Home Książki Ciężkie Norwidy czyli obrazek na 100 urodzin poetki

Ciężkie Norwidy czyli obrazek na 100 urodzin poetki

autor Zwierz
Ciężkie Norwidy czyli obrazek na 100 urodzin poetki

Zna­jo­mość moja z poezją Szym­borskiej zaczęła się wcześnie. Naprawdę wcześnie. Rzekłabym może, że za wcześnie. Pier­wsze wspom­nie­nie mam takie, że mama czy­ta mi wier­sz „Ter­ro­rys­ta, on patrzy”. Jeden ele­ment tego wspom­nienia jest dla mnie ważny — nie ja czy­tam. Nie ja czy­tam, bo być może — to już trochę ginie w mojej pamię­ci — jeszcze sama nie potrafię, a być może — właśnie przeży­wam coś co było znakiem rozpoz­naw­czym mojego dziecińst­wa, czyli niecier­pli­wość moich rodz­iców by zapoz­nać mnie z tymi dzieła­mi kul­tu­ry, które sami lubili. Ewen­tu­al­nie przeży­wam mały inteligenc­ki quiz „W jakim wieku two­je dziecko jest już w stanie rozu­mieć poez­je współczesną”.

 

Z tego czy­ta­nia pamię­tam jedynie wier­sz i siedze­nie na kanapie obok mamy. Mam jed­nak z Szym­borską wspom­nie­nie kole­jne. To już bardziej for­ma­cyjne. Mama, która poezję Szym­borskiej lubiła (co było ważne, bo w domu od wciska­nia nam poet­ów był tata) oświad­czyła nam kiedyś, że jeśli pol­s­ka poet­ka dostanie Nobla to zabiera nas na obi­ad. I rzeczy­wiś­cie, w dniu, kiedy komitet noblows­ki ogłosił, że nagro­da trafi do Szym­borskiej, mam z satys­fakcją oświad­czyła, że zabiera nas do knajpy.

 

Trze­ba tu zauważyć, że w roku 1996 rodz­i­na Cza­jków do kna­jp nie chodz­iła, bo za bard­zo nas nie było stać. A już na obi­ad i to do kna­jpy na Starym Mieś­cie nie chodzil­iśmy nigdy.  A tu nagle znaleźliśmy się w ele­ganck­iej restau­racji (nie wiem, dlaczego moja pamięć pod­powia­da mi, że była to restau­rac­ja „Sen­a­tor” ale mogę się mylić), w której były wielkie krzesła i niesły­chanie miła obsłu­ga. Wtedy jako dziecko byłam przeko­nana, że będzie to wydarze­nie cyk­liczne. To znaczy, że raz na jak­iś czas ktoś będzie dostawał Nobla i będziemy szli z tej okazji do restau­racji. Przyz­nam, że cza­sem, kiedy o tym myślę, dochodzę do wniosku, że miałam nieco skrzy­wiony obraz tego jak wyglą­da dorosłe życie.

 

Tamte około noblowskie cel­e­brac­je, umoc­niły moje przeko­nanie, że poez­ja Szym­borskiej to rzecz abso­lut­nie kluc­zowa. Przyz­nam — do dziś, kiedy myślę, o twór­cach i twór­czy­ni­ach dla mnie ważnych, to noblist­ka jest niesły­chanie wysoko na liś­cie, być może na samym jej szczy­cie. Przede wszys­tkim ze wzglę­du na uni­w­er­sal­ność jej poe­t­y­ck­iej reflek­sji. Choć wiem, że niek­tórzy zarzu­ca­ją Szym­borskiej, że jest „zbyt łat­wa” (ci moim zdaniem czy­ta­ją ją pobieżnie) to jed­no jest pewne — to jest poez­ja, która łapie człowieka w życiu codzi­en­nym. Ile to razy wychodz­iło się od lekarza zakłada­jąc „Sza­lik o przedłużonej nagle przy­dat­noś­ci”, w muzeum przed gablotą samo się myślało, że „są talerze, ale nie ma apety­tu”, na pytanie co wpisać do CV chci­ało się odpowiedzieć “Pisz tak, jak­byś ze sobą nigdy nie roz­maw­iał”. Ile razy oglą­da­jąc wiado­moś­ci widzi­ało się, że tam na ekranie są „Jacyś ludzie w ucieczce przed jakim­iś ludź­mi”, jak pociesza­ło się zna­jomych, że „Na urodze­nie dziec­ka świat nigdy nie jest gotowy”. Na kole­jnej roczni­cy ślubu w rodzinie myśli się o tym, że „jed­nakowo ujrzany gołąb usi­adł na oknie”. Ba! Ostat­ni rok ciskał człowiekowi na usta wciąż i wciąż „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawd­zono” bo jak lep­iej ująć szukanie siebie w cza­sach pełnych niepokoju.

 

Jest to więc poez­ja towarzyszą­ca, opisu­ją­ca, zako­rzeniona w doświad­cze­niu, które tak bard­zo chci­ało­by się opisać, choć właśnie — nie do koń­ca wie się jak. To chy­ba zawsze było dla mnie tym wyróżnikiem poezji Szym­borskiej — poczu­cie, że wiele (choć oczy­wiś­cie nie wszys­tkie) jej wier­sze są jak poe­t­y­ck­ie usłu­gi dla lud­noś­ci. Powiedze­nie tego, co ma się na końcu języ­ka, ale nie ma się tych słów. To jest jed­na ze szla­chet­niejszych funkcji lit­er­atu­ry, którą poez­ja Szym­borskiej zawsze doskonale wypeł­ni­ała. Jed­nocześnie — zupełnie nie po pol­sku, jest to też poez­ja iron­icz­na, zdys­tan­sowana i nie zako­rzeniona aż tak bard­zo w naszym wybit­nie pol­skim spo­jrze­niu na świat. To z resztą jest chy­ba powód, dla którego wiele osób jest gotowych ją dyskredy­tować — bo nie pasu­je do tego poczu­cia, że poeta i czytel­nik powin­ni cier­pieć pospołu. Choć tu od razu chci­ałabym zauważyć, że im dłużej Szym­borską się czy­ta tym mniej oczy­wista i pros­ta jest i fraza, i tem­aty­ka. To jest ten pozór, że wszys­tko jest łatwe, póki się nie wyjdzie poza rzeczy najbardziej znane, i nagle robi się nura w świat teorii, erudy­cji i odniesień i już nie moż­na twierdz­ić, że wszys­tko się rozu­mie tak od razu.

 

Stule­cie urodzin to jest rzecz cięż­ka. Cytu­jąc ponown­ie poet­kę — świat wytacza „Ciężkie Nor­widy” i każe świę­tować w sposób solen­ny. Cytaty, artykuły, wznowienia książek. Ese­je, granty, stype­n­dia, imprezy. Nawet rzeczy niepoważne i drob­ne uras­ta­ją do ran­gi sym­boli, wys­tawy pęcznieją w kat­a­lo­gi, twór­c­zość zosta­je ponown­ie opisana, zbadana, wys­taw­iona na widok pub­liczny — zwyk­le w pogłębionym wyda­niu kry­ty­cznym. Nawet jeśli poet­ki już nie ma to może ona poczuć przesyt sama sobą, bo gdzie nie spo­jrzysz tam Szym­bors­ka, zwyk­le jeszcze wydesty­lowana, ogranic­zona, wyję­ta z wier­szy i wstaw­iona albo na pom­nik, albo osad­zona w aneg­do­cie z życia pry­wat­nego. Bok­serów jed­nak takie pró­by spo­tyka­ją zde­cy­dowanie rzadziej (choć też bywa­ją na nie narażeni po latach).

 

 

Myślę sobie o tym moim pier­wszym spotka­niu z Szym­borską. Na kanapie w domu, obok mamy. Na dłu­go przed tym zan­im, podob­nie jak tysiące uczniów w szkole zostanie przed­staw­ionych poet­ce, za pośred­nictwem wier­sza „Cebu­la” (którego nie lubię i zawsze mnie złoś­ciło, że z całej Szym­borskiej to on zako­rzenił się w podręcznikach szkol­nych). Próbu­je sobie przy­pom­nieć czy cokol­wiek wtedy z tej poezji rozu­mi­ałam. Wspom­nienia są tu oczy­wiś­cie zawodne. Wyda­je mi się, że już wtedy czułam, ile w tym wier­szu znaczy przy­padek. Ten przy­padek, który potem — obok zadzi­wienia ist­nie­niem, zawsze mnie przy­cią­gał do poezji Szym­borskiej. A może opowiadam to sobie po cza­sie. Ostate­cznie byłam dzieck­iem, które­mu rodz­ice czy­tali za wcześnie swo­je ulu­bione wier­sze. I na set­ną rocznicę urodzin Szym­borskiej zostaw­iam sobie i wam ten inteligenc­ki obrazek. Jest w nim coś uroczego, lub strasznego — to już decyz­ja tych, którzy umieją to ująć w odpowied­nie słowa.

0 komentarz
6

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online