­jaciółkę) i musi postanow­ić że jed­nak inaczej spo­jrzy na świat.

 

Film o szkol­nej królowej która poza szkołą ma przech­la­pane był­by zde­cy­dowanie lep­szy od tego fes­ti­walu niepoko­ją­cych tropów.

Sier­ra Burgess nie ponosi jed­nak żad­nych negaty­wnych kon­sek­wencji swo­jego zachowa­nia. Mimo, że kłamie, a także, co nie jest lep­sze, jeśli nie gorsze – pub­licznie poniża koleżankę, ostate­cznie okazu­je się, że wszys­tko jest w porząd­ku. Bo Sier­ra przeprosiła i to nawet nie w sposób który pokazy­wał­by jakąś zmi­anę. Nie po pros­tu nagrała piosenkę …. Co więcej jest to piosen­ka o niej. Nawet kiedy pod sam koniec słyszy jak źle się zachowała, wciąż się uspraw­iedli­wia wskazu­jąc, że prze­cież to świat spraw­ił, że tak postąpiła. Zachowanie Sier­ry jest obrazą dla wszys­t­kich mniej atrak­cyjnych (czy tak się czu­ją­cych dziew­czyn) które jed­nak zdaniem twór­ców muszą się uciec do postępu, i w ich przy­pad­ku niemoralne zachowanie jest zrozu­mi­ałe bo jak się inaczej prze­bić w świecie. Ten film tak pięknie pod pozorem pokaza­nia innej his­torii utwierdza schemat że dla dziew­czyn takich jak Sier­ra jedy­na szansa to zawodz­ić chłopa­ka tak dłu­go aż łaskaw­ie przes­tanie zwracać uwagę na ich wygląd.

 

Nawet kiedy film się kończy Sier­ra wyraźnie nie rozu­mie, że niekoniecznie per­fek­cyjny wygląd nie daje prawa do takiego zachowa­nia. Fakt, że film jej nie korygu­je, jest dość przerażający

Zresztą film jest dość kosz­marny dla ład­nych dziew­czyn, właś­ci­wie cały czas sugeru­jąc, że tak naprawdę są głupie i płytkie i nie mają chłopakom nic do zaofer­owa­nia poza przesyłaniem nagich fotek. Tym­cza­sem wszyscy face­ci marzą o takim ide­al­nym pakunku – mózgu Sier­ry w ciele Veron­i­cy ale nieste­ty nie da się tego dostać w pakiecie. Na szczęś­cie Sier­ra ze swo­ją sym­pa­tią do Nitchego, i głęboki­mi uwaga­mi w sty­lu „Ciekawe czy gwiazdy wiedzą że świecą” jest ide­al­ną dziew­czyną, które tak naprawdę prag­ną face­ci. Bo oni chcą tych głębo­kich dziew­czyn, które skry­wa­ją się w brzy­d­kiej powłoce, a nie głupich lalek. Prob­lem w tym, że Sier­ra naprawdę nie mówi w tym filmie nic wybit­nie mądrego. Jest total­nie zagu­biona, niemoral­na, a do tego nieprzy­jem­na. Prawdę powiedzi­awszy gdy­by jej ukochany odszedł­by z Veron­icą była­by to dużo sym­pa­ty­czniejsza para. Zresztą sko­ro o chłopaku mowa, to widać że też sce­narzyś­ci mają w jakiejś pog­a­rdzie tych typowych chłopaków z drużyny wiec nasz może grać ale musi być jed­nocześnie odpowied­nio poe­t­y­czny. Wiecie, żeby nie było, że inteligen­ta dziew­czy­na zakochała się w sportowcu.

 

W filmie pojaw­ia się wątek tego, że bohater­ka powin­na się samookreślić kim jest jeśli chce zdawać do najlep­szych szkół. Ale jakoś ten wątek nigdy nie zna­j­du­je puen­ty. I ogól­nie trud­no orzec po co jest (i dlaczego dziew­czy­na dopiero ter­az zaczy­na pra­cow­ać nad swoim port­fo­lio do szkoły wyższej)

Gdzieś w tle pojaw­ia się wątek Sier­ry próbu­jącej dostać się na stu­dia ale nie wyróż­ni­a­jącej się niczym spośród wielu innych kandy­datów którzy mają doskon­ałe stop­nie i mówią w kilku językach. W punkcie doradzt­wa zawodowego (są takie w szkołach) Sier­ra słyszy że musi być jakaś i coś wymyślić, zaan­gażować się, może napisać książkę. Trochę przez cały film czekamy aż Sier­ra coś wymyśli – albo dojdzie do wniosku, że jeszcze nie czas by wymyślać się w całoś­ci. Ale nie – dziew­czy­na nie ma poję­cia czym się zająć. Co ciekawe – film dość dobrze, choć chy­ba przy­pad­kowo obnaża jak kre­tyńskie jest wyma­ganie od nas­to­latków by już na tym poziomie kimś były. Zresztą sko­ro przy nauczy­cielach jesteśmy to równie kosz­marny jest wątek w którym nauczy­ciel­ka każe uczniom pisać na ocenę i recy­tować poezję. Nie wiem jak wy ale zawsze mnie zas­tanaw­ia jak moż­na komuś kazać pisać poezję na stopień. Chy­ba, że się kocha przy­muszać ludzi do grafo­manii. Wiara nauczy­ciel­ki że napisze najlep­szy wier­sz z całej klasy jest głębo­ka. Tym­cza­sem Sier­ra nie pisze wier­sza tylko piosenkę. Po cza­sie. Czy jest z tym prob­lem? Nie, dziew­czy­na zosta­je zasy­pana kom­ple­men­ta­mi. I co więcej trud­no powiedzieć dlaczego. Ład­na piosen­ka ale nic spec­jal­nego. Plus – to najbardziej niewyko­rzys­tany wątek fil­mu. Sier­ra mówią­ca przed klasą wier­sz o tym jak wszyscy uda­ją lep­sze życie, czy o tym że bycie sobą jest trudne a szukanie siebie jeszcze trud­niejsze doskonale wpisy­wało­by się w schemat opowieś­ci szkol­nych i przy­na­jm­niej dawało­by puentę.

 

To niesamowite jak film zakła­da że chłopak po takiej infor­ma­cji (że był oszuki­wany) nie poczu­je się zdrad­zony czy oszukany na dłu­go. Tak jak­by głębok­ie uczu­cia były głównie zarez­er­wowane dla kobiet

 

Film zupełnie też błądzi jeśli chodzi o pokazy­wanie relacji Sier­ry z rodzi­ca­mi. Jak pisałam – to abso­lut­nie kosz­mar­na para. Taka która do bohater­ki przez cały film nie odzy­wa się ani razu nor­mal­nie. Ojciec syp­ią­cy książkowy­mi cytata­mi zami­ast roz­mowy – który o czym by nie mówił, mówi o sobie i mat­ka która ewident­nie nie zda­je sobie sprawy, z tego, że cór­ka pewność siebie uda­je (albo nawet nie uda­je ale ma ją raczej wykutą niż zin­ter­nal­i­zowaną). Cała kon­frontac­ja pole­ga na tym, że Sier­ra krzy­czy na rodz­iców, ale nic z tego nie wyni­ka. Nie ma żad­nego przed­staw­ienia racji, żad­nego pocieszenia. Kiedy Sier­ra mówi rodz­i­com, że nie sposób do nich dorów­nać bo mają takie osiąg­nię­cia, kosz­marnie braku­je sce­ny w której ojciec czy mat­ka mówi jej – oczy­wiś­cie że mamy takie osiąg­nię­cia, bo jesteśmy dorośli, ty masz całe życie na osiąg­nię­cie czegoś na włas­nych warunk­ach. Tym­cza­sem przesłanie rodz­iców jest „bądź sobą” co jest o tyle den­er­wu­jące, że w sum­ie przez cały film uczymy się, że Sier­ra będąc sobą nie jest najlep­szą osobą.

 

Nie wiem kto wymyślił że postać ojca porozu­miewa­jącego się z córką wyłącznie cytata­mi z lit­er­atu­ry będzie ciekawa. nie jest. Ktoś powinien mu powiedzieć że jest upierdliwy

Uważam że w świecie w którym coraz łatwiej zro­bić komuś świńst­wo przez social media, w fil­mach takich jak Sier­ra Burgess jest prze­gry­wem, wła­manie się komuś na kon­to, wyśmi­an­ie w Internecie, czy pod­szy­wanie się pod kogoś powin­no być potępi­anie z całą surowoś­cią. Bo to jest dokład­nie to co jest na wyciąg­nię­cie ręki dla współczes­nych dzieci­aków i trze­ba im na każdym kroku pow­tarzać że mają tak nie robić, nawet jak maja ochotę. Bo będą tak robić (są nas­to­latka­mi robią mnóst­wo głupich rzeczy) ale powin­ny mieć świado­mość, że to jest naprawdę paskudne. Tym­cza­sem w filmie Sier­ra wła­mu­je się na kon­to Veron­i­cy, umieszcza na niej kom­pro­mi­tu­jące dla dziew­czyny treś­ci, czyni je pub­liczny­mi. To z kolei pode­j­mu­ją inni uczniowie – wyświ­et­la­jąc kom­pro­mi­tu­jącą wiado­mość na tabl­i­cy wyników meczu. To są dzi­ała­nia po których wszyscy powin­ni zostać przez film potępi­eni, ukarani i po pros­tu pokazani jako posta­cie negaty­wne. Tylko, że nic takiego nie ma. Sier­ra dostanie chłopa­ka, a wszyscy radośnie będą się baw­ić na balu matru­al­nym, który powin­no się odwołać za karę.

 

W filmie jest sce­na gdzie bohater­ki oszuku­ją chłopa­ka który myśli że cału­je jed­ną a cału­je drugą. To jest kole­j­na rzecz która wzbudz­iła we mnie jak­iś opór bo znów — zero pomyślunku jak bard­zo taka sce­na jest nie w porządku.

Film ma bard­zo niepoko­jące przesłanie z którego wyni­ka, że jeśli świat nie jest dla ciebie ide­al­ny to w sum­ie – masz uspraw­iedli­wie­nie dla niewłaś­ci­wego zachowa­nia. Sier­ra nie ma złego życia, nie pasu­je do rówieśników, ale nie tak boleśnie (ma zna­jomych, jest częś­cią szkol­nej społecznoś­ci) – fakt że nie jest pię­knoś­cią (choć gra­ją­ca ją aktor­ka ma abso­lut­nie prześliczną twarz i jak widać gdy nie ma fatal­nych kostiumów – nie taką złą fig­urę) nie uspraw­iedli­wia bohater­ki. Po pros­tu. Nie moż­na krę­cić filmów w której niemoralne zachowanie jest uspraw­iedli­wione niższą samooceną czy nie pasowaniem do wzor­ca urody, który uzna­je się za obow­iązu­ją­cy. Zwłaszcza, że nie ukry­wa­jmy – więk­szość nas­to­latków nie ma urody fil­mowych aktorów i naprawdę niko­go to nie zwal­nia z moral­nego zachowa­nia. Jeśli posta­cie takie jak Sier­ra nie ponoszą kon­sek­wencji bo są inne to uzna­je­my, że w sum­ie jest to wystar­cza­ją­cy powód bo są gorsze i poszkodowane. To nie zmienia sys­te­mu to go umac­nia. Bo to znaczy, że rzeczy­wiś­cie Sier­ra jest gorsza od swo­jej blond koleżan­ki, której już tak łat­wo by nie wybac­zono, uzna­jąc że nie ma powodu by trak­tować ją inaczej – bo prze­cież pasuje.

 

 

Sier­ra zachowu­je się niemoral­nie i paskud­nie ale ostate­cznie wszys­tko jest OK bo napisała piosenkę. Nie no serio?

 

Na koniec smutne jest to, że film w sum­ie potwierdza, że brzy­d­kie dziew­czyny nie mają szans u chłopaków. Nawet jeśli sym­pa­ty­czny (rzeczy­wiś­cie faj­na postać) chłopak ze szkoły obok, wyraźnie by się mógł zain­tere­sować Sier­rą, to nie ma na to żad­nych szans. W „Masz wiado­mość” które miało odrobinę podob­nych ele­men­tów, główny bohater z jed­nej strony mailował z bohaterką, z drugiej – poz­wolił jej poz­nać samego siebie. Dzię­ki temu dał szan­sę by bohater­ka zakochała się też w nim- zna­jąc go. Tego w filmie bard­zo braku­je. Bo tak, chłopak lądu­je z dziew­czyną, która ma o nim tak niskie mnie­manie że nawet nie poz­woliła mu siebie poz­nać. To strasznie przykre i toksy­czne. Nie mówiąc już o tym że rzeczy­wiś­cie wymi­any zdań pomiędzy tą dwójką które widz­imy, jakoś nie świad­czą o niesamowicie głębokim uczu­ciu gotowym przetr­wać prawdzi­we oszust­wo. Zresztą to jest niesamow­ity trop w kome­di­ach roman­ty­cznych, wmaw­ia się nam, że bohaterów łączy niesamowi­ta więź ale kiedy przy­chodzi do pokaza­nia dia­logu czy roz­mowy to pyta­ją siebie wza­jem­nie jaką by byli kanap­ką. Nie mniej nieza­leżnie od prawdzi­woś­ci uczuć mamy do czynienia z bard­zo paskud­nym oszust­wem.  A przy­pom­ni­jmy, oszust­wa takie jak te, niekiedy doprowadza­ją do tragedii. Aut­en­ty­cznie ludzie giną bo w sieci zostali zwiedzeni, że roz­maw­ia­ją z kimś innym. Nie dlat­ego, że roz­maw­iali z kimś groźnym, ale dlat­ego, że nie mogli znieść oszust­wa, upoko­rzenia, uczuć zain­west­owanych w coś co nigdy nie było prawdą. To niesamowicie okrut­na gra.

 

 

Film troch.ę mówi że brzyd­szym czy grub­szym dziew­czynom wol­no więcej bo inaczej jak mają sobie poradz­ić. Co nie jest dobrym przesłaniem bo umac­nia stereo­typ zami­ast go zmieniać.

Mam wraże­nie, że ktoś w Net­flix­ie uznał, że sko­ro film będzie o grub­szej dziew­czynie to wszys­tko będzie okej – i nikt go nie skry­tyku­je. No sor­ry ale nie, nie tak to powin­no wyglą­dać. Zresztą ponown­ie odniosę się tu do mojego pos­tu o Insa­tiable w którym doskonale pokazano, że nie waga i moral­ność albo właś­ci­wie zwol­nie­nie z moral­noś­ci nie są ze sobą pow­iązane. Zresztą sporo oburzenia które spadło na Insa­tiable mogło­by spoko­jnie spać na ten film. Bo w sum­ie to jest dopiero szkodli­wa pro­dukc­ja. Ale przykry­ta słod­ki­mi tropa­mi z komedii roman­ty­cznych. Inna sprawa, że jeśli chodzi o obraźli­we rzeczy, to sce­na w której Sier­ra uda­je osobę głuchą żeby nie odezwać się przy chłopaku który rozpoz­na jej głos… nie wiem kto to pisał, ale to jest dokład­nie ta sce­na w której mam wraże­nie, że ktoś zapom­ni­ał, że to naprawdę jest słabe pod­szy­wać się nie tylko pod inną osobę ale i osobę z niepełnosprawnością.

 

W świecie w którym miłość chłopa­ka jest nagrodą Sier­ra nie ponosi kon­sek­wencji swoich czynów, wręcz prze­ci­wne w sum­ie dosta­je nagrodę.

Bard­zo rzad­ko zdarza mi się tak bard­zo czuć że film pod pozorem sym­pa­ty­cznej pro­dukcji dla nas­to­latków sprzeda­je coś bard­zo niemoral­nego i nie fajnego. Jasne to nie jest jedyny film z ukry­waniem tożsamoś­ci ale ponown­ie – jak pisałam – we współczes­nym świecie gdzie jest to zro­bić łat­wo – abso­lut­nie musi to być potę­pi­one. Plus nie ukry­wam – to lenist­wo sce­nar­ius­zowe. A mogła­by z tego być ład­na opowieść o dziew­częcej przy­jaźni. I komu by to przeszkadza­ło. A tak nie ważne czy his­to­ria jest o róży czy słoneczniku. Kto tak się zachowu­je ten śmierdzi.

Ps: Czy może­my porzu­cić trop w którym  w całej szkole jest jed­na brzy­d­ka dziew­czy­na. Nosz kur­czę, nic nie jest tak fil­mowo dyskrymin­u­jące jak wiz­ja że wszys­tkie nas­to­lat­ki są ide­alne poza tą jedną

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online