Home Brytyjskie Trzech Panów i cztery koła czyli po co mi samochód skoro mam Top Gear

Trzech Panów i cztery koła czyli po co mi samochód skoro mam Top Gear

autor Zwierz

 

Hej

 

      Zwierz chce pojechać do Rumu­nii. Zwierz nie jest w stanie spo­jrzeć tak samo jak kiedyś na schody pod­jeżdża­jące na lot­nisku pod samolot. Zwierz wie, że samo­chody Lancii wygrały mis­tr­zost­wa świa­ta 10 razy, ale te w masowej sprzedaży trze­ba było wymieni­ać z powodu rdzy. Zwierz  może powiedzieć, który z pier­wszych wypro­dukowanych na świecie samo­chodów miał kierown­icę, i pedały w takim ustaw­ie­niu jak znamy je dzisi­aj. Zwierz ma świado­mość, że zielone samo­chody są bard­zo zielone. I że na niek­tóre samo­chody mogą od cza­su do cza­su spadać fortepi­any. I że nie da się  połączyć sterow­ca i przy­czepy kampin­gowej ale przy odrobinie dobrej woli moż­na skon­struować pły­wa­ją­cy samochód (oraz bard­zo wiele toną­cych samo­chodów). Zwierz jak wielu, wielu widzów dowiedzi­ał się tego z Top Gear, jed­nego z najlep­szych pro­gramów kome­diowych jakie zna, który dla niepoz­na­ki uda­je pro­gram motoryzacyjny.

 

 Dla zwierza pro­gram to przede wszys­tkim trzech całkiem zad­owolonych z życia facetów, którzy mogą się zaj­mować tym co kocha­ją czyli samo­choda­mi.  Ciekawe, że to bawi też widza.

 

Zwierz pisał co praw­da o Top Gear w 2009 roku ale wtedy po pier­wsze wybrał zupełnie inny kon­tekst, po drugie to był wtedy blog na którym nie było obrazków a wpisy były krótkie a po trze­cie, zwierz może się założyć, że jedyną osobą która pamię­ta ten wpis, jest sam zwierz (wasz bloger z prz­er­aże­niem stwierdza, że zaczy­na powoli zapom­i­nać o czym pisał, a kiedyś pamię­tał dosłown­ie wszys­tko). Zaczni­jmy od tego, że tak naprawdę, naprawdę nawet sam zwierz nie wie dlaczego Top Gear daje mu tyle radochy. Zwierz nie posi­a­da samo­chodu, nie ma w rodzinie niko­go kto by posi­adał samochód, a jego zain­tere­sowanie marka­mi sprowadza się do erudy­cyjnego rozróż­ni­a­nia pro­du­cen­ta po umieszc­zonym na samo­chodzie logo.  Zaled­wie trzy dni temu zwierz musi­ał z przykroś­cią poin­for­mować sporą agencję mar­ketingową reprezen­tu­jącą jed­nego z pro­du­cen­tów samo­chodów, że nieste­ty nie może testować ich auta z prostego powodu, nie umie nim jeźdz­ić. Choć Pan z agencji był przemiły to jed­nak zwierz ma wraże­nie, że pozostaw­ił go w stanie lekkiego szoku. Tak więc jak widzi­cie, same moto­ryza­cyjne sprawy nie powin­ny mnie — zwierza, który nigdy nie siedzi­ał za kierown­icą (ani nawet na miejs­cu dla kierow­cy)- intere­sować czy baw­ić. A baw­ią. Niezmi­en­nie od kilku lat.

 Ser­i­al ma zde­cy­dowanie wymi­ar eduka­cyjny. W jakim innym pro­gramie zobaczy zwierz taki pojazd?

 

        Oczy­wiś­cie powód jest prosty. W Top Gear właś­ci­wie nie chodzi o samo­chody. O co więc chodzi? Dla zwierza to przede wszys­tkim kome­diowy show opar­ty na kilku sprawd­zonych i budzą­cych sym­pa­tię widza ele­men­tach. Po pier­wsze sami prowadzą­cy —  trzej zupełnie różni od siebie mężczyźni, z których każdy reprezen­tu­je nieco inne pode­jś­cie do życia i moto­ryza­cji. Najsławniejszy z nich Jere­my Clark­son przy­pom­i­na kosz­marnego wuja, który zawsze mówi nieco niepoprawne rzeczy, narze­ka na abso­lut­nie wszys­tko i  spędza więk­szość cza­su wspom­i­na­jąc, że kiedyś było lep­iej. James May  z kolei reprezen­tu­je bardziej roman­ty­czny i refleksyjny sposób bycia zupełnie jak człowiek, który cza­sa­mi w trak­cie kon­wer­sacji odpły­wa gdzieś myśla­mi a potem powraca by podzielić się z tobą zupełnie nie potrzeb­nym aż  niesły­chanie intere­su­ją­cym fak­tem doty­czą­cym rodza­jów chmur. Ostat­ni Richard Ham­mond przy­pom­i­na z kolei ten rodzaj rados­nych, nad­miernie entuz­jasty­cznych facetów, którzy czynią wielkie wysił­ki by wszyscy ich lubili i równie sporo wysiłku wkłada­ją w to, by nikt nie zauważył, że nie są już z wieku kiedy nosi się skórzane rze­my­ki na nadgarstku. Wszys­t­kich trzech panów łączy przy­jaźń i miłość do moto­ryza­cji, oraz co chy­ba warto pod­kreślić  skłon­ność do szuka­nia przygód. Zwierz bardziej niż z czegokol­wiek innego śmieje się w pro­gramie z ich wza­jem­nych dyskusji, przeko­marzań, złośli­woś­ci itp. To jeden z pozy­ty­wniejszych (całkiem chy­ba prawdzi­wych) obrazów męskiej przy­jaźni jaką pod­suwa nam telewiz­ja (zgod­nie z założe­niem że naprawdę złośli­wi jesteśmy wobec przy­jaciół).  Oczy­wiś­cie, znacz­na część z tego co widz­imy na ekranie jest wyreży­serowana, ale  kiedy prowadzą­cy zwi­ja­ją się ze śmiechu, widząc np. prob­le­my z samo­cho­dem swo­jego kumpla to jest to jed­na z lep­szych ilus­tracji przy­jaźni jaką zwierz widzi­ał na ekranie. Do tego w tych prowadzą­cych będą­cych już jed­nak w śred­nim wieku, wciąż jeszcze jest spory ele­ment takiej czys­to chłopięcej skłon­noś­ci do psot — nawet jeśli sporo ele­men­tów jest wcześniej zaplanowanych, to radocha jaką mają z czynionych sobie wza­jem­nie psikusów (tak to jest dobre słowo w ich przy­pad­ku) wyda­je się być zupełnie szczera.

Dru­gi ele­ment to pomysł by uzu­pełnić pro­gram o samo­chodach o ele­men­ty przy­gody — spec­jalne mis­je na które BBC wyda­je chy­ba połowę rocznego budże­tu i wszys­tko co zaro­bi na fig­urkach Dok­to­ra Who, są naprawdę niesamowite. Pojechać na biegun samo­cho­dem? Prze­jechać Amerykę Połud­niową wzdłuż (a może w szerz), prze­jechać zwykłym samo­cho­dem przez wielką pustynię? Znaleźć najlep­szą drogę na świecie?  Wszys­tkie te przy­go­towywane z roz­machem mis­je bohaterów, nie tylko są śmieszne ale przede wszys­tkim szy­bko sta­ją się ekscy­tu­jące.  Prowadzą­cy pro­gram nie są niesamow­ity­mi przys­tosowany­mi do wszys­t­kich nawet naj­groźniejszych warunk­ów odkry­w­ca­mi. To trzech facetów w samo­chodach, z których co najm­niej dwóch wyglą­da tak jak­by nigdy nie opuszcza­li Anglii.  Ich przy­gody, pró­by utrzy­ma­nia samo­chodu przy życiu (z samo­choda­mi nawet tymi naj­gorszy­mi i roz­pada­ją­cy­mi się moż­na się związać), wspani­ałe wido­ki i aut­en­ty­czny zach­wyt tym co widzą (serio wiedzieliś­cie że w Rumu­nii mają taką niesamowicie piękną drogę wśród gór. Zwier­zowi jakoś umknęła) spraw­ia, że przy­go­da (właśnie przy­go­da a nie wyprawa!) sta­je się nam bliższa. Sko­ro oni mogą i to na dodatek samo­cho­dem, to my też może­my. A poza tym nie tak częs­to pokazu­je się nam właśnie takie zupełnie sza­lone, trochę bezsen­sowne wyczyny, które jed­nak mają tą zaletę, że są zabawne, niekiedy odważne lub niedorzeczne. To chy­ba ulu­biony zwier­zowy ele­ment pro­gra­mu — nawet przyglą­danie się jak ktoś robi coś niesamowicie fajnego tylko dlat­ego, że może przynosi radość.

 Kuch­nia w bagażniku samo­chodu? Nic trud­nego, w ekstremal­nych warunk­ach prowadzą­cy Top Gear tes­tu­ją ku naszej uciesze najbardziej sza­lone rozwiązania.

 

Trze­cia sprawa to kwes­t­ia dodawa­nia ele­men­tów czys­to kome­diowych — Top Gear musi mieć znakomi­tych autorów bo już od kilku­nas­tu sezonów uda­je im się wymyślać testy i pyta­nia doty­czące moto­ryza­cji, na które znalezie­nie odpowiedzi da nam sporo radoś­ci. Oczy­wiś­cie nikt tak naprawdę nie zada­je sobie pyta­nia, które z pojazdów kołowych na lot­nisku są najszyb­sze, albo czy da się stworzyć nat­u­ral­nej wielkoś­ci samochód sterowany radiowo, albo wyprzedz­ić samo­cho­dem człowieka na odrzu­towych wrotkach. Serio nikt nigdy nie zada­je sobie pyta­nia, czy moż­na w domu skon­struować samochód elek­tryczny, lub połącze­nie przy­czepy kampin­gowej z balonem. Co nie oznacza, że nie poz­namy chęt­nie odpowiedzi na takie pyta­nia. Zresztą cza­sem odpowiedzi są sen­sowne — jak wtedy kiedy widz­imy, że po Lon­dynie zde­cy­dowanie nie da się jeźdz­ić samo­cho­dem ale moż­na row­erem i że w ogóle row­ery strasznie częs­to bywa­ją sporo szyb­sze od samo­chodów. Jed­nak ponown­ie — czys­ta radocha z obser­wowa­nia do którego vana najłatwiej się wła­mać, czy jak naład­ować samochód na prąd w środ­ku mias­ta, spraw­ia, że bard­zo cieszymy się, że ktoś zada­je za nas głupie pytania.

 Prawdę powiedzi­awszy to ide­al­na ilus­trac­ja — po prawej nor­mal­ny pro­gram moto­ryza­cyjny, po lewej Top Gear.

 

Czwarty ele­ment to recen­z­je samo­chodów. Prawdę powiedzi­awszy, już chy­ba nikt nie ma złudzeń, że w tym pro­gramie ktokol­wiek będzie naprawdę recen­zował samo­chody. Nasi prowadzą­cy jeżdżą najwięk­szy­mi osiąg­nię­ci­a­mi moto­ryza­cji, zach­wyca­ją się nimi, tylko p to by dość szy­bko sprowadz­ić nas na ziemię. Najczęś­ciej pokazu­jąc jak niesamowicie nieprak­ty­czne są pro­ponowane przez pro­du­cen­tów rozwiąza­nia kiedy człowiek próbu­je po pros­tu z samo­chodu sko­rzys­tać. Wszys­tkie te niesamowite samo­chody, które nasi prezen­terzy tak gor­li­wie chwalą, sta­ją się dzię­ki temu wspani­ały­mi przykłada­mi na ludzką pomysłowość, ale bard­zo rzad­ko moż­na wyczuć w głosach prowadzą­cych prawdzi­wą rekomen­dację. Zwłaszcza, że częs­to wybier­a­jąc się w podróż niesamowicie wypaśny­mi samo­choda­mi, gdzieś w połowie dro­gi poczy­na­ją je wyk­li­nać. Zwierz nigdy nie widzi­ał pro­gra­mu o moto­ryza­cji który mniej zachę­cał­by widzów do kupowa­nia co raz to nowych i drogich samo­chodów. Zresztą w ogóle pro­gram ma to do siebie, ze kiedy prowadzą­cy skła­ni­a­ją się ku testowa­niu małych absur­dów życia codzi­en­nego (nie tylko kierow­cy) to ser­i­al osią­ga swo­je wyżyny. Podob­nie jak wtedy kiedy coś się prowadzą­cym nie uda­je — a powiedzmy sobie szcz­erze — w tym pro­gramie nawet najlep­sze samo­chody i naj­fa­jniejsze pomysły mogą się zakończyć klęską. Ale co ciekawe ta klęs­ka zawsze bawi, znacznie przy­bliża­jąc cała sytu­ację do tego co znamy ze swo­jego życia. Co praw­da w Top Gear zamor­dowano więcej samo­chodów niż wyko­rzys­tano do kręce­nia Blues Broth­ers, ale paradok­sal­nie to jed­na z tych rzeczy, za którą zwierz ceni show. Trochę jak­by w pro­gramie o gotowa­niu kucharz co chwila zapom­i­nał o piekarniku i przy­palał danie — tak jak zdarza się całkiem częs­to przy zwykłym gotowaniu.

 Ser­i­al jest też dobrze napisany o tyle, że nawet kiedy samochód nie szwanku­je, prowadzą­cy mają coś ciekawego do powiedzenia.

 

Oczy­wiś­cie gdzieś tam w niek­tórych sekc­jach pro­gra­mu zachowały się jakieś szcząt­ki pro­gra­mu moto­ryza­cyjnego, ale praw­da jest taka, że zgod­nie z zasadą, że nie jest to pro­gram poważny, nawet i one nie brzmią jak  pro­gram o samo­chodach. Bardziej jak pro­gram satyryczny, w których przy­pad­kowo wyszedł tem­at moto­ryza­cji. W sum­ie zwierz zła­pał się na tym, że najwięcej zupełnie nie zrozu­mi­ałych dla niego rozmów toczy się w seg­men­cie odcin­ka noszą­cym tytuł “Star in rea­son­ably priced car” co właś­ci­wie mówi wszys­tko — wsadza­ją akto­ra, sportow­ca czy inną sławę, do samo­chodu w rozsąd­nej cenie i każą objechać tor Top Gear dookoła. To daje zaś pretekst do krótkiego wywiadu. No i tu pada­ją nazwy i skró­ty których zwierz nie rozu­mie. Może się nato­mi­ast pośmi­ać oglą­da­jąc, jak ludzie którzy częs­to osiągnęli w życiu więcej niż nieje­den śmiertel­nik pełni napię­cia czeka­ją na to, aż Clark­son powie im jak szy­bko objechali tor. Rywal­iza­c­ja wyda­je się obec­nie bard­zo napię­ta, zwłaszcza, że w ang­iel­skim show biz­ne­sie wszyscy się zna­ją i chcą mieć wynik lep­szy od znajomych.

 

Może­cie zapy­tać czy te ele­men­ty naprawdę tworzą zabawny pro­gram. Cóż, zdaniem zwierza nie tyle zabawny, co niesamowicie zabawny.  Głównie dlat­ego, że obser­wu­je­my trzech nie do koń­ca odpowiedzial­nych facetów, którzy mając wiel­ki budżet i spokój ducha wygłu­pi­a­ją się przez godz­inę, cza­sem zaś rusza­ją na spotkanie przy­gody. Co więcej, zwierz który oglą­dał inne edy­c­je Top Gear wie, że ten pro­gram nie zadzi­ała w przy­pad­ku innego zestawu prowadzą­cych — zwierz nigdy nie potrafił się wciągnąć w Top Gear Aus­tralia — zapewne dlat­ego, że jak w każdym pro­gramie kome­diowym najbardziej lubimy naszych komików, a nie koniecznie sam dow­cip. Zwierz, który naprawdę ma w nosie gdzieś całą moto­ryza­cję,  oglą­da Top Gear ilekroć czu­je się choć trochę przy­bity. Nie da się nie parskać śmiechem oglą­da­jąc trzech panów w śred­nim wieku szuka­ją­cych ide­al­nego auta dla 17 lat­ka, nie da się nie czekać jak tym razem opiszą w odcinku Sti­ga (czyli eta­towego kierow­cę zawodow­ca pro­gra­mu) i nie czekać w napię­ciu na uroczyste przyz­nanie nagród Top Gear.

 

Zwierz nie ma samo­chodu, i pewnie jeszcze dłu­go mieć nie będzie. Ale oglą­da­jąc Top Gear moż­na spoko­jnie stwierdz­ić, że świat jest równie piękny nieza­leżnie od tego czy widzi się go z okna pędzącego porsche czy sunącego powoli auto­busu turysty­cznego. Że nigdy nie jest się za starym by dokuczać najlep­szym kumplom. Że fakt iż nikt nie zada­je głupich pytań nie znaczy, że nie należy szukać na nich odpowiedzi. Oraz że jeśli macie For­da Fiestę to spoko­jnie może­cie wziąć udzi­ał w desan­cie ang­iel­s­kich sił zbro­jnych. Inny­mi słowy Top Gear nauczył zwierza, że pro­gram który trak­tu­je o rzeczach zupełnie dla niego nie istot­nych a niekiedy nawet nie zrozu­mi­ałych, może być jed­nym z najz­abawniejszych, najradośniejszych i najsym­pa­ty­czniejszych pro­gramów jakie lecą w telewiz­ji. Serio, kto by pomyślał.

 Zwierz mówił że chodzi o prowadzą­cych, kto by przy­puszczał, że trzech facetów w śred­nim wieku jeżdżą­cych samo­choda­mi może być tak zabawnymi.

 

Ps: A jutro będzie wpis, który zwierz chci­ał napisać już dawno ale wczo­raj dostał niemal dosłowną pod­powiedź od wszechświa­ta że napisać go musi.

Ps2: Zwierz chci­ał­by jeszcze dodać, że choć lubi Sti­ga i czy­tał więk­szość książek Clark­sona, i oglą­dał pro­gram Jame­sa Maya o wynalazkach to tak naprawdę fanem jest tylko Top Gear jako całoś­ci, pozostałe przy­budów­ki choć go baw­ią tu nigdy na tym samym poziomie co pier­wot­ny program.??

 Na koniec warto dodać, że w seri­alu jest sporo zamier­zonego i nie zamier­zonego slapsticku.

1 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online