Home Seriale Nie jesteś zwycięzcą czyli o drugim sezonie “The Office PL

Nie jesteś zwycięzcą czyli o drugim sezonie “The Office PL

autor Zwierz
Nie jesteś zwycięzcą czyli o drugim sezonie “The Office PL”

Przed pier­wszym sezonem pol­skiej wer­sji „The Office” każdy miał swo­je zdanie odnośnie do tego przed­sięwz­ię­cia — głównie, że nie ma ono sen­su w obliczu wybit­nej wer­sji bry­tyjskiej i doskon­ałej amerykańskiej. Recen­zen­ci i kry­ty­cy w wielu przy­pad­kach musieli się opowiedzieć — lep­sze czy gorsze od zachod­nich wer­sji, co spraw­iało, że jakakol­wiek roz­mowa o ory­gi­nal­noś­ci pol­skiej pro­dukcji ginęła w tym ataku lub obronie. Sezon dru­gi wchodzi już bez tego szu­mu i moż­na się temu pol­skiemu biu­ru przyjrzeć bez emocji. I dojść do wniosku, że to jest ser­i­al, który zde­cy­dowanie zna­j­du­je swój ton. I jak nakazu­je pra­wo tego seri­alu jest on równie śmieszny co smutny.

 

 

Wątkiem, który spina całość drugiego sezonu jest możli­wość awan­su do Warsza­wy. Dostać go może albo Michał (nasz pol­s­ki Michael Scott) albo Patryc­ja, cór­ka sze­fa, która dostała pracę jako współzarządza­ją­ca Kro­pliczanką. Ich rywal­iza­c­ja toczy się wokół jed­nej myśli — wyr­wa­nia się z Siedlec i przeprowadzenia do Warsza­wy. Stoli­ca jawi się tu jako ziemia obiecana, w której życie jest po pros­tu lep­sze. Nieza­leżnie od tego, ile trze­ba płacić za wyna­jem (a trzeb płacić dużo), nieza­leżnie od tego co trze­ba zostaw­ić za sobą — stoli­ca to przestrzeń, gdzie w końcu będzie życie. Twór­cy tą obsesję stol­i­cy nieco wyśmiewa­ją a nieco zada­ją pytanie — czy rzeczy­wiś­cie Warsza­wa jest tego warta. Czy nie jest tak, że wyjazd sta­je się jakimś nadrzęd­nym nakazem, który nie liczy się z emoc­ja­mi jed­nos­tek, ich przy­wiązaniem do tego co zna­ją. Warsza­wa choć bliska Siedlec wyda­je się być z innej przestrzeni, innego uni­w­er­sum. Choć bohaterowie amerykańskiej wer­sji też mieli szanse awan­su związaną z wyjaz­dem do innego mias­ta nigdzie indziej tak dobrze nie odd­ano o jakiej fata­mor­ganie, pewnym osob­nym kon­struk­cie mowa.

 

Póki jed­nak awan­su bohaterowie nie dostaną muszą sobie radz­ić w Siedl­cach. Ten sezon wprowadza nie jeden a dwa wąt­ki roman­ty­czne. Jeden — oczy­wisty — to drugie pode­jś­cie do naszego Jima i Pam — tu Asia i Adam. Adam zastępu­je zresztą Fran­ka (z pier­wszego sezonu), który wyjechał do Warsza­wy. Ten wątek jest poprowad­zony trady­cyjnie. Nasza para żar­tu­je, patrzy sobie w oczy, wymienia dow­ci­pa­mi, niewielki­mi ges­ta­mi. Dopisano im tu his­torię jeszcze z liceum — co moim zdaniem jest aku­rat dobre, bo mniej opiera się na jakimś zau­rocze­niu od pier­wszego wejrzenia. Jed­nak Asia i Adam są w dużym stop­niu nud­ni. Znamy tą his­torię i te gesty — widzieliśmy je w znakomi­tym wyko­na­niu zarówno w wer­sji amerykańskiej jak i bry­tyjskiej — wiemy doskonale, gdzie to prowadzi. Co zresztą mnie samą prowadzi do wniosku, że ten ser­i­al jest najm­niej ciekawy tam, gdzie zbliża się do swo­jego ory­gi­nału. Było to prawdą także w wer­sji amerykańskiej o czym wielu wiel­bi­cieli pro­dukcji dziś nie pamięta.

 

 

Dru­gi wątek roman­ty­czny to Darek i Marzena. I tu moi drodzy dosta­je­my wątek prze­cu­d­owny. Teo­re­ty­cznie — też taki „biurowy romans” gdzie dwie oso­by ze sto­ją­cych obok siebie biurek patrzą ku sobie przy­chyl­nie. Ale tu twór­com udało się znaleźć włas­ny pomysł. Darek (bez wąt­pi­enia najlep­sza postać całej serii) i Marzena to nie jest proste przepisanie postaci z amerykańskiej wer­sji. Są już zde­cy­dowanie bardziej nieza­leżni. Dzię­ki doskon­ałej grze ich emoc­je są wyraźne, ale skryte pod charak­terem, kon­we­nansem, oso­bisty­mi grani­ca­mi i opo­ra­mi. Jakkol­wiek może się to wydać dzi­wne — jest w tym ich niemożli­wym flir­cie coś niezwyk­le melan­choli­jnego. Jak wiado­mo — Ricky Ger­vais twór­ca ory­gi­nal­nego Biu­ra jest skońc­zonym roman­tykiem. Człowiekiem, który widzi szan­sę na wyr­wanie się z szaroś­ci życia, w uczu­ciu które łączy ludzi. Ale w pol­s­kich reali­ach cokol­wiek jest między Dark­iem a Marzeną zosta­je przez tą szarą siedlecką codzi­en­noś­ci niemal całkowicie zadław­ione. I ponieważ nie są to ludzie młodzi to ma się jakieś wraże­nie, że jak w porząd­nym melo­dra­ma­cie — prag­nie­nie nigdy nie spot­ka się ze spełnieniem.

 

Jed­nocześnie to jest ten sezon, w którym ser­i­al naprawdę sta­je się już osob­ną pro­dukcją. Zna­jdziemy tam podob­ne wąt­ki do tych z wer­sji zachod­nich, ale całość jest już zde­cy­dowanie bardziej swo­js­ka i nieza­leż­na. To jest już ten moment, w której każ­da z pro­dukcji musi zde­cy­dować się — jak bard­zo chce nasy­cić his­torię jakimś ciepłem. Bo prze­cież „Biuro” mimo bard­zo satyrycznego czy dość okrut­nego dla bohaterów tonu, miało też swo­je cieple­jsze odcin­ki. Zawsze twierdzę, że amerykańskie „The Office” zaczęło swo­je prawdzi­we życie od odcin­ka z biurową olimpiadą, w którym wszyscy byli ostate­cznie mili dla Michaela. To wtedy nabrało włas­nej osobowoś­ci. W tym sezonie pol­skiego seri­alu też dostaniemy kil­ka momen­tów, w których stanie się zupełnie jasne, że biurowa ekipa z Siedlec naprawdę się lubi i jest wiele w stanie zro­bić dla Michała. Z resztą sam Michał jest tu pokazy­wany przede wszys­tkim jako człowiek głupi czy niekom­pe­tent­ny, ale przede wszys­tkim — trag­icznie samot­ny. Jego prag­nie­nie posi­ada­nia żony, rodziny, blis­kich — jest wyraźniejsze niż w jakiejkol­wiek zachod­niej wer­sji. Jest przy tym też tchór­zli­wym, nieznośnym dup­kiem, ale jego prag­nie­nie kon­tak­tu i bliskoś­ci — jest czymś co rozu­miemy nieza­leżnie od tego jak oce­ni­amy go jako szefa.

 

 

Tym w czym widać bard­zo pol­skość tego seri­alu jest fakt, że twór­cy zde­cy­dowali się nie uczynić swoich bohaterów bard­zo postępowy­mi. Wręcz prze­ci­wnie — biuro jest podzielone na tych mniej i bardziej kon­ser­waty­wnych pra­cown­ików. Dow­cipy ułożone są tak byśmy nie mieli wąt­pli­woś­ci — po której stron­ie jest serce twór­ców, ale jed­nocześnie — bardziej zachowaw­czy czy kon­ser­waty­wni bohaterowie nie są pokazani jako źli.

 

Pod pewny­mi wzglę­da­mi — wracamy tu do pier­wot­nej wer­sji „Biu­ra” która wymusza­ła na widzu pewien dyskom­fort patrzenia na bohaterów, do których niekoniecznie było łat­wo zapałać sym­pa­tią. I tu jest podob­nie. Bard­zo mi się podobał odcinek, gdzie fir­ma przy­pad­kowo wysłała do szkoły butel­ki wody z tęc­zowy­mi nakle­jka­mi. Głównie dlat­ego, że pokazano tu postawę — Lewana, jed­nego z pra­cown­ików, który niby nic złego nie widzi, ale uważa, że trze­ba przeprosić. Nie kwes­t­ionu­je tego, że mamy do czynienia z prob­le­mem. Nie mówi nic homo­fo­bicznego a jed­nocześnie — uzna­je, że do takiej sytu­acji nie powin­no dojść. To jest w ogóle bard­zo sym­pa­ty­cz­na postać, ale w tym odcinku świet­nie pokazu­ją­ca, że nie trze­ba powiedzieć ani jed­nej homo­fo­bicznej rzeczy, by zapisać się do strony, która jed­nak ma z tęczą prob­lem. Dłu­go się zas­tanaw­iałam, czy podo­ba mi się ten kierunek, w którym idzie pol­skie „Biuro” ale ostate­cznie doszłam do wniosku, że to jest najbliższe tej idei zła­pa­nia zwykłych ludzi, w całym przekro­ju postaw.

 

 

Sko­ro o różnych postawach mówimy to chci­ałabym stwierdz­ić, że jasne — teo­re­ty­cznie w cen­trum opowieś­ci jest Michał — szef tego Siedleck­iego odd­zi­ału Kro­pliczan­ki. Ale widać, że najwybit­niejszą, najbardziej pol­ską, najcu­d­own­iej zni­uan­sowaną postacią jest Darek. To taka chodzą­ca pol­s­ka kon­ser­wa, ten kosz­marny wujek z wesela, człowiek tak pewny siebie, że aż w tej pewnoś­ci komiczny. Ale jak to jest napisane.  A może inaczej — jak to jest zagrane. Adam Woronow­icz gra chy­ba w tym seri­alu we włas­nej lidze. W jed­nym z odcinków jego bohater roz­pac­zli­wie próbu­je zjeść coś z mięsem po tym jak przez przy­padek zjadł kanap­kę z kotletem sojowym. Gdy dowiadu­je się, że ham­burg­er, którego właśnie ze smakiem zja­da jest zro­biony z fasoli, zaczy­na płakać. Ta sce­na jest abso­lut­nie przekomicz­na, ale abso­lut­nie nie do opisa­nia. To jest moment niemal dziecięcej roz­paczy. Takich momen­tów jest w tym sezonie więcej. Darek jako taka chodzą­ca kon­ser­waty­w­na pol­skość z jed­nej strony jest najlep­szym mate­ri­ałem do wyśmi­a­nia, z drugiej — wyma­ga od nas najwięcej, gdy postępu­je słusznie albo gdy spod tego kosz­marnego wuja wyła­nia się jak­iś facet, który kiedyś był naj­fa­jniejszy w szkole i które­mu nic potem w życiu za bard­zo nie wyszło. Ten ser­i­al spoko­jnie mógł­by się nazy­wać „Darek”.

 

Wyr­wane z tej rywal­iza­cji z zachod­ni­mi wer­s­ja­mi „Biuro” jest czymś całkiem ciekawym. His­torią zabawną, ale — w zgodzie z duchem ory­gi­nału — dość bolesną. Biurowe życie w Siedl­cach jest jakąś pułap­ką, z której trud­no się wydostać. Ci którzy wyfruwa­ją do Warsza­wy oczy­wiś­cie nie wraca­ją, ci którzy nie wyjeżdża­ją żyją w pułapce niespełnionych możli­woś­ci i niewyko­rzys­tanych szans. Ci którym się Warsza­wa śni prag­ną za wszelką cenę udowod­nić, że zasługu­ją na duże mias­to.  Wszyscy chcą takiego pod­sta­wowego szczęś­cia — być z kimś, być dobrze trak­towany­mi, jakoś się w tym odnaleźć. Twór­cy nie mówią, że w Siedl­cach jest to nie możli­we — wręcz prze­ci­wnie dają prze­błys­ki nadziei, ale to wszys­tko przytłoc­zone jest szarą rzeczy­wis­toś­cią i ros­ną­cy­mi cena­mi wyna­j­mu. I choć może się wydawać to paradok­salne — tą świado­moś­cią, że poza zabawny­mi momen­ta­mi jest ogól­nie dość smut­no pol­skie „Biuro” wygry­wa. Właśnie tą świado­moś­cią, że tu nikt nie odniesie sukce­su i nie będzie zwycięzcą. Może­my być tylko prze­gry­wa­mi. Ale to nie ma znaczenia tak dłu­go jak dłu­go trzy­mamy się razem. Jest to mniej cyn­iczne niż chcieli­by niek­tórzy, ale mys­ląć o tym jak bard­zo niepop­u­larny jest dziś sen­ty­ment związany z siłą wspól­no­ty — kto wie, może właśnie w tym “Biuro” jedzie po bandzie bardziej niż by się mogło wydawać.

0 komentarz
1

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online