Home Seriale Inne dziewczyny w Wielkim Mieście czyli o “The Bold Type”

Inne dziewczyny w Wielkim Mieście czyli o “The Bold Type”

autor Zwierz
Inne dziewczyny w Wielkim Mieście czyli o “The Bold Type”

Kiedy zobaczyłam, że Net­flix dorzu­cił do swo­jej ofer­ty ser­i­al „The Bold Type”, naprawdę się ucieszyłam. Już od daw­na słysza­łam o tej pro­dukcji i doskwier­ał mi brak jej dys­try­bucji w Polsce. Ser­i­al nie wyróż­ni­ał się niczym sce­nar­iuszem – ot his­to­ria trzech młodych przy­jaciółek robią­cych kari­erę w cza­sopiśmie dla kobi­et i lawiru­ją­cych między pracą a życiem roman­ty­cznym w Nowym Jorku. Nie raz to słyszeliśmy. Ale byłam ciekawa, jak ta for­muła – mają­ca w sobie jak­iś cień kobiecych przygód z cza­sów „Sek­su w Wielkim Mieś­cie’ sprawdz­iła się tym razem.

Muszę powiedzieć, że „The Bold Type” przy­jem­nie mnie zaskoczyło. Po pier­wsze uważam za dobry pomysł by w momen­cie rozpoczę­cia seri­alu bohater­ki miały 25 lat – dowiadu­je­my się, że za nimi już trzy lata pra­cy i pię­cia się po szczeblach kari­ery w redakcji, a ter­az naresz­cie – jed­na z nich – Jane zaczy­na pracę jako reg­u­lar­na autor­ka. Jej przy­jaciół­ka Kat mimo młodego wieku jest dyrek­torką do spraw social mediów, a Sut­ton – trze­cia z kumpelek pracu­je jako asys­ten­t­ka jed­nej z redak­torek ale czai się na biurko asys­ten­t­ki głównego styl­isty czasopisma.

 

 

Zdję­cie: Freeform/Jonathan Wenk

To wejś­cie w środek zawodowej his­torii bohaterek bard­zo mi się spodobało, bo twór­com udało się zła­pać taki ciekawy moment w życiu młodych osób, w którym już nie zaczy­na­ją od zera swo­jej kari­ery zawodowej, ale jeszcze wciąż czu­ją się w miejs­cu pra­cy nieco niepewnie (choć nie zawsze) i niekiedy zachowu­ją się dość dziecin­nie. W seri­alu kluc­zową rolę odgry­wa relac­ja pomiędzy młody­mi członk­ini­a­mi redakcji a ich przełożony­mi. Zwłaszcza naczel­na cza­sopis­ma Jacque­line Car­lyle jest dla nich kluc­zową postacią – jako kobi­eta, która w świecie wydawniczym osiągnęła już wszys­tko. Tu zresztą muszę zaz­naczyć, że te relac­je pomiędzy młod­szy­mi a bardziej doświad­c­zony­mi pra­cown­ika­mi redakcji to jeden z najlep­szych punk­tów całej his­torii. Po „Dia­beł Ubiera się u Prady” trochę utarła się wiz­ja tej grzmiącej, surowej i wyma­ga­jącej sze­fowej, która miażdży swo­je pra­cown­ice. W „The Bold Type” jest inaczej – Jacque­line moty­wu­je młode dzi­en­nikar­ki do lep­szej pra­cy, dzieli się swoi­mi doświad­czeni­a­mi udziela rady. Podob­nie szef Sut­ton, Olivi­er, sta­je się w pewnym momen­cie jej prze­wod­nikiem w świecie mody i niemalże dorad­cą zawodowym. Dzię­ki tym ciepłym relacjom ser­i­al jest ciekawszy, bo perypetie bohaterek nie pole­ga­ją jedynie na unika­niu gniewu szefowej.

Ser­i­al ma dość prostą kon­strukcję – w każdym odcinku tem­aty z życia pry­wat­nego bohaterek przeplata­ją się z ich życiem zawodowym, staw­ia­jąc je przed różny­mi – niekiedy bard­zo trud­ny­mi wyb­o­ra­mi. Choć dziew­czyny się kłócą, i miewa­ją bard­zo różne zda­nia, to ostate­cznie ser­i­al co chwila umac­nia na w przeko­na­niu, że więź między nimi jest sil­niejsza niż jakiekol­wiek roman­ty­czne zawirowa­nia. Nasze bohater­ki reg­u­larnie spo­tyka­ją się w redak­cyjnej, przepast­nej szafie, wypełnionej naj­mod­niejszym kreac­ja­mi, by poroz­maw­iać o życiu, prob­lemach i pra­cy. Po pewnym cza­sie ser­i­al zaczy­na nawet żar­tować z tych spotkań i co chwilę inni pra­cown­i­cy redakcji albo do szafy wchodzą albo chcą się dowiedzieć co dziew­czyny między sobą ustal­iły. Z resztą – nawet jeśli życie redakcji nie jest odd­ane w tym seri­alu jakoś bard­zo real­isty­cznie, to życ­zli­wie sto­sun­ki między pra­cown­ika­mi i skłon­ność do długich rozmów o niczym wyda­je się dość znajoma.

 

Zdję­cie: Freeform/Jonathan Wenk

 

Każ­da z bohaterek dosta­je swój główny motyw prze­wod­ni. Kat – pew­na siebie cór­ka dwój­ki psy­choter­apeutów, na początku pier­wszego sezonu zaczy­na odkry­wać, że być może nie jest tak het­ero jak sądz­iła. Uważam, że wątek jej odkry­wa­nia włas­nej tożsamoś­ci i w ogóle zadawa­nia sobie pyta­nia – kim jestem i do jakiej społecznoś­ci należę jest fan­tasty­cznie poprowad­zony. Głównie dlat­ego, że twór­cy dają bohater­ce czas by eksplorowała swo­ją tożsamość i odnalazła się w tym nowym świecie. Dość powiedzieć, że nawet w czwartym sezonie tem­at szuka­nia tego najlep­szego określe­nia na samą siebie jest wciąż ważny. Jane – jest chy­ba najbardziej typową główną bohaterką. Zakochana w cza­sopiśmie w którym pracu­je  (tu należy zaz­naczyć, że „Scar­let” jest zaw­ies­zone gdzieś między Cos­mopoli­tan, Van­i­ty Fair i Vogue), patrzy na Jacque­line trochę jako osobę w miejsce mat­ki której nie znała. Jane ma też jeden z najpoważniejszych wątków, związanych ze zdrowiem i z wyzwa­ni­a­mi, jakie przed młodą osobą staw­ia świado­mość, że pewne decyz­je musi pod­jąć wcześniej niż później. Na końcu Sut­ton, która przede wszys­tkim stara się nie pow­tarzać błędów swo­jej mat­ki alko­holicz­ki, pole­ga­jącej przede wszys­tkim na związkach z mężczyz­na­mi. Sut­ton za wszelką cenę stara się być nieza­leż­na finan­sowo, zawodowo i życiowo, co bywa trudne kiedy człowiek wda­je się w romans z bard­zo przys­to­jnym członkiem rady nad­zor­czej wydawnict­wa zaw­iadu­jącego „Scar­let” .

Przyz­nam szcz­erze, że nie raz zdarzyło mi się pau­zować ser­i­al i głośno polem­i­zować z teza­mi jakie staw­iały bohater­ki, czy nawet puen­tą niek­tórych odcinków. Nie mam np. Wraże­nia by dyskus­ja o posi­ada­niu broni została dobrze roz­pa­tr­zona, nie jestem też do koń­ca pew­na czy zdradzam się z seri­alem w kwestii tego jak kobi­eta powin­na odnosić się do zdrady. Ale w sum­ie o mnie w tym seri­alu najbardziej bawi. To jed­na z takich pro­dukcji, która po każdym odcinku chce zostaw­ić widza z jakim­iś wnioska­mi i prze­myśle­ni­a­mi. I to częs­to na tem­aty ważniejsze, niż te nad który­mi kil­ka dekad wcześniej zas­tanaw­iała się Car­rie w swoim feli­etonie w „Sek­sie w Wielkim Mieś­cie”. Oso­biś­cie mam poczu­cie, że ser­i­al jest kierowany przede wszys­tkim do rówieśniczek bohaterek, które być może same przeży­wa­ją swo­je pier­wsze naprawdę duże dylematy czy to pry­watne czy zawodowe. Widać, że twór­cy chcą pode­j­mować tem­aty bard­zo bieżące i współczesne i częs­to uda­je im się znaleźć ciekawe uję­cie. Jedyne co w seri­alu bard­zo kule­je to posta­cie wybranków (i wybranek) ser­ca głównych bohaterek. O ile one same są niejed­noz­naczne, myślące i po pros­tu ciekawe, to oso­by z który­mi się umaw­ia­ją są jakieś takie blade (nawet mimo ciekawego tła), ale może to i dobrze bo dzię­ki temu łatwiej się skon­cen­trować na dziewczynach.

 

Zdję­cie: Freeform/Jonathan Wenk

 

Ponieważ pro­dukc­ja chce być bard­zo na cza­sie to dużo miejs­ca zaj­mu­ją w niej social media. Nie ukry­wam, że cza­sem pode­jś­cie do nich nieco mnie bawi, ale jak zapowiedzi­ałam na Insta­gramie, zbier­am się do napisa­nia więk­szego tek­stu o tym jak seri­ale pokazu­ją social media a zwłaszcza influ­encerów. Jed­nocześnie jako pra­cown­i­ca redakcji z zain­tere­sowaniem patrzę jak ten rozry­wkowy ser­i­al pode­j­mu­je tem­aty kluc­zowe dla przyszłoś­ci rynku wydawniczego. Cho­ci­aż­by relac­je pomiędzy papierowym a cyfrowym wydaniem i pytanie — w którą stronę powin­ny iść najlep­sze tek­sty i najwięcej pieniędzy. Pod pewny­mi wzglę­da­mi to najbardziej eduka­cyj­na strona pro­dukcji, pokazu­ją­ca jak dynam­icznie zmienia się świat medi­al­ny i jak szy­bko trze­ba się dos­tosowywać. To też całkiem niezły przykład na to jak dużo kosz­tu­je dobre dzi­en­nikarst­wo, zwłaszcza śled­cze. Podo­ba mi się też pokazy­wanie jak dzi­en­nikarze — nawet ci młodzi, częs­to niekoniecznie bezprob­le­mowo prze­chodzą z myśle­nia drukiem na myśle­nie internetem.Nie spodziewałam się po tym seri­alu takiej tem­aty­ki a wypa­da tu całkiem ciekaw­ie. Podob­nie jak reflek­sje nad tym co dzi­en­nikarz — nawet piszą­cy o sprawach pozornie błahych powinien pisać i pub­likować a kiedy się powstrzymać. 

Dawno nie oglą­dało mi się żad­nego seri­alu tak dobrze jak „The Bold Type”. Być może dlat­ego, że to ser­i­al, który nie ukry­wa, że 25 lat to jeszcze bard­zo mało i jest mnóst­wo do nauczenia się o życiu, świecie i wykony­wanym zawodzie. To miłe patrzeć na bohater­ki przy których nikt nie próbu­je nam wmówić że 25 lat­ki mają ułożone całe życie i nie potrze­bu­ją wspar­cia od osób trochę starszych. Pod tym wzglę­dem ser­i­al jest bard­zo oży­w­czy — ostat­nio cią­gle czy­tam o dziew­czy­nach które się martwią że im się życie kończy bo skończyły 25 lat i mam wraże­nie, że jakąś straszną pap­kę im do głowy włożono, że to jest jakikol­wiek wiek na koniec czegokol­wiek. Inna sprawa, że jed­nak to jest doskon­ały ser­i­al na czas pan­demii, bo bohater­ki chodzą po Nowym Jorku (tu chy­ba gra go Toron­to — mam takie wraże­nie), mają ładne ciuchy, chodzą na przyję­cia, piją szam­pana i w ogóle mają jakieś takie życie, które nie jest siedze­niem w domu na kanapie bo jest pan­demia. To jest jed­nak wartość dodana seri­ali, które pokazu­ją to życie „glam­our” — to znaczy takie które nie dzieje się całe w jed­nym miejscu.

Freeform/Jonathan Wenk

 

Sama pro­dukc­ja nie aspiru­je do bycia szczegól­nie wpły­wową czy poważną — zna swo­je miejsce gdzie trochę na uboczu najbardziej roz­pala­ją­cych emoc­je seri­ali. Ale to daje też pewną wol­ność twór­com. Mogą poświę­cić cały odcinek na bard­zo dobrze pokazany wątek trans dziew­czyny, która chce pobiec w mara­tonie nowo­jorskim, mogą to przeplatać dyskus­ja­mi czy chłopak może kupić dziew­czynie drogą maszynę do szy­cia, i dorzu­cić do tego wątek fac­eta, który ori­en­tu­je się, że być może wcale nie był taki porząd­ny wzglę­dem kobi­et jak mu się wydawało. Te tem­aty, nawet jeśli bywa­ją niesły­chanie poważne, są utrzy­mane w tonie lekkiego seri­alu, który nie ucieka od bard­zo zabawnych scen, komicznych wątków dru­go­planowych i zamiłowa­nia do banki­etów w co trzec­im odcinku. Na tym chy­ba pole­ga jego urok — w szuka­niu tego miejs­ca gdzieś między rantem Berniego Sander­sa a odcinkiem „Emi­ly w Paryżu”.

Ostat­nio doszła do nas wiado­mość, że ma się pojaw­ić nowy sezon „Sek­su w Wielkim Mieś­cie”. Przyz­nam szcz­erze, że po obe­jrze­niu dostęp­nych sezonów „The Bold Type” mam wraże­nie, że ten ser­i­al jest trochę zbęd­ny. Pro­dukc­ja stacji Freeform (które należy do Dis­neya) dość dobrze pokazu­je, jak bard­zo zmieniło się i mówie­nie o sek­sie i pokazy­wanie kobiecej przy­jaźni. Czuć że bohater­ki nowego typu są bez porów­na­nia bardziej otwarte niż Car­rie i jej przy­jaciół­ki, a jed­nocześnie — że dzię­ki temu już nie o seks chodzi — nawet jeśli się o nim sporo mówi. Podob­nie kobieca przy­jaźń w wyda­niu naszych trzech dziew­czyn ma w sobie dużo więcej rados­nej zabawy i aut­en­ty­cznej bliskoś­ci a mniej staw­ia­nia na różne typy myśle­nia które moż­na ze sobą kon­fron­tować. Tak bohater­ki „The Bold Type” są od siebie różne, ale nie jest to tak prz­erysowane jak w SATC. Myślę, że ten ser­i­al naprawdę wypeł­nia tą lukę która pozostała po przed­niej pro­dukcji i pokazu­je jak inny jest już Nowy Jork i jego mieszkan­ki. I dobrze bo pokole­nia się zmieni­a­ją, kobi­ety prze­j­mu­ją nar­rację na swój tem­at i nawet seks jest jak­by inny.


0 komentarz
5

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online