Home Seriale Not great, not terrible czyli o trzecim sezonie Wiedźmina

Not great, not terrible czyli o trzecim sezonie Wiedźmina

autor Zwierz
Not great, not terrible czyli o trzecim sezonie Wiedźmina

Mogłabym z łat­woś­cią dołączyć do niezad­owolonych kry­tyków trze­ciego sezonu „Wiedźmi­na” wypom­i­na­ją­cych twór­com wszys­tkie błędy — od stro­jów, które wyglą­da­ją jak kupi­one w sieciów­ce, po wąt­ki, które się niekoniecznie spina­ją aż po grę aktorką, która bywa taka, że aż trze­ba zaciskać zęby. Mogłabym — ale nie chcę. Po pier­wsze — wylałam już w swoich tek­stach tyle żali na Wiedźmi­na, że kole­jny tekst był­by nud­ny, po drugie — zaskoczył mnie fakt, że ten trze­ci sezon obe­jrza­łam bez więk­szego bólu. Jak to możli­we? Czy moż­na się pogodz­ić z Net­flixowym Wiedźminem?

 

Otóż tak. Moż­na — wystar­czy tylko odpowied­nio skali­brować swo­je oczeki­wa­nia. Na sam początek — w ogóle na ten tą odsłonę przygód Ger­al­ta nie czekałam. Jakoś zupełnie opadły moje oczeki­wa­nia i emoc­je. Ale to spraw­iło, że znalazłam nowe pode­jś­cie.  Po dwóch sezonach, które dość jas­no wskaza­ły nam jaka będzie relac­ja twór­ców do mate­ri­ału wyjś­ciowego, było­by błę­dem narzekać, że nie jest to ekraniza­c­ja wier­na. Jest też w sum­ie pozbaw­ionym sen­su pomysłem wnosić oczy ku niebu, że nie jest Wiedźmin drugą „Grą o Tron”, „Rodem Smo­ka” czy nawet Ama­zonowym „Kołem cza­su” albo „Pierś­cieni­a­mi Władzy”. Budżet jest Net­flixowy, kon­wencji bliżej do Xeny i tak już jest — nic tego nie zmieni, Net­flix nie rzu­cił w Wiedźmi­na złotem tylko co najwyżej pozła­canym sre­brem — i nie ma co oczeki­wać, że nagle zro­bi się z tego wysokobudże­towa poważ­na saga. Nieza­leżnie też od tego jakie mam uczu­cie do obsady — nikt jej nie wymienia (poza ode­jś­ciem Cav­il­la, co będzie ciosem olbrzymim, ale o tym dalej) i muszę się z nią pogodz­ić. Inny­mi słowy — na tym etapie nie mogą być zaskoc­zona tym co oglądam.

 

EE_05_05_2022CS22SA-131.dng

 

Sko­ro więc już ustaw­iłam swo­je oczeki­wa­nia to muszę zapy­tać samą siebie co jest dla mnie punk­tem odniesienia. Doszłam do wniosku, że nie ma sen­su, po raz kole­jny odnosić seri­alu do książek czy gier, bo prze­cież już wiem, że to nie będzie to. Ma nato­mi­ast sens zapy­tać samej siebie — czy twór­cy trze­ciego sezonu Wiedźmi­na popeł­ni­a­ją te same błędy co w sezonie pier­wszym i drugim. Błędów jest bowiem sporo a niek­tóre da się napraw­ić. Zada­jąc sobie to pytanie mogą z pewną dozą zaskoczenia stwierdz­ić, że ten sezon trze­ci pod wielo­ma wzglę­da­mi podobał mi się bardziej niż dru­gi. Po pier­wsze — choć zaskoczyło to mnie bardziej niż powin­no — rozpoz­nałam bard­zo wiele scen prze­nie­sionych niemal jeden do jed­nego z powieś­ci. To, że twór­cy przy­pom­nieli sobie, że ekranizu­ją tekst Sapokowskiego, jest miłym zaskocze­niem. Po drugie — nie ma też tych ele­men­tów, które najbardziej mnie den­er­wowały, a które miały łączyć uni­w­er­sum „Wiedźmi­na” z wydarzeni­a­mi z seri­alu „Rodowód krwi”. To cieszy mnie najbardziej, bo całe te mono­li­ty i wszys­tko co zapowiadało słabi­ut­ki pre­quel bard­zo ciążyło seri­alowi.  Im tego mniej tym nagle pro­dukc­ja lże­jsza i spójniejsza.

 

No właśnie — udało się w tym sezonie opowiedzieć his­torię odrobinę bardziej spójną i taką, która wchodzi nieco głę­biej w główny kon­flikt kon­ty­nen­tu. Co więcej — to jest ten kon­flikt, o którym pisał Sap­kows­ki a nie dodatkowe pomysły na które wpadli sce­narzyś­ci. Ponown­ie — wiem, że obec­nie jako prawdzi­wa fan­ka powieś­ci (przy­pom­i­nam, że nie tylko ją czy­tałam wiele razy, ale nawet mam ser­ię pod­cas­tową poświę­coną anal­izie kole­jnych tomów) powin­nam się oburzać na każdą zmi­anę czy ode­jś­cie od mate­ri­ału wyjś­ciowego. Powin­nam, ale już trochę nie mam energii być zła na Wiedźmi­na. Być może — kiedy już ser­i­al zmęczy nas do koń­ca, jesteśmy się w stanie uwol­nić i oglą­dać go znów na luzie.

 

Ot odcinek z balem w Are­tuzie. Nie jest on ide­al­ną ekraniza­cją mojego ulu­bionego rozdzi­ału sagi (kochani, kiedy mówię ulu­biony rozdzi­ał sagi to mam na myśli „rozdzi­ał, który znam na pamięć”) ale… jest tam pomysł. Co więcej pomysł real­iza­cyjny, który mogę uznać, za dobre i ciekawe przetworze­nie tego co zapro­ponował nam Sap­kows­ki. Prawdę powiedzi­awszy oglą­da­jąc ten odcinek (który zmienia jed­nak wydarzenia i część trochę skra­ca) pomyślałam — o to mi chodzi, gdy dopuszczam do siebie możli­wość ciekawej inter­pre­tacji. Dzi­wne jest jed­nak to, że twór­com Wiedźmi­na, to wychodzi tylko w poje­dynczych odcinkach a potem niekiedy zapom­i­na­ją jak to się robi. I od razu chcę powiedzieć — tak wiem, że ten odcinek ma trochę nie przys­ta­ją­cych, czy jak kto woli żenu­ją­cych ele­men­tów (też nie wiem kto pro­jek­tował strój Yen­nefer) — po pros­tu znalazłam się w miejs­cu, w którym przes­tało mnie to boleć jakoś oso­biś­cie, i zaczęłam dostrze­gać też te momen­ty, które dają mi trochę frajdy.

 

 

Cały trze­ci sezon trzy­ma się blisko „Cza­su Pog­a­rdy” choć, nie jest to ekraniza­c­ja jeden do jed­nego. Wiem, że wiele osób narze­ka na nieprze­jrzys­tą poli­tykę i knowa­nia w tym seri­alu. Sama mam poczu­cie, że nie jest to dużo bardziej skom­p­likowane niż poli­ty­ka u Sap­kowskiego, i wid­zowie i tak wiedzą więcej niż wiedzi­ał czytel­nik (cho­ci­aż­by zna­ją tożsamość cesarza Nil­f­gaar­du). Nie jest w tym swoim trzec­im sezonie Wiedźmin seri­alem jakoś szczegól­nie odkry­w­czym — moż­na wręcz powiedzieć — im mniej twór­cy stara­ją się przy­pom­i­nać o pogłębionym sen­sie wiedźmińskiej sagi tym lep­iej się ją oglą­da. To z resztą jest prob­lem seri­alu od początku, twór­cy nie chcą dop­uś­cić do siebie fak­tu, że widz może się czegoś domyślić. Serio była­by to dużo lep­sza pro­dukc­ja, gdy­by twór­cy uwierzyli, że nie każ­da ide­owa deklarac­ja musi znaleźć swo­je odzwier­ciedle­nie w dialo­gach. Nie jest ten trze­ci sezon wol­ny także od kole­jnego prob­le­mu twór­ców — na który zawsze zwracam uwagę — jakieś obsesyjne przy­wiązanie do każdej postaci, którą kiedykol­wiek napisał Sap­kows­ki. Pró­ba wpisa­nia w sagę epi­zody­cznych postaci z opowiadań, jest trochę pozbaw­iona sen­su, a przede wszys­tkim — wyglą­da na to, że w świecie Wiedźmi­na jest pięć osób na krzyż.

 

Nie znaczy to, że wszys­tko co wymyślą twór­cy nie pasu­je do świa­ta. Ot np. bard­zo dobrze prowadzą Jaskra. Tu od razu uwa­ga — Jask­i­er seri­alowy jest inny od tego powieś­ciowego. Speł­nia tą samą rolę — jest przy­ja­cielem, powiernikiem i towarzyszem Ger­al­ta, ale to nie jest do koń­ca ta sama postać. I pisanie Jaskra idzie twór­com bard­zo dobrze. To postać ciekawa, sym­pa­ty­cz­na i charak­tero­log­icznie spój­na. Co praw­da jego fryzu­ra woła w tym sezonie o pom­stę do nie­ba, ale to w sum­ie moja jedy­na negaty­w­na uwa­ga. Wiem, że połowa pol­skiego Inter­ne­tu napisała już długie ese­je o tym, że Jaskra zep­su­to bo ma romans z facetem, ale powiem tak — o ile zgodz­iłabym się, że to niekoniecznie pasu­je do postaci z powieś­ci, o tyle do jej wer­sji z seri­alu pasu­je bard­zo dobrze. Jak pisałam na Twit­terze — o ile Jask­i­er powieś­ciowy to kobiecia­rz to ten z seri­alu rzeczy­wiś­cie syp­i­ał­by z każdym kto się nap­a­toczy. Z resztą aku­rat ten wątek ser­i­al nieźle prowadzi i jest on na swój sposób uroczy.

 

EE_11_05_2022CS26SA-11.dng

 

Myślę, że dla wielu widzów, najwięk­szym prob­lem z seri­alowym Wiedźminem, to roze­jś­cie się pomiędzy oczeki­wa­ni­a­mi a tym co dosta­ją. Myślę, że wiele osób oczeku­je mrocznego, poważnego i słowiańskiego (serio w książce tej słowiańszczyzny jest niewiele i po wierzchu) fan­tasty. Tym­cza­sem ser­i­al im dalej w las, tym bardziej idzie w rzeczy takie lże­jsze, przy­godowe, które co praw­da nie mają „pot­wo­ra odcin­ka” ale też nie próbu­ją budować bard­zo głębo­kich psy­cho­log­icznych portretów. To gatunkowo ser­i­al dużo lże­jszy niż się może wydawać po pro­mocji czy deklarac­jach twór­ców (które też są tak napom­powane, że trochę przeszkadza­ją w odbiorze). Przy czym, żeby było jasne — to nie jest uwa­ga z gatunku „Jesteś­cie głupi nie rozu­miecie kon­wencji”. Raczej reflek­s­ja nad tym jak bard­zo Net­flix nie zauważył, że dzisiejszy widz spodziewa się innej kon­wencji opowieś­ci fan­ta­sy — zde­cy­dowanie poważniejszej i stara­jącej się powiedzieć więcej o naturze człowieka. Tym­cza­sem Net­flixowy Wiedźmin opowieść o emoc­jach i ludzkiej naturze ma niekiedy na poziomie pro­dukcji Hall­marku. I tu będzie się wid­ow­n­ia roz­jeżdżać z pro­dukcją. Zwłaszcza gdy mar­ket­ing zapowia­da coś dużo poważniejszego.

 

Nie da się jed­nak ukryć, że nie widzę jakiejś światłej przyszłoś­ci dla seri­alowego „Wiedźmi­na”. Dlaczego? Cóż, jak­by na ser­i­al nie patrzeć jego sercem i najwięk­szym plusem jest Hen­ry Cav­ill. Aktorsko nikt mu tu nie jest w stanie dorów­nać. I to nie dlat­ego, że Cav­ill jest aktorem wybit­nym (ma swo­je ograniczenia) ale dlat­ego, że jego ogranic­zona aktors­ka ekspres­ja i zacię­ty wyraz twarzy, rzeczy­wiś­cie doskonale tworzą Ger­al­ta, który ma bard­zo wiele uczuć i bard­zo mało słów by je opisać. Tutaj mamy sporo scen, gdzie Ger­alt głównie musi patrzeć i coś czuć w środ­ku i Cav­ill radzi sobie z tym doskonale. Podob­nie jak z tymi nieliczny­mi, ale obec­ny­mi kome­diowy­mi momen­ta­mi. Widać, że ma pomysł na swo­jego Ger­al­ta, który jest w sum­ie wierny ory­gi­nałowi. Bo prze­cież Ger­alt to zawsze była trochę pri­madon­na, facet który co chwila się pakował w nie swo­je sprawy i miał zde­cy­dowanie za dużą słabość do czar­o­dziejek i budowa­nia sobie rodziny z osób spotkanych po drodze. Cała ta jego gat­ka o byciu mutan­tem bez uczuć to ukry­wanie, że ma więcej emocji niż ktokol­wiek inny w tej sadze Jaskra w to włącza­jąc. I odd­anie tego wychodz­iło Cav­il­lowi naprawdę nieźle. Jakoś nie wiem, czy uda się go tu zastąpić.  W sum­ie to wiem — nie uda się go zastąpić. Choć mogę się mylić.

 

EE_05_04_2022CS4SA-201.dng

 

Ser­i­al widzi­ałam na kil­ka tygod­ni przed pre­mierą. Dało mi to dość ciekawą możli­wość obe­jrzenia sezonu zan­im Inter­net zamienił się w miejsce, gdzie nie spotkało zie­mi nic gorszego niż trze­ci sezon „Wiedźmi­na”. Jestem wdz­ięcz­na, że mogłam sobie obe­jrzeć ten sezon na spoko­jnie, bez koniecznoś­ci odnoszenia się do inter­ne­towej kry­ty­ki. Ponieważ wszyscy jakoś pozosta­je­my pod wpły­wem tego co piszą inni, łat­wo jest popadać w skra­jnoś­ci. Uznać, że to pro­dukc­ja naj­gorsza czy (jeśli jesteśmy fana­mi) najlep­sza. Ale praw­da jest taka, że „Wiedźmin” to po pros­tu śred­niej klasy, telewiz­yjny ser­i­al fan­ta­sy, z nie za wysokim budżetem. Ani się świat nie kończy na jego niedostatkach, ani też nie wyty­cza nowych dróg. Nie jest też jakąś wielką pot­warzą dla książ­ki — bo ta sobie ist­nieje, podob­nie jak gra. Nie jest też jakąś wielką nar­o­dową sprawą kochać czy nien­aw­idz­ić „Wiedźmi­na” — szko­da trochę na niego energii. Jest to nato­mi­ast pro­dukc­ja, którą moż­na sobie w dwa dni obe­jrzeć leżąc na kanapie i wci­na­jąc ogór­ki małosolne. Ja tak zro­biłam i pier­wszy raz od daw­na pisanie o Wiedźminie mi nie ciąży. Może doras­tam, a może moja miłość do „Cza­su Pog­a­rdy” prze­bi­ja nawet wszelkie niedostat­ki seri­alowej wer­sji. Cóż serce kry­ty­ka ma dwa ostrza.

0 komentarz
6

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online